![](https://blog-n-roll.pl/sites/default/files/kowalewski.jpg)
Wszyscy wkoło „kasandrują”, że na jesieni PiS odbierze nam władzę. No trochę przesadziłem – właściwie to nie wszyscy. Kierwiński mówi, że wybory wygramy, ale myślę, że on tylko dlatego tak mówi, bo nikt inny z naszych działaczy nie chciał przed kamerami wygłosić tego zamówionego i opłaconego wcześniej tekstu. A jako odpowiedzialna władza nie chcieliśmy wydawać pieniędzy z publicznej kasy na opracowanie, z którego nikt nie skorzysta. Wydelegowaliśmy więc jego i to był bardzo dokładnie przemyślany ruch. Pewnie sami zauważyliście, że kiedy on coś powie, to nikt nie wie, czy to na serio, czy tylko tak dla żartu. I dziennikarze nie dopytują.
Tomek w Newsweeku znowu straszy Kaczyńskim i pisze o „repisizacji”, po której „naród ustawiony zostanie do pionu, z rączkami złożonymi do modlitwy”. Przyznacie, że ten „pion” i „rączki złożone do modlitwy” to nie jest wesoła wizja, szczególnie dla kogoś, kto popiera nieformalne związki, „in vitro” i przyjaźni się ze Stefanem. Ale po kieliszku koniaku olśniło mnie, że przecież Tomek wieszczy nie o nas, tylko o „narodzie” i kamień spadł mi z serca. Po drugim kieliszku, kiedy doczytałem do słów „kapitolińskie gęsi muszą gęgać”, wyjaśniło się, że to nawet nie jakieś kolejne nieprzychylne nam proroctwo, ale tylko zwykłe Lisie „gęganie”. Przy okazji nasunęło mi się ciekawe spostrzeżenie. Tak chyba musi działać coś na kształt dzikiej, pierwotnej podświadomości. Bo jak inaczej wyjaśnić fakt, że Lis, mimo iż wspiął się o kilka szczebli na Darwinowskiej drabinie, to ciągle ma jakąś obsesję na punkcie gęsi i wszystkiego, co kacze.
Sytuacją z sondażami mocno przerażony jest też nasz koalicjant. Uważa, że „gdy PiS weźmie władzę, to wracamy do ponurego okresu stalinizmu”. Kto wraca, to wraca, ale trzeba przyznać, że chłopy z PSL-u wiedzą, jak straszyć, a ja i bez tego mam pietra.
Bo tak – jak „pisiory” wrócą do władzy, to znowu zrobią tę swoją czwartą RP i będzie po ośmiorniczkach sous-vide z przegrzebkiem, czy nawet po najzwyklejszym carpaccio z mlecznej jagnięciny z prażonymi kaparami, oczywiście na koszt państwa.
Atmosfera w kraju znowu tak zgęstnieje, że nawet w jasny dzień trzeba będzie jeździć na światłach przeciwmgielnych, a to jest dla mnie poważny problem. Zawsze woził mnie szofer, więc nawet nie wiem, jak się je włącza. Chyba, że przerzucę się, jak Ewka, na Pendolino. Podobno można tam zjeść schabowego. Ewka podzieliła się ze mną informacją z pierwszej ręki, że to danie ładnie pachnie. Lubię ładne zapachy, więc właściwie, co mi szkodzi spróbować? Dopóki nie skosztowałem, też nie wiedziałem, co to takiego jest to carpaccio.
A jeśli zamarzy im się piąta RP? Aż boję się o tym na trzeźwo myśleć. Jedno jest pewne, że będzie o wiele gorzej niż w czwartej, bo przecież sam słyszałem w telewizji, że się od ośmiu lat do tego przygotowują. Jesteśmy już wszyscy po przeszkoleniu na hejterów pierwszego stopnia, to wiemy, że ci z PiS-u są szaleni, mściwi i nienawidzą ludzi. Wszystkich wyśledzą i zamkną. Gdyby brakowało miejsca, to pewnie wypuszczą Macierewicza - mimo tego, że sami o to swego czasu apelowaliśmy.
Przyznaję, iż mam nieraz czarne myśli. Że przyjdą po mnie o piątej rano, a ja swoje lata już mam i lubię sobie dłużej pospać. Na dodatek oni podobno nie uprzedzają, więc człowiek nawet nie wie, czy wieczorem można trochę zabalować, czy też trzeba się położyć wcześniej.
