Śmierć za idee

 |  Written by Ufka  |  10
Mesjasze ofiar i apostołowie śmierci, możecie pierwsi iść - błogosławimy wam!
Ruszajcie naprzód tam, gdzie święty płomień świeci, niech najpierw każdy z was spróbuje tego sam.
My o przedwczesny zgon nie chcemy już się starać, kostucha pragnie już wyznaczać sama los
I byle komu swych nie daje ostrzyć kos.
Ponieśmy za idee śmierć, ale nie zaraz,
Śmierć tak ale nie zaraz...

Od wczoraj tłucze mnie się po głowie ta pieśń Brassensa. Co będzie na Ukrainie nie wiem, ale też chyba nikt nie wie. Sytuacja zmienia się z minuty na minutę. Zamiast rozważań - komunikaty. Parlament przegłosował to czy tamto. Janukowycz w Charkowie powiedział...Przedterminowe wybory 25 maja...Julia Tymoszenko wolna.
Co my możemy? Chyba niewiele. Nie mamy gazu więc nie damy. Nie mamy pieniędzy więc nie możemy ratować hrywny. Nie potrafiliśmy nawet sprowadzić do Polski szczątek swojego samolotu czy czarnych skrzynek - a więc na pewno nie możemy wpłynąć na Rosję. Unia podobno wysoce demokratyczna, więc może za pół roku coś zdecyduje. Obama jaki jest każdy to widzi. PS Jak tu się wstawia You Tube?
Co więc możemy?
Niewiele. Modlić się aby nie było ofiar. Dzisiaj obudziłam się i nie było następnych - to dla mnie dużo. Co będzie jutro? Nie wiem. Co będzie trzeba zrobić - na pewno zrobię, ale ode mnie niewiele zależy. Ale wiem jedno - nie będę pisać głupot na blogu. Mam wrażenie, że wiele osób wie lepiej niż Ukraińcy co należy zrobić. To mnie przypomina rodzica, który spieprzył własne życie, ale chce je przeżyć na nowo - w imieniu syna, córki. Ale Ukraińcy to nie dzieci. Jeśli popełnią błędy to ONI SAMI będą ponosić konsekwencje, nie my. Nie można przeżyć życia za kogoś. Piszecie, że powinni patrzeć na nasze błędy i ich nie powtarzać. Na jakie błędy?!
Popatrzcie na inne kraje - Rumuni rozstrzelali prezydenta i jego żonę. Mają lepiej? A inne demoludy? Chcecie aby Ukraińcy walczyli do ostatniej kropli krwi - ale ich, nie waszej. No to jedźcie, może nie na Majdan ale pod Sejm. Nie chce wam się? Wiem o tym doskonale - czasami na demonstracjach zastanawiałam się co ja tam robię. Bo szumne zapowiedzi tego i owego a potem czterdzieści osób. Ile osób jest na Ikara? Nie mówię o młodzieży, ona chce przeżyć coś własnego, nie mówię o "emerytowanych" mówcach, którzy przy okazji chcą załatwić własne interesy albo chociaż dać znać, że jeszcze żyją. Nie mówię o ludziach spoza Warszawy - faktycznie, nie każdy musi przyjechać aby demonstrować pod pustym domem. Mówię o warszawiakach. I nie piszcie, że to sami przyjezdni - trochę prawdziwych chyba jeszcze mieszka. No i nie każdy jest demonstrantem - to też rozumiem.
Ale wybory? Przecież mieliśmy kiedyś rząd komuny - nie młodej, bo chyba Miller czy Kurczuk to starzy komuniści. Teraz w Sejmie mamy ich razem z palikociarnią znowu - sami się wybrali? Mieliśmy DWIE kadencje komucha Kwaśniewskiego jako prezydenta. Unia nam go w paczce przysłała czy Moskwa? I wy chcecie pisać co mają robić Ukraińcy? Kogo wyrżnąć, aby nie popełnili NASZYCH błędów?
Zrobią, co zrobią. Możemy się modlić do Ducha Świętego - bo tylko tak można się modlić kiedy chcemy prosić o mądrość. Mądrość dla nich, nie dla nas. A my możemy jedynie ściskać kciuki, aby im się tym razem udało. Bo to już kiedyś było. Był Majdan, była Pomarańczowa Rewolucja. Teraz może wyjdzie lepiej. Albo faktycznie - może nie wszyscy, ale wielu będzie martwych. Albo wyemigruje. Bo nawet gdyby byli najmądrzejsi to zadecydują za nich inni - ale oni mogą na tych innych wpłynąć. Więc niech wpływają mądrze.


