Mokra 1939

 |  Written by Godziemba  |  6
W dniach 1-2 września 1939 roku Wołyńska Brygada Kawalerii skutecznie powstrzymała natarcie niemieckiej 4 dywizji pancernej.

    Wołyńska Brygada Kawalerii w składzie 19. i 21. pułku oraz 2. dywizjonu artylerii konnej została zmobilizowana w połowie sierpnia 1939 roku, a następnie przerzucona w rejon Brzeźnicy Nowej na południowe skrzydło Armii „Łódź”. Pod koniec sierpnia dołączył do niej 12. Pułk Ułanów Podolskich, dowodzony przez ppłk. Suskiego de Rostwo, oraz przydzielony jako dodatkowe wzmocnienie IV batalion 84 pp oraz pociąg pancerny nr 53 „Śmiały”.

    W rezultacie czego jednostka dowodzona przez płk dypl. Juliana Filipowicza, licząca prawie 6,5 tysiąca żołnierzy, dysponująca 16 lekkimi działami, 22 armatkami przeciwpancernymi, 22 tankietkami (tylko 3 spośród nich uzbrojone były w działka 37 mm, reszta jedynie w cekaemy), stanowiła niejako dwubrygadową dywizję kawalerii.

    W nocy z 30 na 31 sierpnia brygada została przesunięta w bezpośrednie pobliże granicy do lasów między Kłobuckiem a rzeczką Liswartą. Wyznaczone jej zadanie polegało na osłonie południowego skrzydła Armii „Łódź” , opóźnianiu Niemców przez dwa dni na przestrzeni od granicy do Warty oraz gotowości do ewentualnych działań zaczepnych w dwóch rozbieżnych kierunkach: na korzyść 30 DP w Działoszynie oraz 7 DP z Armii „Kraków” w rejonie Częstochowy. 

    Na zachodnim skraju lasu zajmowanego przez brygadę znajdowały się trzy miejscowości o tej samej nazwie: Mokra I, Mokra II i Mokra III. W pierwszej linii obrony dowódca brygady rozlokował oddziały  21 pułku, pozostałe pozostawiając w obwodzie za torem śląsko-gdyńskiej magistrali kolejowej. W przerwie leśnej dowódca brygady umieścił większość broni ciężkiej, w tym trzy baterie 2. dywizjonu artylerii konnej. Takie ustawienie ugrupowania pozwalało na podjęcie interwencji zarówno na rzecz północnego, jak i południowego sąsiada.

    W dniu 1 września 1939 roku o godzinie 4.30 gwałtowne wybuchy na granicy postawiły wszystkich żołnierzy brygady na nogi. Wkrótce lotnictwo niemieckie rozpoczęło bombardowanie obszaru zajętego przez kawalerzystów, niszcząc kolumnę artyleryjską oraz zabijając szereg koni 21. Pułku.

    Wkrótce na pozycje zajmowane przez 21 pułk ułanów ruszyły czołgi niemieckiej 4 dywizji pancernej dowodzonej przez  gen. Reinhardta, liczącej 13 tysięcy żołnierzy, 308 czołgów, 38 samochodów pancernych oraz 101 innych wozów bojowych. W trakcie pierwszego starcia Niemcy tracą 11 czołgów i wycofują się do Opatowa.

    Po krótkiej przerwie Niemcy wznawiają natarcie koncentrując się na wspomnianej przerwie leśnej. W kulminacyjnym momencie walki nadjechał polski pociąg pancerny i wsparł obrońców ogniem swoich czterech dział – dwóch haubic 100 mm i dwóch armat 75 mm. Niemcy ponownie zmuszeni są wycofać pozostawiając kilka zniszczonych czołgów.

    Wkrótce potem, około godziny 13, przeciwko żołnierzom 4 szwadronu, broniącego ww. przerwy leśnej ruszyło ponad 80 czołgów. Pomimo bohaterskiej walki polskich ułanów Niemcom udało się przerwać polską obronę i ruszyć w kierunku Mokrej II oraz Mokrej III. Sytuacja staje się groźna, na szczęście dalszy atak czołgów załamał się w ogniu na wprost baterii 2. dywizjonu artylerii konnej, dowodzonej przez ppłk. Kamińskiego. Celowniczy jednego z dział kpr. Żłob zniszczył 14 czołgów, za co został przedstawiony do odznaczenia krzyżem Virtuti Militari.

