Wygląda jednak na to, że bezczelność to nie jest ich drugie, ale pierwsze imię, skoro na drugie chcą mieć bezkarność.
Paweł Soloch, nowy szef BBN w Kancelarii Prezydenta: "Według informacji, które dostałem formalnie z archiwum – w kancelarii tajnej nie ma aneksu, o który panowie pytają. Nie ma go na terenie Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Poinformowałem o tym prezydenta i to wszystko, co w tej sprawie mogę na tę chwilę powiedzieć."
Czyżby Komorowski był aż tak przekonany, że będzie rządził do śmierci, jego albo Polski, i naprawdę zabral ten Aneks do swojej Budy Ruskiej, albo go tam spalił?
Co z tym wszystkim, jeśli okaże się że Aneksu po prostu nie ma tam, gdzie być powinien, czyli w dyspozycji Prezydenta, zrobi Andrzej Duda? Powie ktoś, ze to przecież bardzo proste. Poinformuje opinię publiczną, bo na formalne oskarżanie kogokolwiek, biorąc pod uwagę, jak się obecnie zachowuje prokuratura, przydzie czas dopiero po wyborach.
Ale co w takiej sytuacji zrobią winni?
Ano, ja się obawiam, że niczego takiego, co by przypominało protokół zdawczo-odbiorczy, po 10 kwietnia 2010 r. w Kancelarii Prezydenta nie sporządzono. Nie wiem zresztą, czy w ogóle takie rzeczy się w tej i podobnych instytucjach, np. ministerstwa, robi, bo prawdopodobnie zajęło by to każdemu, nowemu dysponentowi wiele miesięcy, a może lat. A nawet, jeśli coś w tym stylu pięć lat temu zrobiono, to przecież także mogło się zagubić.
No i winni na przykład oświadczą, że tego Aneksu nie było w Kancelarii już wtedy, gdy się do niej wdarli, czyli parę dni po 10 kwietnia 2010 r. A nie robili z tego afery przede wszystkim przez pamięć o tragicznie zmarłym Prezydencie, a po drugie, bo ten dokument był bez większego znaczenia. I rozpocznie się tak wyczekiwany przez wciąż jeszcze rządzących, festiwal wzajemnych oskarżeń na temat, który opinię publiczną - niestety - nie za wiele obchodzi.
Czy to oznacza, że nie należy nic robić? W żadnym wypadku. Jest tylko pytanie jak i kiedy?
Moim zdaniem, należy do końca wykorzystać sytuację, jaką stworzył Komorowski, z małpią złośliwością utrudniając życie swojemu następcy, aż po granice, dezorganizującej pracę najwyższego urzędu w państwie, zdrady stanu.
Ale, skoro obecna, skierowana na zewnątrz, do ludzi, a nie na walkę z rządzącymi, aktywność Prezydenta przynosi tak dobre rezultaty, trzeba się tego trzymać. Natomiast w sprawach dotyczących Kancelarii i zachowań Komorowskiego, jeśli na nic innego nie ma pieniędzy, spokojnie, cierpliwie przebijać się z ledwie paroma swoimi ludźmi przez zostawione tam bagno i wrogich urzędasów, na zmianę których nie ma przepuszczonych przez Bronka pieniędzy. Wszyscy zrozumieją, dlaczego to trwa tak wolno i że inaczej się nie da.
Zbierać od owych, komorowskich orłów oświadczenia i deklaracje, a całość podsumować dopiero po wyborach parlamentarnych, kiedy - miejmy nadzieję - skończą się czasy "faktów prasowych", a zacznie "bolesna rzeczywistość".
Aha, i warto pamiętać o jeszcze jednym. Im bliżej wyborów, tym podpisane oświadczenia i deklaracje byłych pracowników Kancelarii Komorowskiego mogą być ciekawsze.
Img.: http://www.wykop.pl/link/2573143/raport-likwidacji-wsi-aneks/ @kot
Aneks pułapką zastawioną na Andrzeja Dudę?
