Jak Premier Tusk pokochał „czarne złoto

 |  Written by Rosemann  |  6
Do niedawna można było śmiało ryzykować twierdzenie, że jeśli chodzi o węgiel, Donald Tusk kojarzy go tylko i poważa w formie, która nazywa się grafen. I ma sprawić, że w kwestii nowoczesnych technologii staniemy się wyspą zieleńszą od tej, która byliśmy jako gospodarka.
Nic bardziej mylnego.

- „Musimy dbać i zaopiekować się naszym największym dobrem, jakim jest węgiel” - * stwierdził Premier, który „do Katowic przyjechał już w poniedziałek”, co faktycznie może świadczyć, jak ważną i pilną dla Premiera sprawą jest to nasze „największe dobro”. Dotąd wszak za ważne sprawy zabierał się z zasady „w najbliższą środę”. „W sprawie węgla pomiędzy rządem i związkami zawodowymi jest pełna symbioza interesów"** dodał Tusk, by nie było już najmniejszych wątpliwości, że jego największa wunderwaffe, pani Bieńkowska przebierała się swego czasu w górniczy uniform nie dla zgrywy czy z powodu jakichś specyficznych albo nawet i wstydliwych upodobań.

Oczywiście pozostaje tylko zgadywać czemuż to Tusk właśnie osiągnął wspomnianą „symbiozę” i „zaopiekuje” się tym naszym największym dobrem dopiero w siódmym roku swych rządów, gdy największa firma, która zajmuje się fedrowaniem „czarnego złota”, stanęła na granicy upadku z ponad miliardem strat a do nabrzeży naszych portów coraz częściej przybijają masowce z tonami węgla zza Atlantyku. Czemu dopiero w takiej sytuacji jest Premier gotów rozmawiać, „jak uczynić węgiel tańszym i bardziej konkurencyjnym”. Można złośliwie zasugerować, że on tak ma i po prostu zawsze w takim tempie dochodzi. Ale to nie tak.

Zgadywanka nie jest wcale trudna. Wiadomo, że kiedy przychodzą kolejne wyborcze sprawdziany, Donald Tusk potrafi rozmawiać „jednym głosem” dosłownie ze wszystkimi. Czy to będzie Zbigniew Hołdys, koleś z londyńskiego zmywaka, sfrustrowana pielęgniarka, przygodny związek partnerski czy wreszcie kierowcy wkurzeni ilością radarów na poboczach dróg.

W takich sytuacjach objawia Donald Tusk talent egzotycznego ptaszka o nazwie (nomen omen) gwarek, potrafiącego równie dobrze udawać dzwonek telefonu, kapiący kran czy Kabaret Starszych Panów.

Inna sprawa, że szybko mu ta umiejętność przechodzi. I wymienieni wyżej, jako ostatni  kierowcy są najlepszym przykładem. Zżymający się swego czasu na to, że „tylko facet bez prawa jazdy może stawiać tyle radarów” Tusk pokazał niedługo później, z jakim rozmachem dla odmiany radary stawia facet, który prawo jazdy ma.

Jednak w przypadku górników może chodzić jeszcze o dwie rzeczy.
Pierwsza to chęć zapobieżenia przyjazdowi do Warszawy oburzonych górników, którzy w takich sytuacjach prezentują się w sposób, który trudno byłoby czy to ukryć za jakąś „mamą Madzi” czy zagadać Morozowskim. Ten dym byłoby widać z bardzo daleka.

Druga rzecz to osobliwa, choćby wobec wspomnianych górniczych protestów, pozycja Platformy na Śląsku. Tam, jak napisano w „Wyborczej”, „miażdży” ona konkurencję* mogąc liczyć aż na 36 procent poparcia w najbliższych wyborach. Jeszcze lepiej wypada lider listy tej partii, Jerzy Buzek, na którego gotowych jest głosować aż 44 procent badanych. Swoją drogą interesująca jest ta, reprezentująca prawie dziesięć punktów procentowych wyborców, grupa, która nie zamierza głosować na PO ale chce poprzeć kandydującego z jej listy Buzka. No ale to już ich problem i żałować ich nie zamierzam.

Zastanawiające jest także i to, że z wyborczego czasu zechcieli skorzystać, przynajmniej jak dotąd, tylko górnicy skoro, założę się, podobne problemy dotykają sporo innych grup branżowych. Być może oni jedyni w Polsce jeszcze nie wiedzą, że jak Tusk mówi, że nie da, to nie da a jak mówi, że da, to mówi. I nie ma absolutnie znaczenia jak bardzo, bardzo kocha on „nasze największe dobro”.
 
* http://tvn24bis.pl/informacje,187/premier-o-szczycie-weglowym-bedziemy-rozmawiali-twardo,425228.html
** http://wyborcza.pl/1,75248,15894669,Platforma_miazdzy_konkurencje__Kutz__Buzek_i_Migalski.html
 
 
5
5 (6)

6 Comments

Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
może lepiej, jeśli Tusk nie będzie brał w opiekę naszego "największego dobra". Jeszcze uzna, że opieka oznacza swobodne dysponowanie i nie daj Bóg, przehandluje kopalnie jakimś "strategicznym partnerom".
Im dalej PO trzyma łapy od naszych dóbr, tym lepiej!
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika Danz

Danz
A czym było podpisanie cyrografu klimatycznego?  Tusk oddał polski przemysł, "unijnemu" (czytaj niemieckiemu) kapitałowi za poklepanie po plecach. Przyszłość polski jest "zaklepana".
Pozdrawiam.

Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów. 
Empedokles

Obrazek użytkownika Rosemann

Rosemann
Fakt. Kiedy chce on naszego najlepszego, nasze najlepsze najlepiej dobrze schować.
Pozdrawiam serdecznie
Obrazek użytkownika polfic

polfic
A to ciekawe jest jak zachowają się wyborcy PO. To znaczy wiadomo, że alogicznie ale ciekawe w którym kierunku :)
Z jednej strony sądzą, że nie chcą dopłacać do kopalni (podobnie było ze stoczniami) nie wiedząc, że przy likwidacji kopalni zapłacą w dwójnasób w podatkach. Z drugiej - wypada popierać swojego guru.

pozdrawiam :)
Obrazek użytkownika Rosemann

Rosemann
Myślę, że poza ostatnim argumentem na inne sie juz nie porywają.
Pozdrawiam serdecznie
Obrazek użytkownika tł

"W takich sytuacjach objawia Donald Tusk talent egzotycznego ptaszka o nazwie (nomen omen) gwarek, potrafiącego równie dobrze udawać dzwonek telefonu, kapiący kran czy Kabaret Starszych Panów."

Otóż, Rosemanie, pełna polska nazwa tego ptaszka to Gwarek czczony. Po łacinie Gracula religiosa. Łatwo pomylić z Drakulą, który też miał "pełną symbiozę" z ofiarami :-)))!

Pozdrawiam

Więcej notek tego samego Autora:

=>>