Co nowego w starym roku

 |  Written by Everyman  |  0

Grzechem byłoby nie napisać o kilku zjawiskach, które już niebawem spowszednieją, a których istnienie ujawniło się w mijającym właśnie roku. Nie podejmę się udokumentowanej badaniami syntezy, lecz nawet z pozycji zwykłego blogera co nieco da się zauważyć.

Nie był to rok przełomu. Prof. Zybertowicz przypisuje to „niewiarygodnej bierności społeczeństwa w obliczu dostępnej wiedzy o rzeczywistym charakterze władzy PO-PSL.” Ja się z nim zgadzam, lecz natychmiast dopada mnie smutna refleksja, że to Profesor, ja i kilku znajomych choćby z B&R oczekuje na przełom – społeczeństwo niekoniecznie …

Gdzieś w tle są wybory. Dla niektórych klęska, dla innych zwycięstwo, dla mnie – nic nowego. Obwinianie opozycji o nieudolność – choć ogólnie słuszne – jest trochę jak smaganie batem jeźdźca zamiast konia.

Mógłbym z łatwością rozwinąć porównanie i wysnuć banalny wniosek: dopóki koń będzie żarł sieczkę myśląc, że to koniczyna - dopóty przełomu nie będzie. I choćby tysiąc blogerskich atletów zjadło tysiąc … rozumów – koń nie ruszy. Jaki koń jest każdy widzi, choć – i tu mi błyska odrobina nadziei – jak jeszcze długo można żywić się sieczką?

Kolejna z nowości starego roku to stawiane coraz częściej pytanie: gdzie przełom nastąpi – przy urnach, czy na ulicy? Nie wiem. Wiem natomiast, że mocą sprawczą nie będą politycy, lecz będzie młodzież. Sam przyznać muszę, że z gnuśności powtarzam bajki o lemingach i mocherach. To jest passe! Lemingi i mochery mają dzieci, które wchodzą właśnie w wiek buntu, i które czekają na nas gdzieś w zakamarkach internetu.

Kto do nich dotrze – wygra. Tu popieram głosy tych kolegów, którzy dostrzegli to wcześniej. Choć z rezerwą odnoszę się do projektu, o którym czytałem ostatnio i w którym to mamy politykom pokazać plecy jeśli nie raczą odwiedzać nas w sieci – podoba mi się kierunek. Jeśli nawet nie raczą pojawić się u nas – furda! Tyle lat bez nich dawaliśmy radę, więc damy i dłużej. Zgadzam się jednak, że jeśli bezmyślnie będą nadal robić za „zwierzynę łowną” w różnych tefałenach – łatwo dadzą się odstrzelić. Internet, głupki! - sam chętnie zawołam, choć zaraz coś mi podpowiada: czy oni potrafią?

Na koniec o czymś co nowością nie jest. Już długo czytam i podziwiam posty i komentarze odwiedzających ten portal. Czytając Was nie mogę uwierzyć, że może się nie udać …

Uda się!

Wszystkim tego życzę w Nowym Roku.

Img.: Andrzej Mleczko

5
5 (1)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>