Wybitny historyk, kawaler Orderu Orła Białego, profesor Norman Davies na łamach THE GUARDIAN wypowiedział takie oto słowa:
Wybitny historyk, kawaler Orderu Orła Białego, profesor Norman Davies na łamach THE GUARDIAN wypowiedział takie oto słowa:
Wojciech Czuchnowski nie zawiódł. Przed uroczystym państwowym pogrzebem doczesnych szczątków płk. Zygmunta Szendzielarza wykazał czujność rewolucyjną i przypomniał popełnione przezeń zbrodnie.
http://wyborcza.pl/1,75398,19963995,uroczysty-pogrzeb-lupaszki-w-niedziele-na-powazkach-zlozona.html
A było ich niemało, o czym zaświadcza choćby „Ballada o Łupaszce” Janusza Szpotańskiego:
Informacje mediów mainstreamowych dotyczące polityki personalnej PIS w spółkach skarbu państwa, mediach publicznych oraz instytucjach kultury i sztuki prowadzą do nieuchronnego wniosku, że najbardziej rozpowszechnionym w tenkraju rodzajem umowy o pracę nie jest bynajmniej tzw. umowa śmieciowa.
Prezes spółki X odwołany po 22 latach prezesury!
Dziennikarz z 35 stażem w TVP zwolniony!!
Aktorce i właścicielce teatru odmówiono dotacji, którą dotąd dostawała rok w rok!!!
Pani prezydent miasta stołecznego raz jeszcze dostarczyła dowodów na to, że nadanie jej przydomka Hiena było uzasadnione. Oto jak błysnęła taktem i instynktem politycznym podczas uroczystości 73. rocznicy powstania w getcie warszawskim:
Niegdysiejszy pampers zabrał głos, wzywając obydwu Morawieckich do debaty o dzisiejszym znaczeniu wolności i solidarności. W jego płomiennym wezwaniu znalazł się taki passus:
Żegnam was, już wiem,
nie załatwię wszystkich pilnych spraw
idę sam, właśnie tam gdzie czekają mnie!
Gdzie ja idę? Otóż zaszyję się w najdzikszych chaszczach Ogrodu Saskiego, gdzie powtarzając słowa pułkownika Kurtza (Horror, Horror, Horror!!!) i słuchając This is the End Doorsów będę czekał na przybycie kapitana Willarda, który skróci moje męczarnie za pomocą maczety...
Znakomity pomysł!!!
Zawsze starałem się oddzielać dzieło od osobowości artysty, który jest jego twórcą lub interpretatorem.
Ale...
Pewien szewc z Efezu, postanowił przejść do historii popełniając spektakularne samobójstwo. Najpierw więc podpalił jeden z cudów świata, efezki Artemizjon, a potem, nader z siebie zadowolony, przyjął wyrok skazujący go na śmierć i zapomnienie. I udało mu się przetrwać w ludzkiej pamięci dzięki pewnemu demagogowi o imieniu Teopomp. Jedna jego przeoczona wzmianka zapewniła efezkiemu szewcowi trwałe miejsce w historii. Oraz w psychiatrii, patrz: kompleks Herostratesa.
Anodina, Miller, Lasek – czytaj: ich polityczni mocodawcy i zaplecze – oraz wszystkie mainstreamowe media i produkujące się w nich autorytety mieli wiele partykularnych celów i jeden cel wspólny:
Odebrać Polakom prawo – niezbywalne obywatelskie prawo – do wątpliwości.
Od dnia katastrofy wszystko było jasne, choć jasność ta ewoluowała zgodnie z potrzebami chwili. Ci, którzy jasności owej nie uznali za swoje credo, byli oszołomami, tępakami, dyletantami, wyznawcami teorii spiskowych lub/i religii smoleńskiej etc. etc.