Nie wiem, czy chce mi się radośnie podskakiwać na wieść o tym, że dobrano się do sermpiterny warszawskim łobuzom - przekręciarzom od "reprywatyzacji".
Rozumiem, że rutynowani prawnicy ( hmm... to chyba pochodzi od dziwnego słowa "prawo?) tak sprytnie wygotowali całą aferę, aby wszystkie luki istniejacego prawa zostały wykorzystane, a w razie "nieszczęścia" został co najwyżej wstyd (zakładając, że w ogóle wiedzą, z czym to się je). Natomiast "fanty" miały pozostać w ich rękach, nigdy nie przyozdobionych w stalowe bransoletki. I mniemam, że "fantów" się nie odzyska: było dość czasu na ich sprytne zabezpieczenie, sprzedaż, zagmatwanie spraw tak, aby żadna nitka nie doprowadziła do kłębka.
Bezczelność tych indywiduów przekracza ludzkie pojęcie. Nie wiem, czy szanowni oglądają sobotni program Studio Polska. Tam opowiedziano ( głównie15, ale i 22 stycznia) o sprawie lokatoki, wygnanej z warszawskiej kamienicy, mieszkającej obecnie w letnim domku na działce.
I oto "reprywatorzy" nie odpuścili: w sytuacji, kiedy "sprawa się rypła", kiedy już powinien im się walić ten świat kosmicznych oszustw, kiedy powinni chować się w przysłowiowej mysiej norze, a co najmniej odpuścić sobie tę zawziętą pazerność - nic takiego się nie stało!
Toczy się proces o eksmisję tej kobiety z domku, w którym mieszka, a który ma być rekompensatą za dług, za... bezumowne zajmowanie poprzedniego lokalu! Z którego ją wyrzucili!
I oczywiście nie ona jedna jest tego rodzaju ofiarą. Wyrzucono, jak podają media, w granicach 40 tysięcy ludzi z kamienic, w których często się urodzili, przemieszkali całe życie, będąc w zgodzie z prawem i sumieniem. Bo oni byli w zgodzie z prawem i sumieniem!
Niech mnie ktoś oświeci: co wspomnianej ofierze - i reszcie ofiar, mieszkających Bóg wie - gdzie, po sublokatorskich norach, po piwnicach, po dworcach, etc - da fakt, że prawo zrobi swoje? Procesy będą ciągnęły się miesiącami, jeśli nie latami, dług okaże się nieściągalny (założymy się???), a ta pani zostanie w międzyczasie zostanie odarta z resztek mienia za dług, który -dosłownie - wymyślili przestępcy, a wyrok został klepnięty w sądzie.
Przypominam: ostatnio ta sprawa poruszana była w audycji z 22 stycznia - czyli nikt jej nie powstrzymał. A kiedy panią wyrzucą, w całym majestacie bezprawia zwanego prawem - niczego się nie "odkręci" - pani odebrano juz wszystko, nie ma pieniędzy na procesowanie się z mafią.
I proszę zauważyć: słowem nie wspominam o ewidentnie sprzedajnych sędziach: nawet bez ich szczególnych starań sprawa rozmyje się w niebyt.
Dobra, przekaz dotyczący działania praworządności jest piękny: oto aferzystów dotknie zasłużona kara ( bo nie wątpię, że kiedyś tam dotknie), ludzie z ABW dostaną zasłużone awanse, w świat pójdzie wieść o słusznych i bardzo moralnych działaniach rządu.
Ale co z tymi ludźmi?
Jasne, założenie jest takie, że ze skonfiskowanych majątków coś się, prawda, zbuduje, coś komuś się przywróci, jakaś elementarna sprawiedliwość zatriumfuje. To wszystko są obietnice wielce mgliste. Część tych starszych ludzi po prostu umrze, najczęściej w poniewierce, nie mówiąc już o poczuciu strasznej krzywdy.
Więc tak bardzo się nie raduję. Dla mnie liczy się człowiek. Zwycięstwo prawa oczywiście cieszy, ale przywrócenie sprawiedliwości, czyli zadbanie o skrzywdzonych, ucieszyłaby mnie bardziej.
Rozumiem, że rutynowani prawnicy ( hmm... to chyba pochodzi od dziwnego słowa "prawo?) tak sprytnie wygotowali całą aferę, aby wszystkie luki istniejacego prawa zostały wykorzystane, a w razie "nieszczęścia" został co najwyżej wstyd (zakładając, że w ogóle wiedzą, z czym to się je). Natomiast "fanty" miały pozostać w ich rękach, nigdy nie przyozdobionych w stalowe bransoletki. I mniemam, że "fantów" się nie odzyska: było dość czasu na ich sprytne zabezpieczenie, sprzedaż, zagmatwanie spraw tak, aby żadna nitka nie doprowadziła do kłębka.
Bezczelność tych indywiduów przekracza ludzkie pojęcie. Nie wiem, czy szanowni oglądają sobotni program Studio Polska. Tam opowiedziano ( głównie15, ale i 22 stycznia) o sprawie lokatoki, wygnanej z warszawskiej kamienicy, mieszkającej obecnie w letnim domku na działce.
I oto "reprywatorzy" nie odpuścili: w sytuacji, kiedy "sprawa się rypła", kiedy już powinien im się walić ten świat kosmicznych oszustw, kiedy powinni chować się w przysłowiowej mysiej norze, a co najmniej odpuścić sobie tę zawziętą pazerność - nic takiego się nie stało!
