
„Dziewczyny wyklęte” Szymona Nowaka to zbiór fabularyzowanych opowieści o dziewczynach, które znalazły się w konspiracji w czasie II wojny światowej lub już po jej oficjalnym zakończeniu, walczyły z Niemcami i komunistami, wreszcie trafiały do więzień. Czasem były mordowane, czasem udawało im się przeżyć i żyć w miarę normalnie, choć i wtedy władze dbały, by do tej normalności było dość daleko – tego losu doświadczali zresztą prawie wszyscy, zaangażowani w działalność niekomunistycznego podziemia zbrojnego. To już kolejna pozycja Nowaka poświęcona Żołnierzom Wyklętym. Trochę ponad rok temu ukazały się „Oddziały Wyklętych”, a Fronda zapowiada kolejne wydawnictwo, tym razem poświęcone najważniejszym potyczkom partyzantów.
O ile „Oddziały” były jednak poważniejszym popularnym opracowaniem historycznym, „Dziewczyny wyklęte” to zbiór historii pisanych, mam wrażenie, głównie z myślą o nastoletnich czytelnikach i czytelniczkach, jako odpowiedź na zapotrzebowanie i zainteresowanie wywołane płytą „Panny wyklęte”. Nie jest to broń Boże zarzut – tego typu literatura młodzieżowa jest bardzo potrzebna. Czytelnik dorosły będzie jednak musiał przyzwyczaić się do lekko czytankowego stylu, co jednak nie oznacza, że autor unika przekleństw czy oszczędnych wątków uczuciowych, które rzadko miały okazję przekształcić się w erotyczne. Mi trzeba było na to przywyknięcie kilkudziesięciu stron, jednak było warto. Choć w wielu miejscach Nowak własną wyobraźnią łata dziury w rodzinnych wspomnieniach i listach, jest w tym wiarygodny i przekonujący, czyni to z wyraźnym szacunkiem dla tematu.
Jeśli ktoś ma dzieci w wieku nastoletnim lub trochę starsze, niech kupi „Dziewczyny wyklęte” dla nich, jednak niech zabezpieczy sobie możliwość przeczytania.
Szymon Nowak, Dziewczyny wyklęte, Fronda 2015
O ile „Oddziały” były jednak poważniejszym popularnym opracowaniem historycznym, „Dziewczyny wyklęte” to zbiór historii pisanych, mam wrażenie, głównie z myślą o nastoletnich czytelnikach i czytelniczkach, jako odpowiedź na zapotrzebowanie i zainteresowanie wywołane płytą „Panny wyklęte”. Nie jest to broń Boże zarzut – tego typu literatura młodzieżowa jest bardzo potrzebna. Czytelnik dorosły będzie jednak musiał przyzwyczaić się do lekko czytankowego stylu, co jednak nie oznacza, że autor unika przekleństw czy oszczędnych wątków uczuciowych, które rzadko miały okazję przekształcić się w erotyczne. Mi trzeba było na to przywyknięcie kilkudziesięciu stron, jednak było warto. Choć w wielu miejscach Nowak własną wyobraźnią łata dziury w rodzinnych wspomnieniach i listach, jest w tym wiarygodny i przekonujący, czyni to z wyraźnym szacunkiem dla tematu.
Jeśli ktoś ma dzieci w wieku nastoletnim lub trochę starsze, niech kupi „Dziewczyny wyklęte” dla nich, jednak niech zabezpieczy sobie możliwość przeczytania.
Szymon Nowak, Dziewczyny wyklęte, Fronda 2015
(2)