Węgierski rewizjonizm (3)

 |  Written by Godziemba  |  4
Po przyłączeniu Rusi Zakarpackiej w marcu 1939 roku Węgry uzyskały granicę z Polską.
 
      W Budapeszcie zauważono, iż stosunki polsko-węgierskie raczej obciążają niż wspomagają węgierskie plany przyłączenia Rusi, stąd też postanowiono położyć nacisk na bezpośrednie rozmowy z Berlinem. 14 stycznia 1939 roku Węgry przystąpiły do paktu antykominternowskiego
 
       Przeprowadzone w lutym 1939 roku wybory na Rusi Zakarpackiej, które przyniosły zwycięstwo Ukraińskiej Narodowej Partii Jedności  Wołoszyna, wzmocniły wpływy niemieckie w tej części państwa czeskiego. W czasie ww. wyborów dokonano symbolicznego przystąpienia Rusi do paktu antykominternowskiego, a niemieccy doradcy wojskowi i geologowie masowo napływali na Ruś.
 
      Rozwój sytuacji na Rusi spowodował uaktywnienie polsko-węgierskiej polityki, zmierzającej do likwidacji Ukrainy Zakarpackiej, jako „zarodka państwowości ukraińskiej” oraz przegrody terytorialnej pomiędzy Warszawą a Budapesztem.
 
     W Warszawie doskonale zdawano sobie sprawę, iż  bez zgody Niemiec Węgry nie są w stanie i nie mogą pozwolić sobie na prowadzenie polityki mającej na celu odzyskanie Rusi Zakarpackiej”.
 
     Za cenę wyrażenia zgody na przyłączenie Rusi Budapeszt był gotowy do daleko idącego podporządkowania swej gospodarki Niemcom oraz zagwarantowania nienaruszalności niemieckich interesów na Rusi.
 
     Na przełomie lutego i marca 1939 roku zadecydowano ostatecznie w Berlinie o rozbiciu Republiki Czechosłowackiej. Jednocześnie Niemcy wezwali do Berlina Tisę, aby zaproponować mu ogłoszenie niepodległości Słowacji. 15 marca Tiso zgodził się na tę propozycję i wystąpił z prośbą o niemiecką protekcję nad Słowacją. Jednocześnie Niemcy zakomunikowali Węgrom listę swych żądań w zamian za zgodę na zajęcie Rusi. Po ich akceptacji zaaprobowali plan zajęcia Rusi przez wojsko węgierskie.
 
     W celu zamanifestowania niezależności działania Budapeszt poinformował brytyjskiego posła G. Knoxa, że  wojska węgierskie wkroczą na Ruś, by Niemców postawić przed faktem dokonanym, gdyż „nie konsultowaliśmy tego z Niemcami; Węgry jako niezawisłe państwo uprawiają taką politykę, którą mogą prowadzić także jawnie”. Premier Teleki chciał utrzymać kontakty z mocarstwami zachodnimi, by nie zdawać się wyłącznie na łaskę i niełaskę Berlina.
 
     W tej sytuacji osłabła współpraca węgiersko-polska, a Budapeszt ograniczył się do poinformowania Warszawy, iż w przypadku gdy Słowacja „w formie wyczuwalnej, przyłączyłaby się do Niemiec lub gdyby oddziały niemieckie przekroczyły jej granice niezwłocznie okupujemy Ruś”.
 
     W dniu proklamacji niepodległości Słowacji, węgierski minister spraw zagranicznych wręczył czechosłowackiemu posłowi ultimatum z żądaniem opuszczenia przez wojska czeskie terytorium Rusi. Wołoszyn podjął próbę pójścia w ślady Tiso i proklamował powstanie „Ukrainy Karpackiej” jako „niezawisłego państwa pod niemieckim protektoratem”. Berlin nie uznał za stosowne nawet odpowiedzieć na stosowną depeszę swego podopiecznego.
 
     Wojska węgierskie w składzie trzech brygad piechoty, dwóch brygad kawalerii oraz brygady zmotoryzowanej w dniu 15 marca 1939 roku zajęły tymczasową stolicę Rusi Chust, przełamując sporadyczny tylko opór strzelców siczowych. Następnie ruszyli w głąb Rusi, osiągając 16 marca o godzinie 13.25  w okolicy stacji Beskid granicę z Polską. Wkrótce potem Węgrzy dotarli do Przełączy Tucholskiej, gdzie zostali powitani przez gen. Mieczysława Borutę-Spiechowicza.
 
