Średniowiecze, Kościół i przemoc

 |  Written by Stefan Bryś  |  19
Średniowiecze to epoka pełna przemocy. Jest to fakt niezaprzeczalny. Przeczytamy o tym w każdym podręczniku do historii. Drugim faktem jest to, że był to czas kiedy dominującą rolę w kulturze odgrywało chrześcijaństwo.

W tym zakresie XXI wiek różni się od średniowiecza. Niejeden westchnąwszy z ulgą powie: Na szczęście! Dziś to nie chrześcijaństwo dominuje lecz walka z nim. Największym oraz najczęstszym błędem jest jednak bardzo prymitywne powiązanie przemocy jaka panowała w średniowieczu z chrześcijaństwem. Ten błąd popełniają dziś niestety ludzie posiadający nawet tytuł profesorski. Mówią np. tak: W średniowieczu było tyle przemocy ponieważ panowała wówczas ciemnota, w każdym aspekcie życia dominowała religia, organizowane były wyprawy krzyżowe no i oczywiście Inkwizycja.

Prawda jest niestety troszeczkę inna. Gdyby nie to, że w średniowieczu religią kształtującą umysły oraz serca ludzi było chrześcijaństwo, przemoc o której czytamy w podręcznikach do historii, wyglądałaby jednak zupełnie inaczej a jej stopień, charakter i liczba ofiar przeraziłby nawet pana profesora Hartmana, posła Palikota lub panią Środę – specjalistów poniekąd od straszenia Kościołem w świecie współczesnym.

Gdy zagłębimy się jednak w tematykę średniowiecza z łatwością odkryjemy, że zaczyna się ono wraz z rozpadem Imperium Romanum i rozpadem całego systemu, który przez ponad tysiąc lat ukształtował życie ludzi. Była cywilizacja która swoim zasięgiem objęła cały ówczesny świat i zmieniła go. Powstało wiele miast, dróg, system prawny na którym do dziś konstruuje sie kodeksy prawne i pomijając antyczne okrucieństwa Starożytnego Rzymu lub państw, które stanowiły jego poszczególne części, czas Imperium Romanum był okresem największej stabilizacji Europy. Gdzieś na obrzeżach Imperium żyły plemiona barbarzyńskie Germanów. Wszystko to, o czym przeczytamy w podręczniku to z jednej strony proces podobny do współczesnej globalizacji a z drugiej strony procesy gdzieś na peryferiach o których wiemy bardzo niewiele a które nie kształtowały się tylko w odniesieniu do Imperium. Wchodząc mentalnie w epokę średniowiecza trzeba odkryć tą subtelną zależność.

Z drugiej strony bowiem w Azji spotkamy Imperium Chińskie, które posiadało swoje własne plemiona na peryferiach czyli Mongołów. Przez cały czas najeżdżali , niszczyli i plądrowali prowincje chińskie. Mongołowie w tamtym czasie byli doskonałymi żołnierzami i jedynymi którzy byli w stanie jeździć na koniu bez użycia rąk. Dzięki tej umiejętności posiedli niezwykłą technikę walki. Byli szybcy i dzięki zwrotności jaką posiadały ich oddziały byli w stanie zwyciężać wojska, które nie dość, że były lepiej od nich uzbrojone, zorganizowane lecz także dowodzone.

Mongołowie to pierwszy znany naród, który używał niespotykanego w historii ludzkości terroru aby podbijać inne. W każdym mieście, które zdecydowało się im przeciwstawić wszystkim pozostałym przy życiu ludziom odcinali uszy, nosy i ręce. W ten sposób organizowali lud żywych mostrów (dziś powiedzielibyśmy Zombie), które wysyłali jako ostrzeżenie do innych, nie podbitych jeszcze miast aby zniechęcić ich do stawiana oporu. Pochód żywych ludzkich trupów, które nic nie mówiąc krzyczały:

Jeśli ośmielicie się nam przeciwstawić zobaczcie co was, wasze dzieci, żony i matki czeka.

