Gdzie są wyniki PiSu z wyborów do Europarlamentu?

 |  Written by adriano  |  36
Skoro nie poszło... Który działacz PiS - u poniósł odpowiedzialność za to, że w poszczególnych rejonach Polski nie udało się policzyć głosów? Czy jakiś członek zarządu okręgowego został wyrzucony z partii? Czy komuś spadł włos z głowy za ten blamaż? Domagamy się sprawiedliwości wobec tych, którzy są odpowiedzialni za to, że polskie państwo nie działa, a gdzie odpowiedzialność w strukturach partii, która ma w tym kraju objąć władzę? Tak Panie Prezesie będzie wyglądało rozliczanie miernot politycznych za Pana rządów?

Deklaracja Prezesa wisi tutaj do dziś: http://uczciwe-wybory.pl/

Przypominam, że wyniki PiSu miały być opublikowane tydzień po eurowyborach. Owszem możemy dalej psioczyć na TW Stokrotki i inne magdalenkowe bękarty medialne i polityczne, ale co to zmieni jeżeli w największej opozycyjnej partii tak wiele nie działa jak należy? Chcemy zmieniać Polskę, zacznijmy od siebie. Nie wydaje mi się żeby masowe przyjmowanie spadochroniarzy z Platformy do PiSu (co obecnie ma miejsce), pomogło temu krajowi, bo gdy ci ludzie dojdą do władzy, będą robili to samo co obecna PO.

http://www.obiektywnie.com.pl/artykuly/gdzie-sa-wyniki-pisu-z-wyborow-do-europarlamentu.html

img.: 
http://fakty.interia.pl/raport-wybory-do-pe-2014/aktualnosci/news-pis-we...
3.75
3.8 (8)

36 Comments

Obrazek użytkownika ciociababcia

ciociababcia
Już niejednokrotnie pisałam, że informacji o poczynaniach PiS najlepiej szukać na portalu PiS.
Adriano,  informacja jaką posiadam to: PiS złożył dokumentację w SN (która była w internecie, na kilku portalach opisana i nagrana). SN ma 90 dni na rozpatrzenie.

_________________
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków

Obrazek użytkownika ro

ro
Jedyne, co można znaleźć na ten temat w Internecie, to informacja przekazana przez NICH: materiał filmowy z TVN24 - kto lubi Durczoka, niech ogląda, i notatka na jakimś portalu z "gazetą"  w tytule (i nie jest to Gazeta Polska) - kto lubi Michnika, niech czyta.
Z tytułów i pierwszych zdań można się dowiedzieć, że skarga dotyczy "niechlujnego sposobu przeprowadzenia wyborów".
Ani słowa na temat wyniku przeliczenia głosów. 
Moje poparcie dla PiS od tego nie zależy, ale mimo wszystko chciałbym wiedzieć,  jaki był rezultat pracy "karbowych".
Po prostu: chciałbym wiedzieć ile nas? 
 
Obrazek użytkownika adriano

adriano
Oni mieli opublikować swoje wyniki. Rozmawiałem z jednym z posłów i mi to potwierdził.
Obrazek użytkownika fritz

fritz
System kontrolny okazal sie totalna porazka czego zreszta bylem prawie pewien po wywiadzia, jaki pani Sikora, odpowiedzialna za system, udzielila w vod.gazetaPolska.
Ta pani wykazala sie ignorancja i calkowitym nie pojmowaniem o co toczy sie gra.

Albo inczej: agenturze wplywow III RP w PiS znowu udalo sie zbojkotowac probe utworzenia sytemu i osmieszyc bezkarnie JK.

Bez systemu PiS przegra wybory, nawet gdyby glosowalo na PiS 60% wyborcow.
 
Obrazek użytkownika germario

germario
mam jakiś problem i tak jak kiedyś pyknęło mi się nie tak jak chcialem.
Ma być pięć gwiazdek. Jeszcze raz przepraszam.
Temat, nazwijmy to brzydko "zasobów ludzkich w PiS" jest bardzo ważny i bardzo niechętnie poruszany a ja, z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że to będzie w przypadku wygranych np. wyborów samorządowych duży problem.
 
