W III Rzeszy otoczono zwierzęta szczególną ochroną.
Wkrótce po przejęciu władzy, w 1933 roku Hitler doprowadził do przyjęcia nowej niezwykle postępowej ustawy o ochronie zwierząt. Na jej mocy zwierzęta zostały objęte ochroną „dla ich własnego dobra”. Była ona pierwszym z szeregu aktów prawnych regulujących sprawy z zakresu tej materii oraz realizujących zapowiedzianą przez Adolfa Hitlera zmianę: „W nowej Rzeszy nie będzie więcej dopuszczalne okrucieństwo wobec zwierząt”. Amerykańskie organizacje ochrony zwierząt przyznały za to Hitlerowi specjalny order za humanitarne postępowanie ze zwierzętami.
Równocześnie została uchwalona „Ustawa o uboju zwierząt”, przewidująca, iż „Zwierzęta ciepłokrwiste należy ogłuszać, zanim rozpocznie się wykrwawianie”. Objęła ona wszystkie zwierzęta ciepłokrwiste, również kury i inne ptaki domowe.
Ustawa ta zakazywała Żydom w Niemczech uboju rytualnego. Nazistowska propaganda chętnie posługiwała się obrazem Żyda „dręczącego zwierzęta”. W 1938 roku w wiedeńskim „Kleines Volksblatt” pisano na przykład, że ubój rytualny pokazuje „jawne, brutalne i niezmierne okrucieństwo Żydów”.
Niejako w kontrze narodowi socjaliści przedstawiali się jako wyjątkowi miłośnicy zwierząt i propagowali wizerunek kulturowo wyższego „narodu niemieckiego”, którego pragnieniem jest zapewnienie „humanitarnego uboju”.
W czerwcu 1934 roku uchwalono ustawę ograniczającą polowania, a zwłaszcza zakazującą okrutnych polowań z udziałem psów. Nie udało się wprowadzić całkowitego zakazu polowań, ponieważ sprzeciwili się temu niektórzy wysoko postawieni funkcjonariusze Rzeszy, tacy jak Hermann Göring, który chełpił się tytułem „Wielkiego Łowczego Rzeszy”.
Z kolei Himmler przekonywał, iż „strzelanie do ptaków i zwierząt nie jest sportem. To czysta zbrodnia. My, Niemcy, musimy szanować zwierzęta”.
III Rzesza ograniczyła także przeprowadzanie eksperymentów na zwierzętach, a Hermann Göring grzmiał przeciwko wszelkim formom doświadczeń na zwierzętach, a „wiwisekcjonistom” groził obozem koncentracyjnym. W tychże obozach koncentracyjnych przeprowadzano natomiast na masową skalę eksperymenty na ludziach.
Na mocy specjalnego dekretu Hitler zabronił przyrządzania homarów poprzez gotowanie ich żywcem oraz nakazał bardziej humanitarne metody uśmiercania skorupiaków.
Wprowadzono także niezwykle szczegółowe przepisy dotyczące przewozu świń i bydła rzeźnego niemieckimi kolejami. Zgodnie z nimi duże zwierzęta gospodarskie i świnie miały być transportowane oddzielnie w zależności od płci. Jeśli transport trwał dłużej niż trzydzieści sześć godzin, trzeba je było wcześniej nakarmić i napoić. Wagony, w których przewożono zwierzęta musiały być dobrze wentylowane, aby zwierzęta się nie udusiły. W zależności od ich wielkości i wagi dokładnie określono, ile świń wolno załadować do wagonu, tak aby miały możliwość położenia się w czasie transportu.
Jednocześnie apelowano do poczucia obowiązku hodowców, handlowców i kolejarzy: „Każdy, kto uczestniczy w wysyłce zwierząt, ma obowiązek przyczynić się do tego, aby dotarły one do stacji docelowej w jak najlepszym stanie”. Wskazywano, aby podczas gorących miesięcy letnich nie ładować do wagonów świń przekarmionych, ponieważ mogą dostać zawału serca – co pokazano w wydaniu magazynu dla hodowców trzody chlewnej „Zeitschrift fur Schweinezucht” z 1940 roku. Jedno z dołączonych do artykułu zdjęć przedstawia około dziesięciu świń, które padły podczas transportu. Zapewne niedługo później do tych samych wagonów upychano ludzi i przewożono ich do obozów koncentracyjnych, nie dbając o ich komfort w czasie podróży.
