Pewnie niektórzy są pod wrażeniem szybkości, z jaką francuskie służby rozbiły kilka kryjówek, w których znaleziono broń, zabezpieczono komputery, zatrzymano podejrzanych.
Mnie ta szybkość nie imponuje lecz skłania do zadawanie pytań. Jeśli akcja nastąpiła tak szybko, znaczy, że służby bez wątpienia wiedziały gdzie szukać. Albo też miały piekielne szczęście. W takie szczęście oczywiście nie wierzę. Szczególnie w kontekście liczby ofiar z Paryża. Zatem wiedziały, gdzie ruszyć, żeby już drugiego dnia po zamachach pochwalić się sukcesem.