Obrazek użytkownika ciociababcia

ciociababcia
4 cze 2014
Do Sądu Najwyższego złożony został w poniedziałek po południu protest wyborczy przeciwko ważności wyborów do Parlamentu Europejskiego – poinformowała Teresa Pyźlak z zespołu prasowego SN. Do południa wpłynęło do sądu w sumie 39 protestów.

W proteście wyborczym złożonym przez pełnomocnika komitetu wyborczego PiS jest sześć zarzutów – powiedziała Pyźlak.

Zarzuty dotyczą niewłaściwego zakwalifikowania głosów jako nieważnych w skali kraju, niewłaściwego wskazania przez kilka komisji, że określeni kandydaci nie otrzymali głosów, sfałszowania przynajmniej jednej karty do głosowania w komisji obwodowej, zaniechania wywieszenia kopi protokołu z głosowania po zakończeniu liczenia głosów w czterech komisjach obwodowych (dwóch w Warszawie, jednej w Kętrzynie i jednej w Żywcu), błędnego ustalenia zbiorczych wyników głosowania w tym głosów nieważnych w skali kraju przez błędne ustalenie liczby głosów oddanych korespondencyjnie oraz wyniesienia przez komisję obwodową w Warszawie 400 ostemplowanych kart do głosowania poza lokal komisji.

39 protestów zostało złożonych do godz. 12.30 w środę. Do SN mogą jeszcze wpływać protesty nadane do północy we wtorek pocztą.

Trzy spośród protestów zgłoszono przed ustawowym terminem, dlatego SN zostawi je bez dalszego biegu zgodnie z przepisami kodeksu wyborczego.

Cztery protesty zgłosili wyborcy informujący, że oddali głos na określonego kandydata, tymczasem z protokołów głosowania w danych komisjach wynika, że na tych kandydatów nie oddano żadnego głosu. Inny z protestów dotyczy pozbawienia prawa do głosu. W spisie wyborców w jednym z lokali wyborczych pod nazwiskiem wyborcy był podpis świadczący o wydaniu karty do głosowania, jednak nie był to podpis właściwego wyborcy, co potwierdziła wezwana na miejsce policja. Komisja odmówiła jednak wyborcy wydania innej karty do głosowania.

Trzy osoby zgłosiły protesty, gdyż w konsulacie we Lwowie, w którym na podstawie zaświadczenia chciały oddać głos, ze względu na sytuację polityczną wybory się nie odbyły. Wyborcy przed wyjazdem do Lwowa upewniali się, że w tamtejszym konsulacie można oddać głos. Na miejscu otrzymali informację, że mogą zagłosować w ambasadzie w Kijowie.

Inny z protestów wyborczych pochodzi od wyborcy, który chciał zagłosować w areszcie śledczym. Ten wyborca nie zagłosował w godzinach porannych, gdy była taka możliwość. Później ok. godz. 19 zdecydował, że jednak chce oddać głos. Poinformowano go jednak, że komisja zakończyła już prace i nie ma takiej możliwości.

Protest zgłosił także skazany na dożywocie przebywający w zakładzie karnym. Mimo tego, że odbył karę pozbawienia praw publicznych na 10 lat, ten fakt nie został odnotowany i nie mógł oddać głosu.

Protest przeciwko ważności wyborów może wnieść wyborca, którego nazwisko w dniu wyborów było umieszczone w spisie wyborców w jednym z obwodów głosowania, przewodniczący właściwej komisji wyborczej i pełnomocnik wyborczy.

Sąd Najwyższy rozpatruje protest w składzie trzech sędziów w postępowaniu nieprocesowym. Sąd ocenia, czy protest jest zasadny. Jeśli SN uzna zasadność protestu, wówczas ocenia, czy przestępstwo przeciwko wyborom lub naruszenie przepisów miało wpływ na wynik wyborów.

Na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW oraz po rozpoznaniu protestów Sąd Najwyższy w składzie całej Izby Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych rozstrzyga o ważności wyborów. Jest na to 90 dni od dnia wyborów. SN może zdecydować o przeprowadzeniu ponownych wyborów.

