
Oczywistym było od początku, że jakaś kontrola orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego być musi. Kwestią dyskusyjną pozostawał tylko zakres tej kontroli. I jej forma. Tymczasem tamci nawijali, że nie może kontroli być żadnej. A jak ktoś weźmie wystruga pieczątkę z ziemniaka, wypisze se orzeczenie i prześle rządowi do wydrukowania to co? Jest cały szereg nieprawidłowości, które owo orzeczenie mogą uczynić wątpliwym.
Profesory Zoll, Chmaj, prezes Rzepliński etc, etc najpierw kłapały, że ostateczne orzeczenie Trybunału jest ostateczne. Kłapały tak do momentu zakończenia kadencji prezesa Rzeplińskiego. Potem, jak w Trybunale rozpanoszyło się pisiorstwo nagle się im odmieniło. To jest traktowanie społeczeństwa na swój obraz i podobieństwo. Jak przygłupów traktują. Taki zwrot opinii o 180 stopni w zależności od tego, kto ma większość nie pozwala traktować ich poważnie. Teraz sędzia Żurek błyszczy opinią.
Są tu możliwe interpretacje różne: raz, ze im odwaliło kompletnie i kaczofobiczną obsesję uskuteczniają nie zwracając uwagi na skutki. Dwa, że liczyli na szybki upadek reżimu kaczystowskiego: osiem milionów lemingów wyjdzie na ulicę i obali znienawidzonego Kaczora, gdyż jest on Kaczorem. I postawili na taki rozwój sytuacji nie oceniając jego realności i nie szukając alternatywy. Rysiek wychodził z przesłaniem, że możliwy jest kompromis z PiS jeśli Kaczyński spełni ich wszystkie żądania, czyli dopuści tych trzech rzekomych sędziów wybranych na lewo przez poprzednią kadencję. A jak nie to co? Poskarży się Timmermansowi? I co? Juncker z rozpaczy się rozpił biedaczyna i czyja to wina? Tyle narobili.
Wiadomo było od początku, kiedy się kończy kadencja Rzeplińskiego i że będzie ciężko powstrzymać pisiora przed wykorzystaniem tego. Ostatni bastion obozu kaczofobicznego padł. Zaniedbali tamci przekaz ideowy. Przekaz ten oświeciłby Naród, dlaczego akurat Trybunał Konstytucyjny ma być w rękach obozu kaczofobicznego a nie kaczystowskiego? Mi tego nikt nie tłumaczył na pewno. Tamci mieli tyle czasu trybunał to teraz niech ci też se go potrzymają. Należy się, nie?
Jest jeszcze możliwość, ze w ogóle mają oni ów trybunał gdzieś, a interesuje ich tylko podgrzewanie nastrojów antykaczystowskich pod jakimkolwiek pozorem. W sensie - pompowanie fanatyków. Ale taką metodą Kaczora nie obalą. W końcu ludzie zmęczeni takim pieniactwem stwierdzą, że niechby już PiS wziął sobie ten trybunał i te sądy. Jeśli dzięki temu skończy się zamęt i zapanuje spokój. Nawet niech se tam zapuszkują, kogo trzeba. Na niewinnego nie trafi na pewno.
II
Znany prof Kamil Zaradkiewicz na swoim Tłiterze nawrzucał różności, ilustrujących mój wywód. I tak:
https://twitter.com/zaradkiewicz/status/846127568319385601
2.
3.
4.
A za ten ustęp prof Zaradkiewicz wyleciał:
Za jakieś pół roku ciężko będzie się do tego dokopać. A tu razem zebrane