Dwie twarze kandydatów na prezydenta.

 |  Written by Recenzent JM  |  6
Kiedy patrzę na zwycięzcę pierwszej tury wyborów prezydenckich widzę twarz młodego, uśmiechniętego i pełnego pasji Andrzeja Dudy.
Prezydent Komorowski, jego komitet wyborczy, działacze Platformy i wielu prorządowych publicystów - patrzą na Andrzeja Dudę i przekonują nas, że to twarz Jarosława Kaczyńskiego.
Czy to jest normalne?
Kiedy obserwuję coś tak absurdalnego zastanawiam się, co oni „jarają”, że mają aż tak niepokojące objawy. Rozumiem, że wizja utraty miejsc przy „żłobie”, czy odcięcia od strumienia publicznych pieniędzy może przestraszyć, ale żeby mieć takie przywidzenia? Czy to już paranoja?

Bronisława Komorowskiego próbuje się nam przedstawić, jako samodzielnego i obywatelskiego polityka, człowieka wiarygodnego, odpowiedzialnego, doświadczonego - słowem „dobrego prezydenta”, choć „katastrofalnego” kandydata na to stanowisko.
Jak wygląda w rzeczywistości ta samodzielność?
W wywiadzie udzielonym se.pl doradca prezydenta prof. Nałęcz mówi tak: -
„ Prezydent kierował się i kieruje nadal tym, że nie powinien uprawiać polityki konkurencyjnej wobec większości parlamentarnej i rządu...”.
No cóż, Nałęcz to profesor, a ci potrafią używać słów tak, by zaciemniały prawdę przekazu.
Swoją obywatelskość i wiarygodność pan prezydent okazał m.in. podpisaniem ustawy podwyższającej wiek emerytalny, mimo sprzeciwu większości obywateli i wbrew wcześniejszym zapewnieniom, że nie widzi potrzeby podwyższania tego wieku. O nagłej wolcie w sprawie JOW-ów, czy ogólnonarodowych referendów chyba nie ma co nawet wspominać, bo to jest po prostu żałosne.
Zaś odpowiedzialność i doświadczenie najlepiej chyba charakteryzuje jego polityka w stosunku do Rosji i Putina oraz jego polityka obronna charakteryzująca się zgodą na stałe obniżanie możliwości obronnych naszego wojska.

Kiedy obserwuję Bronisława Komorowskiego widzę człowieka bez wizji i wiary w zwycięstwo - utrudzonego, podenerwowanego, nie potrafiącego bez przygotowanej kartki sklecić paru słów.
No cóż, jedni zużywają się i starzeją wolniej. Inni, jak np. ja, czy pan prezydent – jakby nieco szybciej. Ale ja, choć mam jeszcze wiele różnych chęci - nie startuję w wyborach na prezydenta, bo wiem, że jest wielu lepszych i dużo bardziej nadających się na to zaszczytne stanowisko.
Myślę, że Bronisław Komorowski też zdaje sobie sprawę z tego, że Andrzej Duda byłby lepszym prezydentem, niż on, ale nie ma wyjścia. Prezydent Komorowski „musi”, bo Platforma przekonana o jego pewnej reelekcji nie pomyślała nawet o tym, by wykreować bardziej odpowiedniego kandydata.
Każdy zdaje sobie chyba sprawę, że przymus kandydowania nie jest tożsamy z osiągnięciem celu, czyli wygraniem wyborów. Jak widać – na szczęście jeszcze nie zawsze do osiągnięcia sukcesu wystarcza sam puder i głośniejsze tuby.

Były prezydent Wałęsa mawiał kiedyś „nie chcem, ale muszem”. Myślę, że do prezydenta Komorowskiego najbardziej pasowałoby hasło „chcem, ale już nie mogiem”.
5
5 (4)

6 Comments

Obrazek użytkownika Danz

Danz
Wydaje się, że poparcie Kwaśniewskiego nie przysporzy głosów Komorowskiemu, tak przynajmniej komentuje się to wydarzenie w blogosferze.  Dzisiejsza wypowiedź rzecznika SLD, stwierdzającego, że opinia/poparcie Kwaśniewskiego jest "jego prywatnym wyborem" stawia kropkę nad i pomiędzy oficjalnym stanowiskiem SLD i tym co zadeklarował Kwaśniewski.
Bardziej mnie interesuje zachowanie Kukiza, który deklaruje, że nie będzie głosował na żadnego z kandydatów.  Sytuacja jest rozwojowa.  Błędem było zgodzenie się przez sztab Dudy na tylko 2 debaty telewizyjne, no ale cóż, Komorowski nie pojawi się w tvrepublika, a TVP i TVN można spodziewać się pułapek i napastliwych dziennikarzy.
Pozdrawiam.

Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów. 
Empedokles

Obrazek użytkownika Recenzent JM

Recenzent JM
Co do Kwaśniewskiego i jego wpływu na glosy, to chyba masz rację. Sztab Komorowskiego ściąga każdego, kto się nawinie pod rękę i każdego, kto tej władzy cokolwiek zawdzięcza.
Co do debat telewizyjnych, to może nie było innego wyjścia, bo to akurat Dudzie zależy, a w takim razie nie ma co wybrzydzać. Gdzieś czytałem, że telewizja TRWAM złożyła propozycję, ale wiadomo - "prezydent wszystkich Polaków", a na dodatek Katolik nie uda się przecież na debatę do katolickiej telewizji. Co innego wiara i zasady, a co innego zasady prezydenta z PO.

Serdecznie pozdrawiam
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
a potem się dziwimy, że młodzież nie popiera Brąka i PO!
Mają jakieś dające czadu zioło i się nie podziela, a nawet zabraniają....

A poważniej, PO nie tylko nie pomyślała o wykreowaniu innego, lepszego kandydata. Oni nawet nie zadbali o uczciwe sondaże dla siebie i wierzyli w te rzucane społeczeństwu, dlatego taka panika.
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika Recenzent JM

Recenzent JM
Wiesz Szara Kotko, jak to jest. Jeśli za każdym razem zamawiało się sondaże mocno "wysmażone", to sondażownie myślały, że klient w takich daniach właśnie gustuje.
A trochę poważniej, to myślę, że przynajmniej pod koniec mieli już bardziej prawdziwe wyniki, ale pewnie myśleli, że tak, jak zawsze manipulacja wynikami wpłynie na korzystniejszy rezultat. A może i chodziło o to, by mieć zadany poziom, do którego ewentualnie można by bez specjalnych protestów otrzymane wyniki skorygować?

Serdecznie Cię pozdrawiam
Obrazek użytkownika stronnik

stronnik
Doprowadzili do sytuacji niemal remisu, bo różnica prawie jeden procent. Przynajmniej tak nam wmawiają. Nie mamy wyjścia, jak zwykle i musimy robić dobrą minę do tej gry, do czasu aż RKW opublikuje swoje dane. Czy zdąża i jak z tym kompletem danych?

W sztabie Układu wachania dotyczą nie tyle czy fałszować bo pozycja wyjściowa jest dobra, ale o ile? Bo niedocenili lub przeoczyli dynamikę wynikajacą z użycia przez młodszych wyborców mediów internetowych. A tu może tkwić nieprzyjemna niespodzianka. Zatem ile trzeba będzie teraz "dosypać" Komorowskiemu żeby nie było zbytniej wpadki? Kukiz swoją propozycją prowadzenia debaty rozwala spójność calej zabawy. Duda już podjął rękawicę. Bronek chyba się nie schyli. Będą liczyli na swoje (sprawdzone) siły o ile Kukiz urwał się ze smyczy.
Obrazek użytkownika Recenzent JM

Recenzent JM
Nie da się zaprzeczyć, że sytuacja robi się ciekawa i dynamiczna. Chyba warto jednak zawalczyć nie tylko o elektorat Kukiza, ale i o tych, co nie poszli na pierwszą turę - przekonani, że i tak nic się nie zmieni. Teraz widać, że wszystko może się zmienić.
Myślę, że należy się jeszcze spodziewać zagrań poniżej pasa, bo to jest wielka polityka, a nie jakiś tam futbol amerykański. A jeśli władzy się nie uda, wtedy - kto wie? Oni są zdolni do wszystkiego, bo dla nich gra toczy się o wszystko.

Serdecznie pozdrawiam

Więcej notek tego samego Autora:

=>>