PAP

http://www.radiomaryja.pl/informacje/protest-pis-przeciwko-waznosci-wyborow-do-pe/

_________________
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków

Obrazek użytkownika ro

ro
Ale była mowa o tym, że zostaną policzone głosy z protokołów poszczególnych komisji wyborczych i będzie porównanie z wynikiem, który była uprzejma przedstawić Państwowa Komisja Wyborcza. 
Bo chodziło o kwestię nagłego przypływu miłości do Platformy w ostatnich kilku procentach głosów, a nie o "standardowe" incydentalne naruszenia procedur wyborczych, po których SN z czystym sumieniem, może jak zwykle ogłosić, że "protesty były uzasadnione, ale nieprawidłowości nie wpłynęły na ogólny wynik wyborów".
Większa rozbieżność między oficjalnym wynikiem, a zapowiadanym przez PiS liczeniem alternatywnym, byłaby trochę grubszym skandalem, trudnym do przykrycia zgrabną prawniczą formułką. 

Chyba że coś przekręciłem, albo nie dosłyszałem.
Obrazek użytkownika adriano

adriano
Ma Pan rację i tutaj niestety PiSu się nie da obronić.
Obrazek użytkownika ro

ro
Ale podkreślam, że owo "niestety" nijak się ma do tego, jak będę głosował!

Bo choć niedotrzymanie obietnicy to rzecz nieładna, a ewentualne stwierdzenie faktu oszustwa byłoby dość spektakularne, to jednak nie jest to już w tym momencie sprawa priorytetowa.
Teraz najważniejszym jest przekonanie wyborców Ziobry, Kowala, narodowców  i mądrzejszej części elektoratu Korwina, że czas wreszcie przestać marnować głosy. 

Jeszcze raz zaznaczam: nie jestem członkiem PiS.

PS
A tak na marginesie: wie ktoś, czy wyrok SN w sprawie ważności wyborów można zaskarżyć do Trybunału w Strassburgu?
Tak tylko pytam. Nie chciałbym przecież, żeby jakieś unijne trybunały wtrącały się do spraw polskich.
Obrazek użytkownika adriano

adriano
Co jest dziś priorytetem? Priorytetem jest odsunięcie PO-SLD-PSL od władzy. Można to zrobić tylko głosując na PiS, ale co jak wybory są fałszowane a PiS niewiele to obchodzi?
Obrazek użytkownika Tomasz A S

Tomasz A S
I nie ma na to wytłumaczenia.
W latach osiemdziesiątych podziemne struktury Solidarności podczas wyborów mogły zorganizować się, aby wykazać, że władze PRL-u stwarzają fikcję wyborczej wysokiej fekwencji.
Sam brałem udział w takiej akcji, obserwowaliśmy punkty wyborcze i liczyliśmy wchodzących do lokali wyborczych. Akcja ta wykazała fałszerstwo w podawanej oficjalnie zawyżonej frekwencji.
Teraz, gdy można oficjalnie, dokładnie i bezpiecznie zrobić pełne lub tylko częściowe, ale precyzyjne wyliczenie alternatywne - ciągle stwierdzamy bezwładność struktur i obojętność działaczy PiS.
Brałem na ochotnika udział w kontroli, przekazałem kopie protokołów, ale wyników zbiorczych nie podano, nie dostałem nawet maila z podziękowaniem za poświęcony czas.

 
Obrazek użytkownika Hun

Hun
to nie daje spokoju... Nie jest dobrze po "naszej stronie"
Pzdr, Hun

"...And what do you burn, apart from witches?   - More witches!..."
Obrazek użytkownika ro

ro
I na dobrą sprawę "góra" PiSu chyba nie ma pomysłu, jak to zmienić.
Ja też nie mam - a nawet gdybym miał i się zapisał, to by mnie... nie przyjęli.
W moim mieście (70 tys.) PiS ma czterdziestu członków, z czego siedem osób, to zarząd (sic!).


 
Obrazek użytkownika chryzopraz

chryzopraz
to się nazywa uzurpacja. Jeśli, oczywiście, nie jest pan wyposażony w jakieś - powiedzmy - upoważnienia, o to pytałam.

I proszę, żeby pan w moim imieniu/za mnie się nie wypowiadał. Nie ma pan mojego upoważnienia.

W takim razie wszyscy oprócz chryzopraz domagają się sprawiedliwości.

A to, proszę pana, nazywa się manipulacją, ponieważ ja zapytałam, w czyim imieniu pan pisze, a pan wyciągnął "wniosek", że nie chcę sprawiedliwości.

Jest pan zatem uzurpatorem i manipulatorem.

