
Twórca pojęcia „kino moralnego niepokoju”, reżyser, doktor habilitowany nauki o sztukach pięknych, Janusz Kijowski, ulżył sobie ostatnio na fb pisząc dlaczego – cytuję – miał dzień do dupy. Nie wchodząc w szczegóły gastryczno analnych perturbacji mistrza nie sposób zlekceważyć przyczynę nagłego uwolnienia gazów, zwłaszcza, że podane przez niego okoliczności wykluczają raczej niefortuny przypadek.
O tym, że Mateusz Kijowski, lider KOD-u, trapi się od dawna stanem dusz i umysłów tych, którzy wybrali władze nie po jego myśli - wiemy od dawna. O tym, że jego stryja, Janusza, też zżera niepokój przyszło nam wnioskować z wpisu erudyty, który – jak erudytom przystało – ujął to nader precyzyjnie:
„Będzie trudno! Biedni ludzie, słabo wykształceni, o niewybrednych gustach, obarczeni rodziną, pozbawieni ciekawości świata i języków, pracujący za marne grosze albo pobierający głodowe zasiłki nie chcą bronić Trybunału, Konstytucji czy Demokracji liberalnej” … - to o nas martwi się Mistrz by za chwilę „moralnie się zaniepokoić” smutną perspektywą upadku ludzi bogatych, o subtelnych gustach, wolnych od trosk rodzinnych, dobrze wykształconych, ciekawych świata, władających językami i pracujących za godne pieniądze: - „A nam zostaną marsze KOD-u i wspomnienia 25 lat Wolności„ …
Co rzec po takim dictum? Szkoda gadać, wystarczy się zadumać nad rosnącą listą niedopieszczonych, wśród których blaskiem odbitym od szerokim strumieniem płynącej mamony świeciły gwiazdy, a zapatrzonej w nie publiczności przyszło nagle słuchać dowcipów o spadających samolotach, gwiazdek utyskujących na tłok na nadbałtyckich plażach, czy ubytek jednego zera z gwiazdorskich kontraktów …
Mistrz Kijowski właśnie dołączył. Ba, wspiął się na szczyt top listy. Czort z nim, jego sprawa, niech się buja ze swymi mądrościami, lecz niech przestanie bredzić o pogardzie …
Napisał tak: - „Gardzą więc nami. Nienawidzą nas: żydów, cyklistów, bezbożników, jajogłowych inteligencików, bankierów, komediantów i imigrantów” …
Hola, hola Mistrzu! Zdecydowanie chcę się wyłamać. Z pokorą przyznaję, że nie wszystkie z Twoich reżyserskich dokonań uznaję za gnioty, lecz wpis, który Ci się ostatnio „wymsknął” trudno mi uznać za wykwit intelektu. Trudno się będzie się z niego wycofać, więc proponuję kompromis:
Ja się powstrzymam by drwić z poziomu, do którego właśnie dotarłeś, a Ty zastanów się nad scenariuszem nowej filmowej opowieści: jak to wśród ludzi prostych i zwyczajnych można znaleźć całkiem wielu mądrych i szlachetnych, a wśród tych, mających się za creme de la creme narodu – zwyczajnych gburów i prostaków.
ilustracja:http://media.wplm.pl/pictures/825/upscale_True/path/wnas/photo/2013-07/6...
Hun