Ludność była sterroryzowana do tego stopnia, że kiedy przybywali Mongołowie, zazwyczaj znajdywali otwarte bramy miast. W pewnym momencie władca Chin Szy-huang-ti zmęczony tą sytuacją, scalił luźne prowincje w jedno państwo i postanowił zbudować mur odgradzający go od Mongołów. W ten sposób skonstruował największą w dziejach fortecę, która dziś jest tylko atrakcją turystyczną. Wobec tego większość plemion decyduje się na migrację. Jednoczą się wokół przywódcy i decydują się wyruszyć na podbój innych ziem. Bez map i kompasów decydują się podążać w kierunku zachodzącego Słońca. Niezwykły pochód plemion, które pragnęły podbijać, grabić oraz niszczyć spowodowała, że w ciągu 100 lat Mongołowie znaleźli się w okolicach Ukrainy.
Kiedy przybywają w okolice granic Europy spotykają ludy germańskie. Efekt wieloaspektowego domina powoduje to, że Germanie zaczynają atakować Imperium Romanum. Znaleźli się pomiędzy młotem a kowadłem, pomiędzy Mongołami i Rzymianami. Mając do wyboru walczyć z Mongołami czy z Imperium decydują się na to drugie. Imperium Romanum zalewają zatem plemiona Germanów terroryzowane perspektywą walki z Mongołami. Wówczas orientują się w tym, że sławne Imperium rządzące światem jest niezwykle słabe. W ten sposób upada największe w dziejach świata Imperium. Wandalowie czy Attila przychodzą później jako potomkowie ludzi, którzy zetknęli się w swojej historii z Mongołami.

Możemy sobie wyobrazić, że budzimy się pewnego pięknego dnia i nie istnieje już Polska, nie ma policji, wojsko rozproszyło się i uciekło, wszystkie struktury które do tej pory znamy a które regulują nasze dotychczasowe życie także już nie istnieją. Czym jest taka sytuacja czyli czym jest anarchia, przemoc i terror mogą nam opowiedzieć nasi dziadkowie, którzy 1 września i 1939 roku obudzili się już w innej Polsce. Nie dość, że nie istnieje państwo na naszych ziemiach to pojawiają się bandy, które łupią, grabią, gwałcą i torturują.

W Imperium Romanum pierwszym celem barbarzyńców są duże miasta, gdzie można zdobyć najwięcej bogactwa. W przeciągu kilku miesięcy największe miasta rzymskie zostają wielokrotnie splądrowane oraz zburzone. Żyć w mieście oznaczało nie tylko znaleźć się w wielkim niebezpieczeństwie lecz cierpieć głód. Ludzie uciekają z miast. Po miastach przychodzi kolej na wsie. W najstraszniejszych chwilach końca Imperium Romanum odnajdziemy okresy niebywałej przemocy, terroru oraz czas kiedy ludzie przestają uprawiać ziemię – porzucają ją. Aby uprawiać ziemię trzeba się zatrzymać na jakiś czas czyli zasiać i poczekać do zbiorów. Kiedy jednak masz dokonać wyboru pomiędzy uprawianiem ziemi a groźbą utraty życia co wybierasz? Brakuje zatem żywności, jest bieda, szerzą się choroby. Czasy średniowiecza poprzedza zatem okres niespotykanej od ponad 1000 lat przemocy. Nie istnieje już państwo, wojsko a jedynymi uzbrojonymi ludźmi jakich można spotkać to plemionami barbarzyńców, które kontynuują dzieło zniszczenia. Nie istnieje handel, system monetarny oraz wszystko to, co do tej pory uznawano za coś zwyczajnego. Koniec starożytnego świata na własne oczy widział i opisywał św. Augustyn.