    W tym samym czasie  szwadrony 12 pułku powstrzymują atak Niemców na wschodnim skraju polany Mokra. Płk Filipowicz rozkazał dowódcy 19 pułku przesunąć się w rejon miejscowości Ostrowy, w celu przygotowania drugiego pasa obrony na wypadek, gdyby Niemcy przełamali pierwszą linię umocnień Polaków.

    Około godziny 15.30 Niemcy przeprowadzają czwarte natarcie czołgów, wsparte przez 12 pułk grenadierów oraz 12 pp z 31 DP. Pomimo zaciętego oporu przełamują pierwsze pozycje 12 pułku. W tej sytuacji dowódca brygady rzuca do przeciwuderzenia swój odwód pancerny mjr. Glińskiego oraz 2 pułk strzelców konnych ppłk. Mularczyka. Po stracie kolejnych kilkunastu czołgów Niemcy wycofują się. Polacy odnoszą pełny sukces.

    Równocześnie szwadrony 19 pułku podczas szarży rozbijają niemiecką kolumnę, zmierzającą do miejscowości Izbiska, a pociąg pancerny zniszczył kilka czołgów, uzupełniających paliwo z cystern.

    W czasie trwającej 10 godzin bitwy nad Mokrą obie strony poniosły znaczne straty. Niemcy stracili około 50 czołgów. Zginęło lub odniosło rany 27 oficerów oraz 500 żołnierzy brygady. Zniszczeniu uległa połowa sprzętu artyleryjskiego i znaczna część broni przeciwpancernej.

    Pod wieczór Polacy cofnęli się o 8 kilometrów na północny wschód do lasów w rejonie miejscowości Ostrowy, gdzie wzdłuż rzeczki Biała Oksza zorganizowali nową pozycję obronną. Wczesnym rankiem 2 września Niemcy wznowili natarcie, które jednak zostało krwawo odparte.

    W trakcie kolejnego natarcie, Niemcom udało się okrążyć 2 psk., któremu jednak na pomoc przyszedł 12 pułk ułanów, umożliwiając przerwanie okrążenia i wycofanie się na nową pozycję. O zmroku płk Filipowicz wycofał swoją brygadę na prawy brzeg Warty nad Brzeźnicą Nową, gdzie otrzymał rozkaz przejścia do Łękawy pod Bełchatowem.

    Następnego dnia wieczorem brygada otrzymała zadanie wykonania nocnego ataku na oddziały niemieckiej 1 dywizji pancernej, która zajęła Kamieńsk, położony na północ od Radomska. Dowódcą tej operacji został mjr Włodzimierz Łączyński, dowodzący oddziałem składającym się z ochotników. Nocny atak spowodował znaczne zamieszanie w niemieckich szeregach i opóźnił ich natarcie. W odwecie Niemcy zamordowali 33 mieszkańców Kamieńska.

    Brygada przez dwa dni powstrzymywała natarcie niemieckiej dywizji pancernej nie tylko w pasie swego działania, lecz także w kilkudziesięciokilometrowym wyłomie między armiami „Łódź” i „Kraków”. Na barkach żołnierzy jednostki spoczywał ciężar opóźniania XVI korpusu pancernego na głównym kierunku niemieckiego uderzenia, wymierzonego wprost w Warszawę.

   Największa zasługa dowódcy brygady płk Filipowicza polegała na umiejętnym dysponowaniu rezerwami, które w odpowiednim momencie we właściwym miejscu podejmowały kontrnatarcia lub udzielały wsparcia oddziałom brygady na zagrożonych odcinkach frontu. Było to zasadniczą sztuką dowodzenia przeciwko broni pancernej w 1939 roku. Doskonałe dowodzenie płk. Filipowicza oraz twarda i bohaterska obrona jego żołnierzy pozwoliły nie tylko na wykonanie postawionego brygadzie zadania, ale także na spokojny odskok. Pomimo znacznych strat brygada zachowała zdolność bojową.

    Za bohaterskie czyny wielu żołnierzy brygady zostało odznaczonych przez dowódcę Armii „Łódź” gen. Rómmla wysokimi orderami. Pułkownicy Filipowicz, Kuczek, Kamiński oraz mjr Strzelecki otrzymali ordery Virtuti Militari 4 klasy, a 108 innych oficerów i żołnierzy udekorowano orderami Virtuti Militari oraz Krzyżami Walecznych.     

