Najlepszy scenariusz

 |  Written by karlin  |  4

Poza czymś oczywistym, a więc towarzyszącą mi, solidną porcją satysfakcji i miłego, po tylu latach niemalże odurzającego poczucia normalności, od paru dni nie mogę się nadziwić ilości prezentów, jakie ja i podobnie myślący dostajemy od niemiłosiernie, wciąż jeszcze nami rządzących. To na pewno wkrótce minie, powtarzam niemal codziennie i - przynajmniej do tej pory - ciągle się mylę.

Odgłosy dochodzące z bunkra kancelarii III RP są czasami tak szokujące, że aż się zastanawiam, czy to aby nie jakaś nowa, wyrafinowana forma wojny propagandowej. Forma, której nikt z nas nawet po stu latach kombinowania by nie wymyślił, a która w związku z tym, może nas całkowicie zaskoczyć, zdezorientować i obezwładnić w kompletnym, lekceważącym rywali lenistwie. 

No bo na razie wszystko wskazuje na to, że jeśli jest gdzieś, wymyślony być może na Najwyższym Szczeblu, najlepszy dla nas scenariusz, to od pewnego czasu starają się go realizować właśnie nasi najwięksi wrogowie.

Wstrząsające.

Jeśli bowiem ktoś w takiej sytuacji spróbuje uruchomić logikę, już na samym początku wpada na następujący dylemat. Czy ktoś, aż tak nam sprzyjający rzeczywiscie może być naszym wrogiem? A jeżeli nim jest, to czy ten scenariusz może być dla nas najlepszy? Widzicie, jacy oni mogą być sprytni? Przekonać zwycięzcę do rozważań nad swoją porażką, no, no...

Bo przecież, na pierwszy rzut oka, cóż może być tak szatańsko sprytnego w sygnałach o stawianiu Bronka na czele kontrrewolucji, uxchylaniu przez rozgotowany sad wyroku Sławku Nowaku, negowaniu przywódczej roli Lady Babiuch czy przymierzaniu się do ograniczania konstytucyjnych uprawnień Prezydenta, aż po próby jego całkowitego ubezwłasnowolnienia?

Czyż Andrzej Duda i Jarosław Kaczyński nie powinni po cichu takim pomysłom, zgłaszanym przy takich, a nie innych nastrojach społecznych, kibicować?

Tak samo, jak wielkim planom zalania Sejmu i jeszcze urzędującego Bronka potopem ustaw, mających załatwić obecnie jeszcze rządzącym wszystko, czego być może nie będą w stanie sięgnąć po jesiennych wyborach parlamentarnych? Że będą próbowali sięgać tego poprzez kraty?

A może oni stawiają po prostu na to, że skoro przez tyle lat, tak wielu z nas zaczęło już wierzyć w ich wszechwładzę, w końcu damy się przekonać, że przegrali wyłącznie na własne życzenie, a jak zechcą, to i tak Dudę zamkną w budce strażniczej przy rosyjskiej ambasadzie, zaś rządzić będą do końca świata, lub o jeden dzień dłużej?

Tak czy siak, najlepsze scenariusze to jednak te, które wymyśla się i realizuje samemu. Na przykład "sprawa Kukiza".

A dokładniej, nie Kukiza, tylko jego wyborców. Bo na Kukiza, niezależnie od tego, co obieca lub do czego się zobowiąże, raczej nie ma co liczyć. Gość, którego nie stać po wyborach nawet na złożenie zwyczajowych gratulacji swojejmu rywalowi, który wygrał, czyli Andrzejowi Dudzie, to nie tylko polityczny menel, ale facet mierzący w opustoszały fotel po Palikocie.

I niech mi nikt nie opowiada bzdur o tym, jak to on "musiał" chronić swój, częściowo antypisowski elektorat, który w innym wypadku mógłby wrócić np. do PO. Tego typu, w gruncie rzeczy chamskie umizgi, trafiają tylko do najgorszych sierot po SLD czy Palikocie, a zaglądanie do tego typu szamba i inhalacja oparami podczas recytowania pochwał pod jego adresem, zawsze kończą się kąpielą w gównie. Na przykład podczas zbierania pieniędzy na kampanię i układania list wyborczych.

Niech się więc Kukiz, skoro taka jego wola, tym, "antysystemowym" elektoratem nasładza, natomiast PIS powinien powalczyć o tę część głosujących na Kukiza, której rzeczywiście o coś chodzi, i która jest w stanie wysłuchać jakichś, merytorycznych argumentów. A jest ich tam, wbrew pozorom, niemało. Bo pamiętajmy, że nawet kilka punktów procentowych może dać samodzielną większość w Sejmie.

Jak to zrobić? W bardzo prosty sposób. Systematycznie ponawiając próby zaproszenia Pawła Kukiza na rozmowy o tym, co może być w programach jego ugrupowania i PIS wspólne, jeśli chodzi o dogłębną zmianę Polski. Za każdym razem publicznie, bardzo precyzyjnie i konkretnie opisując tematykę takiego spotkania oraz oferty PIS do przedyskutowania.

Bo mi się wydaje, że ten gość, który aktualnie wyjechał sobie na urlop, będzie się albo konkretnego, sprecyzowanego programu wystrzegał jak ognia, a pojawi się znowu na miesiąc, dwa przed wyborami i rozpocznie swoją, standardową, oparta na krzyku krucjatę przeciwko wszystkim i wszystkiemu. Albo pościąga do "programu" skąd się da i co się da, także od PIS. W obu tych przypadkach odrzucając zaproszenie do rozmów, będzie się, właśnie w oczach tej części swojego elektoratu, o którą każdemu, rozsądnie myślącemu może jedynie chodzić, pogrążał.  

