Co można zaproponować Orbanowi takiego, aby opłacało się mu zmienić politykę? Takie pytanie postawiłem i odpowiedzią była głucha cisza, wszelakie szpece nabrały wody w usta, chociaż można tu szukać propozycji. Ale nie. Jeśli mówimy natomiast o Niemczech, o RFNie, to nie ma takich ofert, które by skłoniły ten kraj do zmiany sojuszy i porzucenia układu kontynentalnego. USA mogą im oferować nawet nieograniczoną eksploatację Europy Środkowej, czyli nas. Nie przeważy ta eksploatacja tanich ruskich surowców i tanich chińskich części. Niemcy, przyciśnięte, zgodzą się na tą eksploatacje, ale przy pierwszej okazji odnowią sztamę z Chinami, nie rezygnując przy tym z obietnic. Amerykanie wyjdą na swoich propozycjach tak, jak zawsze wychodzą.
PiS nie rozpoznał jednak tego systemu sojuszy, uważa bowiem, że polityka to głośne mówienie, czego się chce. I głośne mówienie tego, czego się nie chce. Niemcy względem Ukrainy stosują proceder składania obietnic, kłapania paszczą, co to nie narobią i robienia jak najmniej. Ileż czasu dostarczali 5000 hełmów? Pisowcy interpretują to tak, że skoro Szwaby głośno opowiadają to i owo, to znaczy, że są za. A że nic nie robią? To nieporozumienie jest.
Ruska inwazją na Ukrainę, z natury swojej plugawa, była okazją do uzyskania przez nas podmiotowości. Ale nie uzyskaliśmy, Ukraińcy mniemają bowiem, że i tak byśmy musieli im pomagać przymuszeni przez USA. Dodatkowo PiS wrogo odnosił się do polskich interesów. Wspomnijcie powyborczą wypowiedź Sasina. Dlatego nie było mowy o zagwarantowaniu naszych interesów rolnych i transportowych. Dodatkowo Niemcy podejmują decyzje korzystne dla Rosji w dłuższym czasokresie. Zgoda na zboże i firmy transportowe obliczona na osłabienie Polski niech tu będą przykładem.
A co powinniśmy uzyskać od Rosji w wypadku sukcesu? Ktoś sobie zadał takie pytanie? W wypadku Ukrainy przede wszystkim Wołyń powinniśmy uzyskać, i koncesja różne. Ci co opowiadali o Wołyniu jakoś nabierali wody w usta przy okazji sowieckich ludobójstw, jakby im nie przeszkadzały.
Polityka PiS nie mogła zatem tu przynieść efektów, także przy okazji naszego udziału w odbudowie. Była bowiem ta polityka wadliwa metodologicznie. Trzeba było żądać różnych rzeczy od USA i Ukrainy. Nie mieści się to pisowcom w głowie. No i wymagać działań antyniemieckich.
II
Powstał jakiś ROP, czyli Ruch Ochrony Polaków. Ale ROP już był kiedyś, było, istniał nawet ROPCiO. Dlatego nowa formacja powinna się nazywać ROPCICIAPAŃCIO aby się wyróżnić dostatecznie nazwą. Ale generalnie jestem za, wywoła ona bowiem furię kaczystów.
I tak rozpoczynam cykl podsumowujący działania PiS w 2 kadencjach. Podsumowanie to jest niezbędne, bo dopóki nie zrozumiesz, że zabłądziłeś, dopóty nie zaczniesz szukać dobrej drogi.