Ściana (Polska 20XX)

 |  Written by Rosemann  |  1
Potrafisz sobie Polaku wyobrazić Polskę bez PiS-u, bez Platformy, bez Nowoczesnej albo nawet PSL-u? Polskę bez Kaczyńskiego, Tuska, Schetyny, Petru i tych wszystkich, którzy kręcą się wokół nich? Jeśli nie umiesz zacznij sobie wyobrażać wielką dziurę w ziemi w miejscu, w którym dzisiaj jeszcze jest Polska.

Rzeczywistość polityczna, w której od dość dawna my i Polska musimy funkcjonować nie daje zbyt wielkich nadziei na jakąkolwiek znośną, nie tylko polityczną przyszłość. Słowem No Future.

Słuchając polityków, którzy aspirują dziś do przejęcia rządów w momencie, gdy polityczne wahadło oddali się od rządzącego obecnie układu bez trudu można wyobrazić sobie program, który zamierzają realizować. Sprowadzać się on będzie do możliwie najdotkliwszego odwetu na tych, na rzecz których stracili wywalczoną na sporo lat pozycję. Nie próbują się oni kryć z tym, że zamierzają zemścić się nie tylko na sprawujących władze ale też, co brzmi tyle enigmatycznie co złowrogo, na „wszystkich, którzy pomagali” robić rządzącym te wszystkie straszne rzeczy, nad którymi pochylają się zapowiadający te represje krzycząc równocześnie „demokracja” i „konstytucja”. To, że ich zapowiedzi ani z konstytucją ani z demokracją nie ma nic wspólnego jakoś specjalnie ich nie porusza. Podobnie zresztą jak nie porusza egzaltowanych pań w wieku balzakowskim i dość leciwych panów w fantazyjnych szalach z białymi różami w rękach. Mam podejrzenie, że oni, jeśli będą mieli okazję, najszybciej porzucą i demokrację i konstytucję by aktywny udział w wymierzaniu kary czasem ich nie ominął.

I nie powstrzyma ich to, że na ulicy będą pojawiać się coraz liczniejsze tłumy przypominające, że demokracja, że konstytucja…

A potem oni też stracą władzę i wtedy tamci, co im przypominali, że demokracja, że konstytucja, dowalą im tak, że do trzeciego pokolenia będzie bolało. A potem oni tamtym, że pół wieku będą krwawili.

To co opisałem to scenariusz niemal pewny. Choćby z tego powodu, że w tej chwili nie ma nikogo, kto byłby w stanie i prawie nikogo, kto by chciał tę nadchodzącą, koszmarna karuzele zatrzymać. Ani po jednej ani po drugiej stronie konfliktu.

Cokolwiek nie zostanie po rządach PiS, dla mnie największą wartością dodaną czasu „Dobrej Zmiany” jest ujawnienie czy może ujawnienie się naszych tak zwanych „elit intelektualnych” z obliczem, którego chyba oni nie chcieliby wcale pokazywać a na przykład ja nie chciałbym oglądać. Okazało się, że nasza „elita” składa się głownie z przekonania o swej wyższości i nieskrywanej już pogardy dla sporej części społeczeństwa. Wielu przedstawicieli tejże elity bez specjalnego skrępowania pokazało, że są wulgarnymi durniami sączącymi kuriozalne „przemyślenia” i ostre oceny każdego, kto ma inne niż oni zapatrywania. A wszystko okraszone niebywałym stężeniem „kurew” i innych podobnie kulturalnych słów. Nie jest to oczywiście miła wiedza ale jednak lepiej wiedzieć, że kretyn i prymityw jest kretynem i prymitywem niż mieć go za Bóg wie kogo. I to mi bardzo pasuje bo nie lubię wychodzić na głupka.

To, że nie możemy liczyć na elity bo ich po prostu nie mamy to jeden problem. Drugim jest przejęcie głównego ciężaru dyskusji między stronami między najbardziej „żelaznymi” częściami elektoratów obecnej władzy i obecnej opozycji.

Początkowo chciałem tekst zatytułować „Polska kibolska” ale tych, których zwykło się najczęściej określać „kibolami” darzę, przy ich wszelkich słabościach, sporym szacunkiem. Większym niż zdecydowaną większość polityków i ich fanatycznych zwolenników.

Ta zdominowana przez „kiboli” nieskłonnych do brania jeńców wśród tych, którzy są zbyt mało fanatyczni albo, co nie daj Bóg, mających wątpliwości dyskusja jest najlepszą gwarancją, że nasza przyszłość będzie nieustannym odwetem jednych na drugich i drugich na tych pierwszych. Dla nich to, że stanęliśmy pod ścianą nie ma znaczenia póki w tę ścianę z impetem nie walniemy.

Być może są politycy, którzy zdają sobie sprawę, że obraliśmy kurs na katastrofę, którą wyżej wieszczę. Jednak nie potrafię, poza kukizowcami, takich wskazać. A kukizowcy… Trudno stwierdzić, czy zdaja sobie z tego sprawę czy tylko chcą być „antysystemowi” w najprostszy możliwy sposób. Niestety wydaje mi się, że to drugie.

