
Do drzwi mieszkania Hiobowskich ktoś nieśmiało zastukał. Otworzyła babcia Łukaszka. Na klatce stała dozorczyni, pani Sitko.
- O, to pani - rzekła z niechęcią babcia Łukaszka. - Dobrze, że panią widzę. Straszny bałagan jest na...
- Ja właśnie w tej sprawie - weszła jej w słowo dozorczyni. - Do wnuka.
- Łukasz nie będzie za panią sprzątał!
- Ależ skąd, co też pani, no jasne... Mogę wejść?
- O, to pani - rzekła z niechęcią babcia Łukaszka. - Dobrze, że panią widzę. Straszny bałagan jest na...
- Ja właśnie w tej sprawie - weszła jej w słowo dozorczyni. - Do wnuka.
- Łukasz nie będzie za panią sprzątał!
- Ależ skąd, co też pani, no jasne... Mogę wejść?
(4)