"Ą", "ę" i odlot do spa

 |  Written by Everyman  |  1

Jako skromny bloger czuję się zwolniony z obowiązku syntetycznej oceny tego, co wczoraj wydarzyło się podczas debaty w PE. Robią to i jeszcze długo będą robili specjaliści różnej maści w nadziei, że wytworzona kakofonia zamąci mi w głowie. Nic z tego! Bez pomocy speców od mowy ciała i ekspertów od dzielenia włosa na czworo wstałem od telewizora dumny z premier Beaty Szydło i nikt mi satysfakcji odebrać nie może.

Mogę więc w spokoju ducha zająć się detalem, który – jakkolwiek drobny – rzutuje na całość i utwierdza w przekonaniu, że mam się z czego cieszyć.

Ów szczegół to wściekła reakcja niektórych komentatorów na wzmiankę o głodnych dzieciach i biednych emerytach. Tuż po debacie pierwszy, który kręcił nosem pytając „czy to wypada?” to redaktor Kajdanowicz z TVN. Mówiąc prawdę, nie wiem o co mu chodziło. Aż taki głupi, żeby nie dostrzegać, że problem istnieje – chyba nie jest. Może o miejsce, w którym padły te słowa? Jeśli tak, to żal mi chłopa, bo bicie czołem przed „salonem”, którego miałkość mieliśmy okazję oglądać stawia go w roli prowincjusza, który uważa, że na salonach można tylko „ą” „ę” i teksty o ośmiorniczkach ...

I kto to mówi? Facet, który kosi kasę z dzienną stawką wyższą od miesięcznych zarobków przeciętnego Polaka! W porządku – płacą mu to kosi. Nic mi do tego. Nie mogę jednak powstrzymać się przed drobną złośliwością. Za co płacą? Ano za to, że od lat mozolnym staraniem próbuje nas przekonać byśmy dożywotnio popierali drogich mu patronów. I co ? I nici z wysiłków monsieur Kajdanowicz! Gmin pańskich „ą” „ę” nie zrozumiał i wybrał nie tych co trzeba. Spieprzył pan robotę, panie redaktorze! Tyle kasy w kanał!

Dziwnym trafem ten sam fragment przemówienia przykuł uwagę innej, przygasłej nieco telewizyjnej gwiazdy. Oto Hanna Lis na twitterze w pełnym ironii wpisie usiłuje nam wcisnąć, że nie ma związku pomiędzy głodnymi dziećmi, emerytami, których nie stać na leki, a sporem o TK. No skądże przecież! Gdzież TK i gdzie emeryci?

A OFE pani redaktor? Kto zdążył się nachapać z naszych składek, z naszych pieniędzy, które pani idol cudowny sposób zmienił w nie nasze, a TK zatwierdził? Emeryci, czy może prezesi szemranych funduszy, z którymi pąństwo redaktorzy jeździcie na narty czy do innych spa …

No właśnie! O spa słowo. Pani Lis narzeka, że posłowie PO zamiast uczestniczyć aktywnie w debacie w spa chyba zażywali rozkoszy, bo całkiem nie było ich słychać. A przecież powinni byli Panią Premier wybuczyć gdy ona o tych dzieciach …

Koń by się uśmiał, gdyby mógł nadążyć za lotną myślą pani Lis. Ja nie nadążam, ja odpadam, a co dopiero koń! O ile pamiętam fragment o dzieciach i emerytach posłużył Pani Premier by sytym i zadowolonym z siebie eurodeputowanym uświadomić skąd masowe poparcie jej partii w wyborach i skąd u Polaków potrzeba dobrej zmiany. Spór o TK to usuwanie kłody, którą jeszcze zanim PiS doszedł do władzy małe i duże misie, które pani redaktor tak lubi przytulać, rzuciły nowej władzy pod nogi. Nie widać związku? Naprawdę nie widać? Jak pani redaktor jeszcze raz stenogram przeczyta  - proszę nie pomylić znowu akapitów. Od góry proszę czytać, od góry - nie od dołu!

Naprawdę nie wiem czy śmiać się, czy płakać gdy słyszę lub czytam te głodne kawałki. Wspominać głodne dzieci i biednych emerytów to przecież faut pas! - poucza Panią premier ta sama księżniczka, na którą telewizja musiała wybulić kilkanaście tysięcy by ją nauczyć ... chodzić i poruszać się przed kamerą.

Gdzie tam, księżniczka – królowa prawie!

Podobno legenda o Marii Antoninie radzącej poddanym by zamiast chleba jedli ciasteczka mija się z prawdą ...

Może i mija, lecz już idzie nowe!
Umarła królowa, niech żyje królowa! 

5
5 (2)

1 Comments

Obrazek użytkownika ro

ro
Nie mija się ta legenda z prawdą. Z tym że w tej kwestii Maria Antonina nie zasłużyła sobie na stawianie obok Smoktunowiczówny.
W XVIII Francji było prawo, które nakazywało piekarzom - gdy zabrakło chleba, rozdawanie ludności słodkiego pieczywa. Za darmo! 
 

Więcej notek tego samego Autora:

=>>