Ludzie w Europie oraz na świecie przeżywają kryzys lecz wszystko to, co poprzedzało nastanie średniowiecza naprzeciw trudności, które przeżywamy oraz możemy doświadczyć to w zasadzie nic wielkiego. Ten okres już się nie powtórzy. Można tylko wyobrazić sobie to, co przeżywali ludzie i jakie perspektywy życia posiadali w tamtym czasie kryzysu. Czyli budzisz się rano i nie wiesz czy dożyjesz do wieczora. Lub kładziesz się spać i nie wiesz czy obudzisz się rano. Co możesz zaplanować? Brakuje żywności. Większość ludzi myślało wówczas, że nadszedł koniec świata. Niektórzy chrześcijanie mówili o tym okresie w ten sposób i tak go opisywali.

Rzeczą niesłychaną w tamtych czasach było to, że Kościołowi udaje się rozpocząć dialog i spotykać się z tymi ludami, które wykazują się niezwykłym okrucieństwem, nie tylko nie wiedząc czym jest chrześcijaństwo lecz nie wiedząc o tym do czego służy cywilizacja. Powstaje wówczas pytanie o to, co można mieć z tymi ludami wspólnego? Gdzie szukać płaszczyzny dialogu skoro w pierwszym odruchu chce się uciec aby ochronić własne życie? Co więcej Kościołowi Katolickiemu udaje się nawracać na chrześcijaństwo całe plemiona barbarzyńskie. Lecz nawracając je nie jest w stanie wyeliminować przemocy a jedynie zmienia ich skłonność do okrucieństwa w siłę, która zaczyna konstruować fundamenty cywilizacji europejskiej. Wszystkie narody europejskie jakie obecnie znamy czyli Francja, Niemcy, Wegrzy to plemiona barbarzyńców, które zostały ewangelizowane przez Kościół Katolicki. Czyli mamy do czynienia z Gotami, Gepidami, Longobardami, Awarami, Madziarami, Frankami etc.

Każdy naród, który chlubi się dziś przydomkiem europejski w tym także Polacy, to narody narodzone z plemion barbarzyńców, które przemoc mają we krwi od najdalszych pokoleń. Taką przemoc jak: kanibalizm, topienie w rzece po skrępowaniu linami i ofiary z żywych ludzi (kultura łużycka). Nawracając się na chrześcijaństwo i tylko dzięki chrześcijaństwu plemiona te przestali niszczyć, plądrować, gwałcić oraz zabijać a zaczęły cokolwiek sensownego konstruować.
 

Czyli Kościół Katolicki po rozpadzie Imperium Romanum w obliczu najazdu Mongołów użył ich siły którą do tej pory niszczyli, zabijali oraz grabili do tego aby bronić i konstruować. Na bazie takich ludów i tylko dzięki chrześcijaństwu powstała nasza cywilizacja, która wcale powstać nie musiała. To, że dziś prof. Jan Hartman lub pani Magdalena Środa porozumiewają się w języku polskim a nie np. po mongolsku lub używając akcentów ze starogermańskiego to zasługa chrześcijaństwa. To, że mają możliwość spokojnego dojechania do pracy, przeczytania książki to zasługa ciemnego średniowiecza. Gdyby nie ono to prawdopodobnie Jan Hartman jeździłby na koniu, pił kumys, gwałcił i składał ofiary z ludzi.
3.333335
3.3 (6)

19 Comments

Obrazek użytkownika tł

Hunowie to nie Mongołowie. Poziom tych dywagacji jest przerażający. Przykro mi - 1.
Obrazek użytkownika Stefan Bryś

Stefan Bryś
mi chodzi o pewien schemat czyli inne światło w patrzeniu na historię. Mógłby Pan napisać coś więcej gdzie tkwi błąd. Pozdrawiam i Dzięki

<p>Jarosław Marek</p>

Obrazek użytkownika tł

Wybacz, ale nie można budować schematu historycznego, który jest kompletnie ahistoryczny!