(4)
16 Comments
@autor
25 August, 2015 - 19:56
Swoją drogą, to ciekawe z tym Aneksem
25 August, 2015 - 20:23
Miał być w jednym egzemplarzu
25 August, 2015 - 21:13
@Karlin
25 August, 2015 - 21:34
Macierewicz
25 August, 2015 - 21:46
Co i kto wyniósł na CD lub pendrivach, lub dla ilu znajomych generałów zrobiono kopie u Bronka, to już jest inna inność.
"No i winni na przykład
26 August, 2015 - 05:35
Już się nie da, bo podczas składanych pod przysięgą zeznań Komorowski, mimo początkowych wykrętów, przypomniał sobie, że czytał aneks, tylko nie pamiętał kiedy.
O czym my w ogóle debatujemy???
26 August, 2015 - 10:48
Takich rzeczy nie załatwia się na gębę. Zwłaszcza, jeśli mamy do czynienia z dokumentem o klauzuli "ściśle tajne". Reguła jest taka, że każdy szef kancelarii tajnej siedzi jak kwoka na jajach i bardzo niechętnie cokolwiek oddaje. Po prostu jako urzednik chce być potrzebny, a im więcej ma dokumentów, tym bardziej jest potrzebny...
Coś tu śmierdzi na kilometr, ale nie wiadomo co. Schetyna mówi, że dokument jest w MSZ, Soloch mówi tylko tyle, że nie ma go w BBN. Wolałbym, żeby obaj panowie uzgodnili swoje zeznania, bo zaraz zacznę toczyć pianę
A na jakiej podstawie
26 August, 2015 - 11:10
Czy oni się może zaczynają bawić w "Znikający Aneks", który "gdzieś tam jest", ale im bardziej jest, tym bardziej go nie ma?
@karlin
26 August, 2015 - 11:22
Alchymisto
26 August, 2015 - 12:45
@ro
26 August, 2015 - 13:09
Ale jak zrobić rzetelny bilans otwarcia
26 August, 2015 - 16:07
@Karlin
26 August, 2015 - 17:17
Z tymi czterystoma pracownikami po Bulu to nie jest tak, jak myślimy. Biurwa ma to do siebie, że nawzajem jedni przeciw drugim intrygują. To raz. Dwa, to SOloch powiedział, że w BBN pozostało sporo pracowników z czasów LK. A więc to się robi tak:
1. powołuje się kilka wewnętrznych komisji spośród pracowników.
2. Jedna koniecznie w kancelarii tajnej - chodzi o sprawdzenie obiegu dokumentów i czy coś nie zaginęło.
2. Druga w kancelarii jawnej.
3. Trzecia komisja sprawdza zasoby sieci komputerowej.
4. Czwarta komisja bada co pracownicy mają na komputerach.
5. Piąta komisja bada stan księgowości.
Tym sposobem całe biuro zostaje postawione na baczność i nie zajmuje się niczym innym, tylko trzęsie portkami ze strachu. Opornym należy dawać propozycje nie do odrzucenia typu praca w oddziale BBN (o ile takie istnieją) poza Warszawą, ale bez mieszkania służbowego.
Na czele każdej z komisji mają stać zaufani ludzie prezydenta. Wśród członków komisji powinni być ci pracownicy BBN, do których istnieje nadzieja, że można im ufać.
To samo, oczywiście, w całym aparacie prezydenckim. Naturalnie istnieją piony, którym trzeba na razie dać spokój, bo są zbyt potrzebni. Te piony trzeba pilnować i bardzo z nimi uważać. Natomiast reszta musi się czymś zająć.
Targalski pewnie by wiedział jak to zrobić Ma dobrą praktykę w Polskim Radiu
Alchymisto
26 August, 2015 - 18:11
Prezydent musi uzyskać pełną kontrolę nad swoją kancelarią, i to nie za pół roku - już!
Pomysł z wolontariuszami nie jest taki zły - z pewnością znalazłoby się wielu chętnych. Choć trzeba by to zrobić tak, żeby nie doczepiła się do tego Inspekcja Pracy, ZUS i Skarbówka. No i kwestia zachowania poufności informacji.
Drogi karlin
26 August, 2015 - 23:16
Pozdrawiam
krisp
Drogi karlin
26 August, 2015 - 23:21
Pozdrawiam
krisp