
Trzecia a była bardzo zdumiona tego ranka, bo kiedy zaczęła się pierwsza lekcja - była to historia - Grubego Maćka nie było w klasie.
- Może umarł - rzekła mściwie dziewczynka, która zawsze odzywała się jako pierwsza, a która chłopców nie lubiła. Ale jakby w odpowiedzi otworzyły się drzwi i stanął w nich Gruby Maciek.
- Już dziesięć minut lekcji a... - zaczął gniewnie pan od historii i urwał. Bo i on i wszyscy inni też zobaczyli, że Gruby Maciek zachowuje się jakoś dziwnie. Bo Gruby Maciek postąpił dwa kroki, zatrzymał się, spojrzał w okno i ni to się zamyślił, ni to zaczął przysypiać. Po czym ożywił się, wskazał sufit i powiedział z namaszczeniem:
- Trudno przebić głową sufit, bo można się o niego rozpłaszczyć, lecz my, Polacy, potrafimy!
Panu od historii zrobiło się słabo i usiadł.
- Widziałam! Słyszałam! - za drzwiami pojawiła się pani pedagog. - Widziałam jak on szedł do szkoły. Coście mu zrobili?
- Nic - odparła automatycznie całą trzecia a.
- Ja też nic - dodał pospiesznie pan od historii, tak na wszelki wypadek.
- Stary, powiedz, co ci się stało?! - nie wytrzymał Łukaszek.
Gruby Maciek zamrugał oczami jak człowiek obudzony z ciężkiego snu i wyszeptał:
- I tak nie uwierzycie.
- Ja już wiem o co chodzi - pan od historii założył ręce za głowę. - Nie masz zadania domowego. I teraz udajesz jakiś dziwny stan psychiczny, żeby ci się upiekło.
Gruby Maciek zamyślił się. Rzadko to robił, więc wrażenie dziwności znów się spotęgowało.
- Nnnoo... Faktycznie, zadania domowego nie mam, ale...
- On nie udaje! - pani pedagog stanęła żarliwie w jego obronie. - Świetnie znam jego psychikę. Jest na poziomie filetów z paluszków rybnych. On jest po prostu niezdolny do udawania czegokolwiek.
Pan do historii chciał zaprotestować, ale poddał się kiedy zobaczył, jak Gruby Maciek podszedł do pani pedagog, podał jej dłoń i oświadczył:
- Bądźmy razem!
- On ma naprawdę z deklem! - tym razem okularnik zawołał głośno.
- Nie - pan od historii plasnął dłonią o biurko. - Chłopcze, powiedz no co się tak naprawdę stało.
- Przeciecz my i tak się dowiemy - zaatakował z flanki Łukaszek.
Gruby Maciek się zgarbił, pomedytował jeszcze chwilę i westchnął:
- No to wam powiem. Wczoraj po szkole poszedłem zaraz do domu...
- No właśnie, mieliśmy grać w nogę, a ty... - przypomniał sobie okularnik.
- Może powiesz, że poszedłeś odrabiać lekcje? - zapytał słodko i podstępnie dziewczynka.
- Przecież nie zrobił, sam mówił - odezwał się pan od historii.
- Nie pana pytałam! - parsknęła dziewczynka. - No i po co mu pan podpowiada? Faceci!
- Hejtowałem w internecie na opozycję - wyznał Gruby Maciek.
- Nie wiedziałem, że ty masz poglądy polityczne - zdumiał się pan od historii.
- I to słuszne - zachwyciła się pani pedagog. - Nie ma się czego wstydzić!
- Dorabiam żeby mieć na internet w komórce. Płacą po pięć centów za komentarz - dodał Gruby Maciek i wybuchła draka.
- Może umarł - rzekła mściwie dziewczynka, która zawsze odzywała się jako pierwsza, a która chłopców nie lubiła. Ale jakby w odpowiedzi otworzyły się drzwi i stanął w nich Gruby Maciek.
- Już dziesięć minut lekcji a... - zaczął gniewnie pan od historii i urwał. Bo i on i wszyscy inni też zobaczyli, że Gruby Maciek zachowuje się jakoś dziwnie. Bo Gruby Maciek postąpił dwa kroki, zatrzymał się, spojrzał w okno i ni to się zamyślił, ni to zaczął przysypiać. Po czym ożywił się, wskazał sufit i powiedział z namaszczeniem:
- Trudno przebić głową sufit, bo można się o niego rozpłaszczyć, lecz my, Polacy, potrafimy!
Panu od historii zrobiło się słabo i usiadł.
- Widziałam! Słyszałam! - za drzwiami pojawiła się pani pedagog. - Widziałam jak on szedł do szkoły. Coście mu zrobili?
- Nic - odparła automatycznie całą trzecia a.
- Ja też nic - dodał pospiesznie pan od historii, tak na wszelki wypadek.
- Stary, powiedz, co ci się stało?! - nie wytrzymał Łukaszek.
Gruby Maciek zamrugał oczami jak człowiek obudzony z ciężkiego snu i wyszeptał:
- I tak nie uwierzycie.
- Ja już wiem o co chodzi - pan od historii założył ręce za głowę. - Nie masz zadania domowego. I teraz udajesz jakiś dziwny stan psychiczny, żeby ci się upiekło.
Gruby Maciek zamyślił się. Rzadko to robił, więc wrażenie dziwności znów się spotęgowało.
- Nnnoo... Faktycznie, zadania domowego nie mam, ale...
- On nie udaje! - pani pedagog stanęła żarliwie w jego obronie. - Świetnie znam jego psychikę. Jest na poziomie filetów z paluszków rybnych. On jest po prostu niezdolny do udawania czegokolwiek.
Pan do historii chciał zaprotestować, ale poddał się kiedy zobaczył, jak Gruby Maciek podszedł do pani pedagog, podał jej dłoń i oświadczył:
- Bądźmy razem!
- On ma naprawdę z deklem! - tym razem okularnik zawołał głośno.
- Nie - pan od historii plasnął dłonią o biurko. - Chłopcze, powiedz no co się tak naprawdę stało.
- Przeciecz my i tak się dowiemy - zaatakował z flanki Łukaszek.
Gruby Maciek się zgarbił, pomedytował jeszcze chwilę i westchnął:
- No to wam powiem. Wczoraj po szkole poszedłem zaraz do domu...
- No właśnie, mieliśmy grać w nogę, a ty... - przypomniał sobie okularnik.
- Może powiesz, że poszedłeś odrabiać lekcje? - zapytał słodko i podstępnie dziewczynka.
- Przecież nie zrobił, sam mówił - odezwał się pan od historii.
- Nie pana pytałam! - parsknęła dziewczynka. - No i po co mu pan podpowiada? Faceci!
- Hejtowałem w internecie na opozycję - wyznał Gruby Maciek.
- Nie wiedziałem, że ty masz poglądy polityczne - zdumiał się pan od historii.
- I to słuszne - zachwyciła się pani pedagog. - Nie ma się czego wstydzić!
- Dorabiam żeby mieć na internet w komórce. Płacą po pięć centów za komentarz - dodał Gruby Maciek i wybuchła draka.
(7)
2 Comments
@Marcinie
04 March, 2015 - 00:39
Sam słyszałem o spółdzielniach "komentatorów", którzy są płaceni od komentarza.
Pozdrawiam.
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
@Danz
04 March, 2015 - 19:30