Ten tekst roi się od błędów. Wytykanie ich mija się z celem. A zatem tylko jeden. Pierwszy cesarz, czyli Qin Shi Huangdi panował w III wieku przed Chrystusem. W tych czasach nikt o Mongołach nie słyszał. Cesarz ten nie rozpoczął budowy Wielkiego Muru. Cesarz ten walczył, m.in., z różnymi plemionami  koczowniczymi, które zwykło się nazywać Ludami Wielkiego Stepu. A ludów tych było multum

Nie można "po uważaniu" stwierdzić, że wszystko co było kiedyś za Uralem, to Mongołowie. Akurat tak się składa, że u schyłku Średniowiecza w samych Chinach rządziła dynastia mongolska.

Proszę i doradzam, wycofaj ten tekst ponieważ jest on kompromitujący.
 
Obrazek użytkownika Stefan Bryś

Stefan Bryś
to nauka opierająca się na analizowaniu reguł, procesów oraz struktur. W ten sposób można także spojrzeć na zmiany jakie dokonywały się również w historii. Obraz ten można później systematycznie dopełnić. Każda zmiana z czegoś wynika oraz prowadzi do konkretnego celu. To nie jest ślepa ewolucja.

Gdzie opisany proces (w którym miejscu) jest ahistoryczny? Mongoł Tatar czy Hun (przed Chrystusem) reguły walki i życia prawie te same.

<p>Jarosław Marek</p>

Obrazek użytkownika tł

Kończę tę bezsensowną polemikę z żenująco dyletanckim tekstem. Żegnam.
Obrazek użytkownika Stefan Bryś

Stefan Bryś
cytuję: Wielki Mur Chiński (...) jego budowa została rozpoczęta po roku 220 p.n.e. i trwała około 10 lat, jej pomysłodawcą zaś był pierwszy władca zjednoczonych Chin - okrutny despota, założyciel dynastii Cin, Szy Huang-ti (Czeng). Niektóre odcinki muru zostały zbudowane wcześniej przez mniejsze zwaśnione królestwa północnych Chin.

Z pewnością ma Pan rację co do precyzji. Lecz bardziej interesuje mnie średniowiecze oraz to, skąd wzięła się w tej epoce przemoc. 

<p>Jarosław Marek</p>

Obrazek użytkownika tł

"Nie jest natomiast prawdziwa legenda o budowie przez Pierwszego Cesarza Wielkiego Muru Chińskiego. Mający za zadanie zabezpieczyć północną granicę generał Meng Tian rozpoczął prace na kilka lat przed śmiercią władcy i najprawdopodobniej umocnił i rozbudował jedynie dawne wały, zbudowane przez państwo Zhao[6]."

Tym razem definitywnie dosyć! Ten tekst kompromituje portal.
Obrazek użytkownika Stefan Bryś

Stefan Bryś
widocznie używamy innych podręczników. Skoro historia nie może pogodzić się co do tego, kto, kiedy i po co zbudował Wielki Mur ... to ja juz nie wiem. Skoro ten tekst jest aż tak kompromitujący to proszę zwrócic się do Administratora o usunięcie wpisu. Mi tam wszystko jedno. Pozdrawiam 

<p>Jarosław Marek</p>

Obrazek użytkownika tł

... nie używa żadnych podręczników. Stąd kłopot. Już zwróciłem się do Administracji, ponieważ nie jest mi wszystko jedno, gdzie piszę.

Pozdrawiam

PS. Znajomość historii Chin warto rozpocząć od Rodzińskiego.
Obrazek użytkownika Stefan Bryś

Stefan Bryś
Niech mi Pan wybaczy. Jestem tylko tym, co przeżyło na Ziemiach Polskich po przejściu kilku kataklizmów. Dlatego nie odróżniam Mongoła od Huna bo w zasadzie nie ma to dla mnie żadnego znaczenia. Pozdrawiam. 

