Redaktor Paweł Lisicki zabłysnął ostatnio głębią przemyśleń swych. Niestety za pejłolem, przeto nie zgłębiliście sensu jego przemyśleń. Otóż Rafał Ziemkiewicz w naszym języku ojczystym wnioskuje, że skoro nie możemy się wmieszać do wojny to armia nam nie potrzebna bo po co skoro musimy uniknąć walki za wszelką cenę? Wmieszanie się do wojny rozumiemy tak, że Ruscy staną nad granicą i i uderzą i się będziemy musieli bronić. Tymczasem mętny system pojęciowy red. Lisickiego uważa, że wmieszanie do wojny to nie wmieszanie do wojny. Nie wmieszanie do wojny to nie nie wmieszanie do wojny. Nie wmieszanie się do wojny oznacza, że atakować nie możemy. Coś tam wspomina o jądrowym. Polska nie ma atomu więc nie może atakować sowieta atomem. To po pierwsze.
Redaktor Ziemkiewicz rację ma wywodząc, że skoro uznamy wmieszanie się do wojny za rzecz najgorszą to wszystko inne jest lepsze. Czyli powinniśmy zgodzić się na bolszewicką okupację. Powinniśmy się zgodzić na wszelakie rabunki, mordy i rzezie jakich dokonają kacapy, bo ta perspektywa jest lepsza niż wmieszanie się w wojnę.
Lisicki od dawna opowiada takie kocopoły i słusznie jest miażdżony za nie. Ale nie rozumie sensu swego wywodu, dlatego też nie rozumie krytyki która na niego spada, i w ogóle nic nie rozumie.
Konsekwentnie pomija on ruskie cele, czyli przejęcie kontroli nad przepływami strategicznymi. Wszystkie wynurzenia Bartosiaka o tych celach mówiące. Sens ruskiego ultimatum o którym było na blogu.
II
Podobnie red. Łukasz Warzecha wynalazł jakieś RAND Corporation, którym epatuje na swoim videoblogu i w do Rzeczy. To jest jakieś Stowarzyszenie Ludzi Niepełnosprawnych Umysłowo Nie Bez Własnej Winy. Podobne thinktanki gdzieś w 1985 roku przeprowadzały analizy rozwoju stosunków z ZSRS przez najbliższych 50 lat, do 2035 roku. A tu Soviet upadł parę lat później i kiszka. Nie rozumieją oni że Ruscy to nie są Amerykanie i nie myślą tak jak oni.
Rosja jest skazana na ekspansję bo ma granicę, za którą są inne państwa, które mogą napaść na Rosję. Trzeba je zająć aby takie niebezpieczeństwo usunąć. Ale po zajęciu dalej jest granica, za którą są inne kraje które mogą… I je trzeba zająć. Rosja ma zatem okresy ekspansji podzielone okresami smuty, kiedy to się cofa. Ostatni taki okres to Załamanie ZSRS po 1989 roku. Objęcie panowania przez Putina przyniosło stabilizację wewnętrzną, likwidację partykularyzmów, krwawe stłumienie rebelii (Czeczenia!). Następnie ruszyła ekspansja zewnętrzna. Rosja wywołała wojnę z Ukrainą bez żadnej przyczyny, pchana jedynie imperialnymi ambicjami i roszczeniami.
Tutaj red. Warzecha słusznie został zniszczony przez Marka Budzisza. Warzecha epatuje bowiem ideą rozejmu trwałego, który to scenariusz jest najmniej prawdopodobny. Słusznie kontrowany jest ideą pieredyszki: jesteśmy na początku cyklu wojen podobnego do Wojen Napoleońskich, Rosja często na początku ponosi klęski, ale w końcu wygrywa itp. Pokój w Tylży. Jeśli w wyniku rozejmy Soviet zatrzyma Donbas, Krym, lewy brzeg Dniepru, do tego anektuje Białoruś to będzie mógł takowy rozejm traktować jako swe zwycięstwo. Niemcy, Francja z radości ze wojna się skończyła zniosą sankcje i znów zaczną wysyłać noktowizory i inne wyposażenie wojskowe do Rosji.
