
Mama Łukaszka była bardzo niezadowolona.
- Podobno wczoraj u was w szkole był prezydent stolicy? - spytała syna.
- Pierwsze słyszę.
- Nawet był u was w klasie.
- To ciekawe, bo go nie widziałem.
- Może po prostu go nie rozpoznałeś, nie spodziewałeś się...
- Coś ty! Nikt go nie widział. Nie było go i tyle.
Mamie Łukaszka zaczęły trząść się ręce.
- Jak możesz... Szkalować polityka tej formacji... Patrz tutaj...
I mama Łukaszka pokazała mu artykuł w regionalnym dodatku Wiodącego Tytułu Prasowego.
- Podobno wczoraj u was w szkole był prezydent stolicy? - spytała syna.
- Pierwsze słyszę.
- Nawet był u was w klasie.
- To ciekawe, bo go nie widziałem.
- Może po prostu go nie rozpoznałeś, nie spodziewałeś się...
- Coś ty! Nikt go nie widział. Nie było go i tyle.
Mamie Łukaszka zaczęły trząść się ręce.
- Jak możesz... Szkalować polityka tej formacji... Patrz tutaj...
I mama Łukaszka pokazała mu artykuł w regionalnym dodatku Wiodącego Tytułu Prasowego.
(1)