Był sobie taki zespół Łeb Prosiaka. Zespół grał grind-core – ekstremalną wersję ni to punka, ni to metalu, bardzo szybko i skrajnie nieestetycznie, zarówno w muzyce, jak przekazie: flaki, seksualne perwersje i wszystko, co ohydne. Ma to swoich fanów, niektórych to bawi, sam raz na 5 lat posłucham sobie chyba kultowego w tych kręgach Meat Shits, zaś z inną kapelą, która grała wtedy, gdy Łeb Prosiaka miał przerwę w działalności, graliśmy wspólny koncert, który wspominam dobrze.
Jedno trzeba o grind-corze napisać – to jeden z mniej medialnych i przebojowych gatunków muzycznych. Wiele rzeczy mogę sobie wyobrazić w radiu, ale poza niszowymi nocnymi audycjami chyba tego u nas nie było nigdy, a i o pierwszej w nocy w latach 90-tych, gdy uchodziło prawie wszystko, DJ pewnie by się jednak zawahał, mając zapowiedzieć kawałek „I went back in time and voted for Hitler” zespołu Anal Cunt, choć tu akurat mamy przebojowy refren.
Łab Prosiaka, otoczony wśród fanów kultem, trochę niespodziewanie wraca z nowym materiałem i tu niespodzianka. Pierwszy kawałek na płycie to właściwie elektronika, zaopatrzona jednak tekstem w manierze zespołu. „Konstytucja jasno mówi: Kaczyński jesteś chujem” – bulgoce wokalista. Jego prawo, zastanawiam się nad czym innym. Pamiętam, że „za pierwszego PiS” media rzucały się chętnie nawet na niszowe nagrania, jeśli ich autorzy szli po linii. Tak, jak metalowy, słabiutki zespół z Pomorza, Holy Smoke, który nagrał pochwalny kawałek „Lech Wałęsa”. Finezja słów „Radio Maryja dostanie w ryja”, połączona z czymś w rodzaju na siłę unowocześnionego rapowymi wokalami Iron Maiden zainteresowała nawet Onet. Nie zainteresowała jednak słuchaczy, o kapeli chyba nikt poza mną, słuchaczem mało wdzięcznym, nie pamięta.
Ciekawe, czy, jeśli oczywiście zanurkują w aż taką niszę, dziennikarze zaczną teraz zachwycać się Łbem Prosiaka i na portalach przeczytamy jako news dnia tekst w stylu „Niezależny zespół miażdży/masakruje/zaorał prezesa PiS”? Byłoby zabawnie, zwłaszcza, gdyby później ma marszach KOD puszczano z głośników kawałki tych samych artystów, takie, jak „16 chujów” czy „Stara qrwa”. Dobrej zabawy!
dla ciekawych: https://fatassrecords.bandcamp.com/album/eb-prosiaka-nuclear-holocaust-s...
(na własną odpowiedzialność)
Jedno trzeba o grind-corze napisać – to jeden z mniej medialnych i przebojowych gatunków muzycznych. Wiele rzeczy mogę sobie wyobrazić w radiu, ale poza niszowymi nocnymi audycjami chyba tego u nas nie było nigdy, a i o pierwszej w nocy w latach 90-tych, gdy uchodziło prawie wszystko, DJ pewnie by się jednak zawahał, mając zapowiedzieć kawałek „I went back in time and voted for Hitler” zespołu Anal Cunt, choć tu akurat mamy przebojowy refren.
Łab Prosiaka, otoczony wśród fanów kultem, trochę niespodziewanie wraca z nowym materiałem i tu niespodzianka. Pierwszy kawałek na płycie to właściwie elektronika, zaopatrzona jednak tekstem w manierze zespołu. „Konstytucja jasno mówi: Kaczyński jesteś chujem” – bulgoce wokalista. Jego prawo, zastanawiam się nad czym innym. Pamiętam, że „za pierwszego PiS” media rzucały się chętnie nawet na niszowe nagrania, jeśli ich autorzy szli po linii. Tak, jak metalowy, słabiutki zespół z Pomorza, Holy Smoke, który nagrał pochwalny kawałek „Lech Wałęsa”. Finezja słów „Radio Maryja dostanie w ryja”, połączona z czymś w rodzaju na siłę unowocześnionego rapowymi wokalami Iron Maiden zainteresowała nawet Onet. Nie zainteresowała jednak słuchaczy, o kapeli chyba nikt poza mną, słuchaczem mało wdzięcznym, nie pamięta.
Ciekawe, czy, jeśli oczywiście zanurkują w aż taką niszę, dziennikarze zaczną teraz zachwycać się Łbem Prosiaka i na portalach przeczytamy jako news dnia tekst w stylu „Niezależny zespół miażdży/masakruje/zaorał prezesa PiS”? Byłoby zabawnie, zwłaszcza, gdyby później ma marszach KOD puszczano z głośników kawałki tych samych artystów, takie, jak „16 chujów” czy „Stara qrwa”. Dobrej zabawy!
dla ciekawych: https://fatassrecords.bandcamp.com/album/eb-prosiaka-nuclear-holocaust-s...
(na własną odpowiedzialność)
(2)