Po zakończeniu rekonstrukcji boleściwej

 |  Written by karlin  |  10
Czyli co kto z tych zmagań wyniósł. Ewentualnie.

Ziobro. Flaszka i puchar przechodni dla jednego z największych wygranych. Niezależnie bowiem od tego, czy Kaczyński wejdzie do rządu, aby wspierać Morawieckiego, czy po to, by pozwolić Ziobrze na, nie zdekonstruowane po drodze, reformy, i tak od tej pory bierze na siebie końcową odpowiedzialność za reformy wymiaru sprawiedliwości, oraz skuteczność prokuratury i policji. 

Mateusz Krzywousty. Czarna polewka w misce z napisem BLM. Są takie objawy atencji i wsparcia, których naprawdę nie warto doczekać. Bo poświadczają słabość i nieskuteczność. Nie mówiąc już o sytuacji, gdyby Naczelnik postanowił się swojemu pupilowi baczniej przyjrzeć. 

Gowin. Zwyczajnie. Wyglądający jak dildo, gumowy kaduceusz. No i kolejne poletko do rozpieprzenia wszystkiego, czego się tylko da. Niezatapialny symbol wiary Naczelnika w nadludzkość wszystkiego z uwolsko-peowskim rodowodem.

Szydło. Gustowny plecak z jeszcze niewiadomą zawartością. Elegancko zdystansowała się od norkotykowych szaleństw JK, ale oficjalnie niczym nie zagroziła. Choć osobiście jestem przekonany, że prawdopodobnie to właśnie obawa przed skutkami tego, co mogłaby zrobić, ostudziła czyjś odlot.

Duda. Kupiony przez żonę, pluszowy kaczor, który po naciśnięciu wpada w niekończący się, nerwowy rechot. Mieszane odczucia. JK został wplątany w bieżącą politykę, co z jednej strony osłabi jego rolę ostatecznej wyroczni, ale z drugiej może zredukować możliwości ulubionego przez Dudę, ręcznego "korygowania" działalności rządu. MM nie wyszedł najlepiej, co zważywszy na bliskie relacje obu panów, w pewnym stopniu uderza rykoszetem. Jednak z kolei potencjalny kontrkandydat Żony na prezydenta stracił punkty. 

No a Polska? Nie wiadomo. Postaram się być desperackim optymistą. Być może, niezależnie od intencji, presja zajmowanego stanowiska zmusi Kaczyńskiego do poważnego zajęcia się reformami. Jeśli tak się stanie, będzie szansa na wygrzebanie się z norkowania pod dnem, jakie zafundował on PIS.

Kaczucha jest strojna w normalną, siedmiokolorową tęczę. Na razie?

 
3.666665
3.7 (3)

10 Comments

Obrazek użytkownika Danz

Danz
Komentatorzy twierdzą, że główną osią konfliktu jest brak aprobaty dla Mateusza Morawieckiego jako premiera i przyszłego prezesa partii przez działaczy PiS. Partia Ziobry i wielu starych działaczy (jeszcze z czasów PC) nie zgadzają się na Morawieckiego jako sukcesora po odejściu z polityki prezesa Kaczyńskiego. Taki stan rzeczy generuje permanentny konflikt w ZP i uniemożliwia funkcjonowanie całego obozu. Tak więc zobaczymy dalsze części tego konfliktu, chyba wcześniej niż później. Pozdrawiam.

Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów. 
Empedokles

Obrazek użytkownika karlin

karlin
Bo pomijając oczywisty, acz chyba dla Kaczyńskiego już, niestety niezauważalny, fakt, że promowanie dawnego doradcy Tuska, który nie ma nic wspólnego z PIS, i nie miał zbyt wiele, mówię o sprawach wewnętrznych partii, nawet w ciągu ostatnich 5 lat, na następcę niekwestionowanego Lidera dużej partii tak wobec PO opozycyjnej, jak to tylko możliwe, jest czymś z pogranicza absurdu, który niemal na pewno doprowadzi do rozbicia PIS, to jest jeszcze sprawa bardziej banalna.

Ten człowiek jest pozbawiony charyzmy, wyobraźni, własnych, poświadczonych wieloletnim działaniem poglądów politycznych - a jeśli je ma, to lepiej tam nie zaglądać - zaś jego przywódcze kompetencje, w najbardziej optymistycznej wersji, kończą się na kierowaniu działem analiz kredytowych w banku spółdzielczym. Jego błyskawiczna kariera, z ewidentnego żółtodzioba z historycznym wykształceniem, na szefa dużego banku we mnie budzi nie podziw, ale ogromny niepokój. Przypominam karierę innego "historyka", znanego głównie ze względu na jego dziadka i wdzięczną mu ciocię Makrelę.