    Całodzienna bitwa Wołyńskiej Brygady Kawalerii z niemiecką 4. Dywizją Pancerną pod Mokrą może stanowić w podręcznikach taktyki wzór równorzędnego boju jednostki kawalerii z górującą nad nią pod każdym względem jednostką pancerną.
 
Wybrana literatura:
A. Zawilski – Bitwy polskiego września
M. Porwit – Komentarze do historii polskich działań obronnych 1939 roku
L. Mitkiewicz – Kawaleria Samodzielna Rzeczypospolitej Polskiej w wojnie 1939 roku
R. Szubański – Polska broń pancerna w 1939 r.


ilustracja z:
http://dzieje.pl/sites/default/files/imagecache/watermark/aktualnosci/ta...
Hun
5
5 (3)

6 Comments

Obrazek użytkownika Godziemba

Godziemba
Miło mi:))

Pozdrawiam
Obrazek użytkownika ro

ro
Komentarz mojego starego przyjaciela, który interesuje się trochę wojskowością, ale bardziej w sensie technicznym, niż historycznym (od Niego na przykład dowiedziałem się, że czołgi są zaliczane do pojazdów szynowych...)
Odpisał mi:
 
Dlatego nie przepadałem nigdy za Wajdą!
To on utrwalił taki wizerunek, pokazując (------)* jak kawalerzysta uderza szablą o lufę czołgu.
Przecież działo artyleryjskie, które może szybko i efektywnie zmieniać swoje położenie bojowe to nic innego jak w rozwinięciu późniejszym właśnie CZOŁG!
Reasumując, czwórka konna przemieszczająca działo z jednego miejsca w drugie, to ......jakby pierwowzór czołgu pod względem manewrowości!
Dla mnie wspomniana bitwa to była sensu stricte bitwa pancerna!

Trudno się nie zgodzić.

Pozdrawiam
 
*Tu Przyjaciel użył określenia, za które reżyser "Lotnej" mógłby wytoczyć proces, z punktu widzenia medycyny - slusznie.
Obrazek użytkownika Godziemba

Godziemba
Całkowita zgoda.
A Wajda to typowy komunistyczny oportunista, wykorzystujący swój talent dla - zazwyczaj - złego celu.

Pozdrawiam
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Decydujące o skutecznej obronie:
1. morale (kawaleria miała wysoki współczynnik podoficerów w stosunku do szeregowych, co czyniło z niej jednostki "skadrowane");
2. wyszkolenie - kawaleria była pupilkiem WP i całego społeczeństwa;
3. uzbrojenie - w zasadzie to chyba była lekka formacja przeciwpancerna. Jednak te działka 37 mm czyniły spustoszenie w słabych, niemieckich czołgach. Gdyby nie lotnictwo, Niemcy nie wygraliby we wrześniu 1939 - z tymi czołgami to byłoby niewykonalne...

Dodać trzeba stosunowo wąski pas obrony, głęboki szyk, no i udział pociągu pancernego z ciężką artylerią na pokładzie...

W opisie zabrakło mi tylko omówienia działań przydzielonej piechoty (IV batalion). W końcu liniowy batalion pierwszego rzutu to było 800 ludzi - a więc siła poważna! No i kwestia użycia słynnych karabinów ppanc - czy w ogóle umiano ich uzywać?

Przyznam, że kiedyś zrobiłem sobie taką zabawę z grą Sudden Strike. Najpierw odtworzyłem na planszy miejscowość Mokra i okolice. Ustawiłem Japończyków w roli Polaków na kilku liniach i dodałem im słabych czołgów oraz pociąg pancerny. Mieli, naturalnie, działka ppanc itp. Niemcy się przedarli, ale z gigantycznymi stratami. Straty rosły, gdy podwyższyłem Japończykom morale... laugh
Obrazek użytkownika Godziemba

Godziemba
Wojna 1939 roku obrosła wieloma mitami. Jednym z nich są "potężne" niemieckie czołgi, a przecież to fałsz. Bitwa pod Mokrą pokazała, iż znakomity dowódca, dobry plan, waleczni żołnierze, niepoddający się panice .... i "niepokonane" niemieckie czołgi zostały powstrzymane.

To zaledwie zarys bitwy, stąd brak opisu działań IV batalionu.

Pozdrawiam

Więcej notek tego samego Autora:

=>>