Minister Sienkiewicz pozostał na stanowisku. To moim zdaniem doskonała wiadomość. Samego głosowania nie oglądałem, więc nie wiem, czy starym zwyczajem - nie odwołany minister otrzymał od kolegów z koalicji kwiaty.
W każdym razie, myślę, że zasłużył na spory bukiet, bo wygląda na to, iż kolejny już minister rządu Platformy odniósł „spektakularny” sukces. A przy okazji koalicja mogła opozycji kolejny raz utrzeć nosa. I kolejny raz zwyciężyła „demokracja”.
Odwoływanie lojalnego ministra, który odniósł sukces - nie ma chyba żadnego sensu, dlatego mam nadzieję, że minister, który społeczeństwu tak dobrze się kojarzy, pozostanie na stanowisku aż do następnych wyborów.
Kolejny też raz sprawdziło się nowatorskie podejście Platformy do prawa i sposobu dochodzenia do prawdy. Polega ono na tym, że działacz Platformy, na którym ciąży jakieś podejrzenie – sam „ukręca łeb” sprawie, albo ewentualnie przy pomocy kolegów z partii. Jeśli tego nie potrafi załatwić, to znaczy, że jest winien (sam sobie). Wizyta służb i rewizja u burego posła PSL, który akurat jest szefem klubu poselskiego tej partii - wyraźnie pokazuje, że Minister Sienkiewicz na pewno sam sobie nie jest winien. Poseł Bury uśmiecha się do kamer i powtarza, że z całą sprawą nie ma nic wspólnego, jednak PSL poparło szefa MSW.
Minister Sikorski też powinien pozostać na stanowisku i zintensyfikować swoje działania – oczywiście na Twitterze. To mimo wszystko chyba krajowi mniej szkodzi. Jest też niedokończona sprawa sprzed siedmiu lat. Opozycja ciągle podnosi głowę. 26% poparcia dla PiS-u w sondażu CBOS oznacza, że opozycyjne „watahy” wciąż jeszcze nie są „dorżnięte”, a kolejne wybory coraz bliżej.
Marek Belka na stanowisku szefa NBP - na pewno się też jeszcze okaże Platformie pomocny.
Dodatkowych pieniędzy może już tak łatwo nie dodrukuje, ale przecież sroce spod ogona nie wypadł. Na pewno coś wymyśli.
Cieszę się też, że PSL kolejny raz pokazał, że establishment zawsze może na ludowców liczyć.
Lud od jakiegoś czasu już raczej na ludowców liczyć nie może, ale przecież PSL-owi, jako partii „poważnej i odpowiedzialnej” nie wypada zajmować się „duperelami”, kiedy chodzi o miliony, a może i miliardy.
Szkoda mi tylko ministra Rostowskiego. Taki elegancki gość, dobrze urodzony i na dodatek prawdziwy Anglik, a odszedł z rządu na własne życzenie. Ale tak po prawdzie, to myślę, że wcale nie musiał w restauracji mówić o premierze per „palant”. Nawet, gdyby to był jakiś rodzaj desperacji, to jednak angielski gentleman o swoim szefie nie powinien się tak wyrażać.
Szczególnie, że ta wypowiedź musiała mocno kontrastować z prowadzoną przecież wtedy w „interesie Polski” rozmową.
Może niektórych to zdziwi, ale mnie ucieszył nawet ostatni sondaż CBOS-u i nie dlatego, że po przeczytaniu podanych wyników pociekły mi ze śmiechu łzy. Uważam, że wbrew temu, co myślą i mówią ludzie o rządzie i rządzącej klasie politycznej – ten rządowy ośrodek propagandy i manipulacji powinien jeszcze do czasu zmiany władzy pracować i jeszcze bardziej się postarać. Dla dobra Polski, dla dobra społeczeństwa. Niech ten rozdźwięk pomiędzy propagandą, a rzeczywistością coraz bardziej drażni ludzi. Prędzej, czy później obudzi, otrzeźwi i oburzy nawet odurzonych.
Dlatego, na swój sposób, mnie to wszystko cieszy. To, że władza coraz bardziej się obnaża i pokazuje swoje szpetne, ale prawdziwe oblicze. I to, że coraz bardziej bezczelnie gra społeczeństwu na nosie.
