Suflerzy, czyli Adam Smith też nigdy się nie ożenił

 |  Written by karlin  |  16

Utrzymywał za to bliskie relacje z matką, z którą mieszkał po swoim powrocie z Francji, aż do jej śmierci.

Chodzą słuchy, rozsiewane zresztą przez samego, Wielkiego Animatora, że program gospodarczy Ruchu Kukiza "pisze się" w Centrum im. Adama Smitha. Ożywiony tym siewem, wczoraj zabrał głos Robert Gwiazdowski z tego Centrum, oświadczając, że nic się nie pisze, bo program już jest. Nie dla jakiejś, konkretnej partii, ale dla każdego ugrupowania, które zechce go wcielić w życie. Po czym streścił jego zręby w sferze finansów publicznych.

Powiem szczerze, nie cierpię ludzi, którzy - poza sferą filozofii lub teologii - dekorują swoje, odnoszące się do XXI wieku wywody, mądrościami z ubiegłych stuleci, sięgającymi nawet XVIII wieku. Za bardzo przypominają mi one niezbędną "cytatologię" z czasów PRL, gdy Marks, Engels i Lenin stanowili dla jednych nieuchronny koszt, a dla innych jedyne alibi ich wypowiedzi, wystąpień, sądów czy nawet naukowych traktatów.

Nie mam bowiem ochoty za każdym razem roztrząsać i rozstrzygać, który z tych rytuałów został tym razem użyty, i czy tekst nadaje się do czytania. Mam natomiast w związku z tym dobre powody, aby sądzić, że ten puder zdobiący peruki Smitha, Saya, czy nawet wosk na wąsie bliższego nam Misesa, zalatują siarką. Rzeczy, które z upływem stuleci mają się stawać coraz prostsze, prowadzą do innego miejsca, niż piekło, jedynie w wypadku wiary.

A teraz kilka zdań o artykule Gwiazdowskiego, który w całości można sobie przeczytać tutaj. Nic w nim nowego, to jest rodzaj mantry, uprawianej w środowiskach, nazwijmy je - "korwinistycznych" - od wielu, wielu lat. Ponieważ jednak szef ugrupowania zdobywającego w sondażach trzecie, albo nawet drugie miejsce, wskazał właśnie na ten program, jako na najbardziej przez siebie pożądany, warto nań jeszcze raz rzucić okiem, a zwłaszcza na parę jego, kluczowych punktów.

"Znieść, zmieść, zliwidować, uprościć!", jak już odrzucimy te plemienne okrzyki, to cóż nam pozostaje? "Uproszczenie" podatku VAT. Czyli, miedzy innymi, podniesienie VAT na żywność. Motywowane, szczególny to rodzaj humoru u Pana Gwiazdowskiego, tym, że "przecież podatek VAT na homary w wysokości 5% nie ma uzasadnienia."

Gwiazdowski zdaje sobie jednak sprawę z tego, że podwyżki VAT na żywność będą ciosem w budżety domowe najuboższych, i że trzeba to będzie im zrekompensować, a przynajmniej taką rekompensatę obiecać. Jak? Ano w sposób najbardziej przez liberałów ulubiony, czyli "poprzez pomoc społeczną." Bo przecież "Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej doskonale wie jak to zrobić." Ale - i tutaj kolejna erupcja szczególnego humoru Pana Gwiazdowskiego - "nie robi tego z powodów  politycznych – wyborcy mogliby źle przyjąć, że im się pomaga."

Strategicznym punktem tych rozważań jest także obniżenie opodatkowania pracy, mające między innymi dać większe szanse na znalezienie pracy młodym, taki ukłonik w stronę odwiecznego elektoratu "korwinistów" i Ruchu Kukiza. Ale ponieważ dochody bużetu państwa nie powinny spadać (ciekawa teza u liberałów, bo analizy wydatków budżetowych, choćby hasłowej, jakoś w tym wywodzie nie znalazłem), trzeba "poszukać innych źródeł tych dochodów."

I tutaj pojawia się koncepcja wprowadzenia podatku katastralnego, czyli - między innymi - powracający bumerangiem fragment zardzewiałego, żeliwnego złomu, podtrzymującego ongiś tablicę z napisem - "Podatek od wdów i sierot". Tak, tak, ja wiem, że "rynek wszystko załatwi", i jak ktoś odziedziczy mieszkanie, dom czy ziemię, to nie będąc w stanie płacić podatku, może się ich - po rynkowej, a więc uczciwej cenie - pozbyć.

