Z dniem dzisiejszym rozstaję się z portalem blog-n-roll.pl.
Było mi tu bardzo przyjemnie. Moje teksty były czasem emocjonalne, czasem racjonalne. Czasem przykładałem się do pisania, innym znów razem pisałem nieuczesane refleksje. Czytelnicy i komentatorzy okazywali mi wiele serca i tolerowali moje wybryki, dając poczucie intelektualnego bezpieczeństwa. Cenię też wielu tutejszych blogerów.
Niestety jednego znieść nie mogę. Powielania rosyjskiej propagandy. Propagandy, która skierowana jest wprost do naszych serc i do naszych wspomnień rodzinnych. Obecna sytuacja na Ukrainie jest tragiczną konsekwencją zamachu 10 kwietnia 2010 roku. Jednak w przeciwieństwie do nas, Ukraińcy stawili czoła tej tragedii z tym samym temperamentem i energią, którą kiedyś przypisywano Polakom. Może w wieku XIX i w pierwszej połowie wieku XX płynęło w nas więcej gorącej, ruskiej krwi, niż chcemy się dzisiaj przyznać?
Ukraińcy walczą o naszą cywilizację. Mają sowieckoidalny rząd i kiepskiego prezydenta, który jednak w porównaniu choćby z bolesławem wypada o niebo lepiej. Niemniej jednak racja jest po ich stronie, a gdy leje się ich krew, w najwyższym stopniu niestosowne jest rozliczanie ich przodków za rzeź na Wołyniu. Zwłaszcza, że znaczna część ochotników walczących na wschodzie to Rosjanie, Białorusini, Żydzi – ludzie, których trudno podejrzewać o czerwonoruski etno-nacjonalizm. Niestety konsekwentnie staramy się tego nie dostrzegać. To jest dokładnie to czego pragnie Kreml: sparaliżować polską prawicę i uniemożliwić odruchy sympatii dla walczących o naszą wolność.
Polska i Ukraina są w stanie wojny informacyjnej z Federacją Rosyjską. Jesteśmy dezinformowani na każdym kroku!
Można i czasem trzeba walić głową w mur. Trzeba przekonywać rodaków. Niestety nie można tego robić wtedy, gdy administrator występuje w roli trolla. Świadomie lub nie.
Myślę, że spotkamy się jeszcze na tych czy tamtych blogach. Jeszcze raz wszystkim dziękuję, a niektórym życzę otrzeźwienia – w sensie metaforycznym oczywiście.
Jakub Brodacki
Było mi tu bardzo przyjemnie. Moje teksty były czasem emocjonalne, czasem racjonalne. Czasem przykładałem się do pisania, innym znów razem pisałem nieuczesane refleksje. Czytelnicy i komentatorzy okazywali mi wiele serca i tolerowali moje wybryki, dając poczucie intelektualnego bezpieczeństwa. Cenię też wielu tutejszych blogerów.
Niestety jednego znieść nie mogę. Powielania rosyjskiej propagandy. Propagandy, która skierowana jest wprost do naszych serc i do naszych wspomnień rodzinnych. Obecna sytuacja na Ukrainie jest tragiczną konsekwencją zamachu 10 kwietnia 2010 roku. Jednak w przeciwieństwie do nas, Ukraińcy stawili czoła tej tragedii z tym samym temperamentem i energią, którą kiedyś przypisywano Polakom. Może w wieku XIX i w pierwszej połowie wieku XX płynęło w nas więcej gorącej, ruskiej krwi, niż chcemy się dzisiaj przyznać?
Ukraińcy walczą o naszą cywilizację. Mają sowieckoidalny rząd i kiepskiego prezydenta, który jednak w porównaniu choćby z bolesławem wypada o niebo lepiej. Niemniej jednak racja jest po ich stronie, a gdy leje się ich krew, w najwyższym stopniu niestosowne jest rozliczanie ich przodków za rzeź na Wołyniu. Zwłaszcza, że znaczna część ochotników walczących na wschodzie to Rosjanie, Białorusini, Żydzi – ludzie, których trudno podejrzewać o czerwonoruski etno-nacjonalizm. Niestety konsekwentnie staramy się tego nie dostrzegać. To jest dokładnie to czego pragnie Kreml: sparaliżować polską prawicę i uniemożliwić odruchy sympatii dla walczących o naszą wolność.
Polska i Ukraina są w stanie wojny informacyjnej z Federacją Rosyjską. Jesteśmy dezinformowani na każdym kroku!
Można i czasem trzeba walić głową w mur. Trzeba przekonywać rodaków. Niestety nie można tego robić wtedy, gdy administrator występuje w roli trolla. Świadomie lub nie.
Myślę, że spotkamy się jeszcze na tych czy tamtych blogach. Jeszcze raz wszystkim dziękuję, a niektórym życzę otrzeźwienia – w sensie metaforycznym oczywiście.
Jakub Brodacki
(10)
43 Comments
Bylbym niezwykle wdzieczny
20 September, 2014 - 21:35
Czytam blog-n-roll nie systematycznie, dlatego prosze o przyklad poniewaz nie zauwazylem.
pozdrawiam
Alchymisto,
20 September, 2014 - 21:36
Na naszym portalu są, piszą, komentują ludzie o różnych poglądach, stąd zresztą dyskusje. Gdybyśmy zgadzali się w pełni, po co byłoby komentować?
Na temat Ukrainy i jej obecnej sytuacji też mamy różne poglądy. Jedni, tak jak Ty, są wielkimi entuzjastami Majdanu, inni, ja do nich należę, stoją gdzieś pośrodku, wreszcie są osoby patrzące na Ukrainę sceptycznie. Chyba mają prawo? I chyba nie chcemy cenzury?
Myślę, że właśnie po to są takie portale jak nasz, abyśmy mogli, w gronie ludzi, którym zależy na dobru Polski, dyskutować, a przez to wyrabiać swoje poglądy.
Przemyśl jeszcze raz swoją decyzję, proszę!
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
@alchymista
20 September, 2014 - 21:41
Jeśli będzie coraz mniej komentatorów i dyskusji, to trzeba będzie się zastanowić, czy ten portal ma sens.
Pozdrawiam i proszę o przemyślenie, mam nadzieję, że nie ostatecznej decyzji.
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
Alchymisto
20 September, 2014 - 22:02
Proszę, zostań.
@Ellenai
20 September, 2014 - 22:05
Pozdrawiam.
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
Danz
20 September, 2014 - 22:08
Ellenai,
20 September, 2014 - 22:09
Wiesz, pomyślałam, ze jak ktoś daje łapę, nawet w dół, znaczy, że czyta i interesuje sie tym, co napisałyśmy! Chyba dobrze, prawda?
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
@Ellenai
20 September, 2014 - 22:10
Można tylko współczuć, trudno.