III
Nie ma na razie tematu wojny agresywnej, bo nie jesteśmy zdolni. Za 10 lat będziemy zdolni najwcześniej. I włączyć się powinniśmy dopiero w ostatnim etapie konfliktu, czyli wykończeniu Ruska. Tak aby wygrać. Turcja np. za późno włączyła się do II Wojny Światowej i jest uważana słusznie za państwo neutralne. My powinniśmy się tak włączyć, żeby być państwem zwycięskim. Rosja z kolei powinna być rozpatrywana raczej jako coś w stylu trzęsienia ziemi albo powodzi, czyli siły, na którą nie mamy wpływu i z którą się nie da negocjować. Wiadomo, że podpiszą coś tam, ale potem złamią bez krępacji. Te całe RANDy nie kumają, że zawieranie jakichkolwiek porozumień z bolszewią jest bezcelowe. Jedyny sposób na osiągnięcie trwałego pokoju to tak ich puknąć, żeby się nie pozbierali. Tymczasem ci gadają Rogerem Watersem, że Rosji nie da się pokonać. Jak się nie da pokonać to trzeba się poddać i już.
Z atomem jest podobnie: Jak Ruskim odwali do reszty to odpalą rakiety, nie licząc się z kosztami. Nie mamy na to wpływu. Jeśli jednak będą narażeni na odwet to nie wystrzelą. Dodatkowo jest kwestia stanu ich arsenału jądrowego, który może być różny. Na razie Chińczycy są przeciw.
Gadanie że jak Putin zagrozi wystrzeleniem to mamy się poddać jest wykwitem moskiewskiej propagandy. Musimy cisnąć Amerykanów żeby dali nam najkonkretniejsze gwarancje, jakie się da.
IV
Przełamanie rosyjskiego lobby nastąpiło dopiero po moskiewskiej inwazji na Ukrainę rok temu. Funkcyjni tego lobby, często w stopniach generalskich, mogą obecnie wylewać frustracje swe w kaczofobicznych mediach. Ale zostało tego jeszcze sporo poupychanego na różnych stołkach. Dlatego dopiero teraz możliwe się stało zamówienie uzbrojenia antyrosyjskiego. Wieloletnie zaniedbania nadrabiamy.
https://dorzeczy.pl/plus/polska-do-rzeczy/407866/wiadomo-ze-ukraincy-wal...
https://youtu.be/KUTAoEEK7uM
Redaktor Ziemkiewicz rację ma wywodząc, że skoro uznamy wmieszanie się do wojny za rzecz najgorszą to wszystko inne jest lepsze. Czyli powinniśmy zgodzić się na bolszewicką okupację. Powinniśmy się zgodzić na wszelakie rabunki, mordy i rzezie jakich dokonają kacapy, bo ta perspektywa jest lepsza niż wmieszanie się w wojnę.
Lisicki od dawna opowiada takie kocopoły i słusznie jest miażdżony za nie. Ale nie rozumie sensu swego wywodu, dlatego też nie rozumie krytyki która na niego spada, i w ogóle nic nie rozumie.
Konsekwentnie pomija on ruskie cele, czyli przejęcie kontroli nad przepływami strategicznymi. Wszystkie wynurzenia Bartosiaka o tych celach mówiące. Sens ruskiego ultimatum o którym było na blogu.
II
Podobnie red. Łukasz Warzecha wynalazł jakieś RAND Corporation, którym epatuje na swoim videoblogu i w do Rzeczy. To jest jakieś Stowarzyszenie Ludzi Niepełnosprawnych Umysłowo Nie Bez Własnej Winy. Podobne thinktanki gdzieś w 1985 roku przeprowadzały analizy rozwoju stosunków z ZSRS przez najbliższych 50 lat, do 2035 roku. A tu Soviet upadł parę lat później i kiszka. Nie rozumieją oni że Ruscy to nie są Amerykanie i nie myślą tak jak oni.
