
Aleksander Ścios - Bez Dekretu
GRA PUTINA CZY OFENSYWA BELWEDERU ?
Od początku tzw. afery taśmowej pojawiają się opinie, że mamy do czynienia z „rosyjską grą”, a rzeczywistych mocodawców tej kombinacji należy poszukiwać za wschodnią granicą. Według tej koncepcji, tłem obecnych rozgrywek miałaby być sprawa Azotów, w której strona rosyjska szuka sposobów na przejęcie polskiego przedsiębiorstwa i próbuje skłonić Tuska do ustępstw. Wprawdzie tego typu opinie nie są poparte racjonalną argumentacją, zdobywają jednak coraz większą popularność i utwierdzają odbiorcę w przeświadczeniu, że ma do czynienia z grą obcego wywiadu.
Warto zatem zauważyć, że ktokolwiek wymyślił tak absurdalną hipotezę oraz jej pochodne (np. rosyjska zemsta za stanowisko Tuska w sprawie Ukrainy) lub daje wiarę podobnym pomysłom, musi też przyjąć przynajmniej dwie przesłanki: ekipa Tuska stanowi zagrożenie dla strony rosyjskiej i jest przeciwna rosyjskiej ekspansji na nasz przemysł chemiczny.
Rosyjska gra przeciwko Tuskowi byłaby racjonalna tylko wówczas, gdyby działania tego rządu istotnie zagrażały interesom Kremla lub były z nimi sprzeczne. Tymczasem takiej przesłanki nie da się obronić, ponieważ dotychczasowe działania reżimu nigdy i w niczym nie zagrażały stronie rosyjskiej.
W kontekście sprawy Azotów przypomnę fakty:
<>1.2.3.4.5.W maju br. minister skarbu oznajmił, że rząd chce dokonać operacji, które doprowadzą do zwiększenia wartości Grupy Azoty. Deklaracja ta padła tuż po dokonaniu olbrzymiego zakupu 1,2 mln akcji tej spółki o wartości 91 mln zł do jakiego doszło 16 maja 2014 r. Wiele wskazuje, że nabywcą był Wiaczesław Kantor, który realizuje swoje zakupy przez wynajęte fundusze inwestycyjne.
Jest wielce prawdopodobne, że Rosjanie już dysponują lub wkrótce będą dysponowali 20 procentami akcji Grupy Azoty, co pozwoli Akronowi umieścić swojego przedstawiciela w Radzie Nadzorczej Grupy oraz uzyskać wiedzę o wszelkich jej działaniach i planowanej strategii. Po przejęciu tych udziałów, Rosjanie mogą zaskarżyć w Trybunale Sprawiedliwości UE zapisy w statucie Azotów, które uprzywilejowują pozycję ministerstwa skarbu. Jak podkreślają eksperci, firma Kantora ma realne szanse na wygranie sądowej batalii.
Warto zatem zadać pytanie: czy w kontekście obecnej sytuacji, służby Putina rozpoczynałyby tak ryzykowną kombinację operacyjną wymierzoną w rząd Donalda Tuska? Ryzykowną również z tego powodu, że potencjalny upadek gabinetu nie daje Rosjanom żadnej gwarancji przejęcia Grupy Azoty i wiąże się z ogromnym ryzykiem przechwycenia władzy przez opozycję. Gdyby zaś rząd Tuska ugiął się dziś pod presją i ułatwił Kantorowi przejęcie Azotów, byłoby to strategia wręcz samobójcza, a za względu na czytelne okoliczności - szyta zbyt grubymi nićmi.
Trzeba zatem przyjąć, że gra taśmami zmierzałaby jednak do destabilizacji sytuacji politycznej i przeprowadzenia przedterminowych wyborów. Wówczas decyzja w sprawie Azotów należałaby do kolejnego rządu, co oznacza, że Rosjanie musieliby zapewnić sobie nie tylko wpływ na skład nowego gabinetu, ale poparcie dla własnych projektów. Biorąc pod uwagę, że przynajmniej od 2009 roku grupa Tuska jest bezwzględnie podporządkowana interesom rosyjskim i nigdy nie wykazywała woli zerwania tych więzów, trudno sobie wyobrazić, by próbowano ją zastąpić nieznaną i wielce niepewną ekipą.