Pozdrawiam.
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
Szary Kocie
20 September, 2014 - 22:14
Danz
20 September, 2014 - 22:19
Wielokrotnie pisałam, że mnie to ani ziębi, ani też grzeje. I tak jest naprawdę.
Dorabiam sobie, pracując z dzieckiem, które ma problemy natury neurologicznej.
To bywa momentami naprawdę trudna praca, ale nauczyła mnie rozumienia zachowania frustratów i ... cierpliwości. Duże dziecko, to też dziecko :)
"Administrator występujący w
20 September, 2014 - 22:59
Użytkownikowi, paradoksalnie, wolno więcej. Może nazwać i innego użytkownika, i administratora ofiarą kremlowskiej propagandy, prowokatorem, trollem tudzież obdarzyć szeregiem innych epitetów sugerujących, co najmniej, ociężałość umysłową. :D
Mnie to nie przeszkadza, dodam na marginesie. To tylko internet, tylko dyskusje internetowe, gdzie emocje mogą mieć wpływ na formę wyrażania swoich przekonań. Formę zazwyczaj niesotykaną w zyciu codziennym, tam można spotkac się z konsekwencjami. Skadinąd, jak wspomniałem, kieruję się dewizą "noblesse oblige" - mnie nie wolno, bo potencjalnie "mogę więcej".
To wszystko furda. Powazniejszą sprawą jest sprawa pluralizmu i tolerancji. Wartości, do których kazdy się chętnie przyznaje, gorzej bywa z wcielaniem ich w życie, szczególnie w warunkach polemiki internetowej. Jak wspomniałem wyżej, często biorą górę emocje, jak też brak realnych konsekwencji ma swój wpływ.
Co do mnie, dawno temu pogodziłem się z faktem, że ludziem ci w "real life" i ci, z którymi mam kontakt via internet mogą mieć inne zdanie na wiele tematów. Staram się unikać stygmatyzowania ich, szufladkowania, etykietowania - zabiegi te w znaczący sposób zredukowałyby szacunek, który żywię względem - moich własnych przekonań. Nie zamierzam "bronić" ich deprecjonując oponenta. Bo zawsze istnieje możliwość, że to on, nie ja, ma rację.
Alchymisto - najlepszego. Czy sobie pójdziesz, czy zostaniesz. Miło się Ciebie czytało - tyle wolno mi chyba powiedzieć, choćbyś Ty odsądzał mnie od czci i wiary.
I to by było na tyle, dobranoc, pchły na noc. :)
A - a, jeszcze jedno.
Ja nie stawiam ocen, nie daję gwiazdek, nie używam łapek. Jeśli już, to daję łapki w górę i oceny na "5", kiedy coś mi się super podoba. Też element mojego prywatnego "kodeksu" administratora, Głupie, czy nie, tak sobie postanowiłem. Z drugiej strony, zgodnie z zaimplementowanym tutaj systemem - każdemu wolno, i wolno to zrobić anonimowo. System mozna zmienić, na przykład zostawić tylko łapki w górę (też jakiś pomysł), ale dopóki funkcjonuje, ma to woje oczywiste konsekwencje.
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Max
20 September, 2014 - 23:02
Czy to Ty dajesz te łapki w dół? Przecież nie.
Właśnie się zastrzegłem, że
21 September, 2014 - 00:22
A co do ocen. Słuchajcie, to jest sprawa umowna i do ustalenia. Czy chcemy, żeby były dostępne oceny w dół? Czy chcemy, żeby były gwiazdki? Czy jedno i drugie ma być anonimowe? Zaznaczę, że w obecnej wersji obie formy ocen dostępne są tylko dla zarejestrowanych i zalogowanych użytkowników.
W tej kwestii jestem tylko "najemnikiem" wykonawcą życzeń Użytkowników i sługą Redakcji. :)
Jak chcecie, co mi powie żebym zrobił Kolegium Redakcyjne - tak i bedzie, jesli mi tylko umiejętnosci wystarczy.
Jestem informatykiem, ale moja branża to IT, nie programowanie. A drupal, czyli system, na którym całość stoi, to jeszcze inna bajka, bardziej uciążliwa "pamięciówa", niż cokolwiek kreatywnego w sensie pracy, choćby w minimalnym stopniu. Wczoraj cokolwiek napisał Danz, dziś moja kolej, mozna to potraktować jako "użalanie się" przy pewnej dozie złej woli, ale nie taka jest moja intencja. Strawiłem, z początkiem roku, ze 150 godzin roboczych nad doprowadzaniem tego portalu do stanu używalności, bo to, co nam zapodała firma, do niczego nie było podobne, jak i nie było przydatne. Douczałem się rzeczy, które mnie tak naprawde mierżą (gdyby nie, zajmowałbym się trochę inna działką informatyki, w "real life"), bo są nudne. Ale normalnie pracuję szybko, więc te godziny, to godziny "bitej" roboty, Tyle to trwa. Nie miał kto się sprawą zająć, było mi z całej redakcji najbliżej, ze względu na fach, który warunkuje pewien sposób myślenia, podejście do narzędzi i pewne, dla mnie oczywiste sprawy techniczne, które dla fachowców z innych branż, oczywiste być nie muszą.
Zrobiłem to dla idei, za darmo.
I dobrze.
Ale jak czytam potem o "bojach" między blogerami i komentatorami, jak dostaję prywatne wiadomości, który timbre można krótko streścić "wyrzućcie tego i tego, w mię Polski i dobra portalu, bo inaczej sobie pójde", jak uważasz, co sobie myślę?
Pozwolę sobie niedopowiedzieć, lepiej tak, pewnie wiesz co mi wtedy po głowie chodzi.
A jeszcze, Ty wiesz, z wykształcenia jestem zupełnie kimś innym, nie informatykiem. Dołóż. :)
Dalej uważam, że warto było, to samo wczoraj pisałem do Danza - warto, bo dość dookoła piewców robactwa, praw robactwa i onetów. Choćbyśmy mieli być tylko wysepką nonkonformizmu na oceanie dziadostwa, przynajmniej będziemy mieli ładne plażę. I Tahitanki. ;)
A swoje zdanie na pewne tematy mieć będę, czasem dam mu wyraz. Chocby w kwestii nieszczęsnej Ukrainy. Mało piszę, ile ja mam tu notek opublikowanych, pięc, sześc, siedem? I nie dlatego, ze nie chcę albo mnie się nie chce - akurat tego lata ściga mnie jakies fatum paskudne, kłopoty prywatne, problemy rodzinne, jedno za drugim. Aż nieprawdopodobne, wszystko naraz.
(O, teraz się użalam, prawda ;)).
Mniejsza o to.
