Zdawało mi się, że Andrzej Duda odnalazł w polskiej politykę niszę, która kompetentnie i skutecznie zapełnił. Ogłoszenie projektu Intermarium (potem Trójmorza), tworzenie medialnej osłony dla projektu PiS, godne reprezentowanie powagi państwa i wreszcie fakt, że Duda stał się bohaterem pop-kultury – wszystko to może było zbyt piękne, by mogło trwać wiecznie. Może nieprzypadkowo główną twarzą Trójmorza jest nie nasz Prezydent, lecz pełna wdzięku Pani Prezydent Chrowacji, Kolinda Grabar-Kitarović.
Wady Prezydenta opisał dobitnie dr Jerzy Targalski w TV Republika, więc ja sobie daruję. Nie chcę się też wdawać w dywagacje i spekulacje jakie były motywy, i kto za tym stoi. Pozostaje tylko stwierdzić, że działając zgodnie z prawem i zgodne z kompetencjami urzędu, Andrzej Duda jednocześnie przekroczył swoje kompetencje polityczne i wziął na swoje barki zadanie, które go chyba trochę przerasta.
Skupmy się więc na zaletach. Zwłaszcza zaletach premier Beaty Szydło. Pani Premier nie ugięła się pod presją wszystkich państw Unii Europejskiej w sprawie przedłużenia kadencji króla Europy. Pani Premier jest osobą energiczną i ofensywną. Wczorajsze orędzie było świetne, a jeszcze świetniej wypadło na tle orędzia prezydenckiego – pociętego, sklejonego z różnych ujęć, tak jakby zdenerwowany Prezydent ciągle się mylił i ciągle przerywał swoje wystąpienie. Swoją drogą, ciekaw jestem, czy Patryk Jaki też by nie wymiękł w adekwatnej sytuacji – ale faktem jest, że Beata Szydło nie wymiękła.
W orędziu Pani Premier zawarła kluczowe kwestie, w formie zdań-kluczy, zrozumiałych dla zwykłych, średnio rozgarniętych ludzi.
Po pierwsze, muszą odejść ci, którzy odpowiadają za dotychczasowe fatalne praktyki. Którzy uczestniczyli w nich czynnie, albo się na nie zgadzali.
Po drugie, muszą nastąpić zmiany, które sprawią, że sędziowie będą odpowiadali za łamanie prawa. Dziś są praktycznie bezkarni.
I wreszcie, po trzecie, ludzie powinni mieć kontrolę nad działaniami sądów. Musimy przywrócić realny trójpodział władzy. Dziś władze wykonawczą, czyli rząd, kontroluje demokratycznie wybrany parlament. Nad władzą ustawodawczą, czyli Sejmem i Senatem, jest kontrola nas wszystkich, jako obywateli głosujących w wyborach. A tylko nad trzecią władzą, sądowniczą, nie ma żadnej kontroli.
Chcemy państwa prawa, a nie państwa prawników!
Są to słowa ważkie, a postawa Pani Premier jest mężna, toteż nie bez przyczyny dr Targalski nazwał ją mężem stanu. Chyba wszyscy spodziewamy się rychłego zwołania posiedzenia Sejmu jeszcze w lipcu, a najpóźniej w sierpniu. Zawetowane ustawy po kosmetycznych korektach powinny znowu trafić na biurko Prezydenta. Tym razem jednak nie wolno dopuścić, aby stroną techniczną zajmowali się podrzędni sabotażyści z biur legislacyjnych – analogiczni do sabotażystów z MSZ, którzy najprawdopodobniej oszukali ministra Waszczykowskiego. Takie są moje oczekiwania jako obywatela.
Natomiast my wszyscy powinniśmy bezwzględnie duszą i ciałem poprzeć rząd, i na każde wezwanie stawić się do obrony naszego rządu. Po przekazaniu ustaw Prezydentowi musimy też wywrzeć na niego nacisk. Niech powróci rozsądek i właściwe rozumienie politycznych kompetencji.
Jakub Brodacki
6 Comments
Zasuszone kwiaty
26 July, 2017 - 10:29
Może Trzmiel jest zbytnim optymistą ( https://www.youtube.com/watch?v=8gErwIF-IxI )?
Nie wiem - przyjdzie czekać, bo ani masowa demonstracja dla poparcia rządu, ani zbieranie podpisów - pod czym, pod żądaniem, żeby Prezydent zrobił to, co obiecał, że zrobi? Ciekawe zresztą "kim" - skoro widzimy to, co widzimy?
Zbyt pochopnie osądził Andrzeja Dudę dr Targalski, moim zdaniem krzywdząco, ale to co zrobił PAD, a także w jakim stylu, sprawiło, że nic nie będzie takie samo.
