Wielbiciele satyr na leniwych Greków, Polaków (wstawcie sobie co tam chcecie) będą twierdzili, że Grecy we wczorajszym referendum pokazali środkowy palec przede wszystkim oszczędnościom. Być może. Nikt nie chce żyć z perspektywą stale malejących dochodów i wyzbywania się majątku. Warto jednak pamiętać, że Grecja parę lat temu przyjęła już program drakońskich cięć płac i dochodów oraz równoczesnego podwyższania podatków, jej obywatele zagryźli zęby i co? Po kilku latach zadłużenie kraju wzrosło.
Wczorajszy protest był więc przede wszystkim niezgodą na beznadzieję, brakiem wiary w sensowność kolejnych, sugerowanych Grekom wyrzeczeń i wyrazem narastającego chyba podejrzenia, że docelowym punktem tych "reform" ma nie być ustabilizowana, grecka gospodarka, ale większość greckich wysp i wszelkich nieruchomości na kontach zagranicznych banków.
Banków, dla których produkowanie coraz łatwiejszych kredytów i kolejnych pożyczek na spłatę pożyczek stało się już chyba jedynym sensem istnienia. A właściwie trwania, obrony oraz ucieczki przed tym, co dla współczesnej banksterki nieuchronne.
Oni doskonale wiedzą, że nadchodzą czasy, w których złoto, surowce mineralne oraz ziemia będą jedynymi wartościami, na których będzie można oprzeć kalkulację wartości czegokolwiek oraz jakąkolwiek, nie wymuszoną siłą, wymianę. Do załatwienia reszty spraw pozostaną armie. Nawiasem, proszę sobie porównać uzbrojenie armii greckiej i polskiej, i zastanowić się, kto był przezorniejszy.
W tej chwili największym problemem oraz zagrożeniem dla Greków, i właściwie było tak od zawsze, są ich politycy i oligarchowie (skąd my to znamy?). Czyli te dwie "grupy społeczne", które doskonale wiedzą, że takich warunków luksusowej egzystencji, jakie mają w obecnym kształcie Unii Europejskiej, nie znajdą nigdzie na świecie.
Co czeka Grecję?
Uzgodniona przez bogatszych próba wymuszenia na niej kolejnego, przykładnego poświęcenia się w imię ratowania kont o większej ilości zer? Zgodnie z zasadą, że bezmyślnie udzielający kredytów, a nawet kredytobiorcę oszukujący, nie ponosi żadnej odpowiedzialności? Czyli, w obecnej sytuacji społecznej, już chyba tylko jakaś forma powtórki z "junty czarnych pułkowników".
Czy dalsza walka części rządzących z unijną Starszyzną o "lepsze warunki kolonizacji", która w końcu sprowokuje bardziej wobec Starszych spolegliwych z grona greckich możnych do wywołania greckiego, już bardziej krwawego od referendalnego protestu, "Majdanu"? W końcu ten kraj ma tradycje wojny domowej z lat 40-tych minionego wieku. Tak jak wtedy, obie strony mogą znaleźć sojuszników i chętnych do zagrania cudzą krwią zagranicą.
Bo w dalszy, trwały sojusz, taki z rodzaju "na dobre i na złe", między obecnie rządzącymi, a większością społeczeństwa, taki, który może odstraszyć chętnych do większej awantury, jakoś najtrudniej mi uwierzyć. Czyli po pierwsze - jak najszybsze wprowadzenie wlasnej waluty oraz przejęcie kontroli nad tyloma dziedzinami ekonomii, nad iloma się tylko da, zwłaszcza dotyczy to rynku finansowego. Obym się pomylił.
Grecja przed, czy po "Majdanie"?
(4)
9 Comments
Wszystko dobrze, ale -
06 July, 2015 - 19:31
Jesli te dane są prawdziwe (a najprawdpodobniej są, przecież łatwo można zweryfikować), to... - no własnie.
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
@Max
06 July, 2015 - 19:44
Pozdrawiam.
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
To oznacza tylko jedno
06 July, 2015 - 21:07
@karlin
06 July, 2015 - 21:14
Polskojęzyczne, tfu niemieckie media szybko znajdą winnego.
Pozdrawiam.
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
Otóż to!
07 July, 2015 - 10:41
Oczywiście nie o realną liczbę oddanych na Niego głosów mi chodzi, ale o oficjalny wynik; wiele wskazuje, że w 2010 roku te liczby też nie były zbyt identyczne (na przykład pamiętne zachowanie Niesiołowskiego w noc wyborczą).
Przypuszczalnie trwają teraz przymiarki, jaki powinien być ostateczny wynik jesiennych wyborów: czy zagrać va banque i dać PiS-owi 231 mandatów (zapewniając sobie kontrolę nad niektórymi), czy raczej postawić na czynnik zewnętrzny w postaci koalicjanta.
A może "rzutem na taśmę" oddalić ten problem jeszcze o cztery lata spokoju? W końcu w 2020 prezydentem wciąż będzie Duda, PiS może wygrać dopiero w 2019 - rok czasu na przekonanie, że to prawica jest przyczyną apokalipsy a la Grecja to aż nadto.
Ale najważniejsze będą wybory samorządowe w 2018 - ustalenie, które regiony (z dokładnością do powiatu) najbardziej spektakularnie zaczną się walić w setną rocznicę Bitwy Warszawskiej, by w tych regionach PiS wygrał w samorządach, nie będzie taką prostą sprawą.
(A może to tylko upał?...)
"Wciąż nie daje mi spokoju
07 July, 2015 - 11:10
Też mnie to niepokoi. Coraz bardziej.
@polfic
07 July, 2015 - 17:44
Jednak system nie ma w Kukizie takiego oparcia, jakie by oczekiwał. Kukiz ma zmienne humory, gada często trzy po trzy, nie wiadomo kogo wciągnie na listy i pomimo szumnie zapowiadanej konwencji programowej nadal nie wiadomo jaki ma program, poza JOW, oczywiście. Dlatego jakiś czas temu spadło mu poparcie w oficjalnie podawanych sondażach. Teraz znowu wzrosło, więc widocznie system chce Kukiza zmotywować...
Ro,
07 July, 2015 - 12:15
Ciężka praca jego i całego sztabu, też nielekka, choć znacznie krótsza praca armii ludzi w ramach pilnowania wyborów, wkurzenie społeczeństwa...
A o tym, że niepoddali wyborów świadczy ich panika i autentyczne pogubienie Komorowskiego.
Mam nadzieję, a wszystko na to wskazuje, że scenariusze wyborcze nie będą ich dziełem
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Szary Kocie
08 July, 2015 - 00:13
Wciąż nie mogę pozbyć się myśli, że co innego liczba głosów, które zostały oddane na naszego kandydata, i gdzieś tam sobie jeszcze tkwią w paczkach i workach (jeżeli nie zostały spalone), a co innego wynik który zostal podany. Być może wynik podany jest podobny do rzeczywistego (przypuszczalnie został zaniżony).
Jak to któryś z nich powiedział:
-Demokracja jest sprawą zbyt poważną, żeby zostawiać ją w rękach wyborców.
"Ciężka praca jego i całego sztabu, też nielekka, choć znacznie krótsza praca armii ludzi w ramach pilnowania wyborów, wkurzenie społeczeństwa..."
To bez dyskusji! Duda wygrał wybory uczciwie i dzięki temu, co napisałaś.
Gdyby wynik był korzystny dla Komorowskiego, wątpię, czy posunęliby się do fałszerstwa w drugą stronę.
Panika Komorowskiego?
Nie sądzę, żeby był informowany o wszystkim, co się działo i dzieje wokół jego osoby.