Platforma, to zupełnie inna kultura – słyszałem, że uprzedza. Ktoś mi wprawdzie mówił, że tylko swoich, ale to mi pasuje.
Te „pisiory” mają szalony program dla Polski. Przesłuchają wszystkich wariografem, zbadają mocz i na każdego znajdą haka – wiem to od Muchy... Psia jego mać! Trzy lata temu też mieliśmy badany mocz. Teraz dopiero do mnie dotarło, skąd Donek tak dokładnie wszystko o mnie wiedział.
Czasem myślę. A jeśli wszystko trzeba będzie oddać? Kubańskie cygara, zegarek, garnitur, kieckę żony i jeszcze samochód z szoferem?... Wtedy kończę burbona i kiedy odstawiam pusty kieliszek dociera do mnie, że znowu zaczynam wpadać w paranoję. Przecież nie zabiorą mi wszystkiego. Na pewno nie dostaną tego, co przepisałem na Dzidkę i tego, co zostawiłem w depozycie u Julki. Żona przecież nie wygada, bo nic nie wie.
A może niepotrzebnie tak świruję? Może to się da jakoś załatwić. Pomyślmy - do PiS-u mnie raczej nie przyjmą, ale z Jarkiem Gowinem znamy się dość dobrze. Osiem lat temu byliśmy nawet razem na rekolekcjach zamkniętych w Krakowie. Przecież nie odmówi znajomemu konserwatyście i dobremu katolikowi.
Chyba jednak nie ma potrzeby tak bardzo bać się tego PiS-u. Zwłaszcza, że na wszelki wypadek zostawiłem sobie niespłacony kredyt we frankach. A przecież obiecali frankowiczom pomoc.
PS. Powyższy tekst to oczywiście literacka fikcja, choć nie do końca. Ewentualne skojarzenia z postaciami polskiej sceny politycznej są więc jak najbardziej uzasadnione.
Tomek w Newsweeku znowu straszy Kaczyńskim i pisze o „repisizacji”, po której „naród ustawiony zostanie do pionu, z rączkami złożonymi do modlitwy”. Przyznacie, że ten „pion” i „rączki złożone do modlitwy” to nie jest wesoła wizja, szczególnie dla kogoś, kto popiera nieformalne związki, „in vitro” i przyjaźni się ze Stefanem. Ale po kieliszku koniaku olśniło mnie, że przecież Tomek wieszczy nie o nas, tylko o „narodzie” i kamień spadł mi z serca. Po drugim kieliszku, kiedy doczytałem do słów „kapitolińskie gęsi muszą gęgać”, wyjaśniło się, że to nawet nie jakieś kolejne nieprzychylne nam proroctwo, ale tylko zwykłe Lisie „gęganie”. Przy okazji nasunęło mi się ciekawe spostrzeżenie. Tak chyba musi działać coś na kształt dzikiej, pierwotnej podświadomości. Bo jak inaczej wyjaśnić fakt, że Lis, mimo iż wspiął się o kilka szczebli na Darwinowskiej drabinie, to ciągle ma jakąś obsesję na punkcie gęsi i wszystkiego, co kacze.
Sytuacją z sondażami mocno przerażony jest też nasz koalicjant. Uważa, że „gdy PiS weźmie władzę, to wracamy do ponurego okresu stalinizmu”. Kto wraca, to wraca, ale trzeba przyznać, że chłopy z PSL-u wiedzą, jak straszyć, a ja i bez tego mam pietra.
Bo tak – jak „pisiory” wrócą do władzy, to znowu zrobią tę swoją czwartą RP i będzie po ośmiorniczkach sous-vide z przegrzebkiem, czy nawet po najzwyklejszym carpaccio z mlecznej jagnięciny z prażonymi kaparami, oczywiście na koszt państwa.
Atmosfera w kraju znowu tak zgęstnieje, że nawet w jasny dzień trzeba będzie jeździć na światłach przeciwmgielnych, a to jest dla mnie poważny problem. Zawsze woził mnie szofer, więc nawet nie wiem, jak się je włącza. Chyba, że przerzucę się, jak Ewka, na Pendolino. Podobno można tam zjeść schabowego. Ewka podzieliła się ze mną informacją z pierwszej ręki, że to danie ładnie pachnie. Lubię ładne zapachy, więc właściwie, co mi szkodzi spróbować? Dopóki nie skosztowałem, też nie wiedziałem, co to takiego jest to carpaccio.
