Potentat medialny (2)

 |  Written by Godziemba  |  4
Na początku lat 30. Bogusław Miedziński rozpoczął budowę silnego koncernu prasowego.
 
       Pierwszym tytułem, który został przejęty już w 1929 roku przez Miedzińskiego była „Gazeta Polska” – nieformalny organ rządowy.
 
         Duże znacznie dla zbilansowania budżetu pisma miały liczne ogłoszenia reklamowe  oraz ogłoszenia rządowe. Spory dochód przynosiła także drukarnia „Współczesna”, będąca oficjalnym właścicielem „Gazety Polskiej”, realizująca zamówienia na druki urzędowe. W lipcu 1933 roku drukarnia została zakupiona przez spółkę, w której zarządzie zasiadali bliscy współpracownicy Miedzińskiego – Leon Puławski i Józef Chodak.
 
         W 1934 roku  kierownictwo administracji „Gazety Polskiej” objął ww. Leon Puławski, b. oficer Oddziału II Sztabu Generalnego. Powierzenie mu tej funkcji zdejmowało z Miedzińskiego konieczność dokonania wyboru pomiędzy działalnością redakcyjną a polityczną. Obowiązujące wówczas przepisy zabraniały łączenia mandatu poselskiego z pełnieniem kierowniczych funkcji w podmiotach pozostających w stosunkach gospodarczych z instytucjami państwowymi. 
 
        Najbardziej spektakularnym przedsięwzięciem Miedzińskiego stało się przejęcie koncernu „Prasa Polska” SA, wydającego szereg gazet (m.in.: „Express Poranny”, „Kurier Czerwony”, „Dzień Dobry”) – tzw. „czerwoniaków”, nastawionych na masowego i niewymagającego odbiorcę. Koncern wydawał także magazyn „Przegląd Sportowy”.
 
         Koncern popadł na początku lat 30. w znaczne kłopoty finansowe, a na początku 1934 roku na skutek interwencji Miedzińskiego Bank Gospodarstwa Krajowego odmówił właścicielom koncernu dalszego kredytowania i wobec przekroczenia terminu spłaty wcześniej zaciągniętych kredytów przejął majątek koncernu za długi.
 
         Jednocześnie w końcu maja 1934 roku została założona przez ww. Leona Puławskiego i Leona Chodaka „Nowoczesna Spółka Wydawnicza” SA. Miedziński uzyskał kredyt w BGK, spłacił roszczenia banku wobec koncernu i tym samym nowa spółka przejęła prawo własności do tytułów wydawanych przez „Prasę Polską”.
 
       Na jesieni 1934 roku „Nowoczesna Spółka Wydawnicza” nabyła na drodze licytacji zajęte przez komornika mienie ruchome i nieruchomości „Prasy Polskiej”, w lutym 1935 roku przekształciła się w koncern „Dom Polski” SA.
 
        Niejako w cieniu podporządkowania sobie „Prasy Polskiej”,  Miedziński uzyskał znaczne wpływy w dzienniku „Polska Zbrojna”. Ten fakt uwidocznił się po śmierci Józefa Piłsudskiego, grupa skupiona wokół Miedzińskiego zaczęła wykorzystywać dziennik do popularyzacji wizerunku nowego Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych – gen. Edwarda Rydza-Śmigłego.
 
        W 1934 roku Miedzińskiemu udało się także dokooptować Leona Puławskiego do rady nadzorczej spółdzielni wydającej „Dzień Pomorza”. Pomimo podjętych wysiłków nie powiodły się próby zwiększenia nakładu pisma, który nie zdołał przekroczyć 10 tysięcy egzemplarzy.
 
        Równocześnie Miedziński przejął kontrolę nad „Dziennikiem Polskim”, utworzonym przez część byłych redaktorów „Kuriera Lwowskiego” z Zdzisławem Stahlem na czele. Konflikt z władzami Stronnictwa Narodowego sprawił., iż Stahl szukając źródeł finansowania nowego pisma zdecydował się na podjęcie rozmów z Miedzińskich, który w zamian za stałą subwencję uzyskał wpływ na oblicze ideowe pisma.
 
       Największym sukcesem Miedzińskiego było opanowanie największego w Polsce przedsiębiorstwa kolportażowego, jakim było Polskie Towarzystwo Księgarń Kolejowych „Ruch”, które zmonopolizowało obrót prasą na prowincji. Po przejęciu kontroli nad „Ruchem” Miedziński zdołał także – dzięki wsparciu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych - podporządkować sobie rynek warszawski doprowadzając do przejęcia przez „Ruch” stołecznych niezależnych punktów kolportażowych.
 
