
Sobota mijała spokojnie u Hiobowskich. Wszyscy sprzątali.
- Nie wszyscy! - piekliła się babcia Łukaszka patrząc wściekle na mamę Łukaszka. Ale jak to mawiają elektrycy - mama Łukaszka nie kontaktowała. Siedziała na rozłożoną gazetą i czytała w kółko jedną stronę.
- Coś jej się stało - szepnęła siostra Łukaszka.
Mama Łukaszka wstała i podeszła do okna. Babcia dyskretnie podsunęła się do stołu i rzuciła okiem na pismo.
- E... - mruknęła rozczarowana. - Wiodący Tytuł Prasowy...
- Dzisiejszy numer - odezwała się mama nadal patrząc w okno. - Dodatek "Szabas".
- Nie wszyscy! - piekliła się babcia Łukaszka patrząc wściekle na mamę Łukaszka. Ale jak to mawiają elektrycy - mama Łukaszka nie kontaktowała. Siedziała na rozłożoną gazetą i czytała w kółko jedną stronę.
- Coś jej się stało - szepnęła siostra Łukaszka.
Mama Łukaszka wstała i podeszła do okna. Babcia dyskretnie podsunęła się do stołu i rzuciła okiem na pismo.
- E... - mruknęła rozczarowana. - Wiodący Tytuł Prasowy...
- Dzisiejszy numer - odezwała się mama nadal patrząc w okno. - Dodatek "Szabas".
(1)