<p>Jarosław Marek</p>

Obrazek użytkownika Traube

Traube
to nie powinieneś pisać.
Wtedy miałoby jakiś sens zdanie:

"Dlatego nie odróżniam Mongoła od Huna albo Germana bo w zasadzie nie ma to dla mnie żadnego znaczenia."

Ponieważ jednak filozofujesz na powższe tematy, staje się to - jak pisze tł - żenujące.
Obrazek użytkownika Stefan Bryś

Stefan Bryś
Lech A. Tyszkiewicz, Hunowie w Europie,Wrocław 2004. 
"(...)Uderza nas natomiast typowy dla Hunów "eidos", czyli fizyczny kształt władcy tego ludu. Jest on(...)typowy dla całego ludu; niski wzrost wraz z silną budową ciała, małe oczy i ruchliwość całej osoby, rzadka broda i płaski nos wskazują na typowe cechy mongoidalne Attyli." str. 69 drugi akapit
 
Hunowie byli częścią ludów ałtajskich i sąsiadami Cesarstwa Chińskiego, które ich wypędziło. Sąsiadami z okolic Wielkiego Muru, gdzieś tam, gdzie kilkaset lat później zrodzi się potęga Mongolska. Źródła chińskie mówią o nich: Hiung-nu (O.J.Maenchen-Helfen, Die Welt der Hunnen. Eine Analyse ihrer historichen Dimension, Wien-Koln-Graz 1978)
 

Pan histeryk powinien odświeżyć nieco wiadomości. Może wiedzę co nieco?
 
http://www.kroraina.com/varia/pdfs/reynold...%20or%20Hun.pdf

Kim był Odoacer Hunem czy Germanem?
 

<p>Jarosław Marek</p>

Obrazek użytkownika tł

Fakt pomieszania terminologii antropologicznej z terminologią historyczno-etnograficzną zaiste świadczy o umysłowości otwartej :-)))! Tzw. cechy mongoloidalne posiadają również Eskimosi, Indianie i Polinezyjczycy.

PS. Nie musisz też SZCZERZE wspólczuć moim studentom. Z działań dydaktycznych wobec tępaków zrezygnowałem gdzieś ćwierć wieku temu.
Obrazek użytkownika Stefan Bryś

Stefan Bryś
jakim jest: cierpliwa edukacja niesfornej młodzieży nazywając ich przy tym tępakami. Mam nadzieję, że nie jest Pan znajomym eksperta od historii - profesora Bydłoszewskiego. Nie raczy Pan nawet zauważyć, że broniąc się podałem kilka źródeł, które podobnie jak ja, mają problem z właściwą klasyfikacją. Co więcej: Nie zamykają dyskusji na ten temat i nie wydają jednoznaczych werdyktów w stylu: Wiemy już wszystko na ten temat! 

Skoro wie Pan już wszystko to... SZCZERZE zazdroszczę i współczuję. Inni profesorowie, w przeciwieństwie do Pana, wciąż mają z tym problem. Dzięki temu ich wykłady nie są nudne i skapcaniałe.

Pozdrawiam

<p>Jarosław Marek</p>

Obrazek użytkownika tł

Nie podałeś żaqdnych żródeł, tylko cytaty z wikipedii i prac popularnonaukowych. Nie wiesz nawet, co oznacza pojęcie "zródło historyczne".

Nie jestem też profesorem, a nudni są  tępi "uczniowie", którzy swoją wiedzę zawdzięczają tylko internetowi lub/i tylko jednej przeczytanej książce na dany temat.