W życiu żadnemu blogerowi czy komentatorowi na odcisk, świadomie i wrednie (internetowa specjalnośc w polemikach) nie nadepnąłem. I tu, i na Niepoprawnych, wcześniej. Zdarzało mi się - i zdarza - dyskutować, polemizować, nie zgadzać się, kłocić.
O poglądy.
Chyba o to w tym wszystkim chodzi?
Portal dla dyskusji, dzielenia się naszym widzeniem rzeczywistosci, politycznej, i nie tylko?
A swoje poglądy mam i zachowam (chyba że ktoś mnie przekona, do absolutnej palmy mądrosci mi daleko) - tyle mojego.
Teraz już naprawdę Max-out, późno.
pozdrawiam :)
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Max
21 September, 2014 - 14:25
Co do zmiany systemu ocen. Myślę, że jest to sprawa do dyskusji. Z tego, co zaobserwowałam, nazbyt często te oceny służą wyłącznie wyrażeniu swej sympatii bądź antypatii dla autora, a nie mają żadnego merytorycznego uzasadnienia. Widać to szczególnie wyraźnie wtedy, gdy łapki leca w dół przy komentarzu, który jest prostym komunikatem i nijak nie poddaje się ocenie.
Nie jestem za tym, by frustratom fundować tutaj darmową terapię.
Mam też świadomość, że rezygnując całkowicie z łapek w dół, pozbawiamy się tym samym możliwości samodzielnego ukrywania szczególnie irytujących i napastliwych komentarzy oraz takich, które w ogóle na tym portalu znaleźć się nie powinny. Z moich obserwacji jednak wynika, że tych przypadków ukrycia było do tej pory tak niewiele, że i bez naszej pomocy administracja świetnie dałaby sobie z nimi radę.
Obserwując natomiast samą siebie zauważyłam, iż w praktyce zapominam o dawaniu gwiazdek. Przypominam sobie o ich istnieniu tylko wtedy, gdy tekst wyda mi się szczególnie ważny czy celny. A i to nie zawsze wtedy o nich pamiętam. Co do łapek - bez tych skierowanych w dół zupełnie bez trudu bym się obeszła. Daję je niezwykle rzadko i mogę spokojnie z tego zrezygnować. Może więc spróbować skasować zupełnie te "dislajki", a zostawić wyłącznie możliwość oceny pozytywnej? Podobnie z gwiazdkami - jak tekst się podoba, to dajemy gwiazdki, jeśli nie - to ich nie dajemy. Na pewno zlikwidowałoby to element konfliktogenny.
Innym rozwiązaniem jest zlikwidowanie animowości. Jeśli zostawiamy możliwość oceny negatywnej, to niech bedzie ona imienna. Nie wiem jednak czy jest to technicznie możliwe, a jeśli tak, to czy nie wiąze się z jakąś tytaniczną pracą dla Ciebie.
Co do prywatnych wiadomości typu "wyrzućcie tego czy tamtego", to mogę spokojnie powiedzieć, że mi się to nie podoba i zbytnio bym się tym nie przejmowała. Sama bowiem mam w tym względzie czyste ręce. Nie wysyłam takich poleceń i wysyłać nie mam zamiaru :)
Jak mi się ktoś lub coś nie podoba, to wystarcza mi odwagi, by napisać to publicznie.
Jednak system ocen i tak nie ma wpływu na to, że takie listy otrzymujesz.
Co do poglądów, to oprócz tego, że warto mieć własne i warto ich bronić, to warto także słuchać innych i mieć gdzieś w tyle głowy maksymę, iż errare humenum est ;)
PS. Ja też chcę mieć ładną, czystą plażę. I Tahitańczyków :)))
@Max, Ellenai
21 September, 2014 - 17:35
Można je wyłączyć, ale mnie się serce kraje... To naprawdę wyrzucenie do kosza pieniędzy i pracy Maxa.
Pozdrawiam smutno.
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
Danz
21 September, 2014 - 17:49
Jestem też pełna podziwu dla pracy Maxa. Sama zarządzam swoją, stosunkowo prostą, stroną i wiem, ile to czasu zajmuje. A co dopiero portal taki, jak ten.
Uważam tylko, że źródła konfliktu należy likwidować, by nie napytać portalowi większego nieszczęścia. Mogę natomiast nie mieć racji, szukając tych źródeł we, w gruncie rzeczy mało znaczących, ocenach. Wiem po prostu, że sporo osób denerwują te łapki. Mnie samej, jak to już wielokrotnie deklarowałam, są one obojętne. Naprawdę mam za dużo lat, by opierać autoocenę swoich tekstów i własnej osoby na opiniach nieznanych mi osobiście ludzi, do tego wyrażanych anonimowo i bez jakiegokolwiek uzasadnienia. Poddałam rzecz pod rozwagę, nie upierajac się, że jest to rozwiązanie genialne i bez żalu mogę się z tej propozycji wycofać.
Danz
21 September, 2014 - 18:26
Jeśli komuś daję łapkę w górę lub w dół, nie wstydzę się tego ani nie obawiam gniewu autora. Wydaje mi się jednak bezesnsowne pisanie, że "ten minus" jest ode mnie.
Nie miałbym jednak nic przeciwko temu, aby przy minusie stało jak wół, że go dał Traube.
To samo z plusem zresztą :-)
Nie wiem na ile jest to możliwe technicznie. Jeśli to duży problem to machnąłbym na to ręką, ale jeśli nie to warto byłoby - w odróżnieniu od innych portali - taką funkcjonalność wprowadzić.
Pozdrawiam wszystkich uczestników dyskusji, a zwłaszcza alchymistę z uspokajającą wstwaką :-)
http://youtu.be/MPYgs_c-3nQ
Danz
21 September, 2014 - 18:45
Jeśli komuś daję łapkę w górę lub w dół, nie wstydzę się tego ani nie obawiam gniewu autora. Wydaje mi się jednak bezesnsowne pisanie, że "ten minus" jest ode mnie.
Nie miałbym jednak nic przeciwko temu, aby przy minusie stało jak wół, że go dał Traube.
To samo z plusem zresztą :-)
Nie wiem na ile jest to możliwe technicznie. Jeśli to duży problem to machnąłbym na to ręką, ale jeśli nie to warto byłoby - w odróżnieniu od innych portali - taką funkcjonalność wprowadzić.
Pozdrawiam wszystkich uczestników dyskusji, a zwłaszcza alchymistę z uspokajającą wstawką :-)
NIE WYSZŁO MI WSTAWIENIE FILMU. WIĘCEJ NIE BĘDĘ PRÓBOWAŁ. EDYCJA PROSTA, SKOMPLIKOWANA...MAM TO GDZIEŚ...TO ZBYT WYSOKA SZKOŁA JAZDY. MOGĘ DZIAŁAĆ PRZY PROSTYCH ROZWIĄZANIACH, A TE SĄ JEDNAK ZBYT DLA MNIE SKOMPLIKOWANE.
