Zwolennik elitaryzmu (1)

 |  Written by Godziemba  |  2
Walery Sławek był zwolennikiem idei elitaryzmu.
 
     Fundamentem myśli elitarystycznej było założenie o nierówności ludzkiej, która sprawiała, iż decydującą rolę w społeczeństwie odgrywała aktywna, zorganizowana mniejszość.
 
     Za czołowego teoretyka elitaryzmu uznawany jest włoski socjolog Vilfredo Pareto, który podkreślał, że w każdym społeczeństwie spontanicznie tworzy się podział na dwie warstwy – elitę i resztę społeczeństwa. Jego zdaniem elity wykazywały tendencje do zamykania się, co powodowało, iż zdolne i aktywne jednostki z nieelity, nie mogąc zrealizować swoich aspiracji, mobilizowały tłumy, doprowadzając do obalenia starych elit i zajęcia ich miejsca. Historia ludzkości miała być więc pasmem tworzenia się i obumierania kolejnych elit.
 
     Wielki wpływ na kształtowanie się piłsudczykowskiej koncepcji elitaryzmu, odegrały doświadczenia legionowe, a zwłaszcza poczucie osamotnienia i braku wsparcia społeczeństwa dla akcji niepodległościowej. Szczególnie mocno podkreślano elitaryzm Legionów oraz zasługi przedstawicieli obozu piłsudczykowskiego w wywalczeniu niepodległości Polski. Te zasługi miały uzasadniać prawo piłsudczyków do udziału we władzy w Polsce. Poczucie przynależności do elity było też ważnym czynnikiem spajającym środowisko żołnierzy Legionów Polskich.
 
     Największą rolę w wypracowaniu piłsudczykowskiej koncepcji elitarystycznej odegrali Walery Sławek oraz Adam Skwarczyński. Redaktor  naczelny piłsudczykowskiej „Drogi”  uważał, iż w odrodzonej Polsce elitę władzy powinny stanowić osoby najbardziej zasłużone dla odzyskania niepodległości. Jego zdaniem brak umiejętności twórczego myślenia o sprawach państwowych oraz wyuczona przez zaborców bierność w sprawach społecznych dyskwalifikowała większość polskiego społeczeństwa. Zadanie to wypełnić mógł tylko „zastęp ludzi czynu, zbrojnych wiarą, moralnością i mitem owym o Polsce twórczej i potężnej między narodami”, których „podjąć tę odpowiedzialność jest powołaniem i prawem”. Tym zastępem byli oczywiście piłsudczycy - „tymi odpowiedzialnymi pionierami nowej przyszłości – pisał Skwarczyński - możemy być (…) tylko my”.
 
     Redaktor „Drogi”  uważał za konieczne przebudowanie ustroju społecznego Polski oraz przyciągnięcie do współpracy wszystkich chcących pracować dla Polski rozumianej jako „wielki, zbiorowy obowiązek”.
 
     Sojusznikiem tej przemiany Polski był profesor filozofii prawa Uniwersytetu Poznańskiego, Czesław Znamierowski, który, definiując pojęcie elity, dowodził, że jest to zbiór ludzi wybrany z większej grupy, posiadający pewną wyróżniającą cechę, przedstawiającą dla społeczeństwa szczególnie ważną wartość. Poznański profesor opowiadał się za wyłanianiem elity na podstawie kryteriów moralnych, przekonując że elita spełnia najważniejszą rolę w budowie demokracji. Jednocześnie wyróżniał  dwa rodzaje elit – pasożytniczą i rycerską. Pierwsza z nich izolując się od reszty społeczeństwa, czerpała korzyści z jego pracy. W przeciwieństwie do niej elitę rycerską charakteryzowało bezinteresowne zaangażowanie w działania na rzecz dobra społeczeństwa.
 
    Jego koncepcję propagował dziennikarz Kazimierz Smogorzewski przekonując, że „elity płyną poprzez narody jak rzeki z ich licznymi dopływami (…) utrzymują swoją żywotność i swą czystość moralną dopóty, dopóki proces odnawiania funkcjonuje zadowalająco”. Elity kształtując ład polityczny i społeczny tworzą podstawy stabilności stworzonych struktur i instytucji.
 