A jeśli zamarzy im się piąta RP? Aż boję się o tym na trzeźwo myśleć. Jedno jest pewne, że będzie o wiele gorzej niż w czwartej, bo przecież sam słyszałem w telewizji, że się od ośmiu lat do tego przygotowują. Jesteśmy już wszyscy po przeszkoleniu na hejterów pierwszego stopnia, to wiemy, że ci z PiS-u są szaleni, mściwi i nienawidzą ludzi. Wszystkich wyśledzą i zamkną. Gdyby brakowało miejsca, to pewnie wypuszczą Macierewicza - mimo tego, że sami o to swego czasu apelowaliśmy.
Przyznaję, iż mam nieraz czarne myśli. Że przyjdą po mnie o piątej rano, a ja swoje lata już mam i lubię sobie dłużej pospać. Na dodatek oni podobno nie uprzedzają, więc człowiek nawet nie wie, czy wieczorem można trochę zabalować, czy też trzeba się położyć wcześniej.
Platforma, to zupełnie inna kultura – słyszałem, że uprzedza. Ktoś mi wprawdzie mówił, że tylko swoich, ale to mi pasuje.
Te „pisiory” mają szalony program dla Polski. Przesłuchają wszystkich wariografem, zbadają mocz i na każdego znajdą haka – wiem to od Muchy... Psia jego mać! Trzy lata temu też mieliśmy badany mocz. Teraz dopiero do mnie dotarło, skąd Donek tak dokładnie wszystko o mnie wiedział.
Czasem myślę. A jeśli wszystko trzeba będzie oddać? Kubańskie cygara, zegarek, garnitur, kieckę żony i jeszcze samochód z szoferem?... Wtedy kończę burbona i kiedy odstawiam pusty kieliszek dociera do mnie, że znowu zaczynam wpadać w paranoję. Przecież nie zabiorą mi wszystkiego. Na pewno nie dostaną tego, co przepisałem na Dzidkę i tego, co zostawiłem w depozycie u Julki. Żona przecież nie wygada, bo nic nie wie.
A może niepotrzebnie tak świruję? Może to się da jakoś załatwić. Pomyślmy - do PiS-u mnie raczej nie przyjmą, ale z Jarkiem Gowinem znamy się dość dobrze. Osiem lat temu byliśmy nawet razem na rekolekcjach zamkniętych w Krakowie. Przecież nie odmówi znajomemu konserwatyście i dobremu katolikowi.
Chyba jednak nie ma potrzeby tak bardzo bać się tego PiS-u. Zwłaszcza, że na wszelki wypadek zostawiłem sobie niespłacony kredyt we frankach. A przecież obiecali frankowiczom pomoc.
PS. Powyższy tekst to oczywiście literacka fikcja, choć nie do końca. Ewentualne skojarzenia z postaciami polskiej sceny politycznej są więc jak najbardziej uzasadnione.
(5)
18 Comments
A Macierewicz w skórzanym
14 July, 2015 - 17:10
:)
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Max
14 July, 2015 - 17:46
Serdecznie pozdrawiam
Macierewicz nie tylko
14 July, 2015 - 18:05
I jeszcze zabiorą wszystki paszporty, a jak kto będzie chciał za granicę, nawet w Unii, to będzie musiał specjalną spowiedź odbyć. Wyznaczą takich specjalnych spowiedników w każdej diecezji.
Każdy dzień, wszyscy, będą zaczynali w kościele, o 6.00, a uczniowie o 7.00. i to właśnie tam sprawdzi się listy obecności. Potem dopiero do pracy i do szkół. A kto się wyłamie, będzie skoszarowany.
No, jeszcze warto dodać, że portrety Kaczyńskiego będą musiały wisieć w każdym domu.
I nastanie ciemna noc nad całą piątą RP.....
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Och, mrocznych wizji pełno w
14 July, 2015 - 18:33
Wklejam za FB "Młodzi wykształceni z wielkich ośrodków":
- Twój lokaj przybywa na wezwanie - pokłonił sie usłużnie lokaj Deng-Du-Da.
- Twój ogrodnik z radością donosi, że chryzantemy złociste właśnie zakwitły - zameldował ogrodnik Jiang-Go-Win.
- Twój niewolnik przyniósł świeżą kuwete dla twego dostojnego Kota królewskiej krwi - zapiszczał eunuch Zeng-Zbig-Ziob.
- Jak poszły egzaminy państwowe ? - burknął Nieomylny.
- Znakomicie. Doskonale - nadskakiwał usłużnie lokaj Deng-Du-Da.
