Coś na rozgrzewkę poproszę

 |  Written by Signa  |  24

Lód pokrywa dzisiaj szyby w oknach grubą warstwą – wyglądają, jak z ozdobnego szkła. Na zewnątrz jest lodowa zawierucha, wiatr w kominach gwiżdże i zawodzi. Zrobiło się paskudnie zimno. Znacie jakieś domowe sposoby na taką zimę?

Najpierw mi się przypomniała relacja podróżnika, który trafił na nocleg do namiotu Lapończyków. Wiem, teraz nie wypada ich tak nazywać i trzeba mówić Saamowie, bo obrażą się jak Rom za Cygana, albo Afroamerykanin za nazwanie Murzynem.
W każdym razie ten zaprawiony w walce z przeciwnościami klimatu lud okłada się na noc własnymi psami zaprzęgowymi. Jako ludzie gościnni i uprzejmi, puścili podróżnikowi na posłanie nawet dwa psy. Taniej byłoby chyba wpuścić gościa na psie legowisko i zaoszczędzić na pościeli. U Lapończyków w każdym razie nie funkcjonuje powiedzenie zimno jak w psiarni.

Podobno dużo ciepła ucieka przez głowę i przez nogi. I to była druga rzecz, która mi się natychmiast przypomniała: bez ciepłych szkarpet ani rusz.
Czemu szkarpet? Bo to jest piękne słowo ze starego poradnika „Szczęście domowe”, gdzie jest na ten temat cały rozdział pod tytułem Szkarpetki. Zacytuję kawałek: Nawet wiele zajęta gospodyni musi mieć zawsze tyle jeszcze czasu, aby się zajmować mogła robieniem szkarpetek; gdyż szkarpetek nigdy niema za wiele w domu (...) Szkarpetki robione na drutach są lepsze od szkarpetek tkanych, a jeszcze lepsze są wełniane, które łatwo i przyjemnie na drutach zrobić można.

Okutaliśmy się, założyli owe szkarpetki, i dalej zimno jak, nie przymierzając, w Ameryce.
Kto zna jakieś domowe sposoby? Krótko mówiąc: jak żyć?
edycja: usunęłam zdjęcie.

5
5 (6)

24 Comments

Obrazek użytkownika Max

Max
Tekst wart zdjęcia. :) Niestety, nie mam czasu komentować, wracam walczyć z blokami, polami i innymi settingsami...

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika Signa

Signa
Tak wyglądały szyby od strony mieszkania, lód był na szczęscie po stronie zewnętrznej, ale troche psuł widok wink
Ruchu nie ma, chyba wszystkim gorąco. Dobranoc, idę się zapakować pod kołdrę po angielsku (tzn z termoforem).
Obrazek użytkownika ciociababcia2

ciociababcia2
Nie przyjmij wypowiedzi za złośliwość. Szkarpetek Ci nie zrobię, bo już zapomniałam jak to było.  Ale zwróć uwagę, czy nie ma problemu z krążeniem.  Tylko tyle, piszę bo ja mam. Jest taki lek ziołowy Pau D'Arco, skuteczny. Nie będę nudzić, jakie historie przez słabe krążenie przeżyłam, nie wiedząc co mi dolega. Teraz nie marznę jak przedtem. Powodzenia.

ciociababcia

Obrazek użytkownika Signa

Signa
Problem z krażeniem tez, bo krążę i krążę w poszukiwaniu dobrego winka, z którego zrobię napój zwany grzańcem. Chyba już wiem, gdzie ono jest. Potem kilka goździków, kawałek kory cynamonowej, i będzie! Szyby nadal oblodzone, ale już tylko z jednej strony domu. Wszystkim zimno. Szkoda, ze nie mamy szerszych kaloryferów. Dziękuję za odzew, ciociubabiu, i ciesze się, że lekarstwo pomogło!
rozgrzewka
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
to mądre istoty. Wiedzą, gdzie zaparkować, gdzie ciepło i dobrze...
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika Signa

Signa
Nie dosyć, że ciepły, to jeszcze duży. To jest ogólnie duże kocisko. wink
W domu znów ciepło i przytulnie, ogień w kominkach i świeżo upieczone ciasto.Wpadł też w odwiedziny miły gość, więc otworzyliśmy naleweczkę. smiley A teraz herbata z miodem i cytryną, jakas dobra muzyka, i pocieszająca myśl, że nie tkwi się na przykład w pociągu minister Bieńkowskiej...
Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai
Gdzie Ty mieszkasz? Na Syberii???surprise
"U nasz w stolycy" co prawda -8 stopni, a czuje się, jak by było znacznie zimniej i okropnie przemarzłam wracając wieczorem z pracy, ale w domu ciepło i szyby nie zamarazają.
Właśnie się rozgrzewam po powrocie gorącą herbatą i opycham faworkami, za którymi pasjami przepadam. I także cieszy mnie myśl, że nie mam w najbliższych planach żadnego pociągu smiley.
Ten najbardziej pechowy miał ponoć opóźnienie 1000 minut. Sorry, taki mamy klimat!no
Obrazek użytkownika Signa

Signa
Nie, nie na Syberii, ale nieco na wschód od stolicy, i trochę w dół po mapie. Jak to śpiewał Staszewski: nawet pekaes do nas dochodzi! smiley
Pobiłam dziesiaj rekord w tempie robienia napoleonek, tzn teraz to się nazywa kremówka wadowicka ( tak widziałam podpisane). smiley
Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai
Napoleonka i kremówka wadowicka lub papieska, to nie to samo.
Z tym podpisem ktoś coś najwyraźniej pomylił.
Kremówka ma inny, biały krem, a napoleonka taki żółtawy- budyniowy.