Rosja jest skazana na ekspansję bo ma granicę, za którą są inne państwa, które mogą napaść na Rosję. Trzeba je zająć aby takie niebezpieczeństwo usunąć. Ale po zajęciu dalej jest granica, za którą są inne kraje które mogą… I je trzeba zająć. Rosja ma zatem okresy ekspansji podzielone okresami smuty, kiedy to się cofa. Ostatni taki okres to Załamanie ZSRS po 1989 roku. Objęcie panowania przez Putina przyniosło stabilizację wewnętrzną, likwidację partykularyzmów, krwawe stłumienie rebelii (Czeczenia!). Następnie ruszyła ekspansja zewnętrzna. Rosja wywołała wojnę z Ukrainą bez żadnej przyczyny, pchana jedynie imperialnymi ambicjami i roszczeniami.
Tutaj red. Warzecha słusznie został zniszczony przez Marka Budzisza. Warzecha epatuje bowiem ideą rozejmu trwałego, który to scenariusz jest najmniej prawdopodobny. Słusznie kontrowany jest ideą pieredyszki: jesteśmy na początku cyklu wojen podobnego do Wojen Napoleońskich, Rosja często na początku ponosi klęski, ale w końcu wygrywa itp. Pokój w Tylży. Jeśli w wyniku rozejmy Soviet zatrzyma Donbas, Krym, lewy brzeg Dniepru, do tego anektuje Białoruś to będzie mógł takowy rozejm traktować jako swe zwycięstwo. Niemcy, Francja z radości ze wojna się skończyła zniosą sankcje i znów zaczną wysyłać noktowizory i inne wyposażenie wojskowe do Rosji.
III
Nie ma na razie tematu wojny agresywnej, bo nie jesteśmy zdolni. Za 10 lat będziemy zdolni najwcześniej. I włączyć się powinniśmy dopiero w ostatnim etapie konfliktu, czyli wykończeniu Ruska. Tak aby wygrać. Turcja np. za późno włączyła się do II Wojny Światowej i jest uważana słusznie za państwo neutralne. My powinniśmy się tak włączyć, żeby być państwem zwycięskim. Rosja z kolei powinna być rozpatrywana raczej jako coś w stylu trzęsienia ziemi albo powodzi, czyli siły, na którą nie mamy wpływu i z którą się nie da negocjować. Wiadomo, że podpiszą coś tam, ale potem złamią bez krępacji. Te całe RANDy nie kumają, że zawieranie jakichkolwiek porozumień z bolszewią jest bezcelowe. Jedyny sposób na osiągnięcie trwałego pokoju to tak ich puknąć, żeby się nie pozbierali. Tymczasem ci gadają Rogerem Watersem, że Rosji nie da się pokonać. Jak się nie da pokonać to trzeba się poddać i już.
Z atomem jest podobnie: Jak Ruskim odwali do reszty to odpalą rakiety, nie licząc się z kosztami. Nie mamy na to wpływu. Jeśli jednak będą narażeni na odwet to nie wystrzelą. Dodatkowo jest kwestia stanu ich arsenału jądrowego, który może być różny. Na razie Chińczycy są przeciw.
Gadanie że jak Putin zagrozi wystrzeleniem to mamy się poddać jest wykwitem moskiewskiej propagandy. Musimy cisnąć Amerykanów żeby dali nam najkonkretniejsze gwarancje, jakie się da.
IV
Przełamanie rosyjskiego lobby nastąpiło dopiero po moskiewskiej inwazji na Ukrainę rok temu. Funkcyjni tego lobby, często w stopniach generalskich, mogą obecnie wylewać frustracje swe w kaczofobicznych mediach. Ale zostało tego jeszcze sporo poupychanego na różnych stołkach. Dlatego dopiero teraz możliwe się stało zamówienie uzbrojenia antyrosyjskiego. Wieloletnie zaniedbania nadrabiamy.
https://dorzeczy.pl/plus/polska-do-rzeczy/407866/wiadomo-ze-ukraincy-wal...
https://youtu.be/KUTAoEEK7uM
(3)