- Młodzi hunwejbini znają już na pamięć twą genialną Czerwoną Książeczke, a już zwłaszcza Pięć Zasad Butthurtu. Zdawalność 99 % - uśmiechnął sie usłużnie lokaj Deng-Du-Da.
- Ka-czao ! Hun-wej-bin ! - rozległo sie zza okna pałacu, jakby na potwierdzenie. Kolejne szeregi Czerwonej Gwardii maszerowały po Zakazanym Mieście, wymachując Czerwoną Książeczką.
(Biedne dzieciaki - pomyślał ogrodnik Jiang-Go-Win - niczego wartościowego nie przeczytają. Za Trzeciego Cesarstwa władza przynajmniej nie przeszkadzała. Co też z nich wyrośnie, tylko ogłupieni fanaty ...)
- Coś ty pomyślał ?! - warknął Nieomylny, patrząc podejrzliwie na ogrodnika.
- Twój ogrodnik pomyślał właśnie, że twe dostojne kacze oblicze przypomina najpiękniejszy kwiat lotosu. Jak mówił wielki mędrzec Kung Fu ...
- Dobra dobra, zjeżdżaj do roboty - warknął Nieomylny (który nie czytał starożytnych mędrców, ale nie chciał się przyznać).
- A ty co sie gapisz, leniwy podnóżku ?! - kopnął w twarz nadwornego eunucha - jazda nakarmić mojego kota !
- Twój niewolnik z radością spieszy do czcigodnego Kota królewskiej krwi - pisnął eunuch Zeng-Zbig-Ziob, zwijając sie z bólu.
- A ciebie za dobre wieści nie minie nagroda - Nieomylny łaskawie spojrzał na lokaja - mianuję cię mandarynem, żebyś mógł wyglądać na kogoś ważnego.
- Twój lokaj z najwyższą wdzięcznością pada do twych dostojnych kaczych stóp - pokłonił sie usłużnie lokaj Deng-Du-Da.
[Paulo Coelho - "Kaczao. Dwór czerwonego cesarza"]
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Witaj Recenzencie!
14 July, 2015 - 18:08
Kurcze, skuteczna jestem! Może jaka czarownica ze mnie? No to mi w V RP dadzą popalić, a może i na jakim stosie spalą!
Serdeczności!!
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Szary Kot
14 July, 2015 - 18:28
Serdecznie Cię pozdrawiam.
@Recenzent
14 July, 2015 - 18:28
polfic
14 July, 2015 - 19:26
Bo pomyśl, czy mogę być tajnym agentem, jeśli mnie wcześniej zdekonspirowałeś? No.
To serdecznie Cię pozdrawiam.
@Recenzent
14 July, 2015 - 20:36
Doskonała diagnoza Tomka, który nie dostał się na medycynę. Swoją drogą to może i dobrze, że się Tomek na medycynę nie dostał, z takim podejściem do pacjentów można się by było spodziewać wszystkiego najgorszego po Lisie.
Pozdrawiam.
p.s.
Nie wiem co będzie z Tomkiem po wygranych wyborach przez PiS, mam nadzieję, że biedak nie targnie się na swoje lisie życie. W najgorszym wypadku będzie galopował nago z szalonym Stefanem po Nowym Świecie i krzyczał: PiS nadchodzi, gę, gę, gę!!!
Pozdrawiam.
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
Danz
14 July, 2015 - 21:59
Myślę, że zdecydowanie powinien odpocząć i generalnie się leczyć, bo nawet, jak na lisa, to kiepsko wygląda. W każdym razie uważam, że pod żadnym pozorem nie powinno się o tym pisać, ani go pokazywać.
Serdecznie Cię pozdrawiam.
(Brak tytułu)
14 July, 2015 - 21:18
Czwarta łapka ode mnie.
14 July, 2015 - 23:03
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Germario
15 July, 2015 - 09:59
(Szkoda, że "Centrala" wszystko wie lepiej).
Mozna rozpowszechniac?
15 July, 2015 - 14:42
Max i inne łapki
15 July, 2015 - 00:40
Germario,
15 July, 2015 - 10:11
A przy okazji, Ro ma rację, ten mem świetnie nadaje się na plakat, albo tekst mógłby być wykorzystany w spocie.
Ogólnie Twoje memy są świetne, proszę, wstawiaj ich jak najwięcej i pisz również
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Szary Kot
15 July, 2015 - 23:06
Że zapytam:
15 July, 2015 - 23:30
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."