ed.SG
ed. img. SG
5
5 (5)

10 Comments

Obrazek użytkownika Ufka

Ufka
Jak Ellenai, która chodzi na demonstracje. Była też na tej "ukraińskiej". Ale są i tacy, którzy nie robią nic, ale wiedzą wszystko

Ufka

Obrazek użytkownika SmokGorynycz

SmokGorynycz
Czy samo "chodzenie" może uzasadniać "wiedzenie" wszystkiego?
Czy "wiedzenie" wszystkiego nie udaje tylko taniego, uspokajającego duszę, sentymantalizmu?
Czy sentymentalne, zupełnie oczywiste dla człowieka wrażliwego, odruchy nie zastępują realnego działania?
Czy realne działania są słuszne - bo odruch duszy nie musi być zawsze słuszny...
Współczuję ludziom... Co nie znaczy, że popieram ich cele polityczne i społeczne... 
A tak sardonicznie: Czy do NASZYCH błędów Ufko potrafilismy się przyznać, czy wciąż w ramach autorozgrzeszenia przerzucamy je na "ruskie serwery"?
 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
"Rewolucje przerażają, ale kampanie wyborcze wzbudzają obrzydzenie."
Obrazek użytkownika Ufka

Ufka
Ale dla niektórych nawet to za dużo. Wiele osób robi dużo - nie mówię o osobach politycznie zaangażowanych. I zwykle nie ma czasu o tym pisać. Ale czasami trzeba im pomóc - bo np nikt sam nie nakarmi wszystkich głodnych. No i jeszcze trzeba odróżnić głodnych od leniwych, prawda? A ruskie serwery? Mówiłam o tym nawet na zjeździe warszawskiego PISu. Znajdźcie ludzi do każdej komisji, przypilnujcie liczenia na WYŻSZYCH szczeblach (czyli np sprawdźcie co którąś z komisji - w papierze i w komputerze) a jak nie potraficie to przestańcie ględzić

Ufka

Obrazek użytkownika SmokGorynycz

SmokGorynycz
jak na fałszywy mit. Takim fałszywym mitem był/jest okrągły stół, stan wojenny, lech "bolek" wałęsa jako szef NSZZ... To konstrukcje, których celem jest osłabienie ludzi, przekonanie ich, że jednostkowy akt uporu i niezgdoy nie ma znaczenia,  że i tak "wszystko jest ustawione",  że po co głosować skoro "ruskie serwery", "oni", agenci, trolle... Z ulgą wtedy pozostają w domciach... Bo agenci, trolle, serwery...
PiS... Moja  partia, która już sama nie wie czy kultywować pamięć po  ukochanym ułanie, który w boju padł, czy płakac po nim, czy walczyć w jego imieniu, czy może znaleźć sobie innego ułana - może mniej godnego, takiego bardziej podłego, ale za to żywego...
Ruskie serwery..  dajcie spokój, taniej i prościej jest puścic w wyborczą niedzielę pasjonujące przygody niezłomnego dochtóra w zaścianku nad rozlewiskiem i szpitalu na górze.... 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
"Rewolucje przerażają, ale kampanie wyborcze wzbudzają obrzydzenie."
Obrazek użytkownika Ufka

Ufka
Bo mniej osób czyta. Powiedziałam sobie, że jeśli Rysio Czarnecki znowu wtryni swojego syna z pierwszego małżeństwa na listę PISu to ja odejdę, bo co za dużo...