Nie rozumiem dlaczego nie może być jednego rodzaju edycji komentarzy i do tego takiego, który by po prostu zawierał możliwość umieszczania filmów bez jakiś dziwnych czarów.
PS.
21 September, 2014 - 18:46
Skromniejsza wersja komentarza ma 3 oceny pozytywne, szersza żadnej więc niech już zostaną zdublowane. Film wstawiłem :) SG
Traube
21 September, 2014 - 19:06
Chyba się nie da całkiem usunąć. Tylko admin ma taką możliwość.
My możemy jedynie edytować zawartość komentarza.
.
20 September, 2014 - 23:38
Powazniejszą sprawą
20 September, 2014 - 23:41
Tolerancja nie polega na tolerowaniu nazistow czy komunistow a dokladnie takie zrozumienie tolerancji probuje sie nam narzucic.
Ditto z pluralizmem.
Tolerancja polega na tym, ze uznaje, ze masz inne poglady pod warunkiem ze respektujesz i przestrzegasz nasze reguly i zasady. To samo z pluralizmem. Partie i srodowiska, ktore zagrazaja pluralizmowi, a wiec komunistyczne, nazistowskie czy tez po prostu rasistowskie antypolskie musza byc bezwzglednie eliminowane.
Akceptowanie ich istnienia nie jest zadna tolerancja czy tez pluralizmem tylko zgoda na wladze zbrodniarzy. Jest po prostu wyrazeniem zgody na zostanie zamordowanym przez tych zbrodniarzy .. pod haslami pluralizmu i tolerancji.
Tak.
23 September, 2014 - 17:01
A w konkretnej sytuacji mamy do czynienia z ludźmi, których poglądy na temat Ukrainy różnią się od prawicowego "mainstreamu". Zestawiasz ich z komunistami i nazistami, rozumiem? Znasz ich całokształt poglądów i z czystym sumieniem możesz powidzieć "Ty komunisto/nazisto, nie mam dla Ciebie krztyny tolerancji, zbrodniarzu". Na pewno tak jest?
Wymień też, jakich komunistów i nazistów spotkałeś na tym blogu czy portalu. :))
Mnie?? :)
No bo innych kandydatów, jako żywo, nie widzę. :)
Jeszcze drobna poprawka. Jeśli piszemu o tolerancji, tej jednak obowiązującej, to ma ona miejsce w ramach akcpetowania ogólnie przyjętych, przez wszystkich zainteresowanych, zasad - a nie "naszych zasad". Narzucanie "naszych zasad" kojarzy się raczej z brakiem wspomnianej tolerancji.
Chcesz eliminować (czy fizycznie?) w imię pluralizmu?
Ale zostawmy to.
Też, widzisz, uważam, że środowiska i osoby o nastawieniu antypolskim powinny być tępione. O, jak najbardziej.
Tylko nie zamierzam mojego tępienia opierać na na arytkułach panów dziennikarzy, którzy toczą jakieś podjazdowe wojenki między sobą (na przykład). A zanim kogoś ocenię muszę znać praktycznie całokształt jego poglądów oraz poczynań. Bo inaczej można się bardzo pomylić. Nie poprawiam świata i ludzi (o ile to w ogóle możliwe, inna sprawa) na szybko i w biegu.
Popatrz jeszcze tak: Prezydent Lech Kaczyński uratował Gruzję i postawili mu pomnik. Polacy wspierali pomarańczową rewolucję i Ukraińcy wystawili pomniki - Banderze. Dostrzegasz różnicę między tymi dwiema nacjami i ich postępowaniem? Bo ja tak.
Ale, zaraz, momencik, my tu rozmawiamy o dyskusji w internecie, w konkretnym miejscu - przecież od tego wyszliśmy. :)
I o tym pisałem, wspominając o tolerancji i pluralizmie.
pozdrawiam
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
alchymista
21 September, 2014 - 10:42
Jestem przekonany, że ludzie rządzący tym krajem, jak również stojący do nich w opozycji, nie różnią się niczym od tych, którzy sprawują władzę w Moskwie. Ten sam poziom korupcji, ta sama prywata, te same powiązania z różnymi mafiami.
Co zaś do sensu pomocy Ukrainie to, jakby to banalnie nie zabrzmiało, stosunek mój opiera się na takich informacjach, jak ta:
http://www.forbes.pl/ukraina-ponownie-wprowadzila-embargo-na-polska-wiep...
Sorry, ale w tym miejscu moje myślenie o udzielaniu im pomocy w jakiejkolwiek formie się kończy.
Myślę, że wiele nauki można wyciągnąć z euforii, z jaką Zachód wspierał "walczące o wolność" ugrupowania podczas tzw. arabskiej wiosny. Ku zaskoczeniu naiwnych zachodnich polityków na miejsce dyktatorów w rodzaju Kaddafiego czy Mubaraka wskoczyli fanatycy, którzy w dowód wdzięczności za okazaną im pomoc bezczeszczą i niszczą groby alianckich żołnierzy poległych w czasie II wojny światowej...
Wart Pac pałaca, a pałac Paca, jak mówi przysłowie.
Pozdrawiam,
Autor
21 September, 2014 - 11:34
Tydzień czy dwa temu, stała korespondentka, Polka mieszkająca w Doniecku, relacjonowała dla TV Republika całkiem interesujące wydarzenie.
Otóż po opanowanym przez terrorystów Doniecku rozniosła się pogłoska że za bardzo silnym ostrzałem miasta i licznymmi ofiarami cywilnymi tego dnia stoi.......... ukraińska artyleria?
Oj nie, nie ukraińska. Polska ! :)
Kłamstwo jak kłamstwo.
Ale najciekawsza była reakcja mieszkańców. Oni w to wierzą.....
Myślę że ostrzał prorosyjskiej propagandy jest jednak marginalny. Ruskom w Polsce się nie wierzy, zatem opowieści o tym jak to Ukraina się faszyzuje i tylko czeka by skoczyć nam do gardła to „takie tam”.
Masz oczywiście racje pisząc iż „obecna sytuacja na Ukrainie jest tragiczną konsekwencją zamachu 10 kwietnia 2010 roku. „
Jesteśmy z Rosją w stanie niewypowiedzianej wojny.
Nie wiem jaka będzie Twoja ostateczna decyzja – tak czy siak do zobaczenia w sieci.
MM
Do widzenia?
21 September, 2014 - 15:35
Drogi Alchymisto,
Rozumiem Twoje rozterki, ale proszę nie opuszczaj Blog-n-rolla tylko dlatego, że niektórzy z nas nie zawsze się zgadzają z Twoimi poglądami i opiniami. Pluralizm tego portalu jest wyjątkową wartością i Twój głos jest również bardzo ważny, może szczególnie wtedy, gdy masz wrażenie "wołania na puszczy" w sprawach Ukrainy.
