Komunikat o błędzie

User error: Failed to connect to memcache server: 127.0.0.1:11211 in dmemcache_object() (line 415 of /usr/share/nginx/www/blog-n-roll.pl/sites/all/modules/memcache/dmemcache.inc).

Co innego słyszałem, co innego czytam

 |  Written by Krzysztof Karnkowski  |  7
Czy wczorajsza debata coś zmieniła? Obejrzało ją ponoć 10 milionów ludzi. Więcej, niż czyta bardzo różne komentarze na facebooku i więcej, niż zapozna się z medialną propagandą, która odtrąbiła wielki powrót Komorowskiego do gry. Co zobaczyło te 10 milionów widzów?

Na bieżąco napisałem, że w moim odczuciu Duda wypadł wczoraj na 7 w dziesięciopunktowej skali, Komorowski zaś jedynie na 4. Jest faktem, że prezydent wypadł lepiej od oczekiwań, ale zastanówmy się, jakie były to oczekiwania? Że straci panowanie nad sobą, zacznie krzyczeć, straszyć Dudę i pleść bzdury o hodowcy kur? Że wejdzie na krzesło lub zaprosi do studia jeżdżące w kółko koparki? Powiedzmy sobie szczerze – gorzej, niż się spodziewaliśmy, wypaść przecież nie mógł. Więc wyszło lepiej. Zapalał się, ale się nie podpalił, podnosił głos, lecz nie krzyczał, kłamał jak z nut, gdy nie było czasu kłamstw bardziej przekonująco wypunktować. A Duda? Duda, mam wrażenie, posłuchał uwag, jakie życzliwi i krytyczni przyjaciele zgłaszali po pierwszej z debat. Posłuchał i na tym stracił, bowiem Andrzej Duda, pewny siebie, choć może lekko sztuczny gwiazdor z debaty 1:10 Komorowskiego zapewne by wczoraj zmiażdżył. Tymczasem nie skorzystał z kilku okazji do ataku, nie poruszył kilku spraw, które wydawały się słuchaczom najbardziej ze wszystkiego oczywiste, był wreszcie chwilami jakby nieśmiały. Czy to wszystko znaczy, że wypadł gorzej od Bronisława Komorowskiego? To dla mnie zbyt kontrowersyjna teza.

Duda wypadł bowiem najlepiej w tych obszarach, które są najbliżej zwykłych ludzi: pracy, zdrowia, emigracji, górnictwa. Tam Komorowski miał do przekazania jedynie tę samą mantrę o PiS, która nie wystarczyła, by wygrać pierwszą turę. Sięgał również po już dawno zardzewiałe pociski, SKOK i in vitro, jakby to, czym za pierwszym razem przegrał, nagle miało mu przynieść szczęście. Był więc uparty, pokazując przy tym, że nie wyciągnął żadnych wniosków. Pokrzykiwanie, buta i demonstrowana wyższość ujęły zapewne kilku spragnionych silnej ręki histerycznych inteligentów, czy jednak mogły przekonać wyborców w wyborach, których pierwsza tura była plebiscytem przeciw arogancji i alienacji władzy?

Duda dwa razy zapędził się niestety w ślepą uliczkę. Zamiast pytać o milicjanta z dalekiej przeszłości, warto było powiedzieć o paru innych sprawach. Jeśli nawet temat WSI zostawiamy harcownikom, to zawsze jest przecież choćby sprawa Szeremietiewa i naprawdę nośna obietnica wycofania się z polityki w przypadku oczyszczenia go z zarzutów. Nie do końca udało się też z pytaniem, które w medialnym odbiorze określono „pytaniem o Jedwabne”, choć przecież szło w nim o określenie „naród sprawców”. Cóż, najwyraźniej część tych samych histerycznych inteligentów wyłącza myślenie, gdy słyszy słowo-klucz. Co bardziej rozgrzani propagandyści dopatrzyli się tu już nawet antysemityzmu, co tym zabawniejsze przecież, że niedawno straszyli wyborców Dudy jego żydowskim teściem.