Informuję na zakończenie, że Hunowie nie byli Mongołami, mimo posiadania cech mongoloidalnych i faktu, że obydwa te ludy - których pojawienie się w historii dzieli ładnych parę wieków - wywodziły się z ogromnych azjatyckich stepów.
Obrazek użytkownika Stefan Bryś

Stefan Bryś
jak Francuzi nie są Frankami, Niemcy Germanami a liczne plemiona słowiańskie Polakami, Czechami albo Słowakami choć pojawienie się ich w historii dzieli ładnych parę wieków - wywodzą się z ogromnych połaci Europy. Czyli pisząc pewien uproszczony do granic możliwości artykuł nie można wobec nich użyc ogólnej nazwy - "plemiona pogańskie" lub "plemiona barbarzyńskie" bo to jest straszny błąd wołający o pomstę do podręcznika historii lub źródła. "Mongoł", "Hun" we wpisie to pewne uogólnienie i nic więcej ponadto nie wiem w którym momencie to, co opisałem jest procesem ahistorycznym? Proszę mi zatem wybaczyć ale trochę się zagotowałem.
 
Dziki i porywczy lud Hunów jest najgorszy spośród wszystkich barbarzyńców. Hunowie, choć wyglądem przypominają ludzi, są tak prymitywni, że nawet nie używają ognia. Do swych potraw nie stosują żadnych przypraw. Żywią się korzonkami znajdowanymi na polach; jadają także na wpół surowe mięso wszelkich gatunków zwierząt. Mówią: "na wpół surowe", gdyż przygotowują je do spożycia, umieszczając pomiędzy swoimi udami a końskim grzbietem. 
Ammianus Marcellinus

<p>Jarosław Marek</p>

Obrazek użytkownika Stefan Bryś

Stefan Bryś
poprosiłem uprzejmie w ten sposób: 
Mógłby Pan napisać coś więcej gdzie tkwi błąd.

Z reguły bywa tak, że jeśli ktoś ma coś konkretnego do powiedzenia w danym temacie potrafi w kilku zdaniach na podstawie wiedzy, którą posiada coś konkretnego wypunktować. Niestety w odpowiedzi dostałem tylko to, że Mur Chiński to nie ta data tylko inna podczas gdy niektórzy podają różne i w zasadzie nie ma o co kopii kruszyć.

A co do Hunów czy Mongołów: 


W końcu IV w. n.e. nad Morzem Czarnym pojawili się Hunowie, wielkie plemię mongolskich koczowników z głębi Azji. Zniszczyli w trakcie swego pochodu państwo Ostrogotów nad Donem, wywołując reakcje łańcuchową. Plemiona germańskie i sarmackie, uciekając przed Hunami, zaczęły przesuwać się na zachód i wkraczać na obszar państwa rzymskiego. Spowodowało to prawdziwy potop, bo barbarzyńcy ruszyli się od źródeł Łaby aż po Morze Czarne. Rozpoczęła się tak zwana wędrówka ludów. Świat starożytnego zachodu bronił się jeszcze sto lat, ale nic już nie mogło powstrzymać jego upadku. Rzym początkowo próbował osiedlać te ludy, wcielać je do armii i pozyskiwać w wojowniczych Germanach sojuszników do walki z Hunami. 

Pozdrawiam i tyle w temacie. 

<p>Jarosław Marek</p>

Obrazek użytkownika Traube

Traube
1. Zasadniczo na blogach mówimy sobie po imieniu/nicku. Nie jest wyrazem lekceważenia zwaracanie się do kogoś per ty. Ja zresztą od wielu lat żyję w kraju, w którym nawet do premiera mówi się po imieniu i nikomu z tego powodu korona z głowy nie spada. Polska tytułomania wydaje mi się, z tej perspektywy i to od dawna, śmieszna.

2. tł to rzetelny historyk. Nie miałem nigdy powodu, aby w tę rzetelność wątpić. Wybacz, ale w waszej polemice wierzę jemu w ciemno.
Obrazek użytkownika Stefan Bryś

Stefan Bryś
powinien starać się pomóc amatorowi zwłaszcza, że nie jestem jego studentem i nie muszę u niego zdawać egzaminu. Ponadto SZCZERZE współczuję jego studentom. Ma zabetonowany bolszewicki mózg. 

<p>Jarosław Marek</p>

Więcej notek tego samego Autora:

=>>