Może trzeba przyjąć biblijną zasadę: "pukajcie, a otworzą Wam", więc raczej nie ustawaj w pukaniu, a czas może uwypuklić Twoje racje.
Pozdrawiam Blog-n-rollowo
krisp
@alchymista
21 September, 2014 - 17:51
Poważnie: jesteś zbyt dobry, nie stać nas na to by Cię stracić. Nie piszę tego bo mam coś wspólnego z Redakcją. Nie mam. Jestem, po prostu, Twoim wiernym czytelnikiem i nie zmuszaj mnie bym szukał Cię po innych portalach - aż tak wierny nie jestem.
Jesteś nam potrzebny, nie tylko Redakcji, przede wszystkim nam, czytelnikom. Naprawdę chcesz nas zostawić?
Proszę, nie rób tego.
Pozdrawiam
@Mohair
21 September, 2014 - 17:59
Pozdrawiam.
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
@alchymista
21 September, 2014 - 18:44
Polfic, Alchymista i może jeszcze ktoś :)
21 September, 2014 - 19:02
Ludzie, dalibyście spokój. Ja wiem, że czasem może być wkurzająco, czasem się człowiekowi znudzi, czasem ma lepsze rzeczy do roboty niż kłapanie dziobem, ale to przecież wystarczy zaordynować sobie dwa - trzy tygodnie albo i miesiąc odpoczynku, bez podejmowania ostatecznych decyzji.
Jestem juz w sieci ho,ho... a może i dłużej. Wypróbowałam, bądź przynajmniej przyjrzałam się chyba wszystkim prawicowym portalom oraz tym nawet, które tylko za takie chcą uchodzić. Część z nich już nie istnieje, inne funkcjonują z różnym powodzeniem. Dziś piszę juz tylko tutaj, choć i tu też miewam krótsze lub dłuższe przerwy. I powiem Wam - nie ma czego szukać.
BnR to dobry i przyjazny portal, a i adminów - powiedziałabym - ma dosyć wyjątkowych.
Takich, którzy nie tylko rządzą, ale i słuchają tego, co ma się im do powiedzenia.
Noż, przestańcie oczekiwać ideału, bo taki nie istnieje :)
@ellenai
21 September, 2014 - 19:07
Alchymista nie ma żadnego :)
Polfic
21 September, 2014 - 19:10
A jużci! Powód to masz do zostania.
Wyłuszczyłam go wyżej, a streścić go można tak: "a gdzie się będę szwendał!" :)
Ellenai,
21 September, 2014 - 20:43
Chyba sobie ten Twój tekst wydrukuję i będę czytać, gdy zdarzy się, że nos na kwintę się zwiesi.
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Szary Kocie
21 September, 2014 - 21:02
Mnie tu jest dobrze. I już!
@Alchymista
21 September, 2014 - 20:12
GG
GG
21 September, 2014 - 20:30
Zdumiewające, jaki ładunek emocjonalny mężczyźni czasem wkładają w dosyć proste komunikaty.
A mówi się, że to kobiety nadużywają wielkich kwantyfikatorów, w rodzaju "ty zawsze...." albo "nigdy nie można się ciebie doprosić o...", co wynika z ich nieokiełznanej emocjonalności :)
Pora chyba przyjąć, że to jest wyłącznie męska, szowinistyczna i z gruntu niesprawiedliwa opinia ;)
Ellenai, Gadający Grzyb nie
22 September, 2014 - 13:46
Swego czasu Gadającego Grzyba i mnie różniła przynajmniej jedna kwestia (być może nadal różni, nie wiem) - i, w myśl szeroko rozpowszechnionych zasad (a raczej antyzasad) "duskutowania" pownniśmy się byli wirtualnie pozabijać, a co najmniej obdarzyć zwyczajową porcją epitetów. Tak się nie stało, kilkukrotnie wymieniliśmy opinie, pozostaliśmy na zajmowanych pozycjach, ja w Okopach Świętej Trójcy, GG w obozie rewolucjonistów (czy też odwrotnie :D). Pozostaliśmy z obustronnym przekonaniem, że ten drugi to mądry człowiek, który (uwaga, to jest dość istotne) akurat ma inne zdanie pewnej kwestii. I mając do siebie nawzajem taki sam szacunek, jak wcześniej. Konkretnie: chodziło wtedy o ocenę Ruchu Narodowego.
Niestety, w bardzo wielu przypadkach bywa inaczej. Mnożą się wycieczki ad personam, "argumenty" z gatunku "a w Ameryce biją Murzynów" (czyli ni z gruszki, ni z pietruszki), zamiast o konkretach zaczyna się rozmawiać o kwalifikacjach intelektualnych i moralnych (a zazwyczaj: i braku tychże) osób wyrażających odmienną opinię. :)
Wpływa na to nie tylko charakterystyczna dla olbrzymiej masy ludzi niezdolność do przyznania racji oponentowi (choćby częsciowo) czy do pójścia na kompromis. Lub też podpisania "protokołu rozbieżności". Trzeba pamiętać o specyfice dyskusji internetowych, wszak wokół kibice i widownia, a gra idzie o mój "honor". :)
Naprostszą i najmniej wyszukaną, a jednak nagminnie stosowaną metodą "dyskusji" (czytaj: wykazania niewątpliwej wyższości intelektualnej przez ugnojenie rywala :D) jest stygmatyzacja drugiej strony. Świadomie lub nieświadomie, ludzie posługują się wtedy swoistą "logiką", która wygląda, na przykład tak: X wyraził opinię A, jeśli napiszę, że X to świnia, automatycznie opinia A jest nic nie warta. :D Więcej: przecież "wiadomo", że opinia A jest charakterystyczna dla świń, przeto właśnie "udowodniłem", że X to czworonóg z ryjem. :)
A guzik prawda. Po pierwsze, merytoryczna wartość opinii nie ma nic wspólnego z "wartością" osoby, która ją wypowiada. Oczywiście, chętniej zaakceptujemy treści wygłaszane przez kogoś lubianego, podobnie jak oczywiste oczywistości wypowiadane przez osobistą antypatię mamy często ochotę skrytykować. Wizerunek narratora ma też wpływ na kapitał zaufania, którym go darzymy, a co za tym idzie na wiarygodność podawanych informacji. Ale w tym przypadku ludzie również dopuszczają się nadużycia: ufać lub nie ufać bazując na personaliach należy wtedy i tylko wtedy, kiedy nijak informacji sami nie umiemy zweryfikować. Przykładowo, ja tam średnio wierzę w istnienie mezonów, ale jak ci wszyscy naukowcy tak mówią - może i tak jest? :) Z drugiej strony, kiedy mi Hitler napisze na blogu "w nocy jest ciemno" - mam z miejsca zanegować ten fakt? Bo to Hitler? :)
Ludzie mylą ze sobą informacje, opinie i prezentowane sympatie/antypatie. Wyobraź sobie, że pisze notkę, w której udowadniam, że obowiązkiem kochających Polskę Polaków jest cotygodniowe spożywanie piersi z kurczaka. Uzasadniam: w moim domu rodzinnym, który był prawdziwie patriotyczny, moja babcia podawała pierś z kurczaka. Moja matka robi tak samo, i sąsiedzi, którzy również Polskę kochają. i tak dalej, i tym podobnie...
