
Mijają lata od kiedy orda moskiewska barbarzyńsko najechała Ukrainę – państwo, które jest krajem-dziedzicem dawnej Rzeczypospolitej, krajem-dziedzicem Rusi i naszym realnie jedynym sojusznikiem, choć z tego zazwyczaj nie zdajemy sobie sprawy lub zdawać sobie sprawy nie chcemy. Między tymi, którzy mają złudzenia, a tymi, którzy są kremlowską agenturą nie ma funkcjonalnie żadnej różnicy, bo skutki ich działań i zaniechań są takie same.