Dlatego biję Platformie i jej koalicjantowi brawo. Czym więcej takich działań tym prędzej nastąpi koniec tej partackiej, aroganckiej i cynicznej władzy.
Jak długo jeszcze społeczeństwo takie upokorzenia będzie w stanie znosić?
Zobaczymy – może krócej, niż można by było przypuszczać.
W każdym razie, myślę, że zasłużył na spory bukiet, bo wygląda na to, iż kolejny już minister rządu Platformy odniósł „spektakularny” sukces. A przy okazji koalicja mogła opozycji kolejny raz utrzeć nosa. I kolejny raz zwyciężyła „demokracja”.
Odwoływanie lojalnego ministra, który odniósł sukces - nie ma chyba żadnego sensu, dlatego mam nadzieję, że minister, który społeczeństwu tak dobrze się kojarzy, pozostanie na stanowisku aż do następnych wyborów.
Kolejny też raz sprawdziło się nowatorskie podejście Platformy do prawa i sposobu dochodzenia do prawdy. Polega ono na tym, że działacz Platformy, na którym ciąży jakieś podejrzenie – sam „ukręca łeb” sprawie, albo ewentualnie przy pomocy kolegów z partii. Jeśli tego nie potrafi załatwić, to znaczy, że jest winien (sam sobie). Wizyta służb i rewizja u burego posła PSL, który akurat jest szefem klubu poselskiego tej partii - wyraźnie pokazuje, że Minister Sienkiewicz na pewno sam sobie nie jest winien. Poseł Bury uśmiecha się do kamer i powtarza, że z całą sprawą nie ma nic wspólnego, jednak PSL poparło szefa MSW.
Minister Sikorski też powinien pozostać na stanowisku i zintensyfikować swoje działania – oczywiście na Twitterze. To mimo wszystko chyba krajowi mniej szkodzi. Jest też niedokończona sprawa sprzed siedmiu lat. Opozycja ciągle podnosi głowę. 26% poparcia dla PiS-u w sondażu CBOS oznacza, że opozycyjne „watahy” wciąż jeszcze nie są „dorżnięte”, a kolejne wybory coraz bliżej.
Marek Belka na stanowisku szefa NBP - na pewno się też jeszcze okaże Platformie pomocny.
Dodatkowych pieniędzy może już tak łatwo nie dodrukuje, ale przecież sroce spod ogona nie wypadł. Na pewno coś wymyśli.
Cieszę się też, że PSL kolejny raz pokazał, że establishment zawsze może na ludowców liczyć.
Lud od jakiegoś czasu już raczej na ludowców liczyć nie może, ale przecież PSL-owi, jako partii „poważnej i odpowiedzialnej” nie wypada zajmować się „duperelami”, kiedy chodzi o miliony, a może i miliardy.
Szkoda mi tylko ministra Rostowskiego. Taki elegancki gość, dobrze urodzony i na dodatek prawdziwy Anglik, a odszedł z rządu na własne życzenie. Ale tak po prawdzie, to myślę, że wcale nie musiał w restauracji mówić o premierze per „palant”. Nawet, gdyby to był jakiś rodzaj desperacji, to jednak angielski gentleman o swoim szefie nie powinien się tak wyrażać.
Szczególnie, że ta wypowiedź musiała mocno kontrastować z prowadzoną przecież wtedy w „interesie Polski” rozmową.
Może niektórych to zdziwi, ale mnie ucieszył nawet ostatni sondaż CBOS-u i nie dlatego, że po przeczytaniu podanych wyników pociekły mi ze śmiechu łzy. Uważam, że wbrew temu, co myślą i mówią ludzie o rządzie i rządzącej klasie politycznej – ten rządowy ośrodek propagandy i manipulacji powinien jeszcze do czasu zmiany władzy pracować i jeszcze bardziej się postarać. Dla dobra Polski, dla dobra społeczeństwa. Niech ten rozdźwięk pomiędzy propagandą, a rzeczywistością coraz bardziej drażni ludzi. Prędzej, czy później obudzi, otrzeźwi i oburzy nawet odurzonych.
Dlatego, na swój sposób, mnie to wszystko cieszy. To, że władza coraz bardziej się obnaża i pokazuje swoje szpetne, ale prawdziwe oblicze. I to, że coraz bardziej bezczelnie gra społeczeństwu na nosie.