        Wzorując się niewątpliwie na francuskim koncernie „Messagerie Hachete” uzyskał ważne narzędzie umożliwiające zbijanie kapitału politycznego tak własnego, jak i całego obozu piłsudczykowskiego. Jednocześnie „przez gardło „Ruchu” przechodziło każde pismo – pisał z pewną przesadą January Grzędziński – zaciskając to gardło Miedziński kładł dowolnie każde pismo i każde zmuszał do uległości. Wyzyskując swój monopol „Ruch” dyktował warunki prasie, a jej wyzysk doprowadził do perfekcji. (…) Walka z „Ruchem” była nie do pomyślenia, a skoro dyrekcja tego przedsiębiorstwa znajdowała się w ręku partyjnym, należało się spodziewać wszelkich nielojalności z jej strony”.
 
         Wykorzystując sieć „Ruchu” łatwo można było spowodować opóźnienie w dostarczeniu  danego tytułu na prowincję, względnie wymusić jak najmniej widoczne rozmieszczenia danego pisma na witrynach kiosków. Takie praktyki wymuszały na wielu redakcjach bardziej neutralny stosunek do polityki rządu.
 
        Wedle raportu Oddziału II Sztabu Głównego z wiosny 1935 roku, Miedziński za pośrednictwem „Ruchu” był w stanie kontrolować wszystkie, ukazujące się w Warszawie, pisma opozycyjne i niezależne. Prawo wyłącznego kolportażu prasy na terenie Warszawy miała bowiem spółka „Goniec”, którego właścicielami byli między innymi Bogusław Miedziński i Leon Puławski. Spółka, nie posiadając własnych agend, scedowała to prawo na „Ruch”.
 
        Wspomniany raport jednoznacznie wskazywał na ścisłe powiązanie monopolu kolportażowego z działalnością Komisarza Rządu na miasto stołeczne Warszawę – Władysława Jaroszewicza. „Wydział prasowo-widowiskowy – napisano – Komisariatu Rządu, powołując się na walkę z hałasem tylko w wyjątkowych wypadkach wydawał niezależnym kolporterom potrzebne legitymacje”, brak których powodował wyłapywanie sprzedawców przez policję i konfiskatę posiadanych przez nich egzemplarzy pisma. W ten sposób przeciwdziałano próbom tworzenia przez wydawnictwa własnych kanałów dystrybucji na terenie miasta. 
 
       „Ruch” mógł też w każdej chwili odmówić przyjęcia danego pisma do kolportażu, najczęściej pod pretekstem słabych wyników sprzedaży lub nieregularnym ich pojawianiem się na rynku. Nic więc dziwnego, iż Grzędziński uważał, iż Miedziński mógł spokojnie wszystko i wszystkich „gromić przez swoje tuby prasowe i układać ad libitum swe informacje, a przez „Ruch” zamykać usta swym przeciwnikom”.

        Budowa „imperium” prasowego pozwoliła mu na wzmocnienie swej pozycji w obozie piłsudczykowskim. Jednoczesne dysponowanie dużymi środkami finansowymi pomagało w poruszaniu się na politycznej scenie, gdzie piłsudczykowski „król prasy” nie zamierzał pozostawać statystą.
 
 
 
 
Wybrana literatura:
 
 
A. Adamczyk – Bogusław Miedziński (1891-1972). Biografia polityczna
 
A. Paczkowski – Prasa polska w latach 1918-1939
 
J. Grzędziński – Czarno na Białym
 
A. Notkowski – Prasa w systemie propagandy rządowej w latach 1926-1939
 
5
5 (2)

4 Comments

Obrazek użytkownika katarzyna.tarnawska

katarzyna.tarnawska
podobnych Miedzińskiemu.
Brak możliwości finansowych - inny poziom finansowania koncernu Axel Springer chociażby.
Jednak - czy rzeczywiście nie znajdzie się obecnie sposób na "zbankrutowanie" naszych wrogów?
Pozdrawiam serdecznie,
Obrazek użytkownika Godziemba

Godziemba
Wobec brutalnych ataków niemieckich mediów w Polsce nie można prowadzić defensywnej polityki.
Miedziński, owszem, stosował niekiedy brutalne metody, ale osiągnął sukces - stworzył silny i wpływowy koncern prasowy.

Pozdrawiam
Obrazek użytkownika krisp

krisp
Tak jakby nadarza się okazja, żeby powtórzyć sukces Miedzińskiego sprzed II Wojny Światowej. Właśnie "RUCH" wykorkował i przy właściwym dofinansowniu tej spółki i mądrej polityce  sprzedażowej tutułów prasowych, można by utrącić niemieckie monopole w Polsce, albo przynajmniej ograniczyć ich pole rażenia. Trzymam kciuki. smiley

Pozdrawiam

krisp
Obrazek użytkownika Godziemba

Godziemba
O tym samym pomyśłałem. 

To znakomita okazja do podjęcia ofensywy na tym rynku. Obawiam się, że nie zostanie wykorzystana.

Pozdrawiam

Więcej notek tego samego Autora:

=>>