W domu, w kredensie stała osdobna szklanka - żaden kryształ, ale pięknie wykonana. Zimny kompot z suszonych owoców, albo podpiwek - od święta, smakowały z niej wybornie.
Któregoś dnia spadła na podłogę...
Pozbierałem wszystkie - co do najdrobniejszego, odłamki i starannie posklejałem.
Ale stały w niej już tylko zasuszone kwiaty.
@ro
26 July, 2017 - 21:16
"Zbyt pochopnie osądził Andrzeja Dudę dr Targalski, moim zdaniem krzywdząco, ale to co zrobił PAD, a także w jakim stylu, sprawiło, że nic nie będzie takie samo."
Pozornie te dwa zdania sobie nie przeczą, ale faktycznie skłaniają do rezygnacji i bierności, bo "bez wodki nie rozbierjosz". Ale fakty są raczej jasne, wódka tu niepotrzebna, żadnej "mistycznej tajemnicy" tu nie potrzeba. Pani Premier zadeklarowała wolę zmian i dalszą pracę, natomiast Duda po kwiecistych pochwałach dla reform następnie je zawetował. Dostrzegasz tu jakąś sprzeczność?
Alchymisto
26 July, 2017 - 23:56
Nie mówię, żebyś odpuścił. To nie skłanianie do rezygnacji, tylko smutna konstatacja - trudno po dwóch latach od razu przywyknąć, że coś ważnego tak się radykalnie zmieniło.
Odejście Sadurskiej było sygnałem, że PAD będzie się "usamodzielniał", ale nie przypuszczałem, że posunie się aż tak daleko - myślałem, że poprzestanie na "RIO".
@ro
27 July, 2017 - 07:30
Krytykując tę postawę w gruncie rzeczy nie Ciebie krytykuję, ale naszych liderów, którzy jako pasterze bardzo upodobnili się do swoich owiec.
Nie jestem pewien, ale chyba pierwszy protest przeciw Wałęsie w 1992 roku zrobił jego ekscelencja Wrzodak. Wczoraj pierwszym protestem był protest debili z ONR. No i buńczuczne wypowiedzi kolejnego "mózga", czyli Andrusiewicza. Ciekawe, że tak zwani "nasi" natychmiast wycofują się z zapowiedzianej na niedzielę manifestacji. No i to "uspokajanie nastrojów" - co to ma dać? Ktoś powie: czas na przegrupowanie. Ale dla kogo? Dla gowiniady?
Obawiam się, że w listopadzie ruch narodowy przejmie kontrolę na emocjami polskiej prawicy, a w grudniu dojdzie do antyeuropejskiego majdanu w centrum Warszawy.
Alchymisto
27 July, 2017 - 19:04
Poza tym - nie rozumiem, o co Ci chodzi. Ja mam polityczne zaufanie do Kaczyńskiego: w 15 roku o Dudzie prawie nie słyszałem (prędzej już o Piotrze), ale skoro JK go polecił, to głosowałem. Jeżeli w 2020 zaufa mu ponownie - proszę bardzo, zagłosuję ponownie. Ale "kochać" go nie muszę.
W 15 roku w październiku postawiłem krzyżyk przy nazwisku pana Peczkisa, bo był kandydatem Kaczyńskiego (choć wątpię, czy JK kojarzy tego senatora nawet dzisiaj). Wiedziałem, że będę (lokalnie) żałował i żałuję, ale Kaczyńskiemu potrzebna była "szabla", a ja mam zaufanie do Kaczyńskiego. Bo jak dotąd (dla mnie) nie nawalił, nawet "z Ukrainy" w moich oczach się wykaraskał.
@ro
28 July, 2017 - 10:35
Targalski twierdzi, że Dudzie zawdzięczamy wypchnięcie Ukrainy z Trójmorza.
No wielki sukces, żydo-banderowcy nie będą mieszać Wielkiej Polsce.
Wczoraj czy przedwczoraj Poroszenko pozbył sie jedynego konkurenta z obozu amerykańskiego, czyli Saakaszwilego. Taki sukces odniósł Duda.
Co się tknie Jarosława Kaczyńskiego, to jest on właściwie jedyną naszą nadzieją. Natomiast sądze, że Duda nie będzie kandydatem PiS w żadnych wyborach. Nie tylko prezydenckich. Może w Krakowie zdobędzie mandat radnego. I pa, pa. Co nie oznacza, że przyciśnięty do ściany nie wykona życzeń Kaczyńskiego. Może znowu będzie grzecznym harcerzem, bo wszak harcerzowi wystarczy pogrozić palcem, żeby był grzeczny.