W zasadzie, te argumenty powinny być wystarczające dla obalenia tezy o „rosyjskiej grze”. Tezy szkodliwej również dlatego, że fałszuje stan rzeczywisty i zawiera implikację, jakoby Tusk był tym, który nie tylko „Rosjanom się nie kłania” ale posiada zdolności do obrony polskiej racji stanu.
Wydaje się oczywiste, że kombinację zmierzającą do zdyscyplinowania grupy Tuska lub do wymiany obecnej ekipy, może podjąć tylko taki ośrodek władzy, który dysponuje realnymi narzędziami wpływu oraz potrafi uruchomić mechanizmy bezpiecznego przeprowadzenia „nowego rozdania”. Bezpiecznego, a zatem takiego, które nie doprowadzi do niekontrolowanego upadku triumwiratu „grupy trzymającej władzę” (politycy-oligarchowie-służby) i nie zagrozi fundamentom III RP.
W tym państwie istnieje tylko jeden ośrodek posiadający takie predyspozycje i konstytucyjne umocowanie. Od dawna też wskazuję, że to ośrodek belwederski ma dostatecznie ważne powody, by nakłonić grupę Tuska do określonego zachowania oraz wymusić decyzje korzystne dla reżimu prezydenckiego. Wskażę tylko trzy z takich powodów:
- sprawę tzw. reformy służb, przeprowadzonej wprawdzie według projektu prezydenckiego BBN-u, w której jednak rząd Tuska próbuje nie dopuścić, by w nowym organie ds. kontroli służb - Komisji Kontroli Służb Specjalnych zasiadał przedstawiciel prezydenta. W konsekwencji takiego rozwiązania Komorowski zostałby pozbawiony wpływu na decyzje dotyczące służb oraz możliwości uzyskiwania istotnych informacji;
- sprawę dodatkowych pieniędzy na zbrojenia (w ramach tzw. doktryny Komorowskiego) oraz „konsolidacji przemysłu zbrojeniowego” (na ten temat pisałem w poprzednim tekście) ;
- sprawę nowelizacji ustawy o Służbie Kontrwywiadu Wojskowego oraz Służbie Wywiadu Wojskowego oraz ustawy o służbie funkcjonariuszy Służby Kontrwywiadu Wojskowego oraz Służby Wywiadu Wojskowego, w której przewiduje się „ustanowienie mechanizmów zapewniających osobom zainteresowanym odpowiednich gwarancji proceduralnych przez wprowadzenie prawa dostępu do akt, możliwości składania wyjaśnień oraz uruchomienie sądowej kontroli decyzji o podaniu do publicznej wiadomości danych osobowych objętych raportem z weryfikacji WSI”.
Ta ustawa, w połączeniu z orzeczeniem Sądu Najwyższego, do którego trafiło zapytanie w kwestii odpowiedzialności Antoniego Macierewicza za sporządzenie raportu, mogłaby stanowić podstawę działań zmierzających do pełnej rehabilitacji byłych WSI oraz rewalidacji wpływów tego środowiska.
Gdyby partia opozycyjna oraz „nasi” publicyści zechcieli poważnie potraktować taki scenariusz, jest jeszcze szansa, że na tej „wojnie dwóch pałaców” można ugrać polski interes. Jeśli bowiem mamy do czynienia z wewnętrzną inspiracją obecnego kryzysu, hasła „obrony demokracji” itp. komunały, wpisują się jedynie w plany Belwederu i nie przynoszą żadnej nowej jakości. To nie jest walka o naszą wolność ani naszą demokrację.
Bronisław Komorowski nie jest zaś „malowanym prezydentem” i przez pierwszą kadencję potrafił zadbać o umocnienie swojej władzy. Dość prześledzić ustawowe prerogatywy w zakresie wprowadzenia stanu wyjątkowego bądź decyzji personalnych w armii i służbach oraz dostrzec wpływy Belwederu w mediach, by zrozumieć, że wizja utraty kontroli nad procesami powyborczymi jest wielce problematyczna. To ośrodek belwederski rozdaje dziś karty i będzie to robił również po wyborach. By wygrać na obecnym zamieszaniu, trzeba zdecydowanie rozszerzyć działania opozycji, wyjść poza cele wytyczone kombinacją i zaatakować tam, gdzie rezyduje prawdziwy decydent.