Na koniec tego smutnego tekstu o tym dokąd zmierza w tej chwili „Polska-wielki projekt” odpowiedź na pytanie, które pewnie niejednemu czytelnikowi w trakcie lektury mogło przyjść do głowy. Skoro wszyscy są mniej lub bardziej beznadziejni to czemu jednych popieram a drugich zwalczam. Czym być może tym drugim narażę się i zostanę uznany za jednego z tych, co „pomagają”. Choć oczywiście mam nadzieję, że za mały ze mnie żuczek…

Otóż odpowiem słowami filmowego proboszcza Królowego Mostu z serii „U Pana Boga…” W przeddzień ogłoszonych nagle wyborów do samorządu nagabywany przez aktualnego burmistrza w sprawie poparcia stwierdził „Na ten moment innego kandydata nie mam”. I właśnie tak jest ze mną. Na ten moment.
5
5 (4)

1 Comments

Obrazek użytkownika stronnik

stronnik
Dlaczego aż tak daleko posunięty pesymizm? Tak odczytuję przesłanie. Ale moim zdaniem, wszystko w rękach PiS. Im głębsze będą zmiany, im dłużej będą rządzili ludzie z kręgu PiS, tym trwalsze te zmiany będą i tym trudniej będzie tamtym zdobyć władzę, zmienić wszystko, by było tak jak było. Ja jestem optymistą. Może ostrożnym, ale jestem. Dlaczego? Bo wierzę w mechanizm samonaprawy, który wykorzystuje pokłady energii znacznie większej niż energia konieczna do stałego wysiłku, podsycania kłamstwa, obłudy, zlodziejstwa. Oczywiście  nie jestem naiwny. I właśnie dlatego obawiam się działań prezydenta. Bo daje im nienależny czas i pożywkę, dopuszczając do tego, co nazywa porozumieniem czy dialogiem. Tam nie ma nikogo z kim warto rozmawiać. To są same złogi i chwasty, które należy wyrzucić na śmietnik, ale o nim nigdy nie zapomnieć, że istnieje. Dla własnego dobra i przyszłości.

Natura nie znosi próżni. Choć wykształcenie się nowych elit zajmie sporo czasu, to w końcu do tego dojdzie. Na czas oczekiwania potrzeba jakiegoś mechanizmu który zapewni nam możliwość przetrwania. Nie wiem czy Jarosław Kaczyński ma jakiś plan na ten czas. Jeśli nie, to okaże się politykiem krótkowzrocznym. Nie chcę nawet przypuszczać jakie tego mogą być konsekwencje. Uważam że nastawienie i podejście polityków PiS do spraw polskich dzjsiaj, powinno być częścią jakiegoś spójnego planu rozpisanego na okres przynajmniej lat dwudziestu. Plan taki powinien obejmować także, to co nie leży bezpośrednio w sferach zainteresowania rządu. Myślę że minister kultury i dziedzictwa narodowego powinien tu mieć swoją szczególną rolę. Być może potrzebna byłaby jakaś jeszcze inna "instytucja/e" czy też "klub/y" która by sterowała tym procesem albo przynajmniej "miała baczenie" by przebiegał w określonym kierunku czy wedle przyjętych zasad (?). Bo chyba to stanowisko (ministra) jest najbliższe źródłom w których rodzą się i formują przyszłe elity. Choć oczywiście jako laik mogę się tutaj mylić. Chodzi o to że w zarysowanym planie powinno być przewidziane sworzenie instytucji, które miałyby jako swoj cel, wyłanianie i wspomaganie osób predysponowanych do takich elit. Tak to sobie przynajmniej wyobrażam dzisiaj. I znowu, to tylko moje dość płytkie przemyślenia. Ktoś może stworzyć sobie zupełnie inną wizję tego procesu.

Ostatnio spotkałem się z ostrożną obawą co dalszych działań PiS, związanych z wiekiem Jarosława Kaczyńskiego. Otóż myślę, że niezależnie od rozwoju sytuacji, ludzie PiS i sympatycy, powinni tworzyć już dziś podwaliny "instytucjonalne", które dawałyby szansę na wytworzenie się nowej, autentycznej, prawicowej elity. Nie wiem czy Kluby Gazety Polskiej są takim początkiem tego działania czy raczej mają jakiś inny cel. To powinno się odbywać w elitarnych klubach, instytucjach stworznych jedynie w tym celu, oraz innych, ściśle związanych ze środowiskiem prawicowym i patriotycznym. Takie szerokie działanie byłoby może szansą na przedłużenie zamysłow PJK. O ile one istnieją w tym zakresie. Myślę że problem elit jest równie ważny jak gospodarka czy finanse państwa. Jednak to od dzisiejszego zalążka samych elit zależy czy stworzą sobie dogodne i bezpieczne dla ich rozwoju środowisko. Czy zechcą podjąć to zadanie? To powinno być już dziś zadaniem elit PiSu i środowisk patriotycznych. W tym niektórych duchownych.

Więcej notek tego samego Autora:

=>>