Gdzie, w małej miejscowości i na wsi? Czyli tam, gdzie tym, niewielkim rynkiem "rządzić" będą lokalni kacykowie? Gwiazdowski zreszta nie kryje, że - "Decyzje o tym (wymiar katastru) powinny być w całym zakresie domeną samorządów." Kolejny ukłonik, tym razem nie wobec wyborców, ale sponsorów Kukiza z tzw. "ruchu samorządowego". Zresztą, zgodnie z programem Gwiazdowskiego, decyzje w tych sprawach będą w rękach samorządu rownież w większych miastach.  

Chyba wystarczy.

Wydaje mi się, że Paweł Kukiz, o ile jest w miarę przytomny, będzie uciekał od tego "programu" w popłochu. Tylko dokąd? On przecież od dawna tańczy na bagnach.

5
5 (5)

16 Comments

Obrazek użytkownika karlin

karlin
Wiem również, że Gwiazdowski był "z nadania" rządu PIS w Radzie Nadzorczej ZUS. Zdaję sobie także sprawę, że sporo postulatów CAS, tych z gatunku "zdroworozsądkowych", jest godnych uwagi. Ale to nie zmienia tego, co napisałem. Te dwa przykłady, moim zdaniem, wystarczą. Bo to jest klasyczna technika skłócanie różnych grup społecznych. Promowanie "młodych" i "biznesu" kosztem "najbiedniejszych" (a co się młodzi mają biednymi przejmować, jest od tego odpowiednie ministerstwo), umizgi do "samorządowców" kosztem "państwowców", i tak dalej.
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Czytałem ten artykuł i mnie się osobiście te koncepcje podobają.
- nie odniosłem wrażenia, że jest "biedny" kontra "młody i biznes".
- podatek katastralny? Jest wyraxnie napisane, że od pewnej wartości.
- VAT na zywność? Podejrzewam, że likwidacja PIT zrównoważy wzrost cen. Tak myślę.
Obrazek użytkownika karlin

karlin
niczego nie zrównoważy, skoro fundusz płac ma być obłożony podatkiem "ok. 25%", a teraz średnie obciążenie naszych płac to ok. 26%. Poza tym Gwiazdowski wyraźnie pisze, że spadek dochodów z jednych podatków ma być zrównoważony także nowymi źródłami budżetowych przychodów. I będzie tak, że to co pisze, sensownie, o uszczelnianiu systemu podatkowego, jako jednym ze źródeł dodatkowych dochodów budżetu, może najpierw walnąć ludzi po płacach, jeśli firmy do tej pory "oszczędzające" na płaceniu podatków, spróbują to sobie, a spróbują na pewno, w ten sposób zrekompensować. A potem, poprzez budżet, może trafi do niektórych obywateli. Natomiast podwyższony VAT na żywność i podatek katastralny rąbnie we wszystkich, i to od razu. Każdy, nawet w spółdzielczym mrówkowcu, siedzi na jakimś gruncie.

"Od pewnego poziomu". Jakiego? Ty naprawdę chciałbyś dostać w spadku po rodzinie np. skromny domek w gminie, w której pełną swobodę w ustalaniu katastru mają wladze gminy, choćby ci kumple Kukiza? Bo ja nie.  
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Nie zapominaj, że owe 25 % to podatek łącznie ze składką "ZUS". Sam ZUS teraz masz 45 %. Różnica jest duża.
Kataster? To jest kwestia przepisów wykonawczych. Ale jakoś tych co się nakradli przez te lata trzeba skubnąć. Nie widze tego inaczej.
Obrazek użytkownika karlin

karlin
masz sposób obecnego wyliczania obciążeń podatkowych razem z innymi skladkami na ubezpieczenie. Dla pracownika wynoszą ok. 26%, a dla pracodawcy ok 20%.

Metoda Gwiazdowskiego zniesie je po stronie pracownika, ale podniesie u pracodawcy, który poszuka rekompensaty w płacy.

Kataster to nie jest żadna metoda odbierania tego co nienależne. Tutaj jest potrzebny powrót do sądowej konfiskaty mienia uzyskanego z przestępstwa, a w  tym celu trzeba zmienić kodeks karny, a może i  Konstytucję, a na pewno Trybunał Konstytucyjny, który z obecnej wywiódł już chyba niemożność żadnej konfiskaty.
Obrazek użytkownika polfic

polfic
"Metoda Gwiazdowskiego zniesie je po stronie pracownika, ale podniesie u pracodawcy, który poszuka rekompensaty w płacy."

Nic takiego nie wyczytałem :)
Kataster jest szukaniem pieniędzy u najbogatszych. Ale tak jak mówię: to kwestia przepisów wykonawczych.
Co do konfiskaty - pełna zgoda.
Obrazek użytkownika karlin

karlin
polegająca na zniesieniu PIT i równoczesnym opodatkowaniu funduszu płac na poziomie "ok. 25%", co w swoim programie Gwiazdowski postuluje. Poza katastrem.