Natomiast przyjęcie oferty takich rozmów, w co osobiście nie za bardzo wierzę, będzie formą spóźnionych gratulacji dla Andrzeja Dudy i PIS, za zwycięstwo w pierwszej turze walki o radykalne zmiany w Polsce. Kukiz sam nie potrafi i nie ma ludzi do merytorycznych kłótni na wyższym poziomie profesjonalizmu politycznego od JOWów, a dostępni "na rynku" eksperci są albo z PIS albo ze WSI (PO), i ten wybór też go może jednoznacznie określić.


ilustracja z:http://niezalezna.pl/uploads/zdjecie2015/66278941031429630798.jpg
Hun

5
5 (5)

4 Comments

Obrazek użytkownika polfic

polfic
Jest taka opcja, która mi chodzi po głowie. Sytuacja finansowa jest tak zła, że postanowili taktycznie oddać władzę.
Obrazek użytkownika karlin

karlin

Kukiz jednak na tym "wolnym" nie wytrzymał. Choć 24 maja deklarował - "No to teraz robię sobie tydzień WOLNEGO. Nieodwołalnie."

Proszę poczytać tutaj.

Żeby "nie być posądzonym o stronniczość" daje link do tego artykułu - "Nie tylko politycy PO wydoili KGHM. Pracowali tam: żona Hofmana, syn Millera i współpracownicy Kaczyńskiego" 

Na pytanie o konkretny program - przytacza 21 postulatów z 1980 r.

Serio:)

A zaraz potem pisze - "Ale to NIE JA mam poprawiać sytuację ekonomiczną w Polsce a zespół ekspertów z Centrum Adama Smitha, przedstawicieli czołowych polskich przedsiębiorców i reprezentantów interesu pracobiorców."

Osoba kandydująca do Sejmu z góry nie bierze na siebie odpowiedzialności za sprawy gospodarcze. Cudne:)

"Odcina się" i wyśmiewa plotki, że ktoś w jego imieniu rozmawia z PIS, bo on "z nikim z establishmentu" nie rozmawia, za to ma świetne relacje z KNP i częścią RN.

Oraz nawołuje do masowego poparcia niekonstytucyjnego referendum Bronka 6 września br. Żeby na bazie komórek referendalnych (rewolucyjnych?) powołać komitety wyborcze.

I tak dalej. Tylko, jak już napisałem, jego wyborców, przynajmniej ich części, szkoda.

No i teraz pytanie do czytających. Wierzycie w to, co napisał "wSieci" - "Koalicja z PIS, Paweł Kukiz wicepremierem?", czy w to, co pisze sam Kukiz?

Jazda? Bez trzymanki. I o to im właśnie chodzi.

Dlatego też ponawiam apel do PIS o rozmowy z Kukizem, ale publicznie ogłoszone.

Inaczej to PIS będzie tu propagandowo rozgrywane, jako element Systemu, próbujący "kupić" szlachetnego rockmana.

Nie prowadźcie rozmów, jak w cywilizowanym świecie polityki, bo tu jest polityczny gułag, nie odcinajcie się, bo i tak nikt wam nie uwierzy, ale potwierdźcie, że chcecie rozmawiać, i publicznie przedstawcie takich rozmów szczegółową agendę.

Obrazek użytkownika Torpeda Wulkaniczna

Torpeda Wulkaniczna
Bardzo sensownie napisane.

Szczerze mówiąc wątpię, żeby udało sie Kukizowi sklecić do jesieni cokolwiek nowego, sensownego i funkcjonującego.

Charakterystyczne są te uniki od odpowiedzialności. Nie ufam temu artyście.
Mógł zmielić Bula zmielonymi głosami za referendami.

Raczej będzie wrzask i kontestacja wszystkiego dwa miesiące przed wyborami.
Też tak umiem.

Dajcie mi media, a będę Kukizem.



 

<p>"...upon all us a little rain must fall."</p>

Obrazek użytkownika fritz

fritz
Bardzo dobry tekst.
O Kukizie komentowalem juz pare razy.

 Jak przyciagnac wyborcow Kukiza?

Prezydenckim ruchem zmiany Polski.
Andrzej Duda ma rzeczywiscie prawdziwa naturalna zdolnosc do docierania do ludzi, starych i mlodych.
Dynamika w tym kierunku, w kierunku swiadomosci zmiany Polski juz istnieje, wystarczy ja wzmocnic i poprowadzic a Andrzej ma ten potencjal.

Przed wyborami Andrzej wskazalby na to, ze jedyna polityczna sila w sejmie bedaca w stanie realizowac zmiane Polski, odbudowe Polski w sensie celow politycznych ruchu (silna Polska zapewniajaca rozwoj gospodarczy i zamoznosc spoleczenstwa), jest wlasnie PiS tylko.

Edit: Andrzej udzelil wywiadu radiu RMF, (wPolityce) i miedzy innymi powiedzial.

Jestem już byłym członkiem Prawa i Sprawiedliwości, ale to przecież nie oznacza odejścia od wspólnej dla nas idei budowy sprawiedliwego i silnego państwa. Wręcz przeciwnie, sukces Prawa i Sprawiedliwości w jesiennych wyborach parlamentarnych będzie oznaczać zielone światło w Sejmie dla realizacji mojego programu wyborczego, który w wielu punktach pokrywa się z programem PiS-u

*** Co wlasnie swietnie wpisuje sie w realizacje celow "ruchu zmiany Polski".

Więcej notek tego samego Autora:

=>>