A mógłbym po prostu napisać" lubię jeść pierś z kurczaka" - i na tym jednym zdaniu zakończyć. :)
Karkołomny przykład? Specjalnie abstrakcyjny, żeby się Broń Boże nikomu z niczym nie kojarzyło, ale czy mechanika wielu różnych sytuacji nie przypomina?
Naszych przekonań bronimy. Ale wirtualne życie oddamy za przekonania, w które nie tylko wierzymy, ale w które wierzyć lubimy. ;)
O tych wszystkich, nie tak bardzo przecież subtelnych, niuansach ludzie zapominają, zapominają nagminnie. Potem zamiast dyskusji mamy przepychanki. Oczywiście istnieje mnóstwo innych sposobów na "wygraną" - ale może nie bedę Schopenhauera streszczał, nie wypada. :) Dośc powiedzieć, że dla chłodnego obserwatora różne "taktyczne" poczynania, których imają się zdesperowani adwersarze, są zazwyczaj bardzo czytelne. Do moich ulubionych należą zwroty takie jak: "oczywistym jest, że" (w stosunku do nieudowodnionych tez), czy też "tylko *tu wstawiamy odpowiedniej wagi pejoratywne określenie adwersarza* będzie upierał się, że...".
:D
Co do ładunku emocjonalnego - naprawdę nie wiem, Ellenai, kto bardziej potrafi się "rozpędzić". kobiety czy mężczyźni. :) Widowisko, którego (nieświadomie) dostarczają czasem panowie, wychodząc swoim zachowaniem daleko poza granice tego, co archetypicznemu (w naszej kulturze) facetowi przystoi, ma w sobie niezamierzony element komizmu - dla czytelnika. Z drugiej strony, panie, powiedzmy że potrafią swoją naturalną emocjonalność łatwo wywindować na poziom "hiper". Nie wiem komu bym palmę pierwszeństwa przyznał. :)
Mnie jest stosunkowo łatwo dystansować się od zupełnie zbędnych emocji, nie odczuwam potrzeby "wygrywania" dyskusji za pomocą wyżej opisywanych sposobów, przecież nie muszę ani sobie, ani światu niczego udowadniać na własny temat (bo wspomniane przepychanki często dryfująw kierunku starcia: jedno upublicznione ego kontra drugie upublicznione ego, ostatecznie w kąt trafiają pierwotne przyczyny sporu, na placu boju pozostaje "ja" oponentów). Trochę dlatego, że, jak kiedyś pisałem, jestem weteranem różnej maści dyskusji w internecie, trochę dlatego, że Max z definicji ma niewiele autorytetów, do świata podchodzi sceptycznie, lubi sam sobie wizję świata tworzyć, po drodze kolekcjonując informacje z różnych źródeł. Zdarzyło mi się kiedyś niewymownie wręcz zaskoczyć odrobinę lewicujące grono, rzuciwszy (słysząc recytowane ichnie "artykuły wiary", lewacy mają ich trzy razy więcej od najbardziej konserwatywnego konserwatysty): "Ludzie są równi? Pierwsze słyszę - a dlaczego tak myślisz?"
Po chwili niedowierzania (nastąpiłą profanacja sacrum) usłyszałem wykrzyczane: "Przecież to oczywiste!" :))
Dla nich, zgodnie ze światopoglądem, byłoto oczywiste. A dla mnie nie. :)
PS. Pamiętam, poprawiłem wtedy argumentem "przecież nawet Kościół tego nie twierdzi". Znowu zszokowałem. :)
pozdrawiam
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Max
22 September, 2014 - 20:59
Max, naprawdę nie musisz tłumaczyć mi rzeczy oczywistych i do tego w aż tylu zwrotkach :)
GG wytykając niewłaściwy sposob prezentacji poglądów i prowadzenia polemiki, sam niestety wpadł w podobne sidła. Użył słów przesadnych, wyrażając zarazem pretensję, że inni ich używają. Syndrom drzazgi i belki? :) Po co mówić o kochaniu Ukraińców (czy ktoś to deklarował?) i szufladkować (wyczuwam gazetopolskie sekciarstwo)?
Piszesz ciągle o tym, jak Twoim zdaniem powinny wyglądać polemiki. Myślę, że nie Ty jeden masz takie spostrzeżenia, iż ludzie nie potrafią ze sobą rozmawiać. Pytanie tylko czy znasz osobę doskonałą pod tym względem. Bo o sobie, choć często się do siebie i swoich zwyczajów odwołujesz, chyba mimo wszystko też nie możesz tego powiedzieć?
Czy choćby w sprawach Ukrainy, ustąpiłeś komuś choć o krok? Przecież nie. Masz tutaj wyjątkowo usztywnione stanowisko. I Twoje prawo by je mieć, ale nie czyń z tego samego zarzutu innym.
Stgmatyzowanie… daj spokój :) A co innego zobiłeś na zakończenie swojej notki o Łysiaku? Nie omieszkałeś przywołać Michnika i GW. Uważasz, że zastrzeżenie, iż właśnie zamierzasz być złośliwy, tę złośliwość jakoś niweluje? Ja na takie dictum wzruszam z uśmiechem ramionami i myślę sobie „no tak, chłopiec sobie tego nie potrafił odmówić, by nie strzelić z procy na wiwat”, ale inną osobę może to dotknąć - nie pomyślałeś o tym? Jeśli nie, to nie miej pretensji, jeśli ktoś inny też zechce strzelić sobie z procy, bo akurat tego dnia też założył krótkie majteczki.
Do tego co napisałeś o nieumiejętności przyznawania się do błędu, dodam od siebie, że szczególną trudność sprawia to mężczyznom. Kiedyś wielki Sokrates powiedział: „wiem, że nic nie wiem”. Oczywiście trochę przesadził :), ale wielu mędrców i uczonych także po nim wykazywało pewną pokorę wobec doskonałości swojej wiedzy. Dziś przeciętny mężczyzna uważa, że popełnienie pomyłki, to hańba i nie należy się do niej przyznawać. Zupełnie jakby istnieli ludzie nieomylni, a męskość była mierzona ilością trafnych spostrzeżeń na dowolny temat.
