Milczenie owiec

 |  Written by  |  18

Dialog młodej adeptki akademii FBI Clarice Starling z doktorem Hannibalem Lecterem zaczerpnięty z „Milczenia Owiec” Thomasa Harrisa:

 

– A więc coś cię obudziło. Co? Coś ci się śniło? Co to było?
– Obudziłam się i usłyszałam krzyk owiec. Obudziłam się w ciemności i gdzieś obok przeraźliwie beczały owce. (...)
– Nadal budzisz się czasami w środku nocy, prawda? Budzisz się w kamiennej ciemności i w uszach masz krzyk owiec?
– Czasami.
– Sądzisz, że jeśli uda ci się własnoręcznie złapać Buffalo Billa i uratować Catherine, to owce umilkną. Sądzisz, że je także uda się uratować i nie będzie budzić cię po nocy ich krzyk? Tak? Clarice?
– Tak. Nie wiem. Może.

 

Europy- w przeciwieństwie do Clarice – nie dręczy beczenie owiec przeczuwających rzeż. Może dlatego, że beczą one dopiero w trakcie rzezi i zaraz po niej. Potem znowu milczą. Przyzwyczaiły się, bo tak zresztą zalecają im ich Pasterze. Zresztą może to wcale nie rzeż, a tylko ubój rytualny?

 

Skop to wykastrowany baran do opasu. Owiec już nie ma. Spasani Europejczycy zamienili się w skopy o zróżnicowanych zgodnie z zaleceniami pasterzy orientacjach płciowych.

 

Cała nadzieja w trykach.

 

5
5 (8)

18 Comments

Obrazek użytkownika polfic

polfic
No własnie. Mam pytanie: Myślisz że na to co mają, zasłuzyli?
Obrazek użytkownika tł

Staram się nie rozpatrywać w tych kategoriach problemu samobójstwa cywilizacji. 
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Logicznie na to patrząc ... skoro samobójstwo ... to hmmm ... jednak zasłużyli
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
bo zupełnie się z Tobą zgadzam, tł. I co tu komentować? cheeky
Obrazek użytkownika tł

Nie ma obowiązku komentowania ;-). Niemniej bardzo mi miło, że moja refleksja okazała się być nie tylko moją refleksją... 
Obrazek użytkownika boldandcharm

boldandcharm
 W czasie nocy polarnej przez niedomknięte drzwi domu Appalainenów wdarły sie wilki. Plądrowały pomieszczenia i nie napotkawszy oporu wymordowały całą rodzinę. To znaczy Pana Appalainena i jego zonę, bowiem matka Pana Appelainenna zmarła z głodu i zimna  na poddaszu, kiedy po smierci domowników wygasło w piecu.
 Pan Appalainen nie posiadał broni i był zaangażowanym obrońcą dzikiej przyrody
  Całą tragedię obserwował z oddalenia, przez ciemną i zimną noc, z okien własnego domu Pan Makkulainen. Nie znał sąsiada, widywali się w sklepie i wymieniali zwyczajowe uprzejmości. Kiedy patrzył na rzeź Appalainenów współczuł im, jednak próbował też zrozumieć i usprawiedliwić podyktowane naturalnym instynktem zachowanie wilków
 Mineły kolejne, zimne tygodnie polarnej ciemności. Makkulainenowie żyli dostatnio czerpiąc z obfitej spiżarni. Rozmawiali mało zamknięci we własnych pokojach. Dnia dziesiatego listopada, gdy spali, rozległo się wycie watachy i obudziło Pana Makkulainena.  Wstal cicho. Twarz miał bez wyrazu, Uchylił drzwi wszystkich sypialni. Następnie uchylił drzwi domu,wyjął nóz z kuchennej szuflady, usiadł na progu i podciął sobie żyły.
Obrazek użytkownika boldandcharm

boldandcharm
Zawsze przebijałem;-)
Można też dużo zwięźlej w matematycznej zależności:
Europa jest tym bliżej końca, im wieksza musi byc liczba ofiar, która robi jeszcze na niej samej wrażenie.
Obrazek użytkownika tł

Ad 1. To prawda ;-)

Ad.2. To nieprawda. Europa po raz ostatni była wstrząśnięta liczbą ofiar I WŚ. Potem już była tylko ewewntualnie zmieszana...
Obrazek użytkownika boldandcharm

boldandcharm
James Błąd. On podobno juz dawno zarzucił agenturę i robi biznes, sprowadzając do Europy kolorową kredę do malowania chodników.
Obrazek użytkownika tł

Przyznaję, że nie rozumiem tego ostatniego, "pytyjsko-delfickiego" komentarza...
Obrazek użytkownika ro

ro
Z tymi pszczołami to nie jest do końca tak...
Pszczoła jest ważnym symbolem, jakimi szczycą się mieszkańcy Manchesteru.
Na tle bogacącej się w czasie rewolucji przemysłowej Anglii, Manchester wyróżniał się szczególną pracowitością i solidarnością mieszkańców, do tego stopnia, że  najpierw przezywano ich pszczołami, a potem zaczęto podziwiać. Mieszkańcy miasta, a idąc dalej - Anglicy są dumni z tej pszczoły i potrafią się wokół niej jednoczyć. 
W pewnym sensie - zachowując rozsądek i proporcje, można porównać menczesterską pszczołę do naszej warszawskiej kotwicy.
Nie ma łatwego powiązania między malowaniem kwiatków na chodnikach i placach, a tatuowaniem sobie (za £50, które poszły na pomoc ofiarom zamachu).
Marsylskie, czy berlińskie kwiatki to obraz europejskiego bezradnego mazgaja, który w ten sposób próbuje radzić sobie z emocjami. Pszczoła to coś więcej - nawiązanie do czegoś, co daje siłę. 
 
 
Obrazek użytkownika boldandcharm

boldandcharm
Dziekuję.
Chodzi więc o niemoc służb. I o kwiatki.
 

Więcej notek tego samego Autora:

=>>