Natomiast kataster w polskich warunkach, i to jeszcze przez dziesięciolecia, to będzie ruina dla średniozamożnych.
  
Żeby u nas do tego podatku w ogóle podejśc, trzeba najpierw stworzyć rynek nieruchomości i rynek miezkaniowy. To co jest, to gangsterska zmowa deweloperów i banków, przy której amerykańska "banka" na rynku nieruchomości z lat 2007-2008 to - pod względem bandytyzmu przypadającego na jedną złotówkę - zabawa dla przedszkolaków. Mamy monstrulanie drogie, stojące latami puste, mieszkania, których buduje się coraz mniej. A jednak biznes się dla kogoś cały czas kręci. Na pewno nie dla mieszkających i kupujących te mieszkania.

Jak nie będzie w miarą normalnych rynku mieszkaniowego i rynku nieruchomości, to podatek katastralny zamieni się u nas w podatek katastrofalny.

Spekulacyjnie wywindowane ceny mieszkań wywindują ten podatek do absurdalnych rozmiarów, blokując jednocześnie - łącznie ze zmonopolizowanym przez gangi rynkiem - możliwość wyjścia z pułapki podatku poprzez obrót nieruchomościami.
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Kompletnie się nie znam na nieruchomościach więc nie będę się wypowiadał. Wiem jedno na pewno: Państwo musi odciążyć fiskalnie obywateli a jednocześnie mieć pieniądze na reindustralizację. Bez skokowego zwiększenia w Polsce bazy podatkowej nie ma żadnych szans na cokolwiek.
Obrazek użytkownika karlin

karlin
Trzeba po pierwsze "odzyskać" tę bazę podatkową, która jest. Za rządów PIS ściągalność podatków skoczyła o 30%, i okazało się że na bardzo wiele rzeczy od razu znajdują się pieniądze. Trzeba także skończyć w Eldorado (ulgi i oszustwa księgowe) podatkowym dla rozmaitych, głównie zagranicznych podmiotów. To są olbrzymie pieniądze, które polski budżet omijają i to moze być baza do redukcji podatków..   

A poza tym, w Polsce są pieniądze na inwestycje i "rozruch" gospodarki, ale trzeba je uruchomić, a one - plus bogatszy budżet (patrz pierwszy akapit) - z kolei uruchomią wszelkie, możliwe ekonomiczne mnożniki. Mówił o tym ostatnio u Ronina sam Kaczyński, dodając, że PIS ma program jak to zrobić, i przedstawi go za kilka tygodni.


Rzoruszanie gospodarki da dodatkowe wpływy, które pozowolą na jeszcze większy spadek podatków.    
Obrazek użytkownika polfic

polfic
No i... zdecydowanie wolę Gwiazdowskiego niż np. Kuźmiuka.
Obrazek użytkownika karlin

karlin
Nie ma kogo porównywać. Kuźmiuk to nie jest twórca, mających "rewolucyjne" ambicje programów. I muszę cię zmartwić. Niezależnie od tego, że bardziej lubisz Gwiazdowskiego, to Kuźmiuk poza doktoratem z ekonomii na SGH ma także za sobą doświadczenie w kierowniu firmami, którego Gwiazdowski nie ma w ogóle. To jest akademicki teoretyk. Może nie z tych najgorszych, ale nic więcej.  
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Tak czy inaczej. Lepiej jak odwołują się do Gwiazdowskiego niż do Balcerowicza smiley
Obrazek użytkownika karlin

karlin
o porównanie z Balcerowiczem - masz moją pełną zgodę.

Ale to jest trochę nieuczciwe:) 
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Wyobraźmy sobie rolników płacących kataster od swoich domów i właściwie większość ląduje na bruku. W I RP wprowadzono podatek dymowy (od komina, czyli od chałupy). Efekt tego był taki, że zmniejszyła się liczba chałup na wsiach. Początkowo więc podatek dymowy zwiększył dochody budżetu, ale potem one drastycznie spadły.

Gwiazdowski mówił o głupich podatkach, więc do podatku od pracy dorzuciłbym tez podatek od domu. To jest uderzenie w najuboższych lub tych, którzy latami ciułali na budowę domu, budowali go po kawałku, aż zbudowali.

Pieniądze czerpać trzeba z tych miejsc, gdzie jest ruch gospodarczy, gdzie jest krwioobieg - handel i bankowość. Należy też utrzymać i wzmocnić domenę państwową tak, żeby przynosiła zyski.

Co do WATu to nie byłbym przeciw, gdyby on rzeczywiście dotyczył towarów luksusowych, np osmiorniczek laugh, a nie mąki czy masła.

Jeżeli ten program ogłosi Kukiz, to myślę, że raczej nie zdobędzie tych 20% głosów...

 

Więcej notek tego samego Autora:

=>>