Tak jak wcześniej wspomniałam - przedstawiłeś wiele trafnych spostrzeżeń, które - jak sądzę - może mieć znaczna część użytkowników sieci. Szczególnie tych, którzy korzystają z niej już od dłuższego czasu. Mamy więc diagnozę, zatem z niej korzystajmy. Najlepiej zaczynając - każdy od siebie :)
Przepraszam Max za prztyczki, ale mnie chyba także wolno pobyć przez moment dydaktykiem? :)
Ależ ty mi też nie musisz
23 September, 2014 - 17:42
Zresztą zakładam, że piszemy do siebie, ale czytają nas także inni.
Stąd chwilami stosujemy rozbudowane didaskalia. :)
Ellenai, tak, napisanie "uwaga, jestem złośliwy" złośliwość po częsci niweluje, ten chwyt retoryczny działa - a przynajmniej, wprowadza jednak troszkę humoru. :)
GW rzeczywiście krytykowała Łysiaka - czy rzeczywiście i naprawdę czymś złośliwym (bo może tylko tak sobie nazwałem to, co napisałem) jest przywołanie tego faktu. I zestawienie z notką Elig, bodajże? Przecież to prawda, ja tych artykułów nie wymyśliłem, nie napisałem, one są, istnieją w sieci. A może po prostu samo zestawienie jakieś takie dziwne i niewygodne? Bo - zaistniało?
Dla komfortu osób posiadających pewne poglądy mam nie pisać, że identyczne poglądy ma Michnik? Mógłbym, oczywiście. ;) Tylko, że to, tak naprawdę, nie mój problem, ja poglądy akurat tutaj, mam inne.
Jeśli komuś przeszkadza, że jego poglądy pokrywają sięz poglądami GW - cóż, musi sam w swojej duszy z tym problemem się uporać.
Czytałaś nie raz moje wypowiedzi i wiesz, że wredna ze mnie bestia (bywa). Uwielbiam wynajdywać paradoksy, wiżążę się to z faktem, że z założenia mam do wielu aspektó rzeczywistości stosunek kpiąco-ironiczny. (Nie łap mnie za słowa, to NIE znaczy, że się nimi, szczególnie niektórymi, nie przejmuję :D) Ale atakuję zazwyczaj idee, ideologie, schematy zachowań, czasem grupy społeczne, nigdy pojedyncze osoby. Tak też zrobiłem teraz. Wychwyciłem pewien paradoks (przynajmniej dla mnie jest to paradoks) i, jak Ty to mówisz, wystrzeliłem sobie. :) Niech będzie, można i tak powiedzieć. :)
Nie pamiętam, abym podawał siebie za wzór cnót wszelakich. Raczej nie, bycie "autorytetem" (to nieszczęsne słowo) jest dla mnie czymś cokolwiek. . upokarzającym. Tacy dziwni ludzie bywają.
Ale jako admin, czy bloger, nie zdarzyło mi się kogokolwiek atakować ad personam. Sposób myślenia: "jesteś kretyn, agent, idiota bo tego nie rozumiesz/nie zgadzasz się" i przelewanie potem na ekran tak "uroczych" uczuć pod adresem adwersarza nie zdarza mi się.
W polemice z Alchymistą zdarzył się jedna rzecz, która mnie zdziwiła. Ja mam usztywnione stanowisko (niech będzie), on ma usztywnione stanowisko, w porządku. Nie mam przecież żadnych pretensji, że kilka razy próbował mnie podszczypywać. Między innymi dlatego, że po mnie zazwyczaj spływa, jak po kaczce, obowiązuje mnie jako administratora inny standard zachowań, itd. Zresztą, ja go szczerze lubię i lubię go czytać - pisałem co myślę.
Zdziwiło mnie co innego. Otóż Alchymista, który zazwyczaj tak nie czynił, próbował mnie uchapać, bo - nie rozumiał. Nie rozumiał faktu, że można mieć tutaj inny pogląd. Stąd zrobienie ze mnie "ofiary kremlowskiej propagandy" (czyli głupi, ale jeszcze w miarę uczciwy), aż do opublikowania notki, że odchodzi (mam nadzieję, że zapowiedzi nie spełni) bo admin ""trolluje". Tu z kolei nie ma już założenia, że działam w dobrej wierze - po prostu z premedytacją torpeduję opinie, o których wiem, że są słuszne.
Oczywiście, ani nie pierwsze założenie, ani drugie prawdziwe nie są. :)
Po prostu doszliśmy do muru: mniej więcej wyobrażam sobie tok myślenia mojego adwersarza.
Dla niego pewne rzeczy są oczywistą oczywistością, a ja powinienem je pojąć.I stąd pewna frustracja, mająca ostateczny wyraz w jego ostatniej notce.
I do Alchymisty.
Otóż, Alchymisto - to, co dla Ciebie jest oczywistą oczywistością. dla mnie oczywiste nie jest. Nie ma w tym żadnej mojej złej woli, patrzę na sprawę inaczej. Nie robię Ci na złość. Ba dla mnie pewne tezy nie tylko nie są oczywistę, są wątpliwe.
Rozmawiamy o polityce, o polityce zagranicznej, o sytuacji dość zawikłanej, która ma miejsce za naszą wschodnią granicą. Nie o tym, czy cukier jest słodki, a noc ciemna. Ty wierzysz w swoje - w porządku, pozwól mi wierzyć w mój pogląd. Przyszłość zweryfikuje.
Wyrażasz swoje zdanie, które akurat pokrywa się ze zdaniem większości ludzie identyfikujących się w Polsce jako prawica. Świetnie, ja wyrażam swoje zdanie, które mniej osób podziela. No i co? :)
A oczywiste oczywistości, dotyczące rzeczy dość skomplikowanych, złożonych, dynamicznie się rozwijających, gdzie mam y ograniczony dostęp do informacji i tylko za posrednictwem medii, netu - takie oczywistośi mnie odrobinę przerażają. A raczej - wiara w nie mnie przeraża. Widzisz, ja, dopuszczam możliwość, że się mylę. Prafrazując "wiem dużo, ale omyłki są rzeczą ludzką". Godzę się z tym, że otaczają mnie ludzie (tutaj na portalu), którzy mają inne podejście - w porządku, mają, niech im się dobrze żyje, przecież nie bedę się na nich - co? - obrażał?
Zresztą, nei wiem, na ile dobrze sięzrozumieliśmy. Różnica między nami nie polega na pomsyłąch, co z tą Ukrainą zrobić. Ty chcesz jej pomagać, ja też myślę, że pomagać należy (tyle, że zaciśniętymi zębami, pamiętając o przeszłości, i troszcząc sieę o polskie interesy na pierwszym miejscu). Rożnica pojawia się w naszym, nazwijmy to, emocjonalnym podejściu tego narodu. Ty ich chwalisz, ja ganię, Ty ich lubisz, ja nie. Chcesz żebym kochał, gdy ja mam dystans, a rachunki krzywd kochać nie pozwalają. I tyle.