 

Obrazek użytkownika chryzopraz

chryzopraz
uważnie przeczytał pan mój komentarz powyżej, wiedziałby pan, że nie jestem obojnakiem.

Rzeczywiście, ośmieszył się pan.

 

Obrazek użytkownika adriano

adriano
wyłamując się z grona osób, które domagają się sprawidliwości i poprawnego działania państwa polskiego.

Cytuję Pani komentarz: "W czyim imieniu pan pisze?
Domagamy się sprawiedliwości...
Pytam, bo widzę podpis jednej osoby o imieniu Adriano"

A teraz to co tak Panię oburzyło w moim tekście:" Domagamy się sprawiedliwości wobec tych, którzy są odpowiedzialni za to, że polskie państwo nie działa, a gdzie odpowiedzialność w strukturach partii, która ma w tym kraju objąć władzę?"

TO JEST DOPIERO KOMPROMITACJA. Nie miała Pani co napisać, to napisała Pani głupi komentarz, że Pani się wyłamuje z grona osób domagających się aby państwo działało jak należy.. No i bardzo dobrze!
Obrazek użytkownika chryzopraz

chryzopraz
Proszę nie przypisywać mi słów, których nie napisałam i nie insynuować intencji, których nie wyraziłam.
 
Nic mnie nie "oburzyło". Zapytałam tylko, w czyim imieniu pisze pan „domagamy się”. Zamiast uczciwej odpowiedzi na przykład - „to zwrot rertoryczny” lub „podobnie myśli mój sąsiad z II piętra Zbyszek”, pan wyciąga „wniosek”, że wszyscy oprócz mnie domagają się sprawiedliwości.
 
Kiedy wytknęłam panu i udowodniłam uzurpowanie występowania w imieniu jakiejś grupy oraz manipulowanie moimi słowami, pan znów wyciąga "wniosek" i przypisuje mi popieranie PO.

Przypisał mi pan poglądy i intencje, których nie wyraziłam, a teraz je zwalcza. To nie jest uczciwa ani merytoryczna rozmowa, a ponieważ ma pan ogromną zdolność czytania między wierszami i widzenia nieistniejących emocjii, nie zamierzam jej kontunuować.
 

 

Obrazek użytkownika adriano

adriano
z oczywistej oczywistości, że my uczciwi ludzie ( mówię o społecności blogerów) domagamy sie aby pańswo polskie działało jak należy, zrobiła próbę uzurpacji niewiadomo czego. To Pani się wyłamała oburzona, że ja napisałem niby również w Pani imieniu.

Zwrócenie mi uwagi, że ja takim zdaniem coś sobie uzurpuję jest zwykłą kompromitującą bufonadą.

W następnym poście uwzględnię Pani żądania. Podkreślę, że wszyscy chcemy sprawiedliwości wyłaczając Panią, bo Pani swoje prywatne niesamowite zdanie wyraża w notkach i komentarzach. Dam też blogerom możliwość wyłączenie się z domagania się sprawidliwości za pomocą wpisów w komentarzach.
Obrazek użytkownika tipsi1

tipsi1
Sprawa jest prosta jak budowa cepa i szkoda, że nikt o tym nie pomyślał zawczasu, bo sporo pary poszło w gwizdek (co nie znaczy, że cała akcja była pozbawiona sensu). Otóż, żeby móc przeprowadzić tę akcję w danym powiecie, trzeba było mieć członków i mężów zaufania we wszystkich komisjach. Tam zaś, gdzie oni byli i byli nastawieni na kontrolę prawidłowości głosowania, potencjalni oszuści musieli mieć się bardziej na baczności i najczęściej woleli czy musieli porzucić swe niecne zamiary. Wiem to z doświadczenia, bo sam byłem koordynatorem w moim powiecie i nasi członkowie komisji, bywało, toczyli zawzięte i skuteczne pojedynki z PSL-owskimi przewodniczącymi o przestrzeganie zasad. Więc wyniki się zgadzały.