Proponuję spojrzeć na komentarze:
http://bezdekretu.blogspot.com/2014/06/gra-putina-czy-ofensywa-belwederu...
Brak głosów
2 Comments
Afera taśmowa; walka służb
22 June, 2014 - 19:14
Anna Pietraszek, redaktor, reżyser
http://www.radiomaryja.pl/wp-content/uploads/2014/06/2014.06.20.akt-pietraszek.mp3
http://www.radiomaryja.pl/multimedia/afera-tasmowa-walka-sluzb/
_________________
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków
Kto podsłuchał ministrów Tuska? Należy patrzeć na FSB - analiza
22 June, 2014 - 19:46
- Pozostaję w przekonaniu, że „źródłowym” organizatorem szokujących obecnie opinię publiczną nagrań jest rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa, dawniejsza KGB. Obecnie upewnia mnie w tym zachowanie premiera Tuska i prezydenta Komorowskiego, którzy obaj, jako narzędzia SB i WSI, muszą już wiedzieć kto i po co upublicznił rzeczone nagrania, a jednak dbając o swój interes polityczny zachowują w tej sprawie całkowitą tajemnicę - pisze Krzysztof Wyszkowski w tekście, którego fragment publikuje dzisiaj niezalezna.pl. Całość artykułu zostanie opublikowana w najbliższym wydaniu tygodnika "Gazeta Polska".
W detalach ten interes nieco się u obu różni, ale całość pozostaje w zakresie „braterskiej” rywalizacji pomiędzy „małym” a „dużym” żyrandolem, czyli dawniejszych SB i WSI.
Gdyby jednak komuś nie wystarczały podane przeze mnie przesłanki, to w tym szczególnym przypadku powołam się na Aleksandra Makowskiego, funkcjonariusza wielce zasłużonego we współpracy polskich i rosyjskich (sowieckich) służb specjalnych, który orzekł, iż dokonanie nagrań i ich upublicznienie to – cytuję z pamięci – „wspólne działanie zagraniczne i krajowe”. Podobną ocenę wyraził, też znający się na rzeczy, Andrzej Olechowski, który ostrzegł opozycję przed wykorzystywaniem afery, bo została zorganizowana przez zagranicę.
Podczas swojej (bardzo odwleczonej) konferencji prasowej premier Tusk oświadczył, że wszystkie nagrania powinny zostać natychmiast ujawnione, bo niejawne mogą być narzędziem szantażu. Jest to twierdzenie prawdziwe, czego najlepszym dowodem jest nieujawnianie nagrań rozmów Tuska z Putinem np. w sprawie katastrofy smoleńskiej i oddania Rosjanom całkowitej kontroli nad śledztwem. Tam, gdzie chodzi o kompromitujące nagrania, tam najlepszą ochroną przed szantażem jest wyeliminowanie szantażowanych z życia politycznego. Zachowując szantaż w tajemnicy Tusk musi mu ulegać, co krajowa opinia publiczna widzi, a Zagranica wykorzystuje przeciw Polsce.
Tusk jednak używa tego twierdzenia w innym celu – jako uzasadnienia dla nie wyciągania konsekwencji wobec ludzi skompromitowanych już upublicznionymi nagraniami. Oto minister Sienkiewicz i prezes Belka okazali się chamskimi spiskowcami przeciw porządkowi konstytucyjnemu i demokracji, a obaj pozostają na swoich stanowiskach. Mogą nadal szkodzić Polsce, bo już nie będą szantażowani? Ależ ci ludzie wystarczająco udowodnili, że sami w sobie stanowią kompromitację państwa polskiego (choć trzeba zauważyć, że Sienkiewicz powiedział, że to wie i odejdzie z polityki, a Belka z całą bezczelnością nadal chce szkodzić Polsce).
(...)
Całość tekstu w najbliższym numerze tygodnika "Gazeta Polska"
Autor: Krzysztof Wyszkowski
Źródło: Gazeta Polska , niezalezna.pl
http://niezalezna.pl/56617-kto-podsluchal-ministrow-tuska-nalezy-patrzec-na-fsb-analiza-k-wyszkowskiego
I jeszcze wSieci
http://wgospodarce.pl/informacje/14195-wsieci-iii-rp-i-kamieni-kupa
_________________
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków