
...jednak wypada przyznac, że jesteśmy chorzy. Wszyscy, jak jedem mąż. Ewka ma matrix, Donek ma matrix, Bronek ma matrix, leming ma matrix, Jarek ma matrix, my mamy matrix, mam i ja. Dlaczego oni wszyscy odjechali, to ja wiem. Tony klawiszy się na tym wyrobiły w kompach. Ja wiem. Ba! My , My dobrzy wiemy dlaczego oni kochają swój zakłamany swiat. Tylko dlaczego My, dlaczego ja? Widzący, wiedzący, dlaczego wszyscy pogrążamy się w nierealu. Dlaczego, chociaz ciągle krzyczymy bo wokół nas dzieje się jakiś horror nic sie nie zmiania? Dlaczego jestesmy jak ryby w akwarium. Wzburzeni rostrząsamy ogonkami żwirek i gówna zalegające na dnie, powodujemy falowanie roślinek, ale... Szyba akwarium oddziela szczelnie. Cisną się pytania. Skąd szyba, co to za świat na zewnątrz? Dlaczego jesteśmy k...a rybkami!? Co sie dzieje!? Co!!!!?
To musi byc rodzaj szaleństwa. Każde szaleństwo ma ten błysk, ten tik, tę zmianę wyrazu twarzy. I wtedy się zaczyna. Kiedy zaczęło sie nasze szaleństwo? Wtedy gdy zaczeło sie ich szaleństwo.
Od kwietnia. Dym sączył się z rzadka, zimna mgła. Dostrzeliwali ich...
On , Ona, Oni. Dziewięcdziesiąt sześc. Dziewięcdziesiąt sześc, dziewięcdziesiąt sześc...
Ręce i gardło ścisnięte. Zabili ich. Zabili! Jak w Katyniu...
I dalej tylko spuszczone oczy. Ręce zwieszone. Twarze zaplute flegmą.
On spakowany w foliowe worki... Nie zabijajcie nas! ... tuda paskuda! Sjuda ubiwaj!
Cisza zapadła, rece juz się nie podnoszą. Oczy mamy utkwione w ziemię. Zostawilismy ich...
To był ten błysk.
Wtedy sie zaczeło.
Ilustracja:http://wallpaper-kid.com/matrix-code-wallpaper-hd.htm
To musi byc rodzaj szaleństwa. Każde szaleństwo ma ten błysk, ten tik, tę zmianę wyrazu twarzy. I wtedy się zaczyna. Kiedy zaczęło sie nasze szaleństwo? Wtedy gdy zaczeło sie ich szaleństwo.
Od kwietnia. Dym sączył się z rzadka, zimna mgła. Dostrzeliwali ich...
On , Ona, Oni. Dziewięcdziesiąt sześc. Dziewięcdziesiąt sześc, dziewięcdziesiąt sześc...
Ręce i gardło ścisnięte. Zabili ich. Zabili! Jak w Katyniu...
I dalej tylko spuszczone oczy. Ręce zwieszone. Twarze zaplute flegmą.
On spakowany w foliowe worki... Nie zabijajcie nas! ... tuda paskuda! Sjuda ubiwaj!
Cisza zapadła, rece juz się nie podnoszą. Oczy mamy utkwione w ziemię. Zostawilismy ich...
To był ten błysk.
Wtedy sie zaczeło.
Ilustracja:http://wallpaper-kid.com/matrix-code-wallpaper-hd.htm
(3)
2 Comments
@autor
28 November, 2014 - 08:07
Mam takiego majstra na budowach. Nie umie nawet dobrze czytać. Ale jak był problem jak coś zrobić, każdy myśłał, że się nie da - on patrzy i mówi "Co się nie da? Wszystko się da". I dawało się, fakt czasami pod osłoną nocy, gdy nie było inspektorów BHP; wbrew wszelkim przepisom bezpieczeństwa. Ale się dawało.
Pozdrawiam
Polficu
28 November, 2014 - 12:55
Bóg i głód.
Zobaczymy, który pierwszy zawita na budowę.
Pozdrawiam