
Karolina Wiśniewska, sympatyczna skądinąd osoba związana z Polityką Warszawską, na portalu Tomasza Lisa zamieściła dziś artykuł, w którym zastanawia się, czy Polacy aby zbyt nie zapędzają się w negatywnych ocenach Bronisława Komorowskiego. Ten bowiem, choć kampanię prowadził fatalnie, nie był taki najgorszy, ba, w tekście pojawia się zdanie „Dobry prezydent – kiepski kandydat”. Teza kontrowersyjna, delikatnie mówiąc, obalona setki razy jeszcze przed jej wygłoszeniem, natomiast w tekście pojawia się kilka ciekawych pytań. Skoro Bronisław Komorowski sprawował ją (funkcje – K.K.) tak źle, dlaczego Polacy darzyli go tak dużym zaufaniem, sięgającym w październiku czy listopadzie poprzedniego roku nawet 80 proc.? Dlaczego przez kilka-kilkanaście tygodni kampanii nie chcieli, aby wyprowadzał się z Pałacu? – pytania zasadne. Aby znaleźć logiczną odpowiedź musimy przyjąć jedno z dwóch, lub oba założenia: albo sondaże były całkowicie zakłamane, albo ludzie długo pozostawali pod fatalnym urokiem Komorowskiego i jego otoczenia. Tak czy inaczej wygląda to kiepsko.
Teraz znów będziemy mielić sondaże, a przecież choćby patrząc na przypadek Komorowskiego powinniśmy wiedzieć, że stwierdzenie, że dziś na prezydenturę Dudy większość Polaków patrzy z nadzieją, jest niewiele warte. Ja patrzę, większość czytających mnie w tej chwili pewnie też, ale z drugiej strony przecież i na Komorowskiego ludzie (choć akurat nie my) patrzyli z nadzieją, patrzyli na nią na Lecha Kaczyńskiego, Aleksandra Kwaśniewskiego i Lecha Wałęsę również. I tylko na Jaruzelskiego nie patrzyli, bo nie oni go wybrali. Idąc dalej tropem sondaży, którym za chwilę dojdziemy na jakieś kompletne bezdroża, wychodzi na to, że i głosujący na Komorowskiego respondenci byli w jakiejś części niezadowoleni. Chyba, że coś dotarło do nich dopiero po wyborach – ale to też mało budujące, coś jak te badania, w których zawsze po wyborach więcej osób deklaruje głosowanie na wygranego, niż faktycznie na niego głosowało.
Tymczasem Komorowski się pomału wyprowadza. Pewnie ostatnie wirusy kończą instalować się w komputerach, kasa przeznaczona na cały rok skończy się jutro wieczorem. Na czwartek pani Kidawa-Błońska zaprasza na uroczystość złożenia przysięgi przez prezydenta bez nazwiska. A najdalej w poniedziałek przeczytamy, że Polacy tęsknią za Komorowskim, a Duda jest tak niegospodarny, że nie minął tydzień urzędowania, a on już wydał wszystkie pieniądze.
Przynajmniej BBN nie będzie już chorował na GRUźlicę.
http://natemat.pl/150491,bronislaw-komorowski-najgorszym-prezydentem-nie...
http://www.rp.pl/artykul/16,1220386.html
Teraz znów będziemy mielić sondaże, a przecież choćby patrząc na przypadek Komorowskiego powinniśmy wiedzieć, że stwierdzenie, że dziś na prezydenturę Dudy większość Polaków patrzy z nadzieją, jest niewiele warte. Ja patrzę, większość czytających mnie w tej chwili pewnie też, ale z drugiej strony przecież i na Komorowskiego ludzie (choć akurat nie my) patrzyli z nadzieją, patrzyli na nią na Lecha Kaczyńskiego, Aleksandra Kwaśniewskiego i Lecha Wałęsę również. I tylko na Jaruzelskiego nie patrzyli, bo nie oni go wybrali. Idąc dalej tropem sondaży, którym za chwilę dojdziemy na jakieś kompletne bezdroża, wychodzi na to, że i głosujący na Komorowskiego respondenci byli w jakiejś części niezadowoleni. Chyba, że coś dotarło do nich dopiero po wyborach – ale to też mało budujące, coś jak te badania, w których zawsze po wyborach więcej osób deklaruje głosowanie na wygranego, niż faktycznie na niego głosowało.
Tymczasem Komorowski się pomału wyprowadza. Pewnie ostatnie wirusy kończą instalować się w komputerach, kasa przeznaczona na cały rok skończy się jutro wieczorem. Na czwartek pani Kidawa-Błońska zaprasza na uroczystość złożenia przysięgi przez prezydenta bez nazwiska. A najdalej w poniedziałek przeczytamy, że Polacy tęsknią za Komorowskim, a Duda jest tak niegospodarny, że nie minął tydzień urzędowania, a on już wydał wszystkie pieniądze.
Przynajmniej BBN nie będzie już chorował na GRUźlicę.
http://natemat.pl/150491,bronislaw-komorowski-najgorszym-prezydentem-nie...
http://www.rp.pl/artykul/16,1220386.html
(6)
9 Comments
@autor
05 August, 2015 - 10:11
Nauczyliśmy się już sobie radzić z takimi zagrywkami. To, że je jeszcze stosują, świadczy, że oni się nie nauczyli radzić sobie z nami.
a to swoją drogą...
05 August, 2015 - 13:48
pozdrawiam
Już można powiedzieć:
06 August, 2015 - 00:04
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Szary Kocie
06 August, 2015 - 09:08
A o kim mówicie?
06 August, 2015 - 21:07
My???
06 August, 2015 - 21:41
@ro
06 August, 2015 - 21:45
Polficu
06 August, 2015 - 22:46
@ro
06 August, 2015 - 22:49