
Najpierw kilka ukłonów. To nie miesiące, lecz lata od kiedy dzień zaczynam od kliknięcia w tytułową stronę by tekstami ulubionych blogerów odtruć się od matrixu, który chce nam narzucić mainstream. Nie będę wymieniał nicków, bo każdy zasługuje na szacunek. Do wszystkich, którzy tu piszą, pisali i będą pisać jestem w stanie wyciągnąć rękę i powiedzieć: dziękuję! Bez was byłoby ciężko i ponuro uczestniczyć w ogólnonarodowej ściemie, w której, niestety, biorą udział wszyscy pozbawieni lektury Waszych tekstów.
Nie żartuję. Byłem tu świadkiem polemik i kłótni, w których grzmiało i dłonie zaciskały się w pięści. Zwolenników teorii spiskowych, malkontentów i naiwnych optymistów u nas dostatek, lecz wara od nich wszystkim, którzy zarzucają im brak dobrych intencji.
Sam sobie obiecałem: nie tknę, nie ruszę choćby marnym słowem nikogo, kto choćby nie wiem jak daleko od moich poglądów zgłosił się z troską o Polskę. Wzywam do apelu: gdzie jesteście? Jesteście nam potrzebni. Dajcie spokój nieważnym egoizmom!
Śmieszą mnie i wkurzają dywagacje, czy Andrzej Duda jest, czy nie jest jeszcze wystarczająco rozpoznawalny. Nie widzieliście, co zrobił Kulczycki? Oni robią w portki, bo nagle się okazuje, że ich świat się chwieje. Ten, pożal się Boże dziennikarz, nagle zrozumiał, że jego kredyt we frankach, lub w innej walucie jest jednak zagrożony, bo TVP może wrócić do nas, do zwykłej publiczności.
Co nas obchodzi Kulczycki? Kto z nas jest fanem frajerów, którzy dla suchi na lunch są gotowi się sprzedać. Można lubić lub nie lubić Warzechy, lecz na miły Bóg, nie można nie widzieć, co jest czarne, a co białe.
Ja nie mam żadnych ambicji. Tak się składa, że dokładnie od jutra każdy nowy dzień będę zaczynał przekleństwem dla Tuska, który mi każe pracować dziewięć miesięcy dłużej za czterdzieści dwa lata pracy, z której on i jego kumple mogą sobie żreć ośmiorniczki i palić hawańskie cygara …
Nie ważne kto. Ważne jak mamy ich pokonać.
Mam jednak marzenia. Marzy mi się by wśród nas skończyły się spory kto wie lepiej jak pokonać ten matrix, w ktorym o Polsce dywaguje pani redaktor, której mama blisko współpracowała z księgową FOZZ z gościem, dzisiejszym senatorem, stypendystą Fulbrighta, którego tatuś miał prywatne więzienie na Boernerowie, a prześladowanych tam patriotów ratował, wedle swojego widzimisisię … ruski generał, kumpel Rokossowskiego.
Teraz albo nigdy. Przyjdzie pora by sprzeczać się o szczegóły. Zostawmy to. Bądźmy razem.
Jak można Polskę przeciwstawiać duperelom?!
img.: http://z24cala.blogspot.com/2007/12/dmp-nadchodzi-z-przytupem.html
8 Comments
Gdy
08 February, 2015 - 23:24
Ale najpierw powinniśmy razem, wspólnie, wspierając tych, którzy mają jakąkolwiek szansę na zwycięstwo, odwojować Polskę z rąk tych wszystkich ośmiorniczkowych złodziei.
P.S.
Mohairze, skoro od jutra będziesz doliczał te nieszczęsne 9 miesięcy, wygląda, że masz urodziny??? Jeśli tak, wszystkiego najlepszego!
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Tak Kocie, dziękuję. Wiesz
08 February, 2015 - 23:32
Będzie dobrze. Bo jak nie, to co?
Pozdrawiam.
Wiesz, a ja bym wolał
08 February, 2015 - 23:50
Zdaje się, że spór, dyskusja, wymiana argumentów i myśli jest istotą demokracji, czyż nie?
A ja, choć konserwatywny republikanin i monarchista, to cholernie nie lubię nie mieć wyboru. Sforsowana ręka tylko w brydżu...
Be careful what you wish for, cause it may come true.
Pospierać
09 February, 2015 - 00:40
PO wszystko będzie ich, a my, co najwyżej, będziemy mogli pospierać się w sieci, o ile tej również nie zawłaszczą. Całą resztę rozkradną do końca, do ostatniej cegły i płachty papieru, depcząc przy okazji to, co dla nas najważniejsze, najświętsze.
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Przepraszam, nie rozumiem.
09 February, 2015 - 00:06
Albo my, albo oni. Jeśli oni, to żegnaj! Fajny z Ciebie chłop, ale ja wymiękam, zajmę się ogrodem.
Pozdrawiam.
Ogród fajna sprawa,
09 February, 2015 - 00:47
Alternatywa jest prawie zawsze, ale mozemy jej nie dostrzec jeżeli nie będziemy rozmawiać a tylko słuchać.
Onych mamy zdefiniowanych i jedyna niewiadoma to ta,. czy cele powinni mieć pojedyncze czy zbiorowe. Martwimy mnie MY i to o nas wolałbym rozmawiać. Bo w razie czego mogę zająć się ogrodem - to dobre zajęcie dla wyalienowanych z rozentuzjazmowanego konwencją tłumu. :)
Wyborów i tak nie możemy wygrać, bo oni nie mogą ich przegrać. A jak ma iść na ostro to naprawdę wolę wiedzieć kim jesteśmy MY. Bo na przykład cała moja lokalna struktura PiS to zdecydowanie się do MOICH nie zalicza.
Be careful what you wish for, cause it may come true.
Udało mi się już uciec
09 February, 2015 - 10:50
Dzisiaj nie ma alternatywy. Moim kandydatem jest Andrzej Duda.
Mohair
09 February, 2015 - 16:50
Przebaczę i 7 i 8 razy. I biblijne 77 razy też. Nie mogę wybaczyć tylko jednego. Kiedy ktoś robi ze mnie głupszego niz jestem. Nie traktuje mnie poważnie. Nie traktuje mnie jako godnego depozytariusza prawy. Od tego jest Bóg. jemu ufam na tyle i przed nim staram się mieć na tyle pokory. Ale nie przed człowiekiem Mohair. Nie przed tymi, którzy jakby lekko z boku forsują wnioski jakie cisną się na usta odnośnie Smoleńska ( Konferencje Smoleńskie, profesorowie, autorytety). Jednocześnie całych spoconych z poczucia odpowiedzialności mobilizują nas do urn, za każdym razem z tym samym efektem. Pokazując to w pigułce, w listopadzie 2014 zakrzyknieto : Fałszerstwo! Jednocześnie łagodnie perswadowano: Idzicie jednak na druga turę i dajcie z siebie wszystko. Od was wszystko zależy.
To wariactwo Mohair. Ja wysiadam. Teraz ja to mówię: Sprawdzam.
Koniec z ta paranoją i robieniem ze mnie idioty. I powiiem Tobie Mohair. Niech nastąpi jak najprędzej 2016 rok. Ktoś z nas musi się wreszcie obudzić.