Komorowski Dudę atakował zmyślonymi cytatami, powołując się przy tym na portal, prowadzony przez organizację pozarządową, w której zarządzie zasiada jego córka, Zosia. Poznajemy więc kolejną, po Tadeuszu, postać ze spotu z prezydenckimi dziećmi. Organizacja zaś jest może i pozarządowa, ale najwyraźniej przytomna, co widać po kwotach dotacji od takich podmiotów, jak Bank Światowy czy Fundacja Batorego. Na stronie, obiektywnie przedstawiającej poglądy polityków informację o prezydencie przygotowała jego córka. Drugi nośny zarzut, „blokowanie etatu” okazuje się być całkowitą bzdurą, jest to bowiem sytuacja rozwiązana ustawowo, która w żaden sposób nie uniemożliwia pracy innej osobie.



Lecz choć kłamstwa dotrą do milionów, a sprostowania do tysięcy, o tym, kto debatę naprawdę wygrał decydują czynniki, wymienione wyżej. Spokojny, choćby i czasem wybijany z rytmu Duda mówiący do wyborców w maju 2015 roku do wyborców trafia lepiej, niż pokrzykujący przedstawiciel zadowolonej z siebie władzy i sytej elity.

Do triumfalizmu jest mi oczywiście dalej, niż Platformie do społeczeństwa, niemniej nie mam specjalnie ochoty poddawać się pompowanemu od wczoraj, również w internecie, nastrojowi wielkiej przegranej lub remisu ze wskazaniem na Komorowskiego, gdy sam widziałem i słyszałem coś innego. Pamiętam również, że według tych samych ekspertów pierwszą z debat wygrał Palikot, przegrał zaś Kukiz.
5
5 (7)

7 Comments

Obrazek użytkownika MD

MD
W normalnych warunkach na drugi dzień po takich wyskokach prezydenta, dziennikarze i przede wszystkim satyrycy mieliby pełne ręce roboty. Tymczasem Komorowski kontynuuje swoją kampanię w opaciu o wiece urzędników a Andrzej Duda przyciąga tłumy. Nie lekceważmy urzędników, oni walczą o swoje etaty i będą zdeterminowani. Wracając do debaty. Andrzej Duda nie utracił wcale wizerunku młodego, dynamicznego polityka, Komorowski pokazał jedynie, że może podniesionym głosem wygłaszać ostrzeżenia przed rządami PIS zmiast smęcić o zgodzie i bezpieczeństwie. W dodatku w szeregach funkcjonariuszy medialnych widoczna jest już obawa, że Andrzej Duda może wygrać, stąd bardzo ostrożne oceny debaty. Jeśli dobrze przypilnujemy liczenia głosów to Bronek pojedzie sobie do swojej Ruskiej Budy
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Nie będzie drugiej debaty. Nie z Komorowskim. Tak myślę.
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Też tak myślałem. Na razie "nic nie wiadomo".
Obrazek użytkownika fritz

fritz
Cytat: ". Nie do końca udało się też z pytaniem, które w medialnym odbiorze określono „pytaniem o Jedwabne”, choć przecież szło w nim o określenie „naród sprawców”."

*** Dokladnie, przy tym Duda tak sie zagadal, ze nie starczylo mu czasu na wlasciwe postawienie pytania.

A to byl doskonale pytanie, tylko z braku wlasciwego treningu nie wyrobil sie w czasie.

Cytat: A Duda? Duda, mam wrażenie, posłuchał uwag, jakie życzliwi i krytyczni przyjaciele zgłaszali po pierwszej z debat. Posłuchał i na tym stracił, bowiem Andrzej Duda, pewny siebie, choć może lekko sztuczny gwiazdor z debaty 1:10 Komorowskiego zapewne by wczoraj zmiażdżył.

*** Dokladnie tak, co wlasnie rowniez idzie na konto sztabu przygotowywuajacego Dude do debaty.
Bo to sztab mial decydujacy wplyw na forme wystapienia wybrana przez Andrzeja Dude.
 
Obrazek użytkownika Recenzent JM

Recenzent JM
Myślę, że wielu ludzi słuchając po debacie "gadających głów" w telewizji miało podobne odczucia. Żakowski ogłosił zwycięstwo Komorowskiego stwierdzając jakoś tak, że wygrał, bo w debacie był "żywy". Z rozmowy wynikało też, że Komorowski odniósł sukces, bo "nie zasnął", co wyjaśniałoby tajemnicę - dlaczego debata odbywała się na stojąco. Serdecznie pozdrawiam.

Więcej notek tego samego Autora:

=>>