Zacznijmy od Ławrowa. Był on łaskaw stwierdzić: „warunki Rosji lepiej spełnić po dobroci, inaczej działać będzie rosyjska armia”[1] Co oznacza ta, powtarzana co jakiś czas groźba? Że mamy się poddać bo jak nie to na nas napadną.
I co my na to? Obrona przed Rosją wzbudza u pewnej grupy ludzi u nas intuicyjny sprzeciw. Inni wymagają powtórzenia dygresji o unikaniu wojny za wszelką cenę:
Wyobraźmy sobie że przychodzi Ławrow i stawia takiemu unikaczowi (za wszelką cenę) ultimatum: »tu jest brygada zmechanizowana, albo zrobisz całej laskę albo najeżdżamy i będzie wojna. A jak zrobisz to nie będzie.« I nasze różne szpece co na to? Czy za wszelką cenę będą wojny unikać, czy jednak nie? Tu jest całe takie myślenie że Rosja wygra i tak i musimy robić co nam każą. A Ukraina to w ogóle. Jest bez szans i przegra, pomoc tylko powoduje zbędne zniszczenia, które opóźniają tylko nieuchronny tryumf Sovieta. Tu można wyrywać gości po nazwisku do odpowiedzi.
Bardzo często zadowalamy się takimi przykładami, które mają unaocznić. Nie unaoczniają jednak i wymagają jednak egzegezy: okazuje się, że jest cena, której ten i ów nie jest w stanie zapłacić za pokój.
Jacek Bartosiak zareagował prawidłowo: Chyba że zostanie pobita w polu. I wtedy nie trzeba liczyć się już z polityką i sprawczością rosyjską. Tyle w temacie. I to trzeba zrobić i wystawić wojsko polskie do tego zadania. Inaczej trzeci pośrednicy będą nas co rusz namawiać, by ustąpić Rosji to tu, to tam… Proste i jasne”. I zaczęło się disko. Sens jest taki, że musimy mieć taką armię, która pokona ruskich jak na nas uderzą. Tymczasem obrona przed bolszewią jest traktowana jako atak.
Amerykanie też nie są wcale tacy mądrzy. Z Ławrowem trzeba zaczynać negocjacje poprzez strzelenie go w pysk tak, żeby się nakrył nogami. Potem jeszcze trzeba skopać po nerach. I postawić do pionu i wtedy można rozmawiać. Coś jak Kmicic z Akbahem-Ułanem. Kto nie czytał to niech se przeczyta:
https://literat.ug.edu.pl/potop/0059.htm
Z kim ja tu w ogóle pracuję? To są proste rzeczy , łatwe do ogarnięcia. Ronald Regan zadziałał w podobny sposób słynną próbą mikrofonu:
I podziałało. Z ruskim trzeba negocjować startując od drógiej strony: nie że mamy propozycję korzystnego współistnienia, kołogzystencji, kompromisu, ułożenia, itp. Tylko: spalimy wasze miasta, przeoramy cały kraj bombami, żywa noga nie ujdzie. I potem stanowiska się ucierają, kompromis jest.
II
W Do Rzeczy Jan Fiedorczuk spłodził paszkwil na Bartosiaka w związku z jego ostatnią książką chyba. »Najlepsze miejsce na Ziemi«. Optymistyczny tytuł, stojący w opozycji do pragnienia martyrologii. Nie czytałem jeszcze. Artykuł natomiast jest za paywallem więc poczytajcie sobie nitkę na Tłiterze:
https://twitter.com/JanFiedorczuk/status/1638667209210830854
Jaki jest podstawowy zarzut? Że wcześniej był taki hermetyczny slang gieopolityczny, używany przez wąską garstkę, która się czuła przez to elitarnie i że niby jest mądra. Bartosiak to rozpowszechnił natomiast i teraz jest to egalitarne słownictwo.
Nie no żart. Są jeszcze wartości. W wartościach chodzi o to, że Amerykanie jak chcą czegoś od Turcji to muszą Erdoganowi płacić, i to sporo. A nam wystarczy, że powiedzą że moralność, że wartości, że to, że sio i za darmochę wszystko mają. Ogólnie u nas taka mentalność jest, że nie wypada żądać czegoś w zamian w takiej sytuacji. Tutaj Parys się odpala, a jakby mu powiedzieć że mamy interes we wspieraniu Ukrainy i dlatego musimy na 150% możliwości działać i się spiąć to się spulta.
Wytłumaczą tą terminologię na przykładzie reparacji: Domagając się reparacji wchodzimy na drabinę eskalacyjną. Są to bowiem takie kwoty, że Niemcom bardziej się opłaca nas wykończyć niż płacić. I jak to powiesz pisowcowi to się zacznie miotać, urągać: »to co, nie mam zgłaszać roszczeń słusznych? Moralność mam za sobą, współżycie międzynarodowe, wartości mam!!! Wspólnota europejska!!!« A nas interesuje konkretna odpowiedź: z jakimi działaniami się liczy i jak zamierza na nie odpowiedzieć. Nie zamierza. Taki jest mechanizm naszych porażek w starciach z Unią Europejską przy okazji sądów i innych.
Przypisy:
1. https://dorzeczy.pl/opinie/417772/fiedorczuk-zwodnicza-sciezka-geopolityki.html