Feministyczne Unijne Centrum Kolonijne, część 10

 |  Written by Marcin Brixen  |  0
Pani kierownik turnusu zaskoczyła wszystkich, bo powiedziała, że wszyscy koloniści będą oglądać telewizję.
- A jak ktoś nie będzie chciał? - zapytał okularnik.
- Przecież zawsze chcecie oglądać!
- Ile można oglądać horrorów czy pornoli - skrzywił się Gruby Maciek.
- Wypraszam sobie! To nie są żadne pornole! To są odważne produkcje pokazujące wyzwolenie kobiet! A zresztą dzisiaj nie będziemy oglądać żadnego filmu, tylko telewizję!
- A co będzie w tej telewizji? - chciał wiedzieć Łukaszek.
- Jak to co! Wojsko! Parada! Przecież dzisiaj święto!
- Czy my musimy oglądać wojsko? - rzekła z niechęcią przewodnicząca samorządu kolonijnego Julia. - To takie samcze!
- O nie! - odezwała się pani kierownik turnusu uśmiechając się tajemniczo. - Będzie niespodzianka!
Zatem cały skład osobowy kolonii udał się do świetlicy, gdzie pani kierownik turnusu włączyła telewizor. Na ekranie ukazała się stolica, trybuna honorowa z różnymi dostojnikami i tłum ludzi na ulicach machający chorągiewkami w barwach narodowych z napisem "gloria victis". A środkiem ulicy szli...
- Przecież to nie żołnierze! A gdzie wojsko?! - szalał okularnik.
Wojska nie było. Spiker grzmiącym głosem zapowiadał, że idą. Idą delegacje instytucji państwowych. Samorządów. Urzędów. Reprezentacje sponsorów. Organizacji pozarządowych.
- Gdzie to wojsko?! - Gruby Maciek gryzł paznokcie.
Wreszcie pojawiło się i wojsko. Grupka żołnierzy przemaszerowała pieszo i bez uzbrojenia. A kiedy przechodzili koło trybuny honorowej wyjęli jakiś prostokąty i unieśli je ku niebu.
Na ulicach wybuchła euforia.
- Co oni tam mają??? - ciekawość Łukaszka nie miała granic.
- Oto siła polskiej armii! - spiker na paradzie jakby usłyszał Łukaszka. - Najnowszej generacji tablety bojowe! Wodo, plamo, piaskoodporne!
Grupka żołnierzy przeszła, a po nich kroczyła delegacja lesbijek wegetarian z Tuvalu.
- O to już wszystko? - chłopacy byli rozczarowani.
- Ależ nie! - pani kierownik wyłączyła telewizor. - Owszem. jeśli chodzi o jednostki bojowe to wszystko. no, ale sami powiedzcie, kto nas może napaść?
- Niemcy! Rosjanie! - wołał Gruby Maciek.
- No nas nie napadną, bo właśnie ich wynajęliśmy. Na jednej zmianie naszych granic będą strzegli Rosjanie, na drugiej Niemcy, a na trzeciej Amerykanie. Rotacja co tydzień. Proste, a genialne. No i kto nas napadnie? Jak napadną, to stracą pieniądze za ochronę.
- Mój dziadek cały czas mówił, że polskiego wojska już nie ma. Ja mu nie wierzyłem, ale widzę, że... - nie dokończył Łukaszek.
- Polskie wojsko jest i ma się dobrze - powiedziała pani kierownik turnusu. - Jest wiele innych jednostek, logistycznych czy medycznych. Opowie wam o tym nasz dzisiejszy gość, pani sierżant. Kobieta! Proszę bardzo!
I do świetlicy weszła pani w mundurze. Przywitała się i zaczęła opowiadać jak to kobiety służą w wojsku.
- A pani gdzie służy? - spytała Julia.
Pani powiedziała, że służy w zmechanizowanej brygadzie obrony kraju.
- I jak ona działa?
- Widzieliście kiedyś jak kobieta potrafi zablokować ruch na osiedlowej uliczce parkując małe osobowe auto? - spytał pani sierżant. - No właśnie. My jeździmy czymś wielkości tira. Kiedy wróg nas napadnie, my wyjeżdżamy na drogi i zaczynamy zawracać. Nie ma szans, żeby ktokolwiek się przedarł.


--------------
https://twitter.com/MarcinBrixen
https://pl-pl.facebook.com/marcin.brixen
5
5 (2)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>