
Platformie najwyraźniej spodobało się to, co zafundowali jej internauci przy okazji wrzucenia do sieci hasła #punktzwrotny. Nie wiem, czy to wizyta u Franciszka tak natchnęła Michała Kamińskiego, że po poprzednim laniu postanowił nadstawić drugi policzek, co przyszło tym łatwiej, że nie swój przecież, niemniej #KolejNaEwę to nawet nie policzek, a solidny cios. Państwo to pewnie wszystko śledzą, ale jeśli ktoś nie siedzi 2/3 dnia na Twitterze czy nawet Facebooku nie zdaje sobie sprawy ze skali zjawiska – morze kpin i mniej lub bardziej celnych grafik i memów wylało jeszcze zanim rządowa propaganda zaczęła swą samobójczą misję. A przecież bez tłumaczonej przez Kamińskiego rozmowy z Kanadyjczykami, bez natrętnego zaczepiania jedzącego kotlet pasażera już mielibyśmy szaloną kulminację tragifarsy, jaką są rządy Ewy Kopacz. A jednak scenarzysta dorzucił nam to wszystko i poprawił jeszcze wypowiedzią o wplątywaniu przez Beatę Szydło polskich lekarzy w, nie jestem pewien, co, chyba w problemy górnictwa. (Szydło: „Przemysłowe serce Polski bije na Śląsku, ale ma stan przedzawałowy”, Kopacz: „Nie można poniżać polskich lekarzy, jest mi przykro, że ktoś próbuje narzucić narrację, że lekarz szkodzi. Pani Beato, proszę nie mieszać do tego polskich lekarzy”) i programem dla Śląska, ogłoszonym pod koniec drugiej kadencji, po taśmach i strzelaniu do górników. „Come on and get a crash course” – męczy mnie od kilkunastu minut stara piosenka UK Subs, której pewnie pomysłodawca tej całej hucpy nie znał, ale widać i jemu w głowie zagrała.
PiS na to wszystko odpowiedział najlepszą w swej historii reklamówką, w której pokazuje i policyjną przemoc wobec górników i wypowiedzi polityków, które padły w czasach, gdy ci czuli się trochę pewniej niż dziś. Platforma odpowiada na to jedynie zarzutem „manipulacji” i zaklęciami o negatywnym przekazie. Bieńkowska przekaz miała pozytywny, ale pani premier najwyraźniej narodziła się podczas jazdy Pendolino na nowo i o wypowiedziach partyjnej koleżanki dotąd nie słyszała, więc nie może się odnieść. Zwłaszcza, że musi bronić polskich lekarzy. Sama jest lekarką, ba, podsunięto jej ostatnio nawet kogoś kto ją wyściskał, bo uratowała życie jego dziecku. Piękna historia. Jeśli prawdziwa, to szkoda, że pani Ewa nie została tam, gdzie coś jej się jeszcze udawało. Następnym razem, gdy ktoś zarzuci jej zaniedbania, zapewne przypomni sobie, że jest matką i dzielnie stanie w obronie polskich matek, których atakować nie wolno.
Ostatnio pojawił się ciekawy i ponoć ponadprzeciętnie miarodajny sondaż przeprowadzony dla Polska The Times, który pokazywał, że PO straciła przewagę w kolejnych województwach, nawet tak dotąd pewnych, jak lubuskie czy wielkopolskie. Niezależnie od tego, patrząc tylko na wyniki wyborów, Śląsk jest dla niej miejscem wyjątkowym. Wcześniej głosowano tam na Platformę, jednak po niedawnej chaotycznej próbie reformy, po poparciu unijnej polityki dekarbonizacji i taśmach Bieńkowskiej przewaga tej partii stopniała tam tak bardzo, że wygrana Komorowskiego rozstrzygała się tam do ostatniej chwili. I choć ostatecznie jeszcze tym razem tam wygrał, w świat poszły już mapki, pokazujące to województwo jako strefę zwycięstwa Andrzeja Dudy. Próby odzyskania terenu są jednak na tyle chaotyczne i rozpaczliwe, że Platforma hałaśliwie świętyuje co prawda zdobywanie kolejnych goli, ale nie zauważyła chyba, że zmieniono połowy boiska i kolejny raz strzela do własnej bramki.