Napoleonki lubię jeszcze bardziej, niż faworki smiley.
Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai
Wtręt "jeszcze są" traktuję jako w pełni zamierzone znęcanie się!
Gdyby nie Bieńkowska, to wsiadłabym natychmiast do pociągu bylejakiego, aby tylko na południowy-wschód zdążał laugh.
Obrazek użytkownika Tomasz A S

Tomasz A S
W postaci kremówek i napoleonek
oraz naleweczka lub grzaniec
pomogą łatwiej przeżyć mroźną pogodę
do tego jeszcze w szkarpetach!
;-)
Furda Bieńkowska z tatuażem na bicepsie!
Obrazek użytkownika Signa

Signa
Jeszcze jakaś muzyka. Dobry metal nie jest zły na rozgrzewkę wink Ale dobry, klasyczny, nie te garażowe łomoty różnych (za przeproszeniem) nergali.
Obrazek użytkownika chryzopraz

chryzopraz

Obawiam się, że po tych napoleońskich kremówkach i grzańcu w szkarpetach już śpisz, ale POBUDKA!!
 

 

Obrazek użytkownika Signa

Signa
Wczoraj faktycznie juz sobie poszłam i nie wyłączałam komputera. Ale na dzisiejsze przedpołudnie zapodaję niniejszym kawałek gorący, i tez po niemiecku, chociaz z wymowy wokalisty aż trudno sie tego domyślić. Gorąco, metalowo, klasycznie, heroicznie, a okładki płyt wygladaja, jakby zaprojektował je osobiście Rambo.
 
Obrazek użytkownika chryzopraz

chryzopraz
trochę głupio, żeby w kuchni ktoś przy dziecku mówił po niemiecku.
Ale za to JAK grają.

Są też i kawałki w wersji angielskiej, ale to nie to samo, ten chropawy język lepiej brzmi w połączeniu z ich mocnym brzmieniem. (Zaraz tu będzie dyskusja na temat - czy włoski bardziej nadaje się na libretto opery, czy też może wprost przeciwnie).cool

 

Obrazek użytkownika Recenzent JM

Recenzent JM

Jak przczytałem, że:
"... trzeba mówić Saamowie, bo obrażą się jak Rom za Cygana, albo Afroamerykanin za nazwanie Murzynem.", to przypomniał mi sie taki stary sposób na to, by było łatwiej przetrwać chłody.
Należy zagrzać nieco wina - już przy samym grzaniu robi się cieplej.
Potem utrzeć ciasto - przy tej czynności robi się jeszcze cieplej, a następnie ciasto upiec i wtedy już jest prawie ciepło, ale jeszcze nie tak ciepło i przyjemnie, jak być powinno.
Prawdziwie dobrze i ciepło robi się dopiero wtedy, kiedy nałoży się ciasta, naleje grzańca i zaprosi do towarzystwa kogoś miłego. Tak da się żyć.
Wracając zaś do zacytowanego frgmentu tekstu, my z żoną piekliśmy zazwyczaj ciemne ciasto nazywane "murzynkiem". Teraz to się niestety skończyło - poprawność polityczna nie pozwala już tak nazywać tego ciasta.
Serdecznie pozdrawiam

Obrazek użytkownika Signa

Signa
Prawdziwie dobrze i ciepło robi się dopiero wtedy, kiedy nałoży się ciasta, naleje grzańca i zaprosi do towarzystwa kogoś miłego. Tak da się żyć.

Święte słowa. Ciasto murzynek chyba wszyscy lubią smiley
Na studiach robiliśmy grzane piwo z jajkiem. Znalazłam przepis w książce kucharskiej.pod redakcja słynnego Emila Wyrobka.
Na litr piwa daje się 12 dkg cukru, 4 żółtka, kilka goździków i kawałek kory cynamonowej. Piwo zagotowuje sie z przyprawami, przyprawy wyrzuca. Z zółtek i cukru ukręcić kogel-mogel, zalać gorącym piwem, bijąc trzepaczką, aż się zapieni.
Wygląda na to, że rozgrzeje, nakarmi, i humor poprawi. Raczej wieczorem, niż w godzinach pracy wink
Obrazek użytkownika chryzopraz

chryzopraz
czasem przyrządzała piwo z żółtkiem. Z zainteresowaniem obserwowałam, jak przygotowuje ten "specjał". Tatuś tego do ust nie brał. Zadziwiało mnie, jak można to pić.

Trzymaj się ciepło.
 

 

Więcej notek tego samego Autora:

=>>