Ufka

Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai
Obie byłyśmy w warszawskich komisjach wyborczych w charakterze "męzów zaufania" PiS wtedy, gdy wystartował Palikot. Za przebieg głosowania w "mojej" komisji i za liczenie głosów mogę dać głowę. Czy w Twojej komisji procentowo głosy jakoś odbiegały znacząco od oficjalnych ogólnopolskich wyników? Bo w mojej nie - z małym wyjątkiem - niestety na PiS było nieco mniej głosów niż w ogólnej średniej, natomiast na Palikota nieco więcej.
Ruskie serwery?
Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai
Masz wiele racji pisząc, że pojawia się postawa, którą porównujesz do "rodzica, który spieprzył własne życie, ale chce je przeżyć na nowo - w imieniu syna, córki".
Masz też rację pisząc, że nie jesteśmy w stanie im pomóc i że oni sami będa płacić cenę za to, co zbudują. I ze nie wolno nam wymagać.

Tylko... ja myslę, że jest jeszcze inna postawa, która tylko na zewnątrz manifestuje się podobnie, ale ma całkiem inne podłoze. I ona jest bliska także i mnie samej.

Oni są dziś sami przeciwko całemu światu  - przeciwko temu "cywilizowanemu", gnuśnemu i uładzonemu, dla którego stanowią jedynie kłopot i przeciwko czerwonemu imperium udającemu demokratyczne państwo, a naprawdę zachłannie wyciągającemu łapy po ich Ojczyznę.
Przez szacunek dla ofiar, jakie już ponieśli i przez pragnienie, by świat zrozumiał, że naprawdę liczą się najbardziej własnie te wartości, które on odrzuca, o których usilnie chce zapomnieć i wreszcie dla podtrzymania naszej wiary, że prawość musi zwyciezyc nad podłością, bardzo chcemy, by się nie ugięli i przecież bardzo zarazem chcemy, by już nie było więcej ofiar.

Powiem więcej - obawiam się, że jeśli teraz by się ugięli, to wkroczy seryjny samobójca, zupełnie przypadkowe wypadki, "załamania nerowe" i choroby.

Dziś Nurni powiedział mi coś, co  uświadomiło mi dopiero, że czuję podobnie.
Powiedział: "oni tam, na naszych Kresach, przypominają nam i tę Polskę która chyba już nigdy nie wróci".  Coś w tym jest. Kresy już nie są nasze, ale bliskość z nimi czujemy nadal.
I mozna znów odwołac się do Twojego przykładu rodzica i dziecka, ale w trochę innym wymiarze. Nie chodzi o przezycie zycia na nowo w czyimś imieniu. Chodzi po prostu o życzenie, by mu się powiodło. Tym silniej tego pragniemy, im bardziej przypominają nam oni kim kiedyś byli Polacy, czego pragnęli i co byli gotowi w imię tego pragnienia poswięcić.

 
Obrazek użytkownika Ufka

Ufka
Jednak jestem pełna obaw - nie o dzień dzisiejszy tylko o przyszłość. Bo najlepszy scenariusz to niewtrącanie się Rosji.No i nieco się boję Julii - może nieźle namieszać. A Komisje? Sama wiesz - nikt nie wie kto jest "czyj". Wierzę, że w wyborach samorządowych po jakiś wiejskich zadupiach mogą się dziać cuda nad urną, ale to na poziomie lokalnego radnego

Ufka

Obrazek użytkownika Tomasz A S

Tomasz A S
byłem tym razem przewodniczącym.
Tym ludziom chodzi o to, by wziąć pieniądze. "Kto jest czyj" nieważny, aby szybko skończyć, podpisać się, i czekać na przelew.
Jednak kontrola konieczna!

 

Więcej notek tego samego Autora:

=>>