Ochrona zwierząt była „integralną częścią reorganizacji społeczeństwa na volkistowskorasistowskiej podstawie”. Inaczej mówiąc, ideologia wyznaczająca wartość życia na podstawie kryterium „korzyści”, których to życie dostarcza swojej społeczności, nie czyniła różnicy między „człowiekiem” a „zwierzęciem”, lecz między życiem „pożytecznym” a istnieniem „niegodnym życia”.
Z tego samego ducha ideologicznego wynikało zatem objęcie niektórych zwierząt szczególną ochroną, a uznanie niektórych ludzi za „szkodniki” i systematyczne ich niszczenie.
Narodowi socjaliści, uznający Żydów za „podludzi”, a ludzi z niepełnosprawnościami za „niegodnych życia”, jednocześnie wynosili niektóre zwierzęta do rangi „zwierząt wzorcowych” – w tym psów, ze szczególnym podkreśleniem roli owczarków niemieckich. Obok owczarków niemieckich szczególnie pożądanymi rasami były: airedale terrier, doberman, rottweiler, sznaucer olbrzym i bokser.
Dzikie zwierzęta, a szczególnie drapieżniki takie jak wilk, cieszyły się w ideologii nazistowskiej wyższym statusem niż zwierzęta domowe, ponieważ te, w porównaniu ze swoimi dzikimi przodkami, uległy osłabieniu w wyniku tysięcy lat udomowienia.
Naukowcy tacy jak austriacki etolog Konrad Lorenz wspierali tę tezę. Lorenz, który niedługo po Anschlusie wstąpił do NSDAP, był przekonany, że „wszelkie fizyczne i moralne oznaki degeneracji” u cywilizowanych ludzi „w swej naturze podobne są do oznak udomowienia zwierząt domowych”.
W swoim przemówieniu poznańskim z 1943 roku Heinrich Himmler chełpił się: „Czy przy budowie rowu przeciwczołgowego umrze z wycieńczenia dziesięć tysięcy rosyjskich kobiet, czy nie, interesuje mnie to do chwili ukończenia budowy tego rowu dla Niemiec. Nigdy nie będziemy surowi i bezduszni, tam gdzie nie musimy: to jasne. My, Niemcy, jako jedyni na świecie, którzy mają przyzwoity stosunek do zwierząt, będziemy oczywiście przyzwoicie ntraktować również te ludzkie zwierzęta”
Leopold Reitter, ocalały z Buchenwaldu, po wyzwoleniu obozu koncentracyjnego zeznał, że „ w roku 1944, gdy w obozie panował wielki głód, ptaki drapieżne, niedźwiedzie i małpy codziennie dostawały mięso; pobierano je oczywiście z kuchni więźniów, których w ten sposób pozbawiano posiłków”
Stojący na czele Głównego Urzędu Gospodarki i Administracji SS, któremu podlegały również obozy koncentracyjne, polecił w 1942 roku komendantom obozów szerokie „wykorzystanie psów stróżujących”. W rezultacie stworzono specjalną formację szkolenia psów dla służby w obozach koncentracyjnych.
„Psy stacjonujące po zewnętrznej stronie obozów muszą być tresowane na wściekłe bestie, takie, jakimi są psy gończe w Afryce” - napisał Himmler w marcu 1943 roku. „Muszą być wyszkolone, że z wyjątkiem swojego strażnika rozszarpią każdego. Należy trzymać je tak, aby nie dochodziło do nieszczęść. Wypuszczać tylko po zmroku, kiedy obóz jest zamknięty, a rano ponownie zamykać”
Pomimo szeregu instrukcji psy wartownicze nie były dobrze wykorzystywane. Stąd też Główny Urząd Gospodarki i Administracji SS w piśmie do komendantów obozów z marca 1944 roku wskazywał, iż „wielu opiekunów psów jest albo źle wyszkolonych, albo brakuje im wystarczającej inteligencji, autentycznego zainteresowania, jak również prawdziwej miłości do zwierzęcia”.