Bo ta różnica na nic się nie przekłada, w praktyce.
Natomiast irytuje mnie działanie machiny propagandowej, pokazującej fakty wybiórczo, która pierze ludziom mózgi, a na koniec oferuje mantrę: "Jak ktoś o Ukrainie choćby trochę krytycznie - to ruski agent". Toż popatrz, nawet ten okropny "grafoman" Łysiak nie napisał, żeby im nie pomagać - a ludzie są już tak nakręceni, że nie zostawili na nim suchej nitki, w każdym aspekcie.
Bez cienia nie ma światła, bez światła nie ma cienia.
Skończyłem temat :)
Miłego wieczoru &all - pozdrawiam :)
PS. Ellenai, zupełnie mi Twoje dydaktyzowanie nie przeszkadza. :) Zawsze miło pogadać. :)
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Max
23 September, 2014 - 23:38
Jesteś bardzo wyrozumiały. Mnie przeszkadza. Może nawet bardziej moje własne, niż cudze :)
Ale rozmawiać z Tobą zawsze lubiłam. Pewnie także i dlatego, że strasznie trudno jest się z Tobą pokłócić :)
Jeśli komuś przeszkadza, że jego poglądy pokrywają się z poglądami GW - cóż, musi sam w swojej duszy z tym problemem się uporać
Dobrze wiesz, że kompletnie nie o to chodzi. Nie stosuj, proszę, w rozmowie ze mną takich erystycznych zabiegów :)
Nie chodzi mi, Max, o GW, Elig czy Michnika. Jeśli jest im co wytknać (a na ogół jest), to wytykaj do woli. Złośliwość wszak jednak nie na nich była nakierowana, ale zamykała się w sugestii, iż jeśli ktoś w kwestii Łysiaka z Tobą się nie zgadza, to blisko mu do Michnika. Sam wiesz doskonale, że to taka sama nieprawda jak to, że Ty jesteś ruskim agentem. Nie lepiej zatem jednak darować sobie takie złośliwości? W innym wątku napisałyśmy Ci obie z Szarym Kotem, że oceniać najlepiej po tym CO ktoś mówi, a nie KTO mówi. Nie ma nic zdrożnego w tym, by zrobić coś dobrego, do czego nawołuje akurat ktoś, kogo na co dzień nie szanujemy i bardzo źle oceniamy. Chyba to lepiej, niż zrobić, jemu na złość, coś odwrotnego? Dzieciom wolno naśladować niekoniecznie mądre zachowania swoich ulubionych kolegów, bo brakuje im umiejętności obiektywego oceniania. My jednak jesteśmy dorośli już od jakiegoś czasu. Wątpię zatem by wszyscy ci, którzy dziś sprzyjają Ukrainie i którym artykuł Łysiaka się nie spodobał, kierowali się swojej opinii tym, co napisze GW albo Michnik, że o Elig jako o autorytecie już nie wspomnę. Osobiście nie czytuję ani GW, ani Michnika, ani też Elig i nie mam zielonego pojęcia, o czym piszą. Do tego powiem Ci w tajemnicy, że mam ich opinie i to, czy są zgodne z moimi, czy też nie, w… głębokim poważaniu.
Próbowałam powiedzieć już wcześniej, że to działa w obie strony - jeśli ktoś przypadkiem ogłosi coś zbieżnego z tym, co napisała ruska prasa, to nie tylko nie znaczy że musi być ruskim agentem, ale nawet nie znaczy, że to przeczytał. A jeśli ktoś uważa, że dziś lepiej jest pomagać Ukrainie, to naprawdę nie oznacza, że „sprzyja banderowcom”, albo nawet tylko, że pała miłością do Ukraińców. Zwykle własne opinie ludzie myślący opierają nie na jednej, ale na całym szeregu przesłanek, które hierarchizują. Można im wytknąć błąd w myśleniu lub błąd w hierarchizowaniu ważności tych przesłanek, ale na pewno jest się bardziej przekonującym, gdy odpuści się sobie zaczepki i złośliwości. Zresztą, na ogół to czas weryfikuje najlepiej, kto miał rację.
Czytałaś nie raz moje wypowiedzi i wiesz, że wredna ze mnie bestia (bywa).
Chyba każdy ma w sobie swoją małą wredną bestię :) Chciałoby się, by nie dochodziła ona do głosu przynajmniej tutaj, gdzie zebrali się ludzie o poglądach zbieżnych w ich zasadniczej części.
Odwołujesz się do Alchymisty. Niezręcznie mi o nim pisać, skoro go tutaj nie ma.
Myślę jednak, że podszczypywanie było obopólne. Piszesz, że po Tobie spływa to jak po kaczce. Po nim chyba nie.
Najgłupsze w tym wszystkim jest to, ze OBAJ działacie w dobrej wierze. Ech…. psychika mężczyzny jest nie do pojęcia - a mówi się, że to niby taka prosta maszyna :))
Co do machiny propagandowej, o której piszesz, to ona mnie nie obchodzi - obojętne, po której pracuje stronie. Ja miałam okazję nauczyć się na pamięć już w latach 70., że „telewizja kłamie”. Dziś uważam, że wszystkie media są skażone „grą interesów”. Jedne więcej, inne mniej, ale całkowicie obiektywne nie istnieją. Żadne z nich nie jest wobec mnie uczciwe tak, jak ja sama jestem uczciwa wobec siebie. Jedne odrzucam już a priori, bo zajmują się wyłącznie manipulacją i kłamstwem, inne na swój własny sposób „filtruję”. Nie powtarzam w ciemno słów żadnego autorytetu, bo nie znam NIKOGO, kogo mogłabym takim nieomylnym autorytetem nazwać.
Skończyłem temat :)
Nie śmiałabym zaprzeczyć :)
@Ellenai
23 September, 2014 - 23:44
Z tym się akurat całkowicie zgadzam, polega to na tym, że wrzucasz poniższe równanie:

Następuje skomplikowana praca w mózgu typowego mężczyzny...
A i tak zawsze otrzymujesz na końcu zdjęcie z rozbieranymi panienkami.
I co z tym zrobić? Sam nie wiem.
Pozdrawiam z uśmiechem.
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
Być może zobaczymy się za kilka tygodni
22 September, 2014 - 07:29
Być może zobaczymy się tutaj za kilka tygodni, muszę spojrzeć na b-n-b z pewną dozą dystansu. Pozdrawiam wszystkich. Jakub Brodacki.
No to dobrze!
23 September, 2014 - 18:33
[być może]
dzień dobry
;)))