Nie wiem, co będzie największym przebojem tej podroży. Kanadyjczycy? Facet z kotletem? Mina Michała Kamińskiego słuchającego słów o „dumnym narodzie śląskim”? Był też wątpliwy bon mot o programie „Śląsk 2.0”. Nazwa miałaby być jasna dla każdego, kto gra w gry komputerowe, mówi pani premier, pokazując, jak świetnie zna się na internecie i grach. Gdyby miała w rządzie e-Waldka, by jej może wytłumaczył. Pomyślalem sobie, że może to dobrze, że pan Gorzelik chwilowo w lokalnej koalicji z PO, bo inaczej mógłby cały ten cyrk wykorzystać, ilustrując wypowiedziami polityków PO tezę o Śląsku, Polsce, małpie i zegarku. Szczęśliwie nie za bardzo ma tu jednak pole manewru, na polu walki zostaje więc tylko PiS ze spotem i Kukiz bez programu.
I chyba nikt nie będzie z tego powodu płakał.
„Come on and get a crash course.”
https://twitter.com/karnkowski
PiS na to wszystko odpowiedział najlepszą w swej historii reklamówką, w której pokazuje i policyjną przemoc wobec górników i wypowiedzi polityków, które padły w czasach, gdy ci czuli się trochę pewniej niż dziś. Platforma odpowiada na to jedynie zarzutem „manipulacji” i zaklęciami o negatywnym przekazie. Bieńkowska przekaz miała pozytywny, ale pani premier najwyraźniej narodziła się podczas jazdy Pendolino na nowo i o wypowiedziach partyjnej koleżanki dotąd nie słyszała, więc nie może się odnieść. Zwłaszcza, że musi bronić polskich lekarzy. Sama jest lekarką, ba, podsunięto jej ostatnio nawet kogoś kto ją wyściskał, bo uratowała życie jego dziecku. Piękna historia. Jeśli prawdziwa, to szkoda, że pani Ewa nie została tam, gdzie coś jej się jeszcze udawało. Następnym razem, gdy ktoś zarzuci jej zaniedbania, zapewne przypomni sobie, że jest matką i dzielnie stanie w obronie polskich matek, których atakować nie wolno.
Ostatnio pojawił się ciekawy i ponoć ponadprzeciętnie miarodajny sondaż przeprowadzony dla Polska The Times, który pokazywał, że PO straciła przewagę w kolejnych województwach, nawet tak dotąd pewnych, jak lubuskie czy wielkopolskie. Niezależnie od tego, patrząc tylko na wyniki wyborów, Śląsk jest dla niej miejscem wyjątkowym. Wcześniej głosowano tam na Platformę, jednak po niedawnej chaotycznej próbie reformy, po poparciu unijnej polityki dekarbonizacji i taśmach Bieńkowskiej przewaga tej partii stopniała tam tak bardzo, że wygrana Komorowskiego rozstrzygała się tam do ostatniej chwili. I choć ostatecznie jeszcze tym razem tam wygrał, w świat poszły już mapki, pokazujące to województwo jako strefę zwycięstwa Andrzeja Dudy. Próby odzyskania terenu są jednak na tyle chaotyczne i rozpaczliwe, że Platforma hałaśliwie świętyuje co prawda zdobywanie kolejnych goli, ale nie zauważyła chyba, że zmieniono połowy boiska i kolejny raz strzela do własnej bramki.
Nie wiem, co będzie największym przebojem tej podroży. Kanadyjczycy? Facet z kotletem? Mina Michała Kamińskiego słuchającego słów o „dumnym narodzie śląskim”? Był też wątpliwy bon mot o programie „Śląsk 2.0”. Nazwa miałaby być jasna dla każdego, kto gra w gry komputerowe, mówi pani premier, pokazując, jak świetnie zna się na internecie i grach. Gdyby miała w rządzie e-Waldka, by jej może wytłumaczył. Pomyślalem sobie, że może to dobrze, że pan Gorzelik chwilowo w lokalnej koalicji z PO, bo inaczej mógłby cały ten cyrk wykorzystać, ilustrując wypowiedziami polityków PO tezę o Śląsku, Polsce, małpie i zegarku. Szczęśliwie nie za bardzo ma tu jednak pole manewru, na polu walki zostaje więc tylko PiS ze spotem i Kukiz bez programu.
I chyba nikt nie będzie z tego powodu płakał.
„Come on and get a crash course.”
https://twitter.com/karnkowski
(3)
3 Comments
Z tym fochem w imieniu lekarzy to
30 June, 2015 - 21:20
@Budyń
01 July, 2015 - 00:38
Zdaje się, że kolejny tydzień przyniesie kolejne kompromitacje i falę szyderstw na tt i facebooku.
Ale cóż, PO sobie na to zasłużyła i zapracowała.
Pozdrawiam.
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
Budyń
01 July, 2015 - 09:16