    Na podstawie tych założeń Walery Sławek rozpoczął przebudowę ustroju Polski. Na zebraniu Legionistów 6 sierpnia 1933 roku prezes BBWR stwierdził, że „państwo powinno dążyć do tego, by najlepsi, by ci, którzy w pracy na rzecz dobra wspólnego przodują, byli najrozumniej wykorzystywani”. Przekonywał, iż postęp społeczny był zawsze dziełem wybitnych jednostek, tworzących elitę społeczeństwa. W dawnej Polsce taką elitę tworzyło rycerstwo, kierujące się poczuciem honoru oraz ideą służby dla narodu. Do rycerstwa dokooptowywano, drogą nobilitacji, osoby spoza stanu szlacheckiego, które zrównały się ze szlachtą zasługami wojennymi.
 
    Na tych dwóch zasadach – wyłaniania elity na podstawie zasług dla ogółu oraz równania ku górze – miała być oparta realizacja postulatu elitaryzmu, umożliwiając dojście do głosu „czynnika najbardziej aktywnego w budowaniu dobra ogólnego”.
 
    Bliski współpracownik Sławka, prawnik Stanisław Car uzasadniał różnicowanie i wartościowanie pracy obywatelskiej koniecznością motywowania obywatela do „wyścigu zasług” wierząc, że podniesie to poziom życia zbiorowego. Im bardziej wartościowa była praca jednostki wykonywana na rzecz ogółu, tym wyższe miejsce zajmował obywatel w hierarchii społecznej. Elementy najbardziej wartościowe w państwie miały wybierać na drodze nominacji najlepsze osoby z niższych kręgów społeczeństwa. W ten sposób zasługi dla kraju miały otwierać drogę awansu do elity.
 
     Z kolei profesor prawa karnego Uniwersytetu Warszawskiego Wacław Makowski wskazywał, iż do rządzenia zazwyczaj były wybierane osoby, które dały się poznać w pracy na rzecz dobra ogółu. Zadaniem elity było więc kierowanie państwem oraz określanie, co jest dobrem wspólnym.
 
     Natomiast konserwatysta i zwolennik Piłsudskiego Kazimierz Władysław Kumaniecki pisał, iż stworzony w projektowanej konstytucji system miał być elitaryzmem indywidualistycznym, który wywyższał jednostki najbardziej aktywne i twórcze w życiu państwa. Konstrukcja elity opartej na indywidualnych zasługach zamiast przynależności do partii czy określonej grupy, miała jej zapewnić stały dopływ nowych twórczych sił i zabezpieczyć przed skostnieniem oraz zamknięciem.
 
    Rozwiązanie takie chwalił również inny konserwatysta Adam Piasecki przekonując, że spowoduje ono wyparcie dawnej demagogicznej walki wyborczej przez realny program działania, podparty uprzednią działalnością prezentującej go osoby. Człowiekiem jutra miał być organizator życia społecznego, a nie agitator.
 
    Propozycja Skwarczyńskiego widzącego najwartościowsze jednostki w inteligencji została odrzucona przez Sławka, który uważał, że uprzywilejowana warstwa społeczna powinna być wyłaniana na podstawie kryterium zasług wojennych oraz społecznych. Jednak do pomysłu oparcia elity na inteligencji powrócono w czasie tworzenia ordynacji wyborczej do sejmu z 1935 roku.
 
    Zasadę elitaryzmu wprowadzał art. 7 Konstytucji kwietniowej stanowiący, iż „wartością wysiłku i zasług obywatela na rzecz dobra powszechnego mierzone będą jego uprawnienia do wpływania na sprawy publiczne”, których nie mogły ograniczać pochodzenie, płeć, wyznanie czy narodowość.
 
     Znamierowski dostrzegając pewien idealizm tego przepisu konstytucyjnego, przekonywał, iż  „(…) ci ludzie, którzy będą sprawować władzę w państwie, będą najbardziej kompetentni w ustalaniu, co jest dobrem powszechnym; że będą mieli najlepsze rozumienie i umiejętności dobierania środków do osiągnięcia tego dobra powszechnego, że wreszcie będą mieli najlepszą wolę do tego, by osiągnąć to dobro”.
 
CDN.
5
5 (2)

2 Comments

Obrazek użytkownika katarzyna.tarnawska

katarzyna.tarnawska
osoby pokroju Trzaskowskiego nigdy nawet nie mogłyby marzyć o stawaniu w szranki celem zyskania pozycji prezydenta. Szkodnik nie mógłby pretendować do stania się przywódcą. Podobnie Hołownia, Biedroń i reszta tego politycznego "planktonu".
Dziękuję i serdecznie pozdrawiam Godziembo,
Obrazek użytkownika Godziemba

Godziemba
Zdecydowanej większości tzw. "elit" III RP pozostałoby w takim systemie pasanie krów i gęsi lub wykonanie funkcji szambonurka.

Pozdrawiam

Więcej notek tego samego Autora:

=>>