
Desperacki zabieg sztabu Komorowskiego by w jednym z ostatnich spotów wyborczych odwołać się do celebrytów deklarujących poparcie dla jego kandydatury mocno mnie ubawił. Nie tylko dlatego, że śmieszy akt odwagi występujących w nim postaci, których twarze odtąd będą mi się kojarzyć z tanim konformizmem, lecz także z powodu reakcji jaką spot wywołał wśród jego odbiorców.
Przyszło mi oglądać jego pierwszą emisję na jednym z warszawskich dworców. Gdy spot się ukazał na ekranie zawieszonego w poczekalni telewizora wśród przysypiających w fotelach pasażerów rozległ się szmer, a młody chłopak przytulony do siedzącej obok dziewczyny zerwał się z fotela z głośnym komentarzem, którego treści nie godzi się powtarzać przez szacunek dla tejże dziewczyny jak również innych dam.
Nie koniec na tym. Chłopak ośmielony uśmiechami zgromadzonych w poczekalni widzów wykonał gest powszechnie znany jako gest Kozakiewicza. Nie wiem co powiedziałby na to sam autor gestu, lecz dałbym wiele by zobaczyć miny kolejnych celebrytów występujących w spocie, gdyby widzieli co działo się potem.
Nie powiem, że od razu ujrzałem las rąk zgiętych w łokciu. Las może nie, ale zagajnik z pewnością, rosnący w miarę kolejnych odsłon. Nie zapomnę stojącego obok starszego pana w eleganckim prochowcu, który zrobiwszy to co pozostali, zachęcał mnie wzrokiem bym wziął udział w tej specyficznej formie ekspresji.
Zdążyłem. Załapałem się bodaj na Gortata …
W pociągu – cisza. Nikt nic nie mówił, za to na miejscu, kiedy dotarłem do znajomych, przy stole – burza: ktoś właśnie odebrał wiadomość z Warszawy, że dyrektor jednego z teatrów, gdy się dowiedział, że Andrzej Duda miał u niego zorganizować jedno z ostatnich wystąpień w kampanii - chyłkiem wycofał się z umowy. „ Przecież zabiorą mi subwencje ” - wyjaśnił ponoć.
Taka jest właśnie dzisiaj Polska. Czy na zawsze?
Już wkrótce się przekonamy, czy las birnamski rusza pod Pałac, czy znów się uda zapędzić nas w kolczaste krzaki ...
Img.: http://fotoforum.gazeta.pl/zdjecie/3197348,2,36,Niesmiertelny-gest-Kozak... @kot