Słowo na wigilię rocznicy wybuchu Powstania

 |  Written by Lech 'Losek' Mucha  |  9
   W ramach dyskusji pod moją poprzednią notatką: Niebezpieczeństwo wychowania w duchu tolerancji  komentator Salonu24 ukryty za nickiem: Blackley napisał, komentując moją prośbę do rodziców, by wpajali swoim pociechom dumę z naszej kultury, tradycji i historii, takie zdania:
z afirmowaniem kultury bym nie szalał - z wielu rzeczy nie ma dumy - choćby 5oo lat trzymania w niewoli większej części ludności kraju Przez mały odsetek tzw '' dobrze urodzonych '' . Jedni zdychali z głodu , chorób i ciężkiej roboty drudzy żyli w zbytku . Proszę o tym Pomyśleć .
No, więc pomyślałem.
 
   Na Greenpoincie, na północnym Brooklynie,  Rafał Pisarczyk postanowił przybliżyć Amerykanom historię polskiego bohaterskiego miasta, malując mural o Powstaniu. Przy okazji malowania dzieła, które ma być gotowe w rocznicę wybuchu Powstania, tłumaczy i rozmawia z przechodniami, opowiadając im co to właściwie było to: Warsaw uprising.  W Nowym Jorku, ojczyźnie muralu, czyli sztuki malowania na murach, szczególny podziw budzi podobno bohaterstwo młodych polskich harcerzy, którzy z narażeniem życia malowali na murach znaki Polski Walczącej.
W tym samym czasie w Polsce historycy i publicyści piszą książki, w których dowodzą, że decyzja o powstaniu była szaleństwem, pięknym ale jednak samobójstwem.
Kto ma rację?
Czy ludzie afirmujący bohaterstwo Powstańców Warszawskich, czy inni krytykujący
szaleństwo ich dowódców? Czy ja, namawiający rodziców wychowujących dzieci, do gloryfikowania polskości pod każdym względem i w każdym przejawie; czy Blackley, który pisze, że nie jest dumny z poniżania niższych warstw społeczeństwa w Polsce przedrozbiorowej?
 
   Zachęcony przez Blackley'a do myślenia, zastanowiłem się nad tym i uważam, że dla nas, dla Polaków, zarówno żyjących teraz, jak i dla przyszłych pokoleń korzystna jest jednak gloryfikacja polskości, nawet kosztem prawdy historycznej. Powinniśmy - jestem o tym głęboko przekonany - pokazywać tak rodakom, jak i całemu  światu to, jak młodzi Polacy ginęli śmiercią bohaterów, walcząc z niemieckim okupantem, bo przecież tak właśnie było nawet, jeśli rozkaz wywołujący Powstanie był błędny. Jak widać na przykładzie Holocaustu i Izraela, stałe przypominanie i wyolbrzymianie swojej tragicznej historii na tle reszty świata i kosztem innych jest bardzo opłacalne. Jak widać na przykładzie wojennych "osiągnięć" Francuzów, wystarczy jeden de Gaulle, by zamieść pod dywan hańbę stu Petainów.
Mistrz Pługa,  inny z komentatorów na Salonie24, napisał pod moją notatką:
To co Pan pisze to są oczywiste oczywistości w każdym kraju azjatyckim. Każdy Azjata uważa, że jego kultura jest najlepsza koniec kropka.
Jego wygląd, obyczaje czy higiena moga tego nie potwierdzać ale on tak uważa i już. Dzięki temu nie ma problemów psychicznych w które nas się wpędza.
Bardzo zdrowe podejście moim zdaniem.

 I ja się pod tym podpisuję!
 
