Monidło

 |  Written by  |  11

Amerykanie mieli okazję obejrzeć sławetny serial ZDF „Nasi ojcowie, nasze matki” (emitowany w USA pt. Generation War). Nie wiem, czy im się spodobał, nie spodobał się jednak zbytnio – i słusznie – krytykowi NEW YORK TIMES, A.O. Scottowi.

 

Jego recenzja z 14 bm. (http://www.nytimes.com/2014/01/15/movies/generation-war-adds-a-glow-to-a-german-era.html?_r=0) nosi znamienny tytuł „Lekcja historii namalowana farbką w aerozolu. 'Generation War' dodaje ciepła niemieckim dziejom”.*

*To oczywiście dość swobodne tłumaczenie, ale chciałem jak najlepiej oddać niuanse znaczeniowe. Jeszcze bardziej swobodna wersja mogłaby brzmieć „Lekcja historii: monidło” ;-)!

 

‘Generation War’ Adds a Glow to a German Era

By A. O. SCOTTJAN. 14, 2014


 

Szersze omówienie recenzji Scotta wraz z tłumaczeniem jej obszernych fragmentów znajdą Państwo na portalu wPolityce: http://wpolityce.pl/artykuly/71851-new-york-times-ostro-o-niemieckim-serialu-nasze-matki-nasi-ojcowie-bohaterowie-sa-niczym-zdjeci-z-plakatow-nazistowskiej-propagandy W zasadzie niewiele można dodać do tego tekstu. Może tylko tyle, że nadmiernie chyba i zbyt optymistycznie utożsamia on opinię krytyka z odczuciami widzów. Pocieszające jest to, że miejsce publikacji recenzji, NYT, uchodzi za czołowe pismo żydowskiego lobby w USA ;-).


 


 


 

 

 

4.8
4.8 (5)

11 Comments

Obrazek użytkownika wicenigga

wicenigga
dzięki Bogu.

Piszą w wPolityce - "Amerykanie dbają o prawdę historyczną, tym bardziej, że historia II Wojny Światowej to także po części ich dzieje. Szkoda, że swojego dobrego imienia nie zawsze potrafią bronić Polacy"

No i tego ostatniego zdania nia w ząb nie pojmuję. wPolityce nie wie kto tu miesza? Jeśli wie, to wypadałoby nazywać ich po imieniu! Jakim cudem mielibyśmy wygrać walkę, jeśli nawet nie wiemy z kim nam przyszło wojować.

Przecie nie sami z sobą wojujemy!
Obrazek użytkownika tł

A kto tu twierdzi, że myśli? A pytanie jest, jak sądzę, retoryczne.

Do tzw. mediów prawicowych, obojętne jakiej maśc i proweniencji, mam stosunek obojętny. Nie jestem "wyznawcą" ani "fanem żadnego autora, ani tytułu. Nie interesuje mnie, kto napisał, tylko - co napisał. Nie widziałem sensu w tlumaczeniu całego tekstu recenzji Scotta, więc posłużyłem się linkiem do obszernych fragmentów tłumaczenia i omówienia...
Obrazek użytkownika tł

Tzn. nie wiem, skąd konkretnie pochodzi, ale w języku współczesnym spopularyzowało je opowiadanie Jana Himilsbacha i film Antoniego Krauzego.

Więcej notek tego samego Autora:

=>>