Fronda Lux 75. Recenzja w miarę możliwości obiektywna

 |  Written by Krzysztof Karnkowski  |  0
Przy okazji jednego z poprzednich numerów Frondy Lux pisałem, że pismo to, w którego nowe wcielenie sam z początku niespecjalnie wierzyłem, odzyskuje dawną formę. Numer 75 kolejny raz potwierdza tę obserwację i nie piszę tego dlatego, że moje nazwisko coraz częściej pojawia się wśród autorów Pisma Poświęconego.

Na okładce widzimy Marka Nowakowskiego, w środku możemy przeczytać jego nieznane, późne opowiadanie „Nic mnie to nie obchodzi!” i kilka tekstów poświęconych zmarłemu pisarzowi, m.in. autorstwa naczelnego, Mateusza Matyszkowicza i Piotra Goćka. Wśród nich „Potem przyszły kolory” – hołd złożony Nowakowskiemu przez Łukasza Orbitowskiego, pisarza, któremu poza twórczością własną nieźle wychodzi tez pisanie opowiadań w konwencji „tribute to”, czy będzie to Stefan Grabiński, czy Nowakowski właśnie. „Potem przyszły kolory” spokojnie mogłoby być tekstem Marka Nowakowskiego, choć może w takiej sytuacji znalazłoby się jednak trochę mniej przekleństw w narracji.

Orbitowski jest zresztą kolejnym bohaterem numeru, bowiem pojawia się w nim jeszcze esej o wybranych książkach tego autora i trzyczęściowy zapis rozmowy z audycji „Literatura na trzeźwo”, jaką Matyszkowicz prowadzi na antenie Telewizji Republika.

Fronda podzielona jest na główne bloki tematyczne, z których wychodzą wątki poboczne. Poza wspomnianą częścią literacką, którą dzielą między siebie Marek Nowakowski i Łukasz Orbitowski, mamy drugi temat numeru – Afrykę. Poznajemy więc złożoną historię i teraźniejszość religijności Czarnego Lądu, w tym dramatyczną sytuację Koptów, o których sporo mówi się po naszej stronie mediów, a przecież wciąż jest to temat prawie nienagłośniony, odsunięty w świadomości większości ludzi… Afryka kojarzy się z niewolnictwem, więc naturalnym rozwinięciem głównego wątku będzie raport Mateusza K. Dzióba o współczesnym niewolnictwie i handlu ludźmi w wymiarze globalnym oraz polskim, przedstawionym w rozmowie z przedstawicielką fundacji La Strada. Zupełnie inny odskok od Afryki to teksty o Bobie Marleyu i polskich fanach reagge.  

Oprócz tego wszystkiego znajdziemy jeszcze kilka drobiazgów, w tym żarty mniej lub bardziej udane, kilka drobnych tekstów spoza głównych bloków i bardzo interesująca druga część wywiadu z ks. Edwardem Osieckim na temat Wietnamczyków w Polsce. W tym ostatnim znajdziemy bardzo interesującą analizę fenomenu dawnego Stadionu Dziesięciolecia lecz również kompletnie zamilczany, a przecież skandaliczny wątek gorliwej współpracy polskich służb z kolegami z totalitarnego cały czas Wietnamu, służącej zwalczaniu uchodźców politycznych z tego kraju.
W następnym numerze mam nadzieję mieć trochę większy udział, więc już pewnie nie będzie wypadało mi pisać recenzji Frondy 76. Tymczasem jednak namawiam na Frondę 75, porządny numer pisma, które dobrze wykorzystuje swoją kolejną szansę.

http://www.pismofronda.pl/tag/fronda-75
 
0
Brak głosów

Więcej notek tego samego Autora:

=>>