    Czy więc należy aktywnie sprzeciwiać się publikacjom tych historyków i publicystów, którzy odbrązawiają naszą historię? Moim zdaniem nie. Po pierwsze dlatego, że im mniej szumu wokół tych książek tym lepiej, a po drugie dla tego, że ich praca też jest cenna. Z ich pracy należy - po cichu i bez specjalnego rozgłosu - wyciągać wnioski. Historia vitae magistra est, jak mówi przysłowie, ale trzeba by chyba je uzupełnić o jedno słowo tak, by brzmiało: Historia vera vitae magistra est! Tylko prawdziwa historia może nas czegoś uczyć. Oby nasi przywódcy, obecni i przyszli, czytali w domach dzieła różnych historyków. Może się czegoś nauczą i w przyszłości młodzi Polacy nie zostaną zmuszeni do podejmowania czynów, które jedni uznają za bohaterskie, inni za szalone...
 
Chwała Bohaterom!
 
Losek

Img.: http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/205776-nowy-jork-upamietni-powstanie-w...
5
5 (1)

9 Comments

Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
napisałeś:
"uważam, że dla nas, dla Polaków, zarówno żyjących teraz, jak i dla przyszłych pokoleń korzystna jest jednak gloryfikacja polskości, nawet kosztem prawdy historycznej".

Jestem historykiem. Z tym zdaniem się nie zgodzę. Nie można niczego robić kosztem prawdy, nie można więc przedstwiać losów państwa i narodu kosztem prawdy historycznej.
Historycy często różnią się w interpretacji, ocenie różnych wydarzeń (choćby właśnie Powstania Warszawskiego). Mamy oczywiście pełne prawo (i w pewnym sensie patriotyczny obowiązek) do podnoszącego na duchu, krzepiącego oglądu naszych dziejów, ale fakty zawsze muszą być rzetelnie, bez przemilczeń, przedstwione.

P.S.
Historykiem jestem niestety niepraktykującym, nie pracuję w zawodzie :(((, ale kończyłam dobrą uczelnię na tyle dawno, że były to solidne studia :)))
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika Lech 'Losek' Mucha

Lech 'Losek' Mucha
Z tym się własnie nie zgadzam. Piszesz, że fakty muszą być rzetelne, bez przemilczeń. W opracowaniu naukowym tak. W kinie, w powieści, w artykule prasowym - już nie. Czy niemiecki film Nasze matki, nasi ojcowie, albo amerykański Pearl Harbour, przedstawiały rzetelne fakty? Nie. Pierwszy przerzucał winę za wojnę i Holocaust z Niemców, na AK-owców, drugi przykrywał głupotę, nieudolność wywiadu i administracji amerykańskiej, gloryfikacją bohaterstwa żołnierzy. Pierwszy był zgodny z racją stanu Niemiec, drugi poprawiał samoocenę jaką mają Amerykanie. A czy my w podobnej sytuacji, powinniśmy wyżej niż nasze strategiczne cele, stawiać prawdę historyczną? Czy Trylogia Henryka Sienkiewicza, przedstawia faktyczny obraz Polski? O ile wiem, nie, ale nie przeszkadzało mi to przeczytać ją z kilkanaście razy ( choć nigdy nie do końca. zabicia Wołodyjowskiego nigdy nie mogłem mu darować...) 
Pozdrowienia. 
P.S.Doskonałą ilustracją tego o czym mówię, jest Rewolucja Francuska. Mało kto pamięta, że hasłem jej było: Wolność, równość i braterstwo, albo śmierć.  Tę śmierć po prostu wykreślono i już.
Nie mówi się o olbrzymiej ilości ofiar, która była jej skutkiem. Francuzi fałszują na potęgę własną historię, dla własnych korzyści. 
Lech "Losek" Mucha
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
mamy oczywiście prawo eksponować, szczególnie w literaturze i filmie chlubne wydarzenia i postawy z naszej historii.
Przywołujesz "Trylogię". Też ją uwielbiam, czytałam wiele, wiele razy, nad śmiercią Wołodyjowskiego wylałam hektolitry łez, opis przedzierania się Skrzetuskiego ze Zbaraża znałam z najdrobniejszymi szczegółami....... Napisana została "ku pokrzepieniu serc" i choć jest podkolorowana, myślę, że mieści się w konwencji powieści historycznej i jest interpretacją, oceną fragmentu dziejów. Zresztą Sienkiewicz nie przemilcza wielu trudnych faktów: przegrane bitwy w czasie wojny z Kozakami, postawa szlachty pod Ujściem, prywata a nawet zdrada magnatów..... Wystarczyło pokazać heroizm innych.
Wspomniałeś też o filmie "Nasze matki, nasi ojcowie". Jest jednym, wielkim kłamstwem. Dlatego budzi tak wielki sprzeciw. To jest właśnie przykład, jak nie wolno przedstawiać historii, nawet w fimach fabularnych.  Nie chciałabym, aby tego typu film powstał w polskiej kinematografii. Bo czymś innym jest wydobywanie pereł z naszych dziejów, a czymś innym zakłamywanie prawdy. Oczywiście Niemcy nie mają obowiązku tworzyć filmów pokazujących ich zbrodnie, ale nie mają prawa im zaprzeczać i przerzucać winy na innych.
Na szczęście w naszej historii nie ma takich potworności, jakie mają na sumieniu Niemcy, więc nie ma pokus, aby tak ją fałszować. Mamy tak wiele pięknych kart w naszych dziejach, że wystarczy je pokazywać. Prawdziwie.
 