Dlatego biję Platformie i jej koalicjantowi brawo. Czym więcej takich działań tym prędzej nastąpi koniec tej partackiej, aroganckiej i cynicznej władzy.
Jak długo jeszcze społeczeństwo takie upokorzenia będzie w stanie znosić?
Zobaczymy – może krócej, niż można by było przypuszczać.
(7)
13 Comments
Recenzent JM
11 July, 2014 - 20:19
Obawiam się, że długo. Nawet na arszenik podawany przez długi czas można się uodpornić.
chryzopraz
11 July, 2014 - 20:25
Obawy, że to może jeszcze trwać, to ja też mam. Ale mam też nadzieję, że następnych wyborów już nie przetrwa. A takiej wiary, że nie przetrwa, to jeszcze nigdy nie miałem.
Serdecznie pozdrawiam.
Warto przypomnieć poetę epoki
11 July, 2014 - 20:36
Warto przypomnieć poetę epoki niepoetyckiej.
Adam Asnyk, Miejmy nadzieję
Miejmy nadzieję!... nie tę lichą, marną,
Co rdzeń spróchniały w wątły kwiat ubiera,
Lecz tę niezłomną, która tkwi jak ziarno
Przyszłych poświęceń w duszy bohatera.
Miejmy nadzieję!... nie tę chciwą złudzeń,
Ślepego szczęścia płochą zalotnicę,
Lecz tę, co w grobach czeka dnia przebudzeń
I przechowuje oręż i przyłbicę.
Miejmy odwagę!... nie tę jednodniową,
Co w rozpaczliwym przedsięwzięciu pryska,
Lecz tę, co wiecznie z podniesioną głową
Nie da się zepchnąć z swego stanowiska.
Miejmy odwagę!... nie tę tchnącą szałem,
Która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem
Przeciwne losy stałością zwycięża.
Miejmy pogardę dla wrzekomej sławy
I dla bezprawia potęgi zwodniczej,
Lecz się nie strójmy w płaszcz męczeństwa krwawy
I nie brząkajmy w łańcuch niewolniczy.
Miejmy pogardę dla pychy zwycięskiej
I przyklaskiwać przemocy nie idźmy!
Ale nie wielbmy poniesionej klęski
I ze słabości swojej się nie szczyćmy.
Przestańmy własną pieścić się boleścią,
Przestańmy ciągłym lamentem się poić:
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią,
Mężom przystoi w milczeniu się zbroić...
Lecz nie przestajmy czcić świętości swoje
I przechowywać ideałów czystość;
Do nas należy dać im moc i zbroję,
By z kraju marzeń przeszły w rzeczywistość.
chryzopraz
11 July, 2014 - 20:46
Poezję Asnyka zawsze ceniłem i zwłaszcza w młodości dość często czytałem. Ale muszę ze wstydem przyznać, że na ten wiersz dotychczas nie trafiłem. Tym bardziej dziękuję za uzupełnienie tej luki.
Jeszcze raz pozdrawiam
Bliski mi
11 July, 2014 - 20:59
ale również te słowa często chodzą mi po głowie:
"Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią,
Mężom przystoi w milczeniu się zbroić..."
Może teraz jakaś inna broń potrzebna, choćby przekonywanie, ale kto wie, jeśli znowu sfałszują wybory...
Wprawdzie jestem kobietą, jednak bliżej mi do zbrojenia się niż skarg.
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Recenzencie,
11 July, 2014 - 21:03
Tylko niecierpliwam okrutnie i już, już bym chciała widzieć efekty...
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Szary kot
12 July, 2014 - 08:37
Ale myślę, że się z Bożą pomocą doczekamy. Musimy.
Serdecznie Cię pozdrawiam.
I ja
11 July, 2014 - 21:51
Że już się wkrótce urwie ucho dzbana,
Gdyby mi w moje czart nie sączył stary:
PRI de Mexico, PRI de mexicana.
Ro,
11 July, 2014 - 22:12
A za strofę dziękuję!!!! Gdyby nie te PRI.... zaczęłabym szukać zaginionego asnykowego wiersza
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
PRI
11 July, 2014 - 22:25
:-)
ro
12 July, 2014 - 08:41
Serdecznie pozdrawiam.
Autor
12 July, 2014 - 15:15
Pozdrawiam
Sawicki Marek
12 July, 2014 - 20:10
Serdecznie pozdrawiam