Mama Łukaszka z triumfem machała gazetą.
- Nie nad stołem - rzekła z wyrzutem w głosie babcia Łukaszka. - Paprochy sypią się do zalewajki.
- Żydowskie paprochy - dodał dziadek.
- Maca nie jest taka zła - wzruszyła ramionami mama.
- Ale zalewajka już tak - marudził Łukaszek. - Dlaczego znowu ją jemy?
Tata Łukaszka wypiął pierś i powiedział drżącym lekko z dumy głosem:
- Bo dorabiam. Stać nas.
- Naprawdę jest taka bieda? - zafrasowała się siostra Łukaszka.
- Nie nad stołem - rzekła z wyrzutem w głosie babcia Łukaszka. - Paprochy sypią się do zalewajki.
- Żydowskie paprochy - dodał dziadek.
- Maca nie jest taka zła - wzruszyła ramionami mama.
- Ale zalewajka już tak - marudził Łukaszek. - Dlaczego znowu ją jemy?
Tata Łukaszka wypiął pierś i powiedział drżącym lekko z dumy głosem:
- Bo dorabiam. Stać nas.
- Naprawdę jest taka bieda? - zafrasowała się siostra Łukaszka.
(2)