Natomiast tam, gdzie "pisowców" w komisjach zabrakło, nie sposób ustalić drogą kontroli protokołów, czy wybory zostały sfałszowane, bo z braku naszych członków komisji i mężów zaufania, nie ma ich z czym porównać. Dochodzą jeszcze dwa czynniki zakłócające -- centralny, bo gromkie zapowiedzi PiS o sprawdzaniu protokołów, centralny system liczenia głosów, szkolenia i cały szum medialny mogły skłonić npla do wycofania się z planów fałszowania głosowania na najniższym szczeblu (albo znacznego ich ograniczenia). I wewnętrzny, bo tam, gdzie pisowski członek komisji czy mąż zaufania, mówiąc kolokwialnie olał sprawę (przez pół dnia go nie było albo nie przepisał protokołu czy nie pilnował liczenia głosów), po prostu przepisał on gotowca ze strony PKW i udaje, że się wszystko zgodziło. Pewnie można wymyślić jeszcze inne kombinacje, w wyniku działania których słuszny pomysł został zrealizowany w niezbyt efektywny sposób.

O ile system nie sprawdził się w 100% jako narzędzie kontroli uczciwości wyborów (bo i nie mógł z racji wrodzonych ograniczeń), to zadziałał regionalnie i lokalnie jako niezły mobilizator aktywu i straszak na oszustów drobniejszego płazu, na poziomie komisji obwodowych i okręgowych. Ja osobiście jestem z niego dość zadowolony, bo pomógł mi zmotywować trzydziestu paru ludzi do porządnej roboty. A jego ograniczenia były oczywiste od początku dla każdego, kto umie dodać dwa do dwóch
Obrazek użytkownika adriano

adriano
Wszystko dobrze. Pełna zgoda, ale czy w momencie, kiedy do samego końca obiecuje się podanie wyników altenatywnego liczenia a się ich nie podaje, nie należy nam się jakieś wyjaśnienie?

Powinien prezes powiedzieć, że w kilku, kilkudziesięciu czy kilkuset komisjach coś nie zagrało i, że w związku tym są prowadzone postępowania wyjaśniające, że zostana wyciągnięte wnioski i konsekwencje wobec osób, które nie stanęły na wysokości zadania, że te osoby WIĘCEJ NIE BĘDĄ ZAJMOWAŁY SIĘ KONTROLĄ WYBORÓW.

 
Obrazek użytkownika tipsi1

tipsi1
Niekiedy spotykam ludzi skłonnych przyznać się do błędu, ale niebywale rzadko. Ostatnio sąsiadka ruszyła do tyłu samochodem spod bloku nie spojrzawszy w lusterko i oczywiście wjechała w moje auto. "Bo jak wsiadałem, to nic z tyłu nie stało!" i foch jak stąd do Londynu. Znaczy, ja winien, że ona we mnie wjechała. I nadąsane "przecież przeprosiłam". To znamienne, symptomatyczne, patognomiczne i nieodzowne zachowanie współczesnego Polaka. Iść w zaparte. A kiedy nie daj Bóg można jeszcze coś na przyznaniu się do błędu stracić to w ogóle. A jeśli trzeba przyznać się do błędu przed mężczyzną, to niemal zdrada. I co Pan chcesz? Przecież politycy są jak księża -- krew z krwi, kość z kości my, Polacy. Tylko Ruskie mają to samo ale jeszcze bardziej niż my.
Obrazek użytkownika ro

ro
Och, myślę że procent ludzi niechętnych by przyznać się do błędu, jest z dokładnością do trzech miejsc po przecinku taki sam wśród Polaków, Rosjan, Peruwiańczyków i Papuasów z Nowej Gwinei. Tylko że Peruwiańczyków i Papuasów nie spotykamy dostatecznie często, by się o tym przekonać.
 
Obrazek użytkownika tł

Słuszny skądinąd postulat, aby elektorat dyscyplinował swoją (opozycyjną) reprezentację polityczną gubi się w prowadzonej w sposób niedopuszczalny polemice z niektórymi Komentatorami.

Pozdrawiam
Obrazek użytkownika KaNo

KaNo
Domagamy się - kto? o to już zapytała się chryzopraz
sprawiedliwości - prawo nie zostało złamane, więc dyby, chłosta?
wobec tych - jakich?
którzy są odpowiedzialni za to, że polskie państwo nie działa - niezależne liczenie głosów nie jest instytucją państwową, to działalność społeczna.

Jak chcemy być poważnie traktowani, to tak samo traktujmy innych.

Więcej notek tego samego Autora:

=>>