Toczy się proces o eksmisję tej kobiety z domku, w którym mieszka, a który ma być rekompensatą za dług, za... bezumowne zajmowanie poprzedniego lokalu! Z którego ją wyrzucili!
I oczywiście nie ona jedna jest tego rodzaju ofiarą. Wyrzucono, jak podają media, w granicach 40 tysięcy ludzi z kamienic, w których często się urodzili, przemieszkali całe życie, będąc w zgodzie z prawem i sumieniem. Bo oni byli w zgodzie z prawem i sumieniem!
Niech mnie ktoś oświeci: co wspomnianej ofierze - i reszcie ofiar, mieszkających Bóg wie - gdzie, po sublokatorskich norach, po piwnicach, po dworcach, etc - da fakt, że prawo zrobi swoje? Procesy będą ciągnęły się miesiącami, jeśli nie latami, dług okaże się nieściągalny (założymy się???), a ta pani zostanie w międzyczasie zostanie odarta z resztek mienia za dług, który -dosłownie - wymyślili przestępcy, a wyrok został klepnięty w sądzie.
Przypominam: ostatnio ta sprawa poruszana była w audycji z 22 stycznia - czyli nikt jej nie powstrzymał. A kiedy panią wyrzucą, w całym majestacie bezprawia zwanego prawem - niczego się nie "odkręci" - pani odebrano juz wszystko, nie ma pieniędzy na procesowanie się z mafią.
I proszę zauważyć: słowem nie wspominam o ewidentnie sprzedajnych sędziach: nawet bez ich szczególnych starań sprawa rozmyje się w niebyt.
Dobra, przekaz dotyczący działania praworządności jest piękny: oto aferzystów dotknie zasłużona kara ( bo nie wątpię, że kiedyś tam dotknie), ludzie z ABW dostaną zasłużone awanse, w świat pójdzie wieść o słusznych i bardzo moralnych działaniach rządu.
Ale co z tymi ludźmi?
Jasne, założenie jest takie, że ze skonfiskowanych majątków coś się, prawda, zbuduje, coś komuś się przywróci, jakaś elementarna sprawiedliwość zatriumfuje. To wszystko są obietnice wielce mgliste. Część tych starszych ludzi po prostu umrze, najczęściej w poniewierce, nie mówiąc już o poczuciu strasznej krzywdy.
Więc tak bardzo się nie raduję. Dla mnie liczy się człowiek. Zwycięstwo prawa oczywiście cieszy, ale przywrócenie sprawiedliwości, czyli zadbanie o skrzywdzonych, ucieszyłaby mnie bardziej.
(2)
6 Comments
Podzielam te obawy, ale mam
31 January, 2017 - 16:45
Całkiem inną sprawą jest zachowanie debili z opozycji, którzy są przeciwni nawet wyłudzaniu na chama VAT w kwocie - bagatela - 10 baniek.
Za mało ten PiS wygrał, oj, za mało. Powinno być jakieś 52%. Wtedy reszta mogłaby sobie poskomleć. Mucho-koncertowo, że się tak wyrażę.
Ossala
"da się chyba ustalić, czy
31 January, 2017 - 19:52
Właśnie poczytałam sobie, jak to w ost.roku w Polsce wzrosła sprzedaż nieruchomości za gotówkę. Ponoć ponad 60% transakcji, to transakcje bez kredytu!
Dane amerykańskie z 2014 r. wskazują, że tam za gotówkę nabyto 43% nieuchomości.
- Znaczy: Polacy są znacznie od Amerykanów bogatsi?
No nie. Pożyczka na dom na kontynencie amerykańskim jest najtańszym konsumenckim kredytem, nie tylko więc ci, którzy nie dysponują kwotą ceny domu, z niej korzystają, "żywe" pieniądze przeznaczając raczej na inwestycje ( w tym zabezpieczenie emerytalne).
Niemniej, wysokość sprzedaży za gotówkę w Polsce jest, jednak, tak zdumiewająca, że nie sposób zastanowić się s k ą d ci ludzie mają takie pieniądze.
A co tu ma do rzeczy gotówka?
31 January, 2017 - 23:47
Niemal w każdym kraju ludzie się rozliczają z podatku, mają dochody. Jak nagle kupują coś za 100-krotność dochodów, nawet za gotówkę, to śmierdzi tym bardziej, bo wychodzi na pranie brudnej kasy.
Ossala
@ ossala
31 January, 2017 - 19:11
Ale państwo powinno jednak jakoś powstrzymać taki proces ( a właściwie działaność komorniczą) w sytuacji, kiedy przekręt jest sprawą oczywistą. Co ewidentnie dzieje się w przypadku tej kobiety.
O krzywdach nie musisz mnie
31 January, 2017 - 23:45
Ossala
W sumie słusznie. Zioro z Super Mario
31 January, 2017 - 21:25
A tak serio: pani opisana przez Ciebie ma mnóstwo szczęścia, bo ŻYJE. Jolancie Brzeskiej się tak nie poszczęściło ... a Orsagh, z którym swego czasu miałam do czynienia i był świetnym człowiekiem, zrobiono szmatę i sutenera - dlatego, że bronił kuzynki!
I, niestety, zapoczątkował nagonkę na niego śp. Janusz Kochanowski, RPO z czasów śp. Lecha Kaczyńskego ...
To jest ogromne, przepotężne, śmierdzące i śmiertelnie niebezpieczne bagno - czapki z głów, że PiS ośmiela się wkroczyć na ten teren!