CDN.
Wkrótce po przejęciu władzy, w 1933 roku Hitler doprowadził do przyjęcia nowej niezwykle postępowej ustawy o ochronie zwierząt. Na jej mocy zwierzęta zostały objęte ochroną „dla ich własnego dobra”. Była ona pierwszym z szeregu aktów prawnych regulujących sprawy z zakresu tej materii oraz realizujących zapowiedzianą przez Adolfa Hitlera zmianę: „W nowej Rzeszy nie będzie więcej dopuszczalne okrucieństwo wobec zwierząt”. Amerykańskie organizacje ochrony zwierząt przyznały za to Hitlerowi specjalny order za humanitarne postępowanie ze zwierzętami.
Równocześnie została uchwalona „Ustawa o uboju zwierząt”, przewidująca, iż „Zwierzęta ciepłokrwiste należy ogłuszać, zanim rozpocznie się wykrwawianie”. Objęła ona wszystkie zwierzęta ciepłokrwiste, również kury i inne ptaki domowe.
Ustawa ta zakazywała Żydom w Niemczech uboju rytualnego. Nazistowska propaganda chętnie posługiwała się obrazem Żyda „dręczącego zwierzęta”. W 1938 roku w wiedeńskim „Kleines Volksblatt” pisano na przykład, że ubój rytualny pokazuje „jawne, brutalne i niezmierne okrucieństwo Żydów”.
Niejako w kontrze narodowi socjaliści przedstawiali się jako wyjątkowi miłośnicy zwierząt i propagowali wizerunek kulturowo wyższego „narodu niemieckiego”, którego pragnieniem jest zapewnienie „humanitarnego uboju”.
W czerwcu 1934 roku uchwalono ustawę ograniczającą polowania, a zwłaszcza zakazującą okrutnych polowań z udziałem psów. Nie udało się wprowadzić całkowitego zakazu polowań, ponieważ sprzeciwili się temu niektórzy wysoko postawieni funkcjonariusze Rzeszy, tacy jak Hermann Göring, który chełpił się tytułem „Wielkiego Łowczego Rzeszy”.
Z kolei Himmler przekonywał, iż „strzelanie do ptaków i zwierząt nie jest sportem. To czysta zbrodnia. My, Niemcy, musimy szanować zwierzęta”.
III Rzesza ograniczyła także przeprowadzanie eksperymentów na zwierzętach, a Hermann Göring grzmiał przeciwko wszelkim formom doświadczeń na zwierzętach, a „wiwisekcjonistom” groził obozem koncentracyjnym. W tychże obozach koncentracyjnych przeprowadzano natomiast na masową skalę eksperymenty na ludziach.
Na mocy specjalnego dekretu Hitler zabronił przyrządzania homarów poprzez gotowanie ich żywcem oraz nakazał bardziej humanitarne metody uśmiercania skorupiaków.
Wprowadzono także niezwykle szczegółowe przepisy dotyczące przewozu świń i bydła rzeźnego niemieckimi kolejami. Zgodnie z nimi duże zwierzęta gospodarskie i świnie miały być transportowane oddzielnie w zależności od płci. Jeśli transport trwał dłużej niż trzydzieści sześć godzin, trzeba je było wcześniej nakarmić i napoić. Wagony, w których przewożono zwierzęta musiały być dobrze wentylowane, aby zwierzęta się nie udusiły. W zależności od ich wielkości i wagi dokładnie określono, ile świń wolno załadować do wagonu, tak aby miały możliwość położenia się w czasie transportu.
Jednocześnie apelowano do poczucia obowiązku hodowców, handlowców i kolejarzy: „Każdy, kto uczestniczy w wysyłce zwierząt, ma obowiązek przyczynić się do tego, aby dotarły one do stacji docelowej w jak najlepszym stanie”. Wskazywano, aby podczas gorących miesięcy letnich nie ładować do wagonów świń przekarmionych, ponieważ mogą dostać zawału serca – co pokazano w wydaniu magazynu dla hodowców trzody chlewnej „Zeitschrift fur Schweinezucht” z 1940 roku. Jedno z dołączonych do artykułu zdjęć przedstawia około dziesięciu świń, które padły podczas transportu. Zapewne niedługo później do tych samych wagonów upychano ludzi i przewożono ich do obozów koncentracyjnych, nie dbając o ich komfort w czasie podróży.