     Tego samego dnia Horthy w depeszy do prezydenta Mościckiego pozdrowił go „w historycznej chwili, gdy na granicy polsko-węgierskiej żołnierz węgierski ściska prawicę żołnierza polskiego”.    
 
      Na Rusi Zakarpackiej wedle spisu z 1930 mieszkało 440 tyś. Rusinów, 110 tyś. Węgrów, 90 tyś. Żydów, 30 tyś. Czechów, 10 tyś. Niemców i 10 tyś. Rumunów.
 
     Stalin w tym samym czasie stanął przed dylematem, jak się odnieść do zmiany granic po rozpadzie Czechosłowacji. W Moskwie przychylono się do oddania Zakarpacia Węgrom, zamiast Niemcom, ponieważ wpływy węgierskie w tym regionie oznaczały zahamowanie rozwijającego się wspieranego przez Niemcy nacjonalizmu ukraińskiego. 
 
     W obliczu pogarszających się gwałtowanie stosunków polsko-niemieckich węgierski minister spraw zagranicznych Csáky w tajnej instrukcji do swych posłów z końca kwietnia 1939 roku zadeklarował, iż „oddalimy każde niemieckie żądanie, by oddziały niemieckie pieszo, na pojazdach czy koleją przeszły przez terytorium węgierskie dla zaatakowania Polski. (…) Jeśli Niemcy odpowiedzą na to groźbą użycia siły, kategorycznie oświadczę, że na użycie siły odpowiemy bronią”.  
 
      Od tamtej pory Berlin stale przypominał Budapesztowi tę odmowę z 1939 roku „w kontekście wszystkich dalszych węgierskich żądań dotyczących rewizji granic”
 
     Jednocześnie Węgry zdecydowanie stały po stronie państw „Osi”  - po przystąpieniu do paktu antykominternowskiego, wystąpiły z Ligi Narodów oraz zgodziły się na podporządkowanie swej gospodarki Berlinowi.
 
     Powrót do historycznej, wielowiekowej wspólnej granicy polsko-węgierskiej uznano w Budapeszcie za największe osiągnięcie Węgier w Europie Środkowej.
 
CDN.
5
5 (2)

4 Comments

Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
jak bardzo Polska i Węgry uwikłane były w myślenie życzeniowe w tym czasie. Trzeba było zrozumieć, że Hitler gra o wszystko - i stosownie do tego równiez grać o wszystko. A tymczasem Warszawa i Budapeszt dokonywały... drobnych korekt granicznych i nie dostawały za to żadnych gwarancji pokoju, a wręcz przeciwnie - obietnicę wojny w szeregach Hitlera lub przeciw niemu. Żenujące jest wreszcie ten mały nacjonalizm, polegający na wykorzystywaniu słabości Czechów przy użyciu Niemców. Jakby w Budapeszcie i Warszawie zapomniano o wielkich ideach i wielkich planach...
Obrazek użytkownika Godziemba

Godziemba
Nie zapominajmy, iż przez cały okres międzywojenny Czesi zrobili bardzo wiele aby nastawić do siebie bardzo krytycznie zarówno Warszawę jak i Budapeszt.

Ta krótkowzroczna polityka Pragi musiała wydać takie owoce.

Pozdrawiam
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Tak, pisałeś o tym. Ale też pisałeś o odmiennej postawie wojskowych. Może należało zorganizować w Czechach siatkę konspiracyjną i dokonać propolskiego zamachu stanu? Może tu znowu zaważył nasz polski nacjonalizm i wiara w to, ze własnymi siłami zbudujemy przemysł militarny i w ogóle co to my nie jesteśmy?
Spójrzmy na sytuację ChRL i Tajwanu. ChRL nieprzypadkowo chcą połknąć Tajwan. Wiadomo doskonale, że mimo siły własnej, dopiero połknięcie Tajwanu uczyni z ChRL równorzędnego gracza dla USA. I to wynika z faktu, że niemal cały obecny rozwój technologiczny ChRL ma swoje źródło w Tajwanie, i w Kuomintangu. Bez tajwańskich inwestycji oni by tkwili w epoce Mao jeszcze długo.
Obrazek użytkownika Godziemba

Godziemba
Utworzenie takiej siatki było niemożliwe, oficerowie czescy byli całkowicie podporządkowani politykom. Ci zaś z bezwzględnością traktowali opornych oficerów.

W przypadku Chin nie tyle zdecydowały inwestycje tajwańskie, co otwarcie zainicjowane przez Deng Xiaopinga.

Pozdrawiam

Więcej notek tego samego Autora:

=>>