Nie wiem, może Kaczyński został z jakichś powodów zmuszony do promowania tej osoby, ale doświadczenie polityczne JK ogranicza się niestety do budowy i kierowania partią przez dwóch charyzmatycznych liderów. Do przekształcenia jej w instytucjonalną strukturę, na modłę partii zachodnich, potrzeba jeszcze sporo lat, i to bez fundowania jej wpychania na tron kolanem, plastikowych pomazańców.  

 
Obrazek użytkownika karlin

karlin
Kaczyński szefem Komitetu ds. Bezpieczeństwa Państwa, co oznacza dosłowne tłumaczenie rosyjskiego "Комите́т госуда́рственной безопа́сности", czyli KGB.

Albo ktoś rzeczywiście upadł na głowę, albo świadomie funduje "wejście smoka". Tylko czy z dziecięcym smoczkiem w dłoni ma to wszystkich zabić śmiechem?


 
Obrazek użytkownika karlin

karlin
Podobno Michał Moskal ma być szefem gabinetu politycznego wicepremiera Kaczyńskiego. 

Jeśli to nie jest fejk, to chyba jeszcze zatęsknimy za Kluzik, Poncyljuszem i innymi, otaczającymi Prezesa przed laty. 

 
Obrazek użytkownika karlin

karlin
jak się ta bitwa dwóch obozów, z których żaden, tak to w tej chwili wygląda, nie za bardzo chce rządzić, przynajmniej w najbliższym czasie, zakończy?

Jak PIS "z piąchy" w wiejski i konserwatywny elektorat, to PO i akolici (Owsiak) widowiskowo z kopa w próby walki z epidemią. A teutoństwo wciąż rytmicznie, coraz bezczelniej (np. syn Adiutanta na placówce) powarkuje...


 
Obrazek użytkownika karlin

karlin
Jeśli ktoś miał wątpliwości, po co Kinga Duda została doradcą Prezydenta, to chyba mu właśnie przeszło. Nad pałacem prezydenckim zawisła czarna flaga, a Prezydent, pozwalając i firmując takie podżeganie do niszczenia państwa i prawa, staje się grabarzem nie tylko rządów PIS.

Nie wiem, czy to jest wyłącznie niepohamowana eksplozja poglądów, tłumionych przez ponad 5 lat, czy jakiś zamysł. Jeśli to drugie, projekt przejęcia rządu dusz nad częścią społeczeństwa, kierowanego niemal wyłącznie strachem, stymulowanym przez ultralewactwo, po prostu przeraża swoim infantylizmem. 

Ja jednak stawiam na niechęć do PIS, Kaczyńskiego, i zmęczenie wieloletnim  dźwiganiem konserwatywnej maski.

  
Obrazek użytkownika stronnik

stronnik
Wypisał się z PiS niemal na drugi dzień, czym pokazał, że zerwał smycz łączącą to z JK. Od tego momentu stał się niezależny, ale nie bezstronny. Bo przecież strony dobrej zmiany już nie musiał bronić. Pierwsze weto pokazało kierunek i nie dawało nadziei na sprawne wprowadzanie dobrej zmiany. Ale już drugie weto było skierowane ostrzem wektora w stronę przeciwną dobrej zmianie. A dziś... Czarna flaga to wystarczający dowód, że czlowiek może wyjść z Unii Wolności, ale Unia Wolności nie wychodzi nigdy z człowieka. I jeszcze jedno. Kiedy pani Romaszewska stawała się wymówką mającą uzasadnić(sic!) weto w sprawie kluczowej reformy, wszyscy wiedzieliśmy, że to bardzo tanie usprawiedliwienie. Czuliśmy się podle, ale cóż było robić? Wszak było po wyborach, a nie przed. Dziś czarna flaga, za namową córki, to już gruba przesada jak na prezydenta niemal czterdziesto milionowego państwa, aspirujacego do roli lokalnego lidera w okolicach wschodniej Europy. To jest świadectwo małego Kazia, który boi się ujawnić swoje prawdziwe poglądy, zaslaniając się jakąś drugorzędną postacią. Płytkie to i małe oraz w pewnym sensie podłe. Po za tym, jak mieć szacunek do pierwszej osoby w państwie, który jest gotów do zdjęcia flagi państwowej z oficjalnej siedziby? Bo zaraz powstaje pytanie, co jest dla niego ważniejsze? Jakieś lokalne, podsycane lewackimi mżonkami marsze w złej sprawle, czy najważniejsze dobro państwa I obywateli, jakim jest konstytucja?

Więcej notek tego samego Autora:

=>>