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika Lech 'Losek' Mucha

Lech 'Losek' Mucha
Prezentujesz bardzo szlachetną postawę i to jest oczywiście zrozumiałe. Ponieważ, jak widać, wyrośliśmy na tych samych ideałach, to ona jest mi też bliska i ja ją pochwalam, ale z jednym wyjątkiem. Wyjątkiem tym jest polityka międzynarodowa. Uczestniczymy w grze z graczami, którzy nas mają bardzo głęboko gdzieś, którzy nie przestrzegają żadnych reguł, których jedym celem jest wygrać, przypilnować swoich interesów, niezależnie jak brudne będą chwyty! I jak mamy przetwać, musimy też tak robić. Gdyby w naszej racji stanu leżało zrobienie takiego kłamliwego filmu, jak niemiecki - to trzeba go zrobić i promować! Jeżeli da się coś zyskać przez wyolbrzymianie tragedii narodowych, jak na przykład Powstania - trzeba to robić. Tym sposobem, ofiara tych ludzi nie pójdzie na marne. Jeżeli korzystnie będzie kłamać - trzeba kłamać! Weźmy chociaż sprawę więzień CIA i torturowania więźniów. Trzeba było na samym początku zgłosić się do Amerykanów i uzyskać od nich coś w zamian, nie oglądać się na honor i poprzednie ustalenia. Płacicie, tak, czy inaczej, albo my powiemy, żeście nas zmusili, i  tak  dalej i tak dalej. Nie ma miętkiej gry! Polityką międzynarodową powinni się zajmować ludzie pozbawieni sumienia, dbający tylko i wyłącznie o polską rację stanu!
Pozdrowienia.
Lech "Losek" Mucha
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Jestem bliski temu co piszesz. A w sumie.... to w pełni sią zgadzam :)

 
Obrazek użytkownika polfic

polfic
"Czy więc należy aktywnie sprzeciwiać się publikacjom tych historyków i publicystów, którzy odbrązawiają naszą historię?"

Co innego opisywanie historii, co innego stawianie ocen.

Pozdrawiam
Obrazek użytkownika Lech 'Losek' Mucha

Lech 'Losek' Mucha
No, tak, ale stawianie wniosków, o chyba też część pracy historyka? Chyba trudno oddzielić jedno od drugiego?
 
Lech "Losek" Mucha
Obrazek użytkownika Andy51

Andy51
Stosunek do Powstania III RP i jej elyt dała  ministra Mucha , która w 68 rocznicę Powstania zorganizowała koncert Madonny dofinansowując go kwotą 6 mln. zł.
Obrazek użytkownika Lech 'Losek' Mucha

Lech 'Losek' Mucha
Podobno w tym roku również obchody rocznicy mają się odbyć bez udziału naszych "umiłowanych przywódców". Ale może to i lepiej...
Lech "Losek" Mucha

Więcej notek tego samego Autora:

=>>