Ochrona zwierząt była „integralną częścią reorganizacji społeczeństwa na volkistowskorasistowskiej podstawie”. Inaczej mówiąc, ideologia wyznaczająca wartość życia na podstawie kryterium „korzyści”, których to życie dostarcza swojej społeczności, nie czyniła różnicy między „człowiekiem” a „zwierzęciem”, lecz między życiem „pożytecznym” a istnieniem „niegodnym życia”.
Z tego samego ducha ideologicznego wynikało zatem objęcie niektórych zwierząt szczególną ochroną, a uznanie niektórych ludzi za „szkodniki” i systematyczne ich niszczenie.
Narodowi socjaliści, uznający Żydów za „podludzi”, a ludzi z niepełnosprawnościami za „niegodnych życia”, jednocześnie wynosili niektóre zwierzęta do rangi „zwierząt wzorcowych” – w tym psów, ze szczególnym podkreśleniem roli owczarków niemieckich. Obok owczarków niemieckich szczególnie pożądanymi rasami były: airedale terrier, doberman, rottweiler, sznaucer olbrzym i bokser.
Dzikie zwierzęta, a szczególnie drapieżniki takie jak wilk, cieszyły się w ideologii nazistowskiej wyższym statusem niż zwierzęta domowe, ponieważ te, w porównaniu ze swoimi dzikimi przodkami, uległy osłabieniu w wyniku tysięcy lat udomowienia.
Naukowcy tacy jak austriacki etolog Konrad Lorenz wspierali tę tezę. Lorenz, który niedługo po Anschlusie wstąpił do NSDAP, był przekonany, że „wszelkie fizyczne i moralne oznaki degeneracji” u cywilizowanych ludzi „w swej naturze podobne są do oznak udomowienia zwierząt domowych”.
W swoim przemówieniu poznańskim z 1943 roku Heinrich Himmler chełpił się: „Czy przy budowie rowu przeciwczołgowego umrze z wycieńczenia dziesięć tysięcy rosyjskich kobiet, czy nie, interesuje mnie to do chwili ukończenia budowy tego rowu dla Niemiec. Nigdy nie będziemy surowi i bezduszni, tam gdzie nie musimy: to jasne. My, Niemcy, jako jedyni na świecie, którzy mają przyzwoity stosunek do zwierząt, będziemy oczywiście przyzwoicie ntraktować również te ludzkie zwierzęta”
Leopold Reitter, ocalały z Buchenwaldu, po wyzwoleniu obozu koncentracyjnego zeznał, że „ w roku 1944, gdy w obozie panował wielki głód, ptaki drapieżne, niedźwiedzie i małpy codziennie dostawały mięso; pobierano je oczywiście z kuchni więźniów, których w ten sposób pozbawiano posiłków”
Stojący na czele Głównego Urzędu Gospodarki i Administracji SS, któremu podlegały również obozy koncentracyjne, polecił w 1942 roku komendantom obozów szerokie „wykorzystanie psów stróżujących”. W rezultacie stworzono specjalną formację szkolenia psów dla służby w obozach koncentracyjnych.
„Psy stacjonujące po zewnętrznej stronie obozów muszą być tresowane na wściekłe bestie, takie, jakimi są psy gończe w Afryce” - napisał Himmler w marcu 1943 roku. „Muszą być wyszkolone, że z wyjątkiem swojego strażnika rozszarpią każdego. Należy trzymać je tak, aby nie dochodziło do nieszczęść. Wypuszczać tylko po zmroku, kiedy obóz jest zamknięty, a rano ponownie zamykać”
Pomimo szeregu instrukcji psy wartownicze nie były dobrze wykorzystywane. Stąd też Główny Urząd Gospodarki i Administracji SS w piśmie do komendantów obozów z marca 1944 roku wskazywał, iż „wielu opiekunów psów jest albo źle wyszkolonych, albo brakuje im wystarczającej inteligencji, autentycznego zainteresowania, jak